czy to nie dziwne?

Temat przeniesiony do archwium.
151-180 z 222
kto zjada ostatki ten piekny i gladki..wlasnie wykonczylam ciasto drozdzowe z truskawkami..
;)
No, ja jestem, ale też sobie nigdy nie obciąłem na próbę, żeby się przekonać.;)))
u mojegp psa wlasnie bedzie rok po kastracji...eee... moze cos zle zrobili i go nie wykastrowali?..wzieli tylko kase za 'udawana kastracje'?
podzielisz się????
okruszkow nie mam, ale mam lody bakaliowe ..kto chce ?...ide po lyzeczki i miseczki
dla kota rozumiem???:)
to ja poproszę:) taką dużżżżżżżżą porcje:)
posluchajcie ...hodzi oszust po osiedlu...udaje hydraulika..dzwoni do mieszkania i mowi ze jest ze spoldzielni..i ze woda do sasiadow przecieka i on musi posprawdzac..wpuszaja go ..on idzie do kuchni..pod zlewem rozmontowywuje syfon..mowi ze to wina sufonu..prosi o 200 zl na zakup nowego syfonu..bierze kase i znika!..Ja jako corka hydraulika nie dalabym sie nabrac..heheh z syfonem jestem z apan brat wiekszosc rzeczy kuchenno lazienkowych naprawiam sama i przy kuchence gazowej sobie supee radzie...to z dziecinstwa..... asystowalam ojcu jako jedyny 'potomek'..hehe wiec na cieknacy syfon by mnie nabral..skoro bylo sucho pod spodem...a zreszta jak goscia nie znam..... to bym nie wpuscila! ...z reguly z w zyciu nie mam zaufania do facetow../a to juz wina mej matki heheh inna bajka../
..chodzi...
bardzo smaczne te polskie lody..w niczym Grycan nie ustepuje wloskim lodom
to ja mam takie spaczenie z samochodami...ojciec marzył by mieć syna...a że dostał córkę, nawet razy 2..to ktoś musiał asyste walić w garażu...:)

Tak wspominam swoje dzieciństwo, zawsze z tatą w garażu, podobno chodziłam za nim krok w krok:)

coż różnie te dzieciństwo moze wygladać:)
ja jeszcze dnie noce na rybach nad Sanem..heheheh...wedkowalam..nawet mala wedke mialam heheh i robaki zakladalam sama
[wpis usunięty]
no tak robaki...:)

ja pamiętam jak chodziłam nałogowo z tatą na grzyby...polegało to na tym, że tata co jakiś czas szukał swojej córeczki w lecie bo ta nie umiała usiedzieć w jednym miejscu....do dziś mi to zostało jak na grzyby to tylko z tatą...ianczej sama do domu nie trafię:)
no i przez Ciebie nie wiemy jak to działa potem...poświęć się dla nauki Quasi:)
Pomyślę nad tym.;)
Jednak, żeby wiedzieć, jak to działa potem, sądzę, że należałoby się dowiedzieć i porównać, jak to działa przedtem, poświęcisz się?;)
7/9 z jakiej miejscowosci z polski pochodzisz?
dobre...powiem Ci, że to Ci się udało:)

Zanim przeczytałam końcówkę Twojej wypowiedzi, chciałam Cię usilnie przekonywać jak ważna jest taka wiedzą, jak bardzo przyczynisz się przyszłym pokoleniom:)...nawet sama chciałam zabieg przeprowadzić:)

no ale teraz to juz taka pewna nie jestem czy aby ta wiedza tym przyszłym pokoleniom jest taka niezbędna:)
No wiesz?!? Szczególnie po przeczytaniu do końca tego, co napisałem, powinnaś zapałać chęcią poniesienia dyndającego kaganka oświaty!;))
Błagam Cię bo nie wytrzymam ze śmiechu...jakiego "dyndającego"???

Ale chyba nie poczułeś się jakoś szczególnie dotknięty faktem iż Ci odmówiłam??? W sumie pewnie mnie zlinczują za tę zbrodnie przeciwko nauce...cóż przyjdzie nam żyć w ciemnocie...zniesiesz to czy dalej będziesz się upierał, że "nic co ludzkie nie jest nam obce" i wszytsko w imię postępu/wiedzy...???

Wiesz...obawiam się, że konsekwencje owego "doświadczenia" mogą wyjątkowo odcisnąć się na Twojej psychice...podobno zwierzęta czesto bywają agresywne po takim zabiegu:)
No cóż, trudno.
Wiesz, powiem Ci w tajemnicy, że miałem perfidny plan przerwania eksperymentu zaraz po zakończeniu etapu "przed".;))
Jakiś powód bym wymyślił, upierałbym się przy konieczności wielokrotnych powtórzeń, dla nabrania pewności powodzenia doświadczenia.;))
tak też pomyślałam, że w tych sprawach nie tylko Tobie nie należy wierzyć ale i całej męskiej populacji...co się Wam dziwić...bronicie tego co macie najcenniejsze;):)

a tak swoją drogą, nie doceniasz mnie, nie puściłabym Cię wolno...o zanic w świecie...nie ma,że tylko jedna osoba cierpi:):)
Broniłbym się, jak lew a przynajmniej udawałbym desperacką obronę.;)
i takiej wersji się trzymajmy:):)
Mogę Ci obiecać, że jakby co to będę mówić, że walczyłeś w obronie swojej męskości do ostatku sił:)

...a teraz czas już na mnie...dobranoc:)
Dobranoc;)
a co? zabrzmiał Ci ten San znajomo ? mi też : )))
dokladnie ;-)
San.OK!..jedna z najczystszych rzek w Polsce,zreszta zarybienie w niej jest dobre,pstragi sa wysmienite,a i szczupak w galarecie smakuje fantastycznie ,nie to co ryby z Wisly..'blotem' pachna i blotem smakuja..
Tak ,San kiedys byl najczystsza rzeka , ale napewno nie w tym momencie .
Temat przeniesiony do archwium.
151-180 z 222

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia

 »

Życie, praca, nauka