polacca e italiano cz.11

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 265
poprzednia |
tutaj zbiorka.
melduje swoja obecnosc!!nie tak szybko te czesci bo znow bede miala tyle do czytania:)jestem juz na 9:)wiec jeszcze dfuuuzo przede mna!!!!!ale teraz zaczne sie juz meldowac non stop!!buziaki!!
no czesc dziewczyny!
Weba- no kto ma zrobic ten masaz, no chyba maz;)))))najlepiej wodny w wannie lub prysznicem!!!!!!!potem nozki !!!!!!i kieliszeczek czerwonego wina coby krew lepiej krazyla:))))).pakowanie rozpoczete, bagazu troche jest bo i formy gipsowe i drukarka do notebooka, notatki A GDZIE CIUCHY?
ja jak urodzilam mojego syna (4 kg) to ordynator podczas pierwszych odwiedzin spytal:dziecko!!!!!!!(patrzy na mnie)to twoje dziecko????ha ha ha. no i mieszkanie juz wysprzatane na najwyzsza inspekcje!!!!!!
Z tymi rozstaniami to tez jest taki maly tescik na osobowosc ,mozesz sie naprawde przekonac z kim mialas do czynienia ,facet z klasa czy bez?Alisa ja rowniez utrzymywalabym kontakt z jego rodzina, to juz co prawda nie to samo, ale juz was laczy tylko przyjazn, i wydaje mi sie ze postawa jego rodziny zasluguje na twoj szacunek, bo tez takie zachowania nie sa wcale takie powszednie. mialas szczescie poznawszy taka rodzine, i dla ciebie to rowniez komplement z ich strony, ze jestes osoba wartosciowa!!!!!!!
EMRA! rozlaka to czas przemyslen,wiec wykorzystaj to dobrze, wtedy odzyskuje sie jasnosc umyslu!!!!!
Franci-jak tam kuracje?
Slyszalyscie o rozrubach w Paryzu?powoli bedzie coraz gorzej ,niedlugo lub juz stwierdzimy ze ta cala Unia to wielka utopia (moje zdanie)i jestem przeciwnikiem globalizacji.gdzie nie pojedziesz w swiat jest to samo (np w sklepach).no nic taka refleksja.
to znowu ja,teraz przez miesiąc będę tu częściej zaglądać,bo będę miała czas wieczorem.
toskańczykiem to się aż tak nie dołuję,bo wiem ,ze niebawem dostanę od niego maila,ale nie powiem,żebym się do niego nie przyzwyczaiła.on sam
przed wyjazdem mówił,ze jak mnie na miesiąc zostawi ,to z pewnością jak wróci ,będę miała innego rozmówcę.no i może ma rację ,bo ja cały czas czuwam,hihi,także weba spokojna twoja głowa,ostanio jestem w kontakcie z takim fajnym z Parmy,ale o tym w kuluarach. weba inne znajomosci też podtrzymuję :)może nie tyle ja co ta druga strona.
Ania ,racja można wiele przemyśleć.minął dzień i już doszłam do wielu wniosków.
weba a co do pracy,to bez zmian i dochodzę do wniosku,ze mam coraz mniej motywacji do dawania czegoś z siebie,więc zaczęłam po mału rozglądać się za czymś innym.pozdrawiam ciebie i syneczka.
witajcie,emra fajnie ze sie pojawilas w koncu,ostatnio nawet na gg nie moglam cie zlapac.ale rozumie,bylas zajeta. fajnie macie dziewczyny, cos sie w waszym zyciu chociaz dzieje, tesknota, milosc, przyjazn, rozstanie. w moim zyciu nic sie nie dzieje, chcialabym chociaz tesknic...ale nie mam za kim.WEBA masz racje praca w tych klubach , nie wiadomo co tam sie dzieje, napewno te dziewczyny ktore pracuja jako hostessy maja jakies dwuznaczne propozycje itd,czytalam ostatnio ze kilka dziewczyn zaginelo pracujac w takich miejscach.to chyba sa te slynne piano bary, czytalam o nich na forum. pozdrawiam wszystkich serdecznie.
witajcie i ratujcie!!!!!!!dzis mam fatalny dzien wspomnien!!!!zaczynam sie lamac!!!!!!!wraca wszystko do mnie to co przezylam z moim ex!!!!a juz bylo tak dobrze...a co najgorsze to nie wiem do kogo mam miec zal o to co sie stalo...pewnie do nikogo...ale coraz bardziej brakuje mi go, tego co bylo....wiem on zaczyna ukladac sobie zycie beze mnie, ja tez musze....ale jeszcze tego nie potrafie...cholera, cholera musze sobie przeklnac......boli to z eon bedzie robil cos innego niz ja, zaczyna moze zapominac , normalnie funkcjonowac, a ja jeszcze tak nie umiem.....oj nie wiem czy mnie zrozumiecie co mam na mysli??po prostu mama dola!!!kazalyscie pisac kiedy bede miec handre to teraz macie:)czy facet szybko zapomina o swej bylej dziewczynie??czy przechodzi do porzadku dziennego tak szybko??czy mowi sobie no coz skonczylo sie i koniec i zaczyna sie abwic??czy tez tak przezywa jak my??????duzo tych pytan ale obecnie je mama w glowie??znacie odpowiedz???pewnie nie tak jak ja.......oj ciezka noc mnie dzis czeka!!!!!!!!ciezka!!!!!!
EEEEEEEEEtam.Poradzę ci, jako że jestem pewnie najstarsza na tym forum.Walnij se setke trunku z procentam, wskocz do łóżeczka i pomyśl -jutro będzie lepiej.Bedzie dobrze .Miłych snów życze.To działa :)))
dzieki haniu i witam cie!!!!!!dawno cie tez nie widzialam na forum!!!mowisz ze to dziala!!to dobra, tak robie, nawet w barku mam jeszcze moja ulubiona wloska wodeczke czy likier jak kto woli "sambuca"wiec zaraz ja otwieram i z kawa i ogniem wypije!!!!!ale najgorsze pewnie jeszcze przede mna1!wiecie co dzis robilam podsumowanie i dochodze do wniosku ze ja od 5 lat nie mialam faceta polaka!!!!!zawsze trafialam na cudownych wlochow z ktorymi tworzylam raz lepsze raz gorsze zwiazki!!weic moze teraz pora na polaka:)moja babcia by skakala z radosci!!!ale coz z tego jak ja jeszcze tego wlocha kocham....ok koncze bo zaczynam bredzic, i jutro pewnie ktoras z was doprowadzi mnie do pionu!!!!!!ide se jednego szczelic......buziaki i dzieki za rade!!!
Aniu!-zgadzam sie calkowicie-nawet madra jestes, wiesz?.......:-DDDDco do globalizacji, co do rozstan i wyciagania wnioskow oraz zrozumienia z kim mialo sie do czynienia. Ja tez nie nawidze tej Unii choc wiekszosc twierdzi,ze to jedeyny sposob na podniesienie poziomu zycia biedniejszych krajow......polemizowalabym. Jak zwykle papka podana publice by ja chwycila i uwierzyla no i udaje im sie z wiekszoscia. Szkoda slow. Ja np. jestem b.zadowolona i mam nadzieje,ze nigdy nie dojdzie do wprowadzenia euro do POlski bo to bedzie tylko gwozdz do trumny.Odczulismy ten ciezar na wlasnej skorze tutaj i dalej go odczuwamy bo co roku jest gorzej. A nie ma porownania z cenami w POlsce i tu.

To jak tys taka kruszyna urodzila i to pierwsze takie wielkie?!!!!!!!! bohaterka!

Widzisz emra.....juz efekty sa....i to po pierwszym dniu!!! Jak to,chcesz zmienic prace????? widze,ze przyszedl czas na zmiany w zyciu Twym.... brava! dzieki za pozdrowka!

wiesz co marzenko? ja mysle,ze i w Twoim zyciu moze cos sie dziac zwlaszcz gdy masz dostep do komputera z internetem...
mozna przeciez poczatowac z innymi, w ten sposob tworza sie nowe znajomosci-wielu osob...... moja kuzynka w tej chwili szykuje sie do slubu wlasnie dzieki czaterii.......

alisa- normaslk,ze bedziesz miala takie dni-kurcze-uczucia to nie rzecz, ktora mozna wyrzucic i zapomniec. Starasz sie byc silna ale nie stawiaj sobie za wysokiej poprzeczki! Masz prawo do lez i smutku i zalu i scisku serca......poplacz ile musisz nie przywoluj sie do porzadku i tak jestes za brava. Jestes mloda i masz przed soba mnostwo mozliwosci jeszcze. Wiem,ze to nie jest zadne pocieszenie teraz ale jak zaczniesz inaczej myslec to Ci to pomoze. Jest wielu facetow, ktorzy napewno spodobaliby Ci sie i ktorzy doceniliby Twoje walory . Miej oczy szeroko otwarte bys nie przegapila takiego. Niestety wspolczuje Ci dzisiejszej nocki-moze jakis film lub jakas czateria Ci pomoze...........nie zostawaj sama ze swoimi myslami! Zajmij sie czyms. CXhlapnij sobie tego kielicha ale nie za duzo by w nalog nie wpasc..........
Trzymaj sie kochana.
alisa rozumiem co czujesz i wiem,że najbardziej nurtuje cie to ,co on sobie teraz myśli i czy przeżywa to wszystko tak jak ty.nie wnikaj w to,bo to nic nie da,nie znajdziesz odpowiedzi na to pytanie,wiem,że łatwo się mówi,bo my kobiety mamy tendencje do analizowania,w odróżnieniu od facetów.
najlepiej by było,gdybyś znalazła sobie jakiegoś rozmówcę w zastępstwie,to jest dobra kuracja,wiem coś o tym,bo sama tak robię.
wypij sobie koniaczka i poczatuj z kimś a zobaczysz ,ze wieczór upłynie ,a rano będzie już lepiej.
nie zastanawiaj się nad tym ,co on mysli i czy się smuci itp.bo faceci zupełnie inacze reagują na takie sytuacje.pewnie zadajesz sobie pytanie ,dlaczego tak postanowił -nie obwiniaj siebie i nie użalaj się nad nim.pomysl sobie o nim po przyjacielsku,chcesz przecież dla niego dobrze,pomyśl,że wszystko co robi ,robi z przekonaniem,ze to dobre dla niego,bo facet przede wszystkim myśli o sobie.
i pomyśl sobie też tak,że to jego strata ,że nie chce lub nie może być dalej z tobą.3maj się alisa
weba ,wiesz ja lubię zmiany ,najgorsze dla mnie jest poczucie stania w miejscu i brak motywacji,celu do działania,a tak czuje jeśli chodzi o moją pracę no i nie tylko w tej dziedzinie ...
jeśli jestem znudzona to po prostu uciekam swoimi scieżkami nie patrząc wtedy na nic.mam cierpliwość,ale do czasu i po prostu, zwyczajnie jest mi nie dobrze.mam ochotę na zmiany i ku temu zmierzam.poza tym wiem,że nikt nie dostrzeże mojego poświęcenia i starań,ehh chyba założę własny biznes,albo poszukam męża z biznesem,hihi.
Ale ze mnie gapa :P Nie zauwazylam zmiany pozycji ;) Wiec wpis transportuje tutaj:
Hejka hejka. .. sorci za moje milczenie, ale tak mnie wciagnal wir spraw przed wyjazdem, ze zupelnie nie mialam czasu aby spokojnie usiasc i z wami popisac. Ale moge powiedziec ze juz wszystkie sprawy mam pozamykane (oprocz spotkan ze znajomymi) juz dawno mam kupiony bilet, a teraz to i mam takowy na powrot na swieta :D A wiec w Rzymie zawitam juz w przyszla sobote i mam nadzieje ze jakos przezyje ;) Szczerze mowiac to juz nie moge sie doczekac, nie mam glowy do niczego bo tylko mysle o tym wyjedzie !!! Najgorszy dylemat teraz mam z rzeczami, co mam wziasc a co zostawic :P Ale mam nadzieje ze jakos dam rade ;)
Caluski dla wszystkich serdeczne...pewnie zaiwtam tu jeszcze raz dzisiaj, a teraz mykam .. buzka
Ale ze mnie gapa :P Nie zauwazylam zmiany pozycji, ale ostanio jakos zakrecilam sie jak sloik :) A wiec wpis transportuje tutaj:
Hejka hejka. .. sorci za moje milczenie, ale tak mnie wciagnal wir spraw przed wyjazdem, ze zupelnie nie mialam czasu aby spokojnie usiasc i z wami popisac. Ale moge powiedziec ze juz wszystkie sprawy mam pozamykane (oprocz spotkan ze znajomymi) juz dawno mam kupiony bilet, a teraz to i mam takowy na powrot na swieta :D A wiec w Rzymie zawitam juz w przyszla sobote i mam nadzieje ze jakos przezyje ;) Szczerze mowiac to juz nie moge sie doczekac, nie mam glowy do niczego bo tylko mysle o tym wyjedzie !!! Najgorszy dylemat teraz mam z rzeczami, co mam wziasc a co zostawic :P Ale mam nadzieje ze jakos dam rade ;)
Caluski dla wszystkich serdeczne... .. buzka
dzieki weba, emra!!!sambuca juz prawie pusta:)macie racje nie moge tego taka analizowac!!a co najgorsze to ja wiem ze on mial racje konczac ten zwiazek!!!cenie go za to ze to zrobil i powiedzial szczerze bez owijania w bawelne ze nie jest gotowy na powazny zwiazek ze mna czy z kimkolwiek innym, a tym bardziej na zamieszkanie wspolne...ipowiedzial tez ze sam nie wei czego chce i sam musi sobie na to odpowiedziec bo mnie byloby ciezko podjac taka decyzje..jemu zreszta tez, sam powiedzial ale okazal sie madrzejszy i silniejszy....i znajac go tak dlugo wiem z eto prawda...wiec w sumie nie mam co narzekac....przynajmniej byl szczery, ale wiecie same to jeszcze troszke poboli...to prawda chce dla niego jak najlepiej...wiec musze sie wziasc za siebie...wiec wypije teraz za bylych naszych italiano...chyba bredze...ide lulu:)ale dziekuje wam, bo uzmyslowilyscie mi i sma to wiem, ze pamietam tylko te dobre chwile z nim, a nie te zle...i jego rodzina ktora nadal mnie wspiera....to tez pomaga, bo to oznacza ze nie bylam dla nich kims obcym....wiecie, chyba mialam szczescie pozanc takich wspanialaych ludzi, choc teraz jest ciezko, ale to minie i bedzie lepiej...a tak jak piszecie jestem mloda i zycie jakos mi sie jeszcze potoczy,....moja mama nawet zartuje ze teraz zaplaci by byl to polak:)
dziendoberek,

alisa! cara- dobrze,ze to wszystko doceniasz. Kontakt masz z rodzina i dzwon kiedy masz ochote. To Ci pomoze w ukojeniu . I czatuj sobie z ludzmi by zajac glowe. Wiesz co? tak naprawde to nie ma sie do czego spieszyc. Naturalna jest chec posiadania kogos przy sobie ale potem to traci cala otoczke romantyzmyu...TYle wspomnien ile teraz zdolasz uzbierac. Mowi Ci to stara rutyniara! :-DDD MNie ktos kiedys za mlodu to powiedzial i wzielam sobie te slowa do serca. NIe zebym nie odczuwala braku milosci ale skoro nie nadchodzil wlasnie ten Jedyny to staralam sie zyc pelna para. Bo poplakiwanie-ktore tez sie zdarzalo-nie rozwiazywalo problemu. Wtedy niestety nie bylo jeszcze internetu..

Tak wiec "w gore serca.."

Emra-ja to samo -zmiany, zmiany-tez tak mialam-nudzilo mnie, zabieralam d. w troki i zmiana. Do czasu pero. I rozumiemi CIe doskonale i czasem nawet troche zazdroszcze,ze mozesz sobie na to pozwolic. Nowe wyzwania..co to sa nowe wyzwania? bo juz zapomnialam.. Ja mam nowe ale w innej postaci :-DDD


Zalesia-no to w droge! ciekawa jestem jak bedzie wygladalo Twoje spotkanie z rzeczywistoscia wloska! KOniecznie daj nam znac!

I tym optymistycznym akcentem koncze moje wywody z rana w poniedzialek.Mam chore dziecko i rozumiecie same......najchetniej poszlabym spac. no to trzymajcie sie kobiety!
pozdrawiam moja siostre Joane Porazke, poki co pozdrawiam z Trier, ale juz za pare miesiecy z Torino:)!come stai?bene?grande!a dopo :)
no nie!!! how could you be so cruel!! jaka porażka il mio fratello???? ja ci dam! ale mnie rozbawiłeś braciszku!!weź się lepiej za naukę, ale nie włoskiego. wiesz jaki Damian jest zadrosny? cytuję: no nie on jeszcze się włoskiego nauczy, tego już za wiele. jak znajdę chwilę to wysmyczę mejla.pa
Wybaczcie moje dlugie milczenie,ale nie nieobecność.Bylam tu caly czas,bylam w innych tematach(caruccia),jestem na bieząco,ale jeszcze nie wpisuje sie...może jutro.Za kilka dni wyjade,nie do niego,to juz koniec.Tak jak Alisa,zakończylam moje love story,smutno mi ,ale jestem spokojna.Myślę,że moja decyzja jest wlaściwa.Kontaktu nie zrywamy,może zostaniemy przyjciólmi,nie jestesmydla siebie przeznaczeni,wiemy to oboje...no to narazie
Witam wszystkich.....
Powoli dochodzimy do normy wszyscy ( ze zdrowiem oczywiscie).
Wczoraj bylismy ze znajomymi w okolicy Meldoli , w knajpie gdzie podaja tylko menu z tartuffo.
Trzeba bylo miesiac wczesniej rezerwowac miejsce, i gdyby nie to ,ze zostalismy zaproszeni to nie pojechalabym.Lalo, moja niunie musialam zostawic z tesciami bo boje sie ,ze znòw cos chwyci....
No , ale bylo fajnie...wesole towarzystwo a i wina nie brakowalo:)
Dowiedzialam sie wielu ciekawych rzeczy...o Japonii.Bylas taka para , ktòra podròzuje po swiecie....opowiadali przeciekawe rzeczy.Cale zycie czlowiek sie czegos uczy.
Dzis tez kupilismy 4 lampy do naszego mieszkania, toczylismy male spory w sklepie, ale w koncu stanelo na moim...ha!
Alisa.....jak ci bedzie smutno to pisz tu u nas...albo idz do jakiejs zaufanej kumpelki i pogadaj.
Jeszcze co do cierpliwosci i dzieci...Jezu Ota, podziwiam, blizniaki!!!
Ja chyba wyszlabym z siebie i stanela obok.
Czasami wydaje mi sie ,ze jestem zla matka, bo wlasnie brakuje mi cierpliwosci....ale na szczescie mòj maz ma jej wystarczajaco duzo...i to czasem sprawia ,ze jestem zazdrosna.
Buziaczki dla wszystkich.
weba kogosz masz chorego, mala?
Barbie......nie ma przypadkòw, wszystko co sie dzieje- czemus sluzy.
To ,ze sie z kims rozstajemy , choc boli przez dlugi czas, moze oznaczac ,ze ta osoba nie byla dla nas.
Ze gdzies jest , ta lepsza, ta nasza, polòwka jablka czy pomaranczy.
W chwili rozpaczy trudno w to uwierzyc...ale po czasie.
Ja bardzo dlugo czekalam na wlasciwa osobe....i buntowalam sie kiedy inne moje zwiazki ponosily porazki...przestalam czekac, i rozgladac sie...i wtedy wlasnie spotkalam JEGO....mojego meza.
Barbie , Alisa.....trzymajcie sie....
dzein doberek!!dzis lekki kacyk, ale lepiej na duszy!!dzieki kochane za dobre slowa!!wiem ze wszystko jakos mi przejdzie , odnajde siebie i spokoj....ale wiem tez ze najpierw musze troche pocierpiec....:)dzsi patrze na to co wczoraj sie ze mna dzialao juz z lekkiego dystansu, pewnie jeszcze nie raz mnie to najdzie, w swieta bedzie najgorzej...ale coz tak jak pisze franci, pewnie to nie ta osoba...moj polowka moze jeszcze sie gdzies blaka:)barbie tez wspolczuje, przeczytala twe wczesniejsze wpisy....musimy byc dzielne i od nowa budowac nasze milosne szczescie....a dziewczynki z fioletowego forum na pewno nam w tym pomoga, tzn nie w milosci, ale w wysluchiwaniu i pocieszaniu nas:)mam racje nie:)
dzis gadalam z jego tata i siostra:)super bylo uslyszec tego brzdaca, choc jak bylam tam to myslalam ze ja udusze:)
przeciez zawod milosny to nie koniec swiata, sa gorsze rzeczy i ludzie jakos daja rade funkcjonowac wiec ja tez musze i obiecuje wam ze dam rade:)musze dla siebie i dla niego, bo wiem ze jemu nie jest tez latwo, i przykro ze jua cierpie...wiec glowka do gory...ide zjesc moj makaronik bo musze sie przyznac ze nauczylam sie gotowac wloskie danie i teraz moja rodzinka jest biedna, bo dzien w dzien ugaszczam ich makaronem:)a niech maja:)odezwe sie pozniej kochane!!jeszcze raz dzieki!!!!!!!!kochane jestescie:)
alisa ,miło słyszeć,ze masz nawet doby nastrój,wiesz,ja bym nie nazwała tego zawodem miłosnym,a raczej rozstaniem z rozsądku.najważniejsze,że italiano był szczery i odważył się postawić sprawę jasno,bo jak wiemy wszyscy,mężczyźni to tchórze.myslę też,że to ,że rozstaliście się w zgodzie jest bardzo ważne ,bo możecie zostac przyjaciółmi.
a na ciężkie chwile naprawdę pomaga czacik z jakimś słodkim italiano,wiem to z własnego doświadczenia.
weba zmiana zawsze mile widziana,
franci dostałaś maila?chyba tak,ale pewnie nie masz czasu,rozumiem.
barbie ,pozdrawiam cię.
Emra nie dostalam zadnego maila od ciebie, ale niektòrzy mòwia,ze jak mam zaladowana skrzynke to nie moga nic do mnie wyslac.
A ostatnio wyslali mi troche zdjec, wiec pewnie dlatego nic od ciebie nie dostalam.
Skopiuj go jeszcze raz i wyslij
siemka,
Franci-Niunia chora: l'aringo faringite. Czyli zapalenie gardla i krtani. Oczywiscie antyb plus kortizon. Pierwszy raz jej daje kortizon bo mam antypatie do tego leku. Wszystko rozwinelo soe w przeciagu 24 h. Najgorsze jest podawanie antyb. bo ona nic nie chce przyjmowac. Istny boj!!!!!Jak gfesi musze wpuszczac po trochu do gardla. Nie ma innego sposobu. A ile sie nakopie!!!!!!A ja potem pol dnia dochodze do siebie akurat gdy trzeba dac nastepna porcje. Fajnie, nie?
Znalazlam to gdzies na tym forum, posmiejcie sie chociaz....to tak odnosnie dyskryminacji, ktòry to temat poruszyla (oddzielnie) weba

Un canadese sta consumando il suo petit dejuner (caffè, croissant, pane, burro e marmellata) quando un americano, masticando la sua immancabile gomma, si siede accanto a lui.
Il canadese lo ignora, ma nonostante tutto l'americano lo apostrofa:
"Voi gente del Canada il pane lo mangiate tutto?"
Il canadese risponde, di malumore:
"Certamente."
L'americano fa un bel palloncino con la gomma:
"Noi no. In America noi mangiamo solo la mollica, la crosta la raccogliamo in un contenitore, la ricicliamo, la trasformiamo in croissant e la vendiamo in Canada", prosegue, con una smorfietta insolente.
Il canadese resta in silenzio.
L'americano insiste:
"Ci mette la marmellata, sul pane?"
Il canadese: "Ovviamente."
L'americano, rigirando la gomma tra i denti e ridacchiando, fa:
"Noi no. In America a colazione mangiamo la frutta fresca, mettiamo tutte le bucce e gli scarti in un contenitore, li ricicliamo, ne facciamo marmellata e li vendiamo in Canada."
Il canadese allora chiede:
"Voi americani fate sesso?"
L'americano risponde: "Ma certo!" con un gran sorriso.
"E cosa fate coi preservativi usati?", prosegue il canadese.
"Li gettiamo via, naturalmente."
"Noi no." Conclude, "in Canada li mettiamo in un contenitore, li ricicliamo, li trasformiamo in gomma da masticare e li vendiamo in America..."
witajcie. barbi ciesze sie ze wrocilas, i ze jestes z nami. martwilam sie o ciebie.weba zycze szybkiego powrotu do zdrowia twojemu dziecku, moja oliwka po ostatnim antybiotyku dostala zapalenia jamy ustnej.franci szkoda ze nie rozumie, tego co napisalas po wlosku.ja tez czekam na swoja milosc tylko ze ona nie nadchodzi. poprostu nie ma jak. siedze cale dnie w domu, kazdy dzien jest taki sam. czuje ze zostane juz na zawsze sama.poprostu czuje ze nigdy nie wyjde za maz i nie uloze sobie zycia. mam dziecko mezczyzni moga tego nie akceptowac.jest tyle wolnych bez zabowiazan kobiet. czuje ze juz przegralam szanse na wszystko.
Marzenko,widzialam Twoje wpisy wcześniej,bylam wzruszona,że pamietasz o mnie ,inne dziewczynki też.Caly czas bylam obecna na forum,nie dosiadalam się do żadnego stolika,aby nie sprowokować np.diego.wkurzylo mnie to,że "podszywa" się i wypisuje bzdury...
Milość nie pyta,przychodzi i odchodzi,kiedy chce.Nie czeka na wlaściwy moment.Ale masz rację,czasem trzeba jej wyjść naprzeciw.
Dorka,gratulacje!Mysle,że świetnie poradzisz sobie w nowej rzeczywistości,z Twoim zapalem i zamilowaniem do zawodu zyskasz sympatię i szacunek wielu .Na pewno zostaniesz doceniona i odpowiednio wynagrodzona:P
Alisa,ja wciąż go kocham,ale ta milość zniszczy nas prędzej czy póżniej,dużo nas laczy,ale jeszcze więcej dzieli.Dlugo sie nad tym zastanawialam,wylalam morze lez,napisalam setki sms-ów...
Wczoraj wieczorem po raz pierwszy nie odpisalam na jego"ti amo"i bardzo zle się z tym czuję,ale musze byc silna.W glębi duszy wierzę,że jeszcze sie spotkamy,jeśli czas nie zmieni naszych uczuć i dojdzie do tego spotkania-nigdy się juz nie rozstaniemy.Chcę spróbować życ tak,jakby nigdy nie bylo tej milości...
Weba,trzymaj się kochana.Zycze Ci dużo wytrwalości i pogody ducha,a przede wszystkim szybkiego ,bezbolesnego porodu zakończonego "jestem"
-glosem Twego zdrowego 10 punktowego synka.
Emra,troche Ci zazdroszczę Twojego zdrowego podejścia do życia.Jesli masz odwagę je zmieniać,rób to!Myśle,że Twój"nos"nie zawiedzie Cie.Powodzenia!Znasz na pewno swoją wartość,więc wykorzystaj to.
Przepraszam,że nie wymieniam wszystkich Was,ale chcę powiedzieć,że dzięki Wam zrozumialam wiele,bylyście ze mną w najtrudniejszych momentach mojego życia.Wasze cieple slowa i wszystkie pozytywne myśli pomogly mi przetrwac i minąć ten niebezpieczny zakręt.Czy wybralam wlaściwa droge,czas pokaże.mam nadzieję,że znajdę sposób,aby czasem wpaść do naszej kawiarenki na malą czarną...
18 jadę do Toskanii,jestem trochę wystraszona,jak zawsze.Znów obcy dom,obcy ludzie.mam nadzieję,że tym razem tez mi sie uda zdobyć serce i życzliwośc,jest tam parę osób,które znam i mogę na nich liczyć.
To narazie tyle,jeszcze się odezwę przed odjazdem.Pozdrawiam,pa.
Witajcie!

Franci- swietny kawal!
marzenka- glowa do gory-moze kiedys zjawi sie ten krolewicz na bialym koniu-skad wiesz.....
barbie-dzieki za zyczenia- wazne ze wzielas zycie w swoje rece i konkretnie planujesz. To duzy krok.
alisa-jak tam po wczorajszym wieczorku? jaki dzis nastroj?
emra to wiadomo-w trasie.
cucciola cos milczy......
ania jedna noga w ekwadorze
zeo -chissa.......
fio- zakopana w pracy
cashia-nie wychodzi z katakumb
trevi-odwrocila sie gdzies
agaroza to juz w ogole nie powiem.........
i kogo tam pominelam? niech sie odezwie.
to na razie.
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 265
poprzednia |

« 

Pomoc językowa

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia