Właśnie o to mi chodziło...co za paranoja, męża nie ma dzieci nie jedzą, też mi matka...nie ważne czy miałaby Polaka czy Włocha za męża też by była taką niedojdą, choć nie do Polaka by skakała, że dupek, że palan i pewnie by mu jeszcze nie gotowała przez tydzień...ale Włoch, ona pełna poświęcenia i zrozumienia dla Włoskiej "kultury i tradycji" zwyczajnie godzi się na taki stan bo przecież we Włoszech tak jest i co ona biedna ma wypowiedzieć wojnę całej tamtejszej kulturze????
Toć to idiotyzm w czystej postaci...
Załamałam ręcę nad tym...przecież w pełni dojrzali, świadomi etc. ludzie którzy dobrowolnie godzą się na taki związek zdają sobie sprawę, że przyszło im otrzeć się o inną kulturę swojego partnera i nalezy wypracować własny świat, mieć tolerancje do tradycji jaką wyniósł partner z rodzinnego kraju ale nie oznacza to wcale, że trzeba mu dupę wycierać bo w jego kraju tak sę włąśnie robi??? Nie, nie, nie litości, ludzką głupota mnie przerosła