Co polecacie ciekawego do czytania?

Temat przeniesiony do archwium.
91-120 z 309
...ale czytalam lepsze ksiazki...

...ja też...dzielę książki na takie, które mają treśc, ale na tyle ciekawą, że je chętnie czytam do końca, i na takie, które mają duszę...te czytam najchętniej...właśnie teraz taką czytam: Olga Tokarczuk "Ostatnie historie"...czytam 'powoli', bo na każdej prawie stronie jest coś, co muszę przemyśleć, muszę to sobie wyobrazić, przeżyć... nie dam rady takiej książki przelecieć wzrokiem... i po przeczytaniu zostają mi nie tyle fakty, ile emocje, przeżycia...gdybym chciała komuś opowiedzieć o czym jest ta książka, to pewnie nie potrafiłabym tego zrobić...bo jak opowiedzieć 'emocje'?...i komu, jak już prawie nikt nic nie czyta? ... to tak... z mojego subiektywnego punktu widzenia...
:)
Joanna Bator - Chmurdalia ( chmury i dal)
" To powieść o oderwniu się od losu, w który pragną nas wtłoczyć bliscy, od strachu... To Odyseja na opak ... "
"...zadomowienia nie odczuwała jeszcze nigdy i nie wiedziała nawet czym jest tęsknota za nim, bo jedyny jej dom, ten na Piaskowej Górze, był przede wszystkim miejscem z którego uciekła w taki sposób, jak ucieka się od ojczyzny, ciągnąc ją za sobą jak kot puszkę przyczepioną do ogona..."

500 stron...i bez jednego nawet dialogu - powieść monolit, powieść jak dąb - wielkie wiekowe drzewo pamiętające stuletnią przeszłość, a każdy konar, każda gałąź jest częścią całości - myśli, jak stadko małpek skaczą z gałęzi na gałąź, a soki krążące pod korą łączą je w jedna piękną opowieść o przeszłości...teraźniejszości...aż spostrzegają, że jest jeszcze coś dookoła, wyrywają się w świat...ale to ten dąb jest ich jedynym miejscem, od którego uciekają... za którym tęsknią ...i wszędzie ciągną go za sobą, jak kot puszkę przyczepioną do ogona...

...polecam!!!
:)
Leszek Długosz - Pochwała księgarni

Księgarnio szumna
I ty z książkami sklepiku cichy...
- Jednakim jesteś pokrzepieniem
Dla moich myśli i fantazji
Czułą osłoną przed jazgotem świata
- Twój szyld jak uśmiech jest ulicy
(...)
Salonie świetny, czy sklepiku marny
Oazą równie jesteś mi realną
Na trasie mej powszedniej, szarej
- Dla duszy i dla moich marzeń
Księgarnio... cudowna stacjo paliw
:)


...dostałam od kolegi e-mail:

"Wczoraj dostałem od X "Czytadła. Gawędy o lekturach" Agnieszki Osieckiej, coś w rodzaju "Lektur nadobowiązkowych" Wisławy Szymborskiej. Rewelacja. Na zachetę fragment dotyczący "Obłomowa" I.Gonczarowa: Obłomow. Pół życia przespał. Przedrzemał i przechrapał na kanapie. Stał się symbolem spania na kanapie. Stał się symbolem nicnierobienia. No i dobrze... Oto Olga zdecydowana jest podać Obłomowowi rękę i podnieść go z kanapy. I on , w porywach, gotów jest wstać. Ale czy Olga, gdy juz Obłomow sie podniesie, ofiaruje mu prawdziwe partnerstwo, czy też będzie wywijać nim wte i wewte? A może zacznie wymagać zbyt wiele? A może zadręczy go społecznikostwm, familijnym rajem, egzaltacją, dewocją?. Nigdy sie tego nie dowiemy. Postać Olgi narysowana jest na tyle wykwintnie i tajemniczo, że ledwo śmiemy przypuszczać, iz ta bajeczna dziewczyna stanowi materiał na jędzę. Nie wiemy tedy, czy Obłomow uciekł jako nieuleczalny leń i produkt epoki, czy też jako człowiek odpowiedzialny, który wie, że nie wytrzyma w sieci i nie sprosta zadaniom, które postawi przed nim śpiewajaca żona....
Mała, nie czytałem Obłomowa, ale chyba to zrobię. Kiedyś. Sama rozumiesz, familijny raj."

...i tę książkę polecił mi facet!!... nieuleczalny leń i produkt epoki :)))...muszę przeczytać
:)






Harry Mulisch - Odkrycie nieba

Nieskończona Światłość, w której jesteśmy pojedynczym punktem, Iskierką...(...) Czy możemy się stąd wydostać? Ogromna większość nieskończonej liczby Iskierek nigdy nie będzie miała takiej okazji, ponieważ jest przeznaczona do przypadków, które nigdy nie nastąpią. Dla nich Wieczność nigdy nie ustąpi miejsca chwilowośći i skończoności, ty należysz do niewielkiej liczby wybrańców, na których przychodzi czas (...). Otrzymasz na Drogę zadanie, które tylko ty potrafisz sobie przypomnieć. Nie wróci jednak ono w formie wspomnienia, lecz uznasz to za twój własny pomysł, genialne olśnienie (...). Dlatego będąc tutaj nic nie wiesz o Ziemi, tak na Ziemi nic nie będziesz wiedział o istnieniu tego świata. Całkowicie o nim zapomnisz, kiedy będziesz mknął ku Ziemi do konktetnego punktu czasu (...) będziesz nabierał coraz więcej ciężaru, będzie się do ciebie przyklejać coraz więcej śmieci ze sfer niebieskich (...) martwego balastu, który przykryje twoją pamięć pierwotnej Światłości, aż znajdziesz się w więzieniu ciała i narodzisz się jako człowiek, czyli istota, która nie wie nic, nawet tego czym naprawdę jest - mianowicie Światłością. Jednocześnie będziesz inny od pozostałych - jak śpiący, których trzeba obudzić - wiarą lub wiedzą. Tylko wówczas otwiera się przed nimi droga powrotu.
Lecz cały ten zebrany po drodze balast godzi ich już z życiem na Ziemi i zapominają o tym, że są tam obcymi, a wówczas stają się tymi, za których sami się uważają...i to właśnie jest największym zagrożeniem dla ich powrotu. (...) A teraz nadeszła twoja chwila... Powodzenia! Nuże!...ale przynieś nam z powrotem nasze Świadectwo...



...Świadectwo, Przymierze, które Mojżeszowi Bóg podyktował światłem, a Mojżesz wyrył je na Kamiennych Tablicach... Niebo chce odzyskać to Świadectwo i posyła na Ziemię człowieka.
Akcja powieści współcześnie, w Holandii, wędrówki bohaterów do Polski, na Kubę Fidela Castro, potem Wenecja, Rzym, Jerozolima (Silva, czytając myślałam o Tobie, studiujesz ten temat, może rozpoznałabyś te miejsca)...Książka szalenie inteligentna...i dodatkowa zaleta: 800 stron drobnym drukiem...aż żal, że tylko 800...chciałabym, żeby trwała nadal...
polecam!!!
:)
Pierwsze co mi się rzuciło w oczy po przeczytaniu tego tekstu to że w sumie opiera się na czystej gnozie. Ciekawe. Widać jest teraz moda na tę starą religię (/herezję), bo to już któraś książka o z nią związana z jaką się spotykam w ostatnim czasie.
Richard Paul Evavs "Stokrotki w śniegu"

Wszyscy, a na pewno niektórzy z nas, mamy pewną wadę. To co jest dla nas najważniejsze, potrzebne do życia, bierzemy za oczywiste, za dane. Powietrze. Wodę. Miłość. Jeśli jest obok was ktoś, kogo kochacie, jesteście szczęściarzami. A jeśli ta osoba i was darzy miłością - możecie mówić o prawdziwym błogosławieństwie. Jeśli zaś marnujecie czas dany wam na tę miłość, jesteście głupcami. (…) Spędzajcie jak najwięcej czasu z tymi, których kochacie, ponieważ…ponieważ nie wiecie ile czasu wam zostało.

...piękna opowieść o mężczyźnie, którego nekrolog ukazał się w gazetach...i jego znajomi, myśląc, że umarł, w komentarzach się w Internecie obsmarowali go, nie zostawiając na nim suchej nitki... dowiedział się prawdy o sobie...

...popłakałam sobie trochę, nawet więcej niż trochę...takie wzruszające...
:)
ach, to sa juz powiesci z fejsem w tle???:D
Cytat: SettediNove
ach, to sa juz powiesci z fejsem w tle???:D

...już dawno są ...ja tankuję w bibliotece i czasem trafiam...:)))

..a tu - takie mementoz książki: "Między tęsknotą lata, a chłodem zimy", Leif GW Persson.

"Żyłem między tęsknotą lata, a chłodem zimy.
Kiedy byłem młodszy myślałem czasem, że gdy przyjdzie lato zakocham się w kimś i dopiero wtedy zacznę żyć naprawdę. Kiedy jednak zrobiłem już wszystko, co miałem do zrobienia, lato dobiegło końca i został tylko chłód zimy. Nie o takim życiu myślałem."


...warto mi o tym pamiętać...żeby nie przegapić lata...
:)

..zadziwia mnie to pisanie po smierci pewnej osoby na jej profilu..Chyba pisza po to by inni czytali ich wpis/to rodzaj narcyzmu chyba?/ bo glowna zainteresowana osoba..ma juz wszystko za soba i przyziemne sprawy ja juz w takowym momencie nie interesuja, to logiczne..
...przeczytałam: Marlena de Blasi "Lavinia i jej córki" - toskańska opowieść...

Amerykanka, żona Włocha w Toskanii...opisuje piękną Toskanię, a co ciekawego, prawie w każdym rozdziale jakiś toskański przepis na pyszne jedzonko...one wychodzą z domu co rano, zbierają zioła, szałwię, tymianek, rozmarym, dziki czosnek i pichcą pyszności na własnej świeżutkiej oliwie, zalewają winem...aż ślinka cieknie, i aż chce się wprosić do nich a tavola...pyszna książka...
:)
warto i inne ksiazki tej autorki przeczytac...ja czytalam zazwyczaj seriami,dany autor i wszystko jego co w zasiegu reki
Malcolm Gladwell: "Poza schematem. Sekrety ludzi sukcesu"

http://www.poprostuksiazki.eu/2012/08/recenzja-poza-schematem-sekrety-ludzi.html

" Historia wciąga czytelnika jak trąba powietrzna i mocno daje do myślenia. Młodzi ludzie powinni przeczytać ją, aby świadomie wykorzystać swój czas, a starsi (rodzice, dziadkowie, nauczyciele, mentorzy), aby właściwie pomagać swoim następcom.

...mówi się: od pucybuta do milionera...cud amerykański...a co musi taki milioner wcześniej przejść, ile cięzkiej pracy, ile zbiegów okoliczności musi zaistnieć...tego można się dowiedzieć z tej książki...rewelacja!!! ...polecam!!!
:)
Cytat: SettediNove
to podaj to co czytasz...bardzo prosze...:D

Pytanie z lipca ...ale mi umknelo ...a bylo chyba do mnie ;-)
Teraz czytam 'Szachinszach' Kapuscinskiego ...taki powrot myslami do Iranu, ktory odwiedzialam tego lata.
A ja będąc we wrześniu w Rzymie kupiłam 2 kolejne książki Marco Venturino (tego autora, którego książką się zachwycałam na początku tego wątku ;)): Le possibilita della notte i Cosa sogniano i pesci rossi

Czytam teraz tę pierwszą, i mimo że tamat jest ciężki to i tak znowu jestem zachwycona. Przede wszystkim zastanawia mnie jak to jest możliwe że facet, który jest lekarzem (zajmuje się reanimacją i anestezjologią), który codziennie widzi cierpienie i śmierć ludzi potrafi nie załamać się, nie zamknąć w cynizmie i obojętności, ale przeciwnie - potrafi docenić życie, być uważnym i wrażliwym na innych i dostrzegać piękno świata. Widać to w jego książkach*, tę chęć zwrócenia ludziom uwagi na fascynującą złożoność i nieprzewidywalność życia i otaczającej nas rzeczywistości.

*I nie tylko książkach, w trakcie bezpośredniej rozmowy również - miałam szczęście go poznać w czasie mojego pobytu we Włoszech :)

"Le possibilità della notte"
Pino Ravera, 52 anni, ingegnere, alto dirigente nel settore dell'elettronica, una moglie, Silvia, e due splendidi figli alle soglie dell'adolescenza. Pietro Quarenghi, 52 anni, brillante chirurgo, scapolo impenitente e assiduo lavoratore, sempre sulla breccia, sempre disponibile. Un maldistomaco che si fa insistente. Gli esami di routine. La diagnosi. Pino e Pietro hanno entrambi un cancro all'esofago. "Una sentenza molto vicina alla pena capitale" pensa Pietro, che sa bene di cosa si tratta. Pino, sostenuto dall'amore di Silvia e dei figli, intraprende l'iter terapeutico indicato dai medici: intervento chirurgico, chemioterapia, radioterapia. Pietro no, Pietro decide che vuole vivere con pienezza il tempo che gli resta: lascia tutto, si dota dell'armamentario necessario a lenire a se stesso le sofferenze causate dal progredire della malattia e parte per Los Roques, paradiso nel mar dei Caraibi. Pino ancora non sa a quanti compromessi e umiliazioni lo costringeranno le cure; sa che vuole vivere, costi quel che costi. Pietro ancora non sa quanto l'amore per la vita sia forte e radicato in lui. Due uomini nel pieno della loro vita si trovano improvvisamente di fronte al momento della resa dei conti. Eppure, con tutta la delicatezza, la forza e la laicissima pietas che contraddistinguono la sua scrittura, Marco Venturino affronta attraverso i suoi protagonisti una sola domanda: fino a quando la nostra vita è degna di essere vissuta?
http://www.ibs.it/code/97888[tel]/venturino-marco/possibilita-della-notte.html
edytowany przez Silva90: 02 paź 2012
<„Przewrotność dobra” Jolanty Kwiatkowskiej to już kolejny tom z serii „Z wykrzyknikiem!” – historie, które powinny być wykrzyczane, tak abyśmy mogli je dobrze usłyszeć. >

http://krytycznymokiem.blogspot.com/2012/05/przewrotnosc-dobra-jolanta-kwiatkowska.html
ja polecam George Friedman "Następne 100 lat. Prognoza na XXI wiek"" bardzo trafnie napisana,czyta sie z ciekawoscia...i dla nas Polakow jest mile 'zakonczenie' :D..Warto siegnac jesli ktos lubi wiedziec na czym swiat stoi i co moze sie wydarzyc
"Byłem asystentem doktora Mengele" - książka Miklosa Nyiszli, węgierskiego Żyda-lekarza w której opisuje on swój pobyt w obozie Auschwitz podczas II wojny światowej.

Na podstawie ksiazki powstał film pt. Szara strefa:

Cytat: marshmallow
"Byłem asystentem doktora Mengele" - książka Miklosa Nyiszli,


...czytałam...przerażająca, aż się nie chce wierzyć, że to prawda...

Ostatnio przeczytałam: Littell Jonathan "Łaskawe"...koszmarne wspomnienia oficera SS...przeczytałam tylko dlatego, bo jest uważana za światowy megabestseller...ponad 1000 stron grozy...też przerażająca...stanowczo nie polecam...chyba, że ktoś chce się całkowicie 'zdołować'...
przyrzekłam sobie już nigdy nie czytać takich książek, już wystarczająco dużo wiem na ten temat...koszmar!!!
:)


To ja może na podstawie powyższej recenzji nie będę nawet próbować tego czytać...
NAZISTOWSKIE KORZENIE UNII EUROPEJSKIEJ

http://wezwaniedoprawdy.pl.tl/Nazizm-a-UE.htm

http://www.dailymotion.pl/video/x8njeo_dr-rath-kartel-farmaceutyczny_news
http://wezwaniedoprawdy.pl.tl/Nazizm-a-UE.htm

Przeczytałam to wezwanie do prawdy...hmmm... co mam zrobić z tą wiedzą?...jakakolwiek była idea założenie UE, to dla zwykłych ludzi tych, którzy nie mają wpływu na Wielką Politykę, jest ważne, że od 70 lat nie mamy wojen, a żyją jeszcze ludzie, którzy przeżyli dwie poprzednie światowe.. II światową wygrali Amerykanie i Rosjanie...a co by było, gdyby wygał Hitler...a co byłoby, gdyby Hitler nie rozpętał tej pożogi...co by było, gdyby Sobieski poległ po Wiedniem ...i nie byłoby Cudu nad Wisłą w 1920...łatwo jest analizować to co już było i wzywać do prawdy...mamy więc pojechać do Brukseli, dokopać im do dupy, rozpędzić na cztery wiatry...i co potem?...jak uczy historia,z władzą to jest tak, że jedną się rozwala, żeby zrobić miejsce dla nowej, którą za chwilę się rozwala...i tak w kółko ...a my biedne żuczki możemy sobie najwyżej poczytać wezwania do prawdy...

...bym zastanowiła się nad słowem "prawda"... w naszych dziejach, język odwołujący się do prawdy jako argumentu, ma historię pełną braku tolerancji, przemocy i gwałtu... w imię prawdy dokonywały się straszne okropieństwa, od Inkwizycji, po koszmar Auschwitz i Gułagów... posiadanie prawdy, walka o prawdę, wezwanie, wprowadzenie do własnej prawdy - to żródła historii pełnej przemocy...sama tego nie przeżyłam, tę wiedzę mam po przeczytaniu książek, które polecam ( lub nie ) tu do przeczytania ...

...iiii tam!!! wolę moją FIZYKĘ...choć i tu też nie wiadomo, czy "E" równa się napewno "mc2" :)))
:)
Cala ksiazka tutaj: http://www.relay-of-life.org/pl/chapter.html

"Zaprzyjaznic sie mozna roznie. Szczesliwy, ktory zaprzyjazni sie w PRAWDZIE".

Swietna!!!! A pomyslec, ze dotarlam do niej zglebiajac temat po przypadkowym obejrzeniu pewnego filmu...

Początek II wojny światowej. Arystokratyczna litewska rodzina Lecterów ucieka przed wojskami sowieckimi. W lesie na oczach dwójki dzieci, Hannibala i Mischy, ich krewni i służba zostają zamordowani w okrutny sposób. Wkrótce oprawcy zabijają i zjadają małą Mischę. Hannibalowi udaje się przeżyć. Po ucieczce z sierocińca przedostaje się do Francji. Tu wdowa po wuju, Japonka Murasaki Shikibu, roztacza nad nim opiekę. Gdy Hannibal podejmuje studia medyczne, zdaje sobie sprawę, że rośnie w nim zło, którego nie potrafi kontrolować.
Odnosnie refleksji nad prawda, to wlasnie we wstepie tej ksiazki jest to bardzo trafnie ujete... "staje sie sila sprawcza myslenia " na nowo"... po tym sie pozna, ze ktos jest z PRAWDY! :)
"Zaprzyjaznic sie mozna roznie. Szczesliwy, ktory zaprzyjazni sie w PRAWDZIE".

Bardzo ładne to jest...tylko ja mam ostrożny stosunek do prawdy. Kiedyś w szkole miałam napisać wypracowanie "O prawdzie"... przeczytałam tomy różnych filozofów, od Arystotelesa, przez Akwinatę...i kilku nowożytnych..i doszłam do wniosku, że spór o PRAWDĘ trwa od wieków...i nie widać końca...ile intelektów, tyle najprawdziwszych PRAWD...
...często ludzie mówiąc, wtrącają jakieś słowa "przerywniki"...np. w jednym zdaniu kilka razy mówią 'prawda???' ...po kilku 'prawda' nie słucham dalej, bo tak mnie to wkurza...

...a tę książkę, o której piszesz przeczytałabym, ale przyrzekłam sobie, że już nie będę czytać o tych strasznych okropnościach...trochę teraz mam problemy z własnym strachem, może jak mi "przejdzie" ...i będę miała więcej czasu...
pozdrawiam
:)
Cytat: yamadawa
i doszłam do wniosku, że spór o PRAWDĘ trwa od wieków...i nie widać końca...ile intelektów, tyle najprawdziwszych PRAWD...

I to mnie wlasnie doprowadza do szalu, ze nie wiadomo co jest PRAWDAMI ABSOLUTNYMI, a co nimi nie jest! Albo, ze cos dla kogos jest jedyna prawda w danym momencie, a pozniej musi sie przekonac na wlasnych bledach, ktorych konsekwencje ponosza takze inni, ze PRAWDA jest inna...!!!

edytowany przez marshmallow: 24 paź 2012
To moze w takim razie cos lzejszego i zagadka:

"Na początku tej książki powinno zostać zamieszczone ostrzeżenie, informujące, że może ona obrazić czyjeś uczucia religijne (a w szczególności brak takowych), wybić z samozadowolenia, zmusić do refleksji, otworzyć oczy na kwestie raczej rzadko poruszane w towarzyskich pogawędkach. Dlatego warunkiem przystąpienia do jej lektury jest otwarcie umysłu i gotowość do dyskusji na temat własnych, najgłębszych przekonań. Ta książka nic w nas nie zmieni, jeśli nie będziemy tego chcieli, zada nam jednak wiele ważnych i trudnych pytań, i udzieli na nie intrygujące odpowiedzi. Jeśli kiedykolwiek zastanawialiśmy się nad istnieniem i działaniem Boga, to jest to książka w sam raz dla nas.

Człowiek często się zastanawia gdzie jest Bóg, kiedy dzieje się komuś krzywda, kiedy cierpi dziecko lub życie rozsypuje się jak domek z kart. Właśnie wtedy nachodzą nas wątpliwości, zaczynamy analizować i myśleć, gdzie jest Stwórca, dlaczego nam nie pomaga i dopuszcza abyśmy doznali krzywdy. Czujemy się zdradzeni, źli na wszystko wokół. Taki właśnie temat podejmuje się opisać i zrozumieć ... no kto i w jakiej ksiazce? :)

Najpierw to historia zwyczajnego życia głównego bohatera i jego rodziny, brutalnie przerwana przez porwanie i śmierć najmłodszego dziecka w rodzinie. Potem, za sprawą tajemniczego listu można by pomyśleć, że wkraczamy w historię kryminalną, a tymczasem zaczyna się opowieść o spotkaniu człowieka z Bogiem. I jest to spotkanie wyjątkowe i niesamowite. W zupełnie nietypowy, ale jednocześnie prosty sposób autor próbuje odpowiedzieć człowiekowi na różne "teologiczne" pytania i pokazuje jakie bezsensowne jest próbowanie "ogarnięcia" Boga ludzką miarą i jak nieograniczona jest miłość Boga do człowieka - dla nas zupełnie nie do pojęcia."
edytowany przez marshmallow: 24 paź 2012
Cytat: marshmallow
Cytat: yamadawa
i doszłam do wniosku, że spór o PRAWDĘ trwa od wieków...i nie widać końca...ile intelektów, tyle najprawdziwszych PRAWD...

I to mnie wlasnie doprowadza do szalu, ze nie wiadomo co jest PRAWDAMI ABSOLUTNYMI, a co nimi nie jest! Albo, ze cos dla kogos jest jedyna prawda w danym momencie, a pozniej musi sie przekonac na wlasnych bledach, ktorych konsekwencje ponosza takze inni, ze PRAWDA jest inna...!!!

Ja tam z prawdami nie mam problemu - zgadzam się ze św. Tomaszem że prawda jest i jest poznawalna dzięki rozumowi, jest więc zawsze jedna. I na szczęście nie mam takich dylematów :D
Cytat: Silva90
I na szczęście nie mam takich dylematów

A powinnas, bo sw. Tomasz powiedzial cos innego... :)
Cóż takiego?
Temat przeniesiony do archwium.
91-120 z 309

« 

Solo italiano

 »

Życie, praca, nauka