Co polecacie ciekawego do czytania?

Temat przeniesiony do archwium.
151-180 z 309
byly juz takie posty..co do mnie to zawsze moj punkt widzenia zmienia sie od punktu siedzenia--i dodam, ze tylko krowa nie zmienia zdania..ja mam prawo zmieniac zdanie...ja jak cos widze to i pochwale i skrytykuje jak mi da fastidio.zawsze bylam optymistka ,nie narzekalam nigdy..dla mnie wszystko zawsze bylo cacy..ale przeciez TU mam oczy i wide co TU sie wyrabia..widze ze Wlochy sa opoznione o ok 30 lat od reszty Europy--no sa..i co z tego?..Nic.Niech sobie beda ,to oni maja problem ,nie ja.
Jakby co to.. walizka.. lotnisko i moja cudna Warszawa,w ktorej jestem naprawde zakochana
http://www.wloski.ang.pl/forum/kultura-i-obyczaje/190839
Co i ie najbardziej u Wlochow podoba?..ze nie maja zadnych kompleksow .NIKT ich nie ma.Ani kobieta Wloszka ani facet Wloch ani sedzia ani prokurator ani urzednicyskorumpowani ani politycy ani dawni premierzy rzadu...ani nikt z mafi ani ci co zabijaj swe zony narzeczone kreca i klamia jak najeci,bez wstydu, by wyjsc obronna reka i tacy nie maja zadnych kompleksow NIKT--wszyscy sa tacy jacy sa..nawet sie maskuja..to jest super! Tu psychopata zawsze jest psychopata,jest soba i to widac od razu
Po prostu zaczelam sie obawiac o siebie...by nie ZWLOSZCZYC sie ..ufff..paura
Dzieki, nie wiedzialam, ze takie watki juz byly. Poczytam! Mimo, ze to straszne antyki (z 2008 ;))) i mowia o cechach Wlochow/Wloszek, a mi chodzilo bardziej o jasne strony zycia tutaj... Nawet te najbardziej banalne :D
Mnie tez tutaj wkurza duzo rzeczy, ale patrzac obiektywnie na moje zycie w It musze przyznac, ze jest tu kilka apsektow, ktorych strasznie by mi brakowalo, gdybym musiala z jakiegos powodu musiala opuscic ten kraj... :D
hmm..jasne strony ..dla mnie przepiekne jest to ze ludzie nie zaleznie od wieku..pary ..publicznie ,nie krepujac sie\juz ustalismy ze Wlosi nie maja kompleksow\ okazuja sobie uczucie ,ida obejmujac sie calujac delikatnie...tu w It widac milosc dookola..to niesamowite..tu sie chce byc i zyc tak jak zyja oni..bez kompleksow i w milosci..
hmm..niewazne czy to zona czy piata juz narzeczona..czy rano z jedna pod wieczor z druga ..ale zawsze objeci dlon w dloni...
niezaleznie..pisane razem
sa tacy "zanurzeni" w sobie..zapatrzeni..jakby byli jednoscia..ta niesamowita bliskosc widoczna przez innych..ta intymnosc upubliczniana..bez kompleksow..szmer pieknych slow..wloski jezyk jest piekny ,szmer slow o uczuciu..ti voglio bene...to sie slyszy dookola..to niesamowite i tak piekne..uczestnicze w tym bo tu jestem..i szeroko otwieram oczy na piekne rzeczy
Jacy sa Wlosi http://www.wloski.ang.pl/forum/kultura-i-obyczaje/162100
A nie uwazasz, ze takie ciagle narzekanie i skupianie sie tylko na negatywnych stronach, to takie troche pojscie na latwizne? Wlasnie caly myk polega na tym, zeby sie wysilic i napisac cos pozytywnego! :D To troche tak, jak watki na solo italiano... latwiej jest skupic sie na stereotypach i negatywach i udawac, ze nie widzi sie, zadnej pozytywnej cechy (tam akurat Polski i Polakow).

Pamietam jak zaraz po moim przyjezdzie do Wloch pracowalam i mieszkalam w centrum miasta. Codziennie przechodzilam obok najwazniejszych zabytkow i az mi sie sama geba smiala i nie moglam uwierzyc, ze mieszkam w tak pieknym miejscu. Zreszta do dzisiaj mi sie to zostalo i nadal nie moge wyjsc z podziwu na pieknem tego miasta.

Mysle, ze dla wielu osob tutaj, napisanie kilku (powiedzmy 5) pozytywnych rzeczy, byloby nie lada wyzwaniem :D
edytowany przez Paola81: 28 sty 2013
Cytat: SettediNove
hmm..jasne strony ..dla mnie przepiekne jest to ze ludzie nie zaleznie od wieku..pary ..publicznie ,nie krepujac sie\juz ustalismy ze Wlosi nie maja kompleksow\ okazuja sobie uczucie ,ida obejmujac sie calujac delikatnie...tu w It widac milosc dookola..to niesamowite..tu sie chce byc i zyc tak jak zyja oni..bez kompleksow i w milosci..
hmm..niewazne czy to zona czy piata juz narzeczona..czy rano z jedna pod wieczor z druga ..ale zawsze objeci dlon w dloni...

a tacy "zanurzeni" w sobie..zapatrzeni..jakby byli jednoscia..ta niesamowita bliskosc widoczna przez innych..ta intymnosc upubliczniana..bez kompleksow..szmer pieknych slow..wloski jezyk jest piekny ,szmer slow o uczuciu..ti voglio bene...to sie slyszy dookola..to niesamowite i tak piekne..uczestnicze w tym bo tu jestem..i szeroko otwieram oczy na piekne rzeczy

Vedi! :D Brava!

Mysle, ze nawet trudniej jest dyskutowac o pozytywnych cechcach Wlochow, bo rozne osoby maja rozne doswaidczenia i obracaja sie w roznych srodowiskach, wiec mysle, ze trudniej o obiektywizm. Ale raczej malo kto zaprzeczy, ze np. pizza czy gelato sa przepyszne albo, ze wloska architektura i zabytki sa przepiekne :D
Ehhh... taka pizza... mala rzecz, a cieszy! :D Chociaz w moim przypadku mozna juz mowic o uzalenieniu :D
Badania mówią jasno: Włosi kłamią na potęgę http://www.tvn24.pl/ciekawostki-michalki,5/badania-mowia-jasno-wlosi-klamia-na-potege,274430.html

Włosi to naród "kłamczuchów", jak na mieszkańców ojczyzny Pinokia przystalo !!! Warto pamietac..It to kraj Pinokia..to byla pierwsza rzecz jaka mialam na wzledzie gdy moja stopa dotknela wloskiej ziemi--zawsze gleboko zastanwialo mnie dlaczego Wloch/Wloszka oklamuja innych po co? i dlaczego?
wg mnie nie ma wiekszych hipokrytow niz Wlosi,mowie z wlasnego doswiadczenia,obserwacji i porownan z innymi nacjami
Zaczem czytać Lugi Barzini - ”Gli italiani virtù e vizi di un popolo” książka napisana w prawdzie w roku 1964 po angielsku ale zakupiłem uaktualnianą wersję przetłumaczoną na włoski.

Nel 1964 Luigi Barzini, su commissione di un editore americano, tentò di intercettare la nostra identità in un saggio, Gli italiani, descrivendo l’Italia della civiltà immortale e quella delle sciagure nazionali, senza dimenticare l’Italia piena di fascino amata dai turisti. Erano gli anni del boom, la nostra democrazia si andava consolidando, il nostro design dettava legge, così come la nostra cinematografia, la letteratura, il teatro e persino le automobili. Capire chi eravamo diventava quindi un’esigenza diffusa.

Oggi, a oltre quarant’anni dalla sua pubblicazione, il saggio di Barzini rivela ancora una forza dirompente. Perché nel leggere questa avvincente riflessione sulla nostra storia e sul nostro costume la domanda che ci si pone è insieme semplice e complessa: che libro avrebbe scritto Barzini se avesse dovuto scriverlo oggi? In che cosa ci siamo evoluti e che cosa, invece, è rimasto immobile e mineralizzato?
...dawno już tu nikt nie czytał, ja też nie, bo nie mam wiele czasu, ale zadrza mi się od czasu do czasu 'zerknąć' na coś. Np.: Philip Roth "Teatr Sabata"...

...cytat: "Więcej klęsk! Więcej rozczarowań! Oszustw! Samotności! Artretyzmu! Misjonarzy! A z bożą pomocą więcej dup! Jeszcze więcej tragicznego zawikłania we wszystkie sprawy tego świata. Samo poczucie wrzaskliwej żywotności pozwoli przejść do porządku dziennego nad obrzydliwością egzystencji."


...na "lubimy czytać.pl" pisze, że to jest: "Historia starego, przegranego człowieka, hedonisty, wielbiciela kobiet, bohatera wielu skandali, który buntuje się przeciwko konwencjom, wyznając własny, trudny do powszechnego zaakceptowania kodeks moralno-obyczajowy..."


... myślę sobie, że tak właśnie teraz żyje wielu, nie tylko starzy, przegrani hedoniści...więcej! wszystkiego więcej!!!...wrzasku, seksu, rzeczy...kupować, mieć... dobrze, że ...ja mam, swój intymny mały świat......i niech tak ..z bożą pomocą zostanie... :)))
:)




hedonista?..dzisiaj to sie nazywa CELEBRYTA :D
Natknęłam sie przypadkowo na książkę La profezia della curandera peruwianskiego szamana Hernana Huarache Mamani. Nie powiem,że ja przeczytałam.....ja ją pożarłam.Zamówiłam wszystkie dostepne ksiązki,jakie dotychczas napisał i czekam z niecierpliwością.Jestem zafascynowana,a zarazem trochę smutna zdajac sobie sprawę jak nasza cywilizacja ,tak szumnie zwana zachodnią ,odbiegła daleko od tego co jest w życiu naprawdę ważne.Pozdrawiam:-)
I pensieri degli esseri umani, molto spesso, sono confusi perché non hanno meta né finalità alcuna...La direzione del proprio cammino la si trova solo quando si agisce...
e se cammini e poi ti perdi, potrai sempre tornare indietro...

-- Hernàn Huarache Mamani
dal libro "La profezia della curandera" di Hernàn Huarache Mamani



...już ten cytat (znalazłam w google) zapowiada fascynujący dalszy ciąg...patrzyłam, czy jest coś tego autora do kupienia w Polsce...nie ma...szkoda...koleżana jest teraz w Rzymie, napisałam jej 'esesesa' , żeby mi kupiła tę książkę, przeczytam z ogromną ciekawością...

A ja zmówiłam sobie : Eben Alexander"Dowód. Prawdziwa historia neurochirurga, który przekroczył granicę śmierci i odkrył Niebo"...też czekam z niecierpliwością... czytałam wywiad z tym autorem...niesamowite...
:)


Zagladnij na stronke www.ilgiardinodeilibri.it tam sa wszystkie dostepne tu ksiazki Mamani'ego i po bardzo ciekawych cenach:-)

czytalam wywiady z tym lekarzem i chociaz bardzo mnie ten temat fascynuje,jakos nie jestem przekonana do niego,nie wiem,moze jak dla mnie opisuje "tamta strone" w sposob zbytnio "kosciolowy",ale zaznaczam,ze to tylko moja opinia.jak przeczytasz ksiazke to opowiesz nam troszeczke wiecej:-) czekam z niecierpliwoscia.Pozdrawiam cieplutko:-)
Cytat: SettediNove
a ja przeczytalam kilka bibliotek i to bardzo wczesnie doslownie zarlam ksiazki niczym mol ksiązkowy...nikt mnie tu nie dogoni//:D

Zalosne efekty po tych kursach szybkiego czytania.

Cytat: SettediNove
wg mnie nie ma wiekszych hipokrytow niz Wlosi,mowie z wlasnego doswiadczenia,obserwacji i porownan
z innymi nacjami

:)))))))))))) !!!!!
edytowany przez marshmallow: 05 kwi 2013
edytowany przez marshmallow: 05 kwi 2013
ach !widze ze mnie cytujesz tesknisz za mna..trzymam cie tu, co!?..heheh jetem twoim zyciem..beze mnie nie istniejesz buahahahah
kobieta na kobiete by tak nie reagowala ale mezczyzna tak!..obserwujac twe reakacje na forum na inne forowiczki sprawdza sie to co mowie ,ze jestes facetem!..zreszta to bylozawsze widac ..CZUC od samego poczatku...smrod mezczyny w twoich wpisach..wieczorne skarpetki heheh
Dlaczego trollu nie dales merytorycznej odpowiedzi w tym temacie?

http://www.wloski.ang.pl/forum/solo-italiano/231243
tu nie Facebook, nie lajkuj kazdego mego wpisu jak jakis kretyn
Przeczytałam "Dowód..." Ciekawa, ale nic nowego, opisuje wszystko to samo, o czym pisali inni, ci którzy przeżyli podobne doświadczenia z pogranicza śmierci. Tyle tylko, że autor popiera to swoim autorytetem, naukowca, lekarza neurochirurga od mózgu, który ponad 30 lat pracuje w zawodzie i stale słucha opowieści ludzi, którzy byli na tej drugiej stronie. Nie wierzył w to, co ludzie opowiadają, dopóki sam nie przeżył. Był w spiączce 7 dni, miał ciężkie zapalenie opon mózgowych i jak sam twierdzi - oglądając swoje badania tomograficzne - nie miał prawa przeżyć. I mimo, że miał całkowitą śmierć mózgu, przeżywał niesamowite doświadczenia...i to dało mu do myślenia, że człowiek, to nie tylko ciało, to też i świadomość (dusza, jaźń, pamięć), która - jak twierdzi - jest poza ciałem, a masz mózg jest tylko filtrem świadomości, super czułą anteną wyłapującą ze wszechświata w błyskawicznym tempie potrzebne myśli, informacje...tak jak w TV...przełączasz na jakąś stację i już ją masz, ty jej nie stwarzasz, ona jest...gdziś z przestrzeni wyłapana przez antenę...jeśli mózg jest zdawastowany np. przez demencję, to nie znaczy, że świadomość (dusza) tego człowieka nie istnieje...ona jest, tylko nie ma narzędzia do pokazania się, do zaistnienia w materialnym świecie.
Dużą część tej książki jest 'medyczna' - on naukowo udowadnia, że to co przeżył nie może być wytworem jego wyobraźni, ani jakimś majaczeniem - bo aparaty pomiarowe wykazywały kompletne 'zero' czynności jego kory mózgowej. I twierdzi, że bardzo trudno jest językiem ziemskim opisać to, co doświadczył. A że nie miał do czego porównać,nie widział jak opisać te swoje przeżycia, to użył porównania do tego co uczy religia i co ludzie najlepiej zrozumieją...niebo, Bóg..
To potwierdza to, o czym ja myślę, kiedy zastanawiam się skąd pisarze, ci którzy tworzą piękną literaturę czerpią wiedzę...pewnie mają bardziej niż inni ludzie czuły mózg-antenę...i ściągają te piękne 'książki' z wszechświata, z przestrzeni, w której wszystko jest... i tylko czeka na odbiorcę...

...to taka nowa piękna hipoteza...mówię o tym moim uczniom (korki)..."uczcie się,rozwijajcie te swoje mózgownice, bo wszechświat jest wielki i jak nie stworzysz sobie narzędzia do jego odbioru w tym życiu, to cię nie ominie...będziesz tu wracał...repetował życie...dokąd się nie nauczysz...twoja inteligentana dusza już o to zadba :)))"
:)
http://strefatajemnic.onet.pl/ezoteryka/bylem-twoim-ojcem-jestem-twoim-dzieckiem,1,5107172,artykul.html

Zwróćcie też uwagę, czy jakaś data nie jest drzwiami obrotowymi w Waszych rodzinach? U mnie były śmierci tego samego dnia (i miesiąca), co narodziny.
Narodziny? Poczęcie tu chyba miałoby więcej do rzeczy...
...z ciekawością przeczytałam książkę o afrykańskiej magii i tajemnicach szamanizmu:

Michael Gruber - Zwrotnik nocy

"Sto tysięcy lat temu ludzie z mózgami takimi jak nasze, mówiący językami nie mniej skomplikowanymi, żyli, pracowali, kochali, umierali. Ale utrwalona materialnie historia zaczęła się od ośmiu do sześciu tysiącleci temu. Okres wcześniejszy spowija głucha cisza. (…) Co wyposażony w tak wspaniały umysł człowiek robił przez te wieki? Bez książek, pisma, telewizji radia, gazet..(…) Sądzę, że bawił się środowiskiem (…) a chcąc je usymbolizować, wynalazł sztukę. Nawiązał z otoczeniem tak bliskie więzi, jakie nam, dzieciom cywilizacji przemysłowej trudno sobie wyobrazić…(…) Ludzie prehistoryczni uczestniczyli w środowisku tak bardzo żywym jak oni sami, podczas gdy my, współcześni, jesteśmy tylko obserwatorami środowiska martwego… bawili się tym, co było w nim najciekawsze, umysłem, umysłem własnym i innych. Rozwój techniki przez wieki następował bardzo wolno. Techniki opartej na manipulowaniu obiektywnym światem, jak w naszym przypadku, a wtedy na manipulowaniu światem subiektywnym (…) Artur C.Clark, naukowiec i pisarz science fiction twierdzi, że każda wystarczająco zaawansowana technika wydaje się magią … Stawiam wniosek, że współcześnie, pośród tradycyjnych kultur istnieje dostatecznie rozwinięta technika, o której wiemy bardzo mało. W dodatku to, co o niej wiemy, odsądzamy od czci i wiary, i z braku lepszego określenia nazywamy magią."

...i tak sobie myślę, że opowiadania, legendy i nawet przekazy religijne o cudach, o tym co się działo "dawno, dawno temu", które traktujemy 'z przymrużeniem oka' nie wszystkie są baśniami...być może wtedy ludzie potrafili wykorzystywać "potęgę umysłu" i robić realnie to, co my teraz uważamy za cuda ?
:)
Cytat: Silva90
Narodziny? Poczęcie tu chyba miałoby więcej do rzeczy...

A skad taka teoria? Tu chodzi o moment przyjscia na ten swiat i zejscia z niego...
No ale jakie znaczenie tutaj mają narodziny? Przecież dziecko żyje jeszcze przed narodzinami i w trakcie narodzin tylko zmienia środowisko.
...kiedy zaczynam interesować się jakiś tematem, to zewsząd 'napływają' do mnie nowe informacje...

Słyszałam w TOKFM rozmowę z pisarką Joanną Bator (jej piękną książkę "Churdalia" polecałam tu 20 lip 20120)...na pytanie: jak to się dzieje, że pani pisze, skąd pomysły?...ona odpowiada: siadam przy biurku... i otwierają mi się w głowie jakieś przestrzenie...i książka sama do mnie przychodzi...

...mnie też się coś takiego zdarza...mam opracować jakiś temat...siadam i piszę..oczywiście korzystam z wiedzy, którą mam, ale czasem zdarza mi się zrobić coś inaczej...pytają mnie: jak na to wpadłaś...a ja nie wiem jak...nie mogę sobie nawet przypomnieć toku mojego rozumowania...poprostu 'ściągnęłam' skądś...z przestrzeni?? ...z innego wymiaru???... :)))
:)
To czekamy na ksiażkę :D
;)
Temat przeniesiony do archwium.
151-180 z 309

« 

Solo italiano

 »

Życie, praca, nauka