polacca e italiano cz.11

Temat przeniesiony do archwium.
181-210 z 265
aha, jeszcze coś, mojego nicka mozna odmieniać do woli: do Krafniaka, z Krafniakiem, o krafniaku. pozdr. Asia
ciao dziewczyny
jesli chodzi o moje upodobania kulinarne to odzywiam sie ostatnia sama pastą, dzien w dzien , albo na zwyklym najprostszym sosem pomodoro, albo dodaje do tego tunczyka.kolejna mozliwosc to z parmezanem i kolejna z pesto. I ja to wogole lubie czosnek i dobrze doprawione, uwielbiam ziola.I tak na okraglo dzien w dzien pasta;) mam juz fiola chyba ale mi tak smakuje.
A we wloszech to bardzo przypadlo mi do gustu pasticcio con ragu-pychotka.
Moj italiano tez sam gotuje..odgania mnie od garow skubany, a mi to na nerwy dziala..bo ja tak nie moge zeby facet sie krzatal po kuchni , a ja tylko do stolu nakryc i siedziec bezczynnie..co to to nie! Ale jestem zadowolona bo facet co ugotowac umie to skarb:)
HEJ CUCCIOLA
wiesz,az tobie zazdroszcze takiego faceta co ugotuje....
gdzie ty go znalazlas?moj to na poczatku cos przygotowal a teraz to tylko pomarzyc.ciesz sie kochana i wykorzystaj te piekne chwile ,bo kto wie co bedzie za kilka lat.

ja tez chceeeeeeee tak!!!

pozdrawiam.
kasia

Weba,Dorka...nie widac was.wszystko ok?
OK Krafniaku,bede cie teraz odmieniac:)
Masla orzechowego nie wypròbowalam jeszcze, ale dzielnie zaopiekowal sie nim mòj maz:)
Mojej niuni wròcil apetyt po ostatniej chorobie.....je nawet mieso...nie ruszala go nigdy , no prawie nigdy, i nawet wròcily do lask jogurty , a od 2 miesiecy nie bylo mowy ,zeby zjadla!
Nawet prosi o dokladki...moze powstrzymam sie od tego masla orzechowego , bo teraz zaczynam byc przerazona jej " zarlocznoscia".
No i pije to dziecko takie ilosci....ze szok.
Sory wszystkich niezainteresowanych.
dziweczyny ja jeszcze nie jadlam typowo wloskich dan,slyszalam wiele o nich.raczylam sie tylko pizza no i spagettim. ale wiecie takie typowe danie wloskie z roznymi przyprawami ojjj zjadloby sie.franci moja oliwka nie lubi jogurtow tylko serki homogenizowane.ostatnio polubila banany,dziewczyny a jak wygladaja potrawy na wigilie? co sie serwuje w italii przy wigilijnym stole? czy kroluje tez na stloe karp? ja go uwielbiam.
A czy jest swietowana Wigilia we Wloszech?
W rodzinie mojego meza...nie.
Jest za to uroczysty obiad w 1 Dzien Swiat i obowiazkowo je sie capeletti al brodo.
A jak jest w innych regionach?
Powiem wam ,ze jak zaczelam wprowadzac zwyczaj Wigilii....no i oplatek.....to moi tesciowie klekali zanim go wzieli do reki...
Czesc Kasi, no mój italiano przeszedl szkole życiową jak jeszcze na studiach wyjechal na rok na stypendium za granice.. to było dla niego wyzwanie co nie miara. Sam musial sobie radzic ze wszystkimi domowymi pracami: prasowanie, pranie sprzątanie, zmywanie, bo mieszkal sam. . No i przy okazji nauczyl się gotowac bo był skazany tylko na siebie…nie chciał codziennie na obiady wychodzic. I bardzo dobrze przynajmniej facet nigdy z glodu sam nie zginie i brudem nie zarosnie jak kobitki w domu nie ma. A jak on gotuje…nie najprostsze dania, oj nie…po prostu palce lizac:)
A przy okazji straszny czyścioszek z niego;) ale to fajnie bo ja tez tak mam, mala pedantka ze mnie , ale tylko odrobimke przyrzekam ;) hihihi

Franci nie przejmuj się z mala, dzieciaki to sobie krzywdy z jedzeniem nie zrobia. Ja jak bylam malcem to podobno wszystkie najtłuściejsze rzeczy pałaszowałam, tak w wieku. 5 lat już musieli za mna po calym domu z lyzka biegac. Tak to już jest. Organizm sam wie czego i kiedy potrzebuje. Ale to naprawde piekny widok jak dzidzia chetnie je:)

Kasiu ten twój to naprawde nic ci nie pomaga w kuchni???
Zaproponuj jednego wieczoru wspolne pichcenie np. jego ulubionego dania. Niby ze mila forma spedzania razem czasu-polaczenie przyjemne z pożytecznym. Podzial obowiązków: ja skrobie marchewke, ty kroisz ogórka. Na koniec jak już bediecie danie wcinac , pochwal go ze jest przepyszne, i ze jak wczesniej sama to gotowałaś nigdy nie wyszlo ci takie smaczne- tak dla zachety;) Z facetami trzeba nie raz jak z dziecmi;)
Aha najpierw będziesz go musiala do tej kuchni podstępem zaciągnąć:)
Zycze powodzenia:)
franci nawet nie mialam pojecia ze wigilia nie jest obchodzona.nie wiedzialam. wiecie nasza polska wigilia i tradycja swiateczna jest wspaniala. franci rowniez czekam na wpisy od dziewczyn jak w pozostalych rejonach obchodzona jest wigilia.u nas dosyc zimno -3 stopnie bylo rano potem dobilo do 0. ale i tak raz dziennie na godzine wychodze z oliwka na spacer.ubieramy sie cieplutko.
dziendobry i do widzenia-wszystko dobrze, nie mam tylko czasu.

pozdrowka.
trzymaj sie weba i nie przemeczaj sie .
buzka
Hej fioletki .Długo do was nie zagladałam .Zresztą nikt tego nie zawazył.Nieważne :).Własnie kolejny raz przeczytałam nie wiem po co Alchemika ,lubie wracać do ksiażek przeczytanych.Ot tak sobie.Ale zaznaczyłam ciekawy urywek i właśnie brzmi tak:

"Wszystkie dni stają sie takie same wtedy,kiedy ludzie przestaja dostrzegać to wszystko ,czym obdarowuje ich los,podczas gdy słońce wędruje po niebie.."

pozdowienia dla wszystkich bez wyliczanki :)
To prawda Haniu,ze czasem nie dostrzegamy tego co los nam daje...chcac ciagle wiecej, i wiecej...skad w nas, we mnie tyle pazernosci.....
Pamietam za czasòw komuny...kiedy nic nie bylo w sklepach...jak cieszylam sie kazda para majtek(chinskich:)) czy rajstopami ponczochowymi koloru...bez....( teraz nosze tylko czarne albo ecrù)....a teraz ...nawet fajna rzecz...jakos mnie cieszy...jakies to takie normalne...czy wy tez tak macie?
Haniu, ty jako matka, babcia na pewno bedziesz robila Wigilie w domu....czy juz wiesz co przygotujesz?
Napisz cos o tym.....z jakiego rejonu Polski jestes...bo przeciez i w Polsce sa ròznice ...kutia bedzie?
Sory... ze nie zawsze to pisze...ale ja widze ,ze cie nie bylo....ale ciesze sie ,ze jestes:)
Kasia....za kròtko sie wpisujesz:)
I jak dotad zadnego przepisu na zarelko:)
Marzena...ja tez wychodze na spacery...tzreba nawet jak zimno!
Cucciola, wlasnie sie pochwalilam,ze moje dziecko ma apetyt....wczoraj juz sobie poposcila....mòj maz sie smieje ,ze musi trzymac linie...wiec posci....fajne zarty!
Franci no chyba raczej nie chcialabys bym wpisywala sie tak jak kiedys-wpisy kilometrowe jeden za drugim.odpocznijcie sobie narazie gdyz z pewnoscia wroce.

przepisy.....mnostwo ich,ale co tu wybrac?dylemat

to prawda,ze nie zawsze dostrzegamy i doceniamy to co mamy....jestesmy zawsze nie zadowoleni,zawsze wiecej sie chce....nie dobrze...oj nie dobrze

jezeli chodzi o swieta w moim rodzinnym domu to oczywiscie podstawa jest
1.czerwony barszcz z uszkami
2.karp 100%
3.kutia,makowiec,sernik

no a sniadanko w 1sze swieto to :kielbasa biala z chrzanem,salatka warzywna,bigos,szyneczka......
MAMUSIU GDZIE JESTES!!!!???
dzis w Mediolanie ma spasc snieg.brrrr ale zimno.
Hej!
Wydaje mi sie, ze obchodzenie lub nie Wigilii zalezy nie od regionu a od rodziny i jej zwyczajow. Np. rodzice mojego meza nie urzadzali Wigilii, raz nawet maz powiedzial, ze glupio mu, im, "objadac sie" w przeddzien Swiat (adwent=post, teoretycznie...); a karp smazony (czyli ociekajacy tluszczem, przy czym sam w sobie jest juz tlusta ryba) tez klocil mu sie z idea "postnej" wigilijnej kolacji. Tu musialam przyznac racje...
Natomiast juz dalsza ich rodzina obchodzi "hucznie" Wigilie i ze dwa razy u nich bylismy (za kazdym razem u innych): kilkanascie do 20 osob, potrawy rybne, jakies tradycyjne ciastka/sucharki podobno podawane w Puglii na Swieta, smakiem kojarzyly mi sie faktycznie i z naszymi Swietami (fragmenty suszonych owocow w nich byly), choinka i prezenty, muzyka w tle... Bardzo fajne byly te Wigilie.

Odkad mamy dzieci, robie namiastke Wigilii u nas (namiastke, bo zawsze jestem zmeczona, to juz notoryczne, a kucharka jestem, hmm, srednia), z oplatkiem. Tesciowie wiedza juz, na czym to polega...
Czasem przyjedzie ktos ode mnie z rodziny, wiec przynajmniej ja czuje sie swiatecznie. Koled polskich (troche obcych tez) mam sporo na cd i non stop "leca". No i przyjdzie Mikolaj - w tym roku chyba to bedzie sasiad/kolega, bo brat meza juz w ub. roku bliski byl rozpoznania przez dzieciaki; potem maz "odwdzieczy" sie i zamieni sie w Mikolaja idac do coreczki sasiada... kompletny stroj za pare euro lezy w domu; no, moze czerwone kozaki by sie przydaly... ale trudno.
Tesciowie zawsze celebrowali obiad w dzien Bozego Narodzenia (takze tu: cappelletti in brodo na 1. danie).
Kiedys uwielbialam Swieta Bozego Narodzenia, teraz nadal lubie, ale jak mysle o zakupach w tlumie, sprzataniu, gotowaniu, to... lubie, ale juz nie uwielbiam.
Pamietam, jak kiedys (koniec lat 90.) w okolicy Sylwestra spadl snieg w Mediolanie, owszem, bylo zimno, ale ladnie. Wczesniej, bez sniegu, tez bylo tak samo zimno... na targ z okazji S.Ambrogio szlam okutana, ale tam na szczescie dawali "vin brule'". Przejdziecie sie, Kasiu, na targ "o'bei o bei" (czy jak tam to sie w "gwarze" pisze)?
Ota.... a powiedz mi czy obchodzisz z dziecmi sw. Mikolaja 6 grudnia , z prezentami pod poduszke?
Czy pozostajesz przy Beffanie 6 stycznia.
Moja còrcia jest malutka ale juz musze wiedziec co bede robic...a mam prawdziwy zgryz.....
Myslalam tylko o Beffanie...bo kurcze za duzo tych prezentòw...
Kasiu....wpisuj sie kochana, i tak jak wczesniej, ...duzo....
biala kilebasa z chrzanem...mniammm
...to byl snieg "kopny" - poza centrum niemal po kolana... Po trzech dniach juz go nie bylo. No, ale wystarczylo mi przejechac sie do Turynu, gdzie bywalam wtedy dosc czesto, i juz byla pelna, mrozna zima. Zawsze musialam pamietac, by do Turynu ubrac sie na temperature o pare do 10 stopni mniej, niz mediolanska. Ale za to jaki fajny to byl czas!
Ota a co robisz do jedzenia na swoja Wigilie?
Moja tesciowa robi branzino...bo ja generelnie nie lubie ryb...no niestety, a to jedyna ryba ktòra trawie.
ota powiedz mi tylko co to za targ.
Franci u mnie w domu na 6.12 czyscilismy kozaki,stawialismy na parapecie no i rano byly one pelne slodyczy.
robie to z moim mezem ,tyle ,ze w jeden but slodycze a w drugi ziemniaka(cieszy sie jak wariat)
Franci,
nie obchodze Mikolaja pod katem dzieci i prezentow, bo:
1) obchodzimy wtedy imieniny meza (Nicola; rzadko we Wloszech obchodzi sie imieniny, ale w dniach S.Nicola czy S.Francesco zdarza sie...), wiec to raczej jemu musze cos wymyslic na prezent (tylko co????!!!)
2) ostatnio dostaja non stop prezenty od kogos, jakis worek sie wysypal, maja juz tego za duzo, dwa pudla wystawilam (ukrylam) na balkon, bo i tak nie mozna sie wszystkim bawic, wiec pasujemy na Mikolaja
3) Mikolaj, jak pisalam, "prawdziwy" przyjdzie do domu w wigilijny wieczor
4) jeszcze tylko mi Befany brakowalo z nastepna partia prezentow; na razie jej nie znaja, przedszkole jest nieczynne od 22. grudnia do chyba 8. stycznia, wiec nie maja okazji sie dowiedziec, ze to nastepna osoba, co przynosi prezenty; oby jak najdluzej nie wiedzieli (na razie maja 3 lata i pare miesiecy, wiec wszystkiego jeszcze ne wiedza...)

A w ogole to dwie zaprzyjaznione rodziny, mieszkajace niedaleko (na szczescie) rzucily mysl zrobienia "wspolnego" Mikolaja dla dzieci ok. 23. grudnia. Wolalabym w Wigilie, ale... moze dla dzieci bedzie to fajniejsze?
nieeeee,ukrywasz Befane przed dziecmi hahaha.biedne dzieciaki ,omina ich prezenty....

to prawda tutaj z tymi okazjami na prezenty to az do przesady.w milano jest tez s.lucia chyba 8.12 .bankructwo pewne.
ja tez w przyszlosci jakies swieto bede musiala "wyciac" z kalendarza.
Kasiu, chyba mieszkasz w Mediolanie od mniej niz roku, bo na pewno slyszalabys/czytalabys w gazecie/odczula na wlasnej "skorze" dzien Sw. Ambrozego, patrona Mediolanu, przypadajacy 7. grudnia. Robi sie z tego niemal dlugi weekend, bo najpierw jest S.Ambrogio - 7. grudnia - swieto w miescie, urzedy i biura itd. zamkniete, potem Niepok.Poczecie/Immacolata - 8. grudnia, swieto w calych Wloszech... zobacz, jak to "ladnie" wypada w kalendarzu w tym roku - zostaje 9. grudnia, piatek - nic tylko wziac wolne i zrobic sobie wakacje, bo potem jest sobota i niedziela...
Z okazji sw. Ambrozego na ulicach wokol kosciola S.Ambrogio plasuje sie doroczny, najwiekszy targ mediolanski. Juz na Corso Magenta zaczynasz go widziec, a dojsc mozna latwo tez z innych stron, od via Torino, bo targ jest duzy. Tylko uwaga - jak ugrzezniesz w jego srodku, to trudno sie wydostac, fala ludzi porusza sie powoli (rano jest lepiej, ale po poludniu/wieczorem - scisk).
Sprzedawane jest wszystko - od normalnych ciuchow, poprzez ciuchy oryginalne, akcesoria rozne, poprzez swiateczne ozdoby, wyroby rzemieslnicze, jedzeniowe pysznosci lokalne i nielokalne (np. sprzedawano nieraz cannoli siciliani, wkladajac w nie serowe nadzienie prosto z wiadra...); gdzieniegdzie stoi kociol z grzejacym sie winem z wonnosciami (czyli "vin brule", pisze sie z francuska z ^ trojkacikiem nad "u"), ktore o ile pamietam serwowane jest (lub bylo) gratis.
Jesli nigdy nie bylas, to polecam; przynajmniej raz "trzeba" tam pojsc; dla wielu mediolanczykow to tradycja.
ota ja w mediolanie to juz 6 lat.o swiecie to wiem,ze jest 7.12 ale niestety na tym targu nigdy nie bylismy,gdyz widzac,ze dnia nastepnego tez jest swieto wyjezdzalismy w gory do znajomych.w tym roku bede sama w mediolanie ,gdyz salvio jedzie do neapolu do domu ,a ja majac egzaminy zaraz po tym wolnym ,zostane w domku sam na sam z ksiazkami.wiesz jaka to rozrywka?a tu nagle slysze o takiej atrakcji -no i jak tu nie skorzystac.
No jak to - omina ich prezenty - przeciez pisze, ze za duzo ostatnio otrzymuja. Wczorajsze samochody wojskowe z zolnierzami w srodku uslyszalam, ze to ponoc juz od Mikolaja. No nie.
Jak sie dowiedza o Befanie, to pewnie jakies prezenty beda, sama nie zamierzam ich informowac, tym bardziej, ze jeszcze nie zrobilam rozpoznania, na czym polega zwiazek Befany ze Swietem Przemienienia (Epifania) oraz Trzech Kroli (krolowie wiezli prezenty, ale skad baba na miotle?).
ota najwidoczniej mnie nie zrozumialas-to co napisalam to bylo w przenosni tzn ,ze chcialam powiedziec:DOBRZE ROBISZ-dopoki nie wiedza.....
No wiec widzisz, jak znalazl na przerwe w nauce... tylko, jesli pojdziesz tam (zwl. poznym) popoludniem, to ugrzezniesz. Ale raz sie zyje. Pozdrawiam!

BOszsz, ile ja dzis pisze! Zebralo mi sie... bo w pracy spokoj :))))!
przenosnie zrozumialam, tylko chcialam sie "pozloscic" na to ciagle obsypywanie prezentami...
Temat przeniesiony do archwium.
181-210 z 265

« 

Pomoc językowa

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia