Asijek - 'Chłopca z latawcem' czytałam...nawet trochę sobie popłakałam -lubię sobie popłakać przy czytaniu :))
Sylwia - "Si e' fatto tutto il possibile" nie mam i chyba nie będę mieć... musiałabym się specjalnie o to postarać...
Marysia - "Rodzinę Borgiów" (Mario Puzo) czytałam, Kapuścińskiego też znam, choć pewnie nie wszystko...ale mamy coś wspólnego, ja też zanim skrytykuję, czy obrażę kogoś, to zastanawiam się długo, a jeśli już to zrobię, to potem cierpię 'katusze', czy przypadkiem nie przesadziłam??
Magda - "Diunę" nie czytałam, ale skoro twierdzisz, że warto, to pewnie poszukam i przeczytam...
Zastanawiam się Magda nad tym, co napisłaś o sumieniu...bo podobno wszyscy sumienie mają, ale nie każdy wie po co...poza tym sumienie jest "odnawialne" - wystarczy konfesjonał..puk, puk i jesteś czysta jak łza...możesz iść i czynić dalej to samo, co większość ludzi robi... przykre to..
Czytanie (dalej rozważam po co?) uzmysłowiło mi moje patrzenie na świat... na przykład, patrząc na obraz, film czy zdjęcia rejestruję pierwszy plan, ale bardziej interesuje mnie tło, to co dalej...tak samo różne zdarzenie, mniej to co się dzieje, a bardziej to, dlaczego tak się stało... i jeśli to są przykre sprawy, to zawsze mówię: najpierw zaradźmy, naprawmy...a potem kto musi, to niech 'rozdpala stosy'...
...teraz muszę trochę, choć nie całkiem
spasować z czytaniem, bo już mam koniec
laby...zaczyna się to co najbardziej lubię... :)))
pozdrawiam...dziewczyny napiszcie po co czytacie...bo muszę mieć argumenty dla faceta (palanta), który mówi mi: po co to robisz, nie szkoda ci czasu:)))