Co polecacie ciekawego do czytania?

Temat przeniesiony do archwium.
241-270 z 309
...czy ktokolwiek, kiedykolwiek uznał się podobnym do siebie na swoim portrecie? Watpię. A jeśli nawet tak, to napewno z poczuciem niedosytu, ponieważ tak naprawdę nikt nie wie jak wygląda. Każdy nosi w sobie jedynie wyobrażenie siebie i też każdego dnia nie to samo. Raz się przywiązuje do tego, raz do tamtego, a im starszy, to z tym młodym nigdy się nie rozstaje. Żeby siedział co dzień w lustrze, nie dowie się jak wygląda, bo patrzy na siebie poprzez swoje wyobrażenie...

...hmmm... cytat z ksiązki, którą aktualnie czytam i który mnie zainteresował...żeby tamat nie wylądawał u czeluściach archiwum...:)))
:)
Cytat: yamadawa
...choć myślę, że kazdy rodzic wie jak wychowywać własne dzieci ...
:)

Taaa... "tiu tiu tiu"- cytując.
Te cukierkowe przemyślenia...
Nie przecenialabym kompetencji wychowawczych osób uczeszczajacych to forum, biorąc pod uwage
poziom, jaki sie tu prezentuje. :-) Od niechlujstwa i tandety w rożnych postaciach po monotematycznosc i blogoslawiona ignorancje.



Taaa.. "tiu tiu tiu"...Marshmallow, miałam się już do Ciebie nie odzywać, bo mnie wkurzyłeś, ale zbliżają się Święta, więc pomyślałam ..a co mi tam... mam nadzieję, że Święty Mikołaj przyniósł Ci rózgę...i wychłostał Cię zdrowo po dupie :)))...w każdym razie życzę Ci radosnych Świąt, a w Nowym Roku, żebyś nie był takim upier...wym malkontentem...rozejrzyj się dookoła ...życie jest piękne...i nie dziw się, że ktoś inaczej myśli niż Ty...no, może dziw się trochę...ale nie wyskakuj z wrzaskiem :)))
pozdrawiam
:)
Wlasnie skonczylam czytac "Wedrowka dusz"....chyba musze to przemyslec,chociaz koncepcja bardzo mi sie podoba
mam to pod reka i od czasu do czasuwieczorami wracam..by poczytac o .. poziomach na lotnisku:D Fascynujace.Jak dobrze wiedziec..o tym ..niebie!:D
Mam blisko lozka ta ksiazke Wedrowke dusz i druga z ktore tez nie lubie sie rozstawac "Potega podswiadomosci" Josepha Murfy"ego i jeszcze Mozg kobiety Louann Brizendine :D
kocham duchowe swiaty..:D
Jest jeszcze dalszy ciąg tego samego autora "Przeznaczenie dusz", dwa tomy...po lekturze tych książek zaczęłam się bardziej przyglądać temu, co się koło mnie dzieje, co robię, i czy to jest akkurat to, po co tu jestem na tym świecie ???...nawet do ludzi jestem nastawiona życzliwej, chociaż nie daję sobie w moją "kaszę dmychać" :)))... a dodatkowo czytam bardzo dużo innych książek i widzę, że nie tylko ja przeczuwam istnienie czegoś "poza..."...myślę, że świat w którym żyję nie jest jedynym światem, tylko jakaś niewidzialna bariera odgradza mnie... być może "tam" żyje jakieś moje drugie "ja", które wybrało sobie inną drogę życiową...jakaś część mojej duszy... i tak sobie myślę i myślę... w każdy razie to jest dla mnie piękne...
:)
Ha! Diderot się wkurzył... a nie ma to, jak wkurzony filozof...gdyby mógł, pewnie poszedłby na putany rozładować frustracje :)))

...jak nie dla Ciebie, jak nie rozumiesz, jak nic nie 'kapujesz', to nie czytaj...proste jak budowa cepa...
:)
edytowany przez yamadawa: 23 gru 2013
Czasami takie wiejskie slownictwo i folklorem zalatuje.
Chcialabys sie wykreowac na intelektualistke, ale sloma z butow wystaje. Ko ko ko.
Jak to pieknie jest kochac i rozumiec bliznich:-)
Wiesz co, Fidelia? Tiu, tiu, tiu...
Mam nadzieje, ze przynajmniej zjadlas porzadnego karpia, bo jakas taka snieta ryba z Ciebie.

Jak chcesz zmieniac swiat, to lakoniczne stwierdzenia nie wystarcza.
...jest takie mądre przysłowie: "Kto nie słucha ojca, matki, to słucha psiej skóry"...a tak często mi mądrzy ludzie powtarzali, że niektóre osobniki trzeba omijać długim łukiem, nie odzywać się do nich, nawet nie dopuścić, żeby na ciebie spojrzeli, bo wzrokiem bazyliszka jak cię nie spopielą, to zamienią w kamień... nie posłuchałam...i mi się dostało...ale już wiem, mam "nauczkę" na przyszłość...

ps. do wiadomośći osobnika...włączam "ignoruj"...
:)
Fantasamadolf...podpowiedz mi jakąś ciekawą pozycję do przeczytania... taką "z duszą", żeby można było z nią dyskutować, a nawet kłócić się, niezgadzać...na ostatnich Targach Książki dorwałam pisarza, podpisywał swoje dzieła, dyskutowałam się z nim, bo niektóre jego "myśli" wydawały mi się 'naciągane'...z książkami, które czytam też dyskutuję :)))... i to co jak piszesz 'pożyteczne' nie wiem, czy mi zostaje w pamięci, czy w świadomości, czy wpisuje się w mój system wartości (jeśli jest tego warte)...gdzieś to zostaje, jest, ale nie wiem gdzie to się mieści...bo głowa za mała..:)))
:)
...dove va a finire fantasamadolf ???... :)))
:)
edytowany przez yamadawa: 11 sty 2014
...dawno nic nie czytałyśmy...a trzeba coś tu napisać, bo temat wpadnie w czeluść archiwum...

https://woblink.com/e-book,wieczna-swiadomosc-dr-pim-van-lommel,9307
dr Pim van Lommel - Wieczna świadomość. Naukowa wersja "Życia po życiu""

...autor jest kardiologiem...wiele razy wyprowadzał ludzi ze śmierci klinicznej i to co mu opowiadali opisał...akademicka medycyna uczy, że świadomość jest efektem pracy mózgu, gdy ustaje krążenie wpadamy w 'czarnę dziurę' i koniec... a tymczsem... o tym co jest dalej z nami jest ta książka...ciekawa!!!
:)
"120 przygód Koziołka Matołka"... najlepsza książeczka, jaką w życiu czytałam ...i jak pięknie ilustrowana :)))...polecam!!!!
:)
edytowany przez yamadawa: 20 lut 2014
Cytat: yamadawa
...'pożyteczne' nie wiem, czy mi zostaje w pamięci, czy w świadomości, czy wpisuje się w mój system wartości (jeśli jest tego warte)...gdzieś to zostaje, jest, ale nie wiem gdzie to się mieści...bo głowa za mała..:)))

Podpisuję się pod tym obydwiema rękami. Ten tu wątek jest dla mnie "skarbnicą" wiedzy. Bardzo lubię czytać, a nie zawsze trafiam na takie książki jak Ty piszesz "z duszą"...a takie uwielbiam. Czytam...i zagrzebuję się...jestem "fizycznie" w tamtym otoczeniu, czuję zapachy, odczuwam grozę sytuacji...skóra mi cierpnie...płaczę rzewnymi łzami ...wykłócam się z bohaterami...
Ale niestety, nie mam dostępu do dobrych książek...ani nie znam "czytających", żeby móc pogadać, coś polecić...kupować też nie mogę, bo ksiązki - jak na moją kieszeń - są drogie...a wchodzę do księgarni...dostaję "oczopląsu"...kupiłabym wszystkie...a sprzedawcy nie zawsze potrafią podpowiedzieć...jakby nie mieli pojęcia czym handlują...
Odpisałam sobie parę pozycji, które polecasz...muszę je zbobyć...
... Yamadawa chętnie poznałabym Cię...też jestem z Krakowa.
(:
edytowany przez jagatu: 01 mar 2014
...OOO!!!...bratnia dusza!!!...gdybyś nie napisała, skąd jesteś, to po Twoim stylu pisania pomyślałabym, że z moich stron :)))...coś swojskiego...trudno powiedzieć, co...kiedyś czytałam książkę, tłumaczoną z hiszpańskiego i po kilkunastu stronach zorientowałam się, że to mój styl, moje "odzywki"...z ciekawości odszukałam w sieci tłumaczkę...i okazało się, że jest z Krakowa, z tej samej dzielnicy, skończyłyśmy to samo LO, i ta sama nauczycielka uczyła nas polskiego :)))...
...kliknij na "wiadomości"...pozdrawiam
:)
ps. podpisujesz się podobnie do mnie...tylko w odwrotną stronę :)))
"Wyspy polecone" Andrzej Szmilichowski

"Warto czytać Szmilichowskiego, bo wzbudza w nas rzadko używane struny, łagodnie nakłania do samoobserwacji, opowiada epizody swojego życia w tajemny sposób, który prześwietla niejasne i ukryte przed nami samymi nasze własne epizody, zawęźlenia - dzięki temu czytający odzyskuje energię wyobraźni - i wyposażony w to boskie narzędzie - może więcej niż może."

Ja czytam z wielką ciekawością - dlatego polecam...
(:

aha! podpisuję się w odwrotną stronę...bo jestem "mańkut" :)))
edytowany przez jagatu: 09 mar 2014
Cytat: jagatu
"Wyspy polecone" Andrzej Szmilichowski

...kupiłam, ale nie mam teraz czasu czytać...Jagatu pisz co czytasz, bo "nieużywany"wątek wpadnie nam do archiwum...
:)
Alan Alexander Milne - "Kubuś Puchatek"

... A jeśli pewnego dnia będę musiał odejść? - spytał Krzyś, ściskając Misiową łapkę. - Co wtedy? - Nic wielkiego. - zapewnił go Puchatek. - Posiedzę tu sobie i na Ciebie poczekam. Kiedy się kogoś kocha, to ten drugi ktoś nigdy nie znika...
:)

...Kubusiu, jak się pisze MIŁOŚĆ? Prosiaczku, MIŁOŚĆ się nie pisze, MIŁOŚĆ się czuje...
(:

Anna Ficner-Ogonowska -"Szczęście w cichą noc"

...Im była bliżej, tym bardziej zdawał sobie sprawę, że przy niej już zawsze będzie ścigał się z marzeniami. Była jego marzeniem. Mądrym marzeniem (...)Mądrych kobiet nie można mieć na własność, bez ograniczeń, na wyłączność...
........
Była otulona ciepłem jego ciała. Była jego wibrującym oddechem. Była nim. Zamknęła go w sobie...Jej skrywane dotąd pragnienia eksplodowały, niszcząc ją całkowicie. Ale Mikołaj wciąż tworzył ją od poczatku. Nie panowała nad sobą. Odprawiał nad nią takie czary, że przestawała oddychać...


...taka ciepła książka...trochę harleqin...przeczytać może, kto lubi czytać romanse :)))
(:
Cytat: jagatu
...taka ciepła książka...

...kiedyś... przeczytałam parę takich 'ciepłych' książek i w nich charakterystyczne jest...dużo emocji, romansu, wyobrażeń...on ją wreszcie zdobywa, ona wpada mu szczęśliwa w ramiona.. i na tym się książka kończy...a co dalej???...żyją długo i szczęśliwie???...co potem jak minie 'czar'??? ...kto kogo 'zaprzęga' w kierat życia?... literatura dla kobiet, mężczyźni tego nie czytają...a szkoda... czytajmy harleqiny, żeby ocieplić sobie życie... i pomyślałam sobie ...świat, w którym musimy ocieplać sobie życie 'ciepłymi' książkami, musi być bardzo zimny... literatura 'romansowa', a rzeczywistość...hmmm...chciałabym się mylić, ale...nie dziwię się, że czytamy...chociaż na chwilę można sobie 'powyobrażać' :)))
:)
Andrzej Szczeklik. "Słuch absolutny."

...Jurta. Uczestnicy obrzędu odgradzali się od reszty świata włosiem końskim, palił się jakiś ogienek, przychodził szaman, często przebrany, miał jakieś rogi zwierzęce na głowie, cały czas tłukły bębny i od czasu do czasu odzywała się piszczałka…Przyprowadzano chorego. Szaman wprowadzał się w trans. Cały koncept polegał na tym, że jego dusza unosiła się przez poszczeóglne poziomy na poziom najwyższy do usytuowanego pod niebem złego ducha, który trzymał w swojej łapie duszę chorego. Wtedy szaman handlował z nim, przynosił dary dla tego złego boga i przehandlowywał za te dary duszę chorego. Zostawiał dary i przeszedłszy trans wracał na ziemię trzymając tę duszę w ręku. Nieraz wbijał ją choremu młotkiem do łba, żeby trafiła na swoje miejsce.

...żeby tak się dało z "wiedzą"...położyć na głowie, przywalić młotkiem i żeby trafiła tam, gdzie jej miejsce.. do łba...ile czasu by człowiek zaoszszędził... :)))
(:
Bardzo piękna książka... Dorota Masłowska "Jak zostałam wiedźmą".

...to uniwersalna i nowoczesna opowieść o walce dobra ze złem w świecie gadżetów, sztucznych pragnień i chęci na więcej, więcej, więcej...(...)...opowieść o walce, jaką toczymy, przede wszystkim, z samym sobą. W nieustannym pośpiechu, konsumpcyjnej pustce i w pogoni za karierą dorośli zaniedbują relacje z własnymi dziećmi, które coraz częściej funkcjonują w świecie gadżetów, surogatów i wirtualnych emocji.

Wiedźma szuka maluchów, żeby zrobić z nich zupę....ale zamiast straszyć, bardziej śmieszy, ma wąsy, brodawki i burczy jej w brzuchu :)))
...konsumpcja...kupowanie jest przyjemne, ale nie daje pełnego zaspokojenia...kupowanie dzieciom umożliwia rodzicom niebycie z dzieckiem, nierozmawianie, odwracanie uwagi...i święty spokój...
Dziewczynka złapana przez wiedźmę mówi :...możesz mnie zjeść, ale co mi za to kupisz?...
Właściwie to jest książka dla dzieci...coś jak "Jaś i Małgosia"...ale rodzice powinni ją przeczytać..

...a okno przy oknie, a w każdym się świeci,
a wszędzie, gdzie zaglądam,
czy firanka w nim ze złota, czy z gazety starej,
wszędzie siedzą tak samo, telewizję oglądają
i liczą, czy więcej, więcej, więcej mają,
czy tak jak zawsze: za mało, za mało, za mało”....


...polecam!!!
(:
Masłowska jest dobra! czytałam ,,Między nami jest dobrze"teraz zabieram się za ,,Kochanie zabiłam nasze koty"ale Wiedżmy nie cztałam muszę poszukać ..
Znalazłam na ławce w parku zostawioną przez kogoś książkę, zbiór opowiadań...poszarpana, bez okładki, nie wiem kto jest autorem, ale zaciekawiło mnie jedno opowiadanie. Nie wiem czy całe, bo kartka była urwana:

"Satrapa potrafi wymyślać różne kary, np..: idź do swojego pokoju, masz tu artykuł, przeczytaj, potem cię przepytam…były to różne artykuły, ekonomiczne, filozoficzne, kilka stron z trudnych książek…przy każdej mojej pomyłce satrapa aż puchł z uciechy…a mówiłem, że jesteś głupia…i dodatkowe strony za karę…
Bez Internetu, bez komórki…bo po co ci to?...ja nie miałem i widzisz co osiągnąłem..wtedy jeszcze nie wiedziałam, że osiągnął niewiele…z pomocą 'papierowych' encyklopedii, słownika wyrazów obcych, brnęłam przez te teksty...
Można…można tą metodą - na progu dorosłości - osiągnąć prawie mistrzostwo w szukaniu i zdobywaniu wiedzy, dużą umiejętność w wysławianiu się, w uczestniczeniu w dyskusjach, rozmowach, w posługiwaniu się pojęciami abstrakcyjnymi, metaforami…
Po paru latach takich 'ćwiczeń' ofiara przerosła kata…
I teraz…tatuś, idź do swojego pokoju, doucz się jeśli nie pojmujesz tego, co do ciebie mówię…
Nie przewidział biedny tyran, że wpadnie we własne sidła..."

…żeby nie było…to nie o mnie…to jakieś opowiadanie, które skądś znam…i plącze mi się w pamięci...ale gdyby ktoś znał, albo przypadkiem trafił na ten zbiór opowiadań, to chętnie poznałabym autora...

W ostatnim (nr 2) miesięczniku "Magazyn do czytania "Książki", który czytam, bo jest to doskonały przewodnik po literaturze ( nowości wydawnicze, bestsellery polskie i światowe, itp) są też świetne artykuły...międzi innymi o znanych i podziwianych 'tatusiach': "Rousseu pięcioro dzieci oddaje do przytułku. Tołstoj wydziedzicza, całą spuściznę przepisuje na cele społeczne. Bellow 'tylko' zaniedbuje. Mann przyczynia się do samobójstwa dwóch synów..."

I konkluzja: Ojciec jak piegi...Są, więc trudno...
(:
Skończyłam dopiero co czytać : Joanna Bator "Pisakowa góra"...cudo!!!...cudo!!!
To jest pierwsza część do tej opisanej niżej, którą cytuję:

Cytat: yamadawa
Joanna Bator - Chmurdalia ( chmury i dal)
" To powieść o oderwniu się od losu, w który pragną nas wtłoczyć bliscy, od strachu... To Odyseja na opak ... "
"...zadomowienia nie odczuwała jeszcze nigdy i nie wiedziała nawet czym jest tęsknota za nim, bo jedyny jej dom, ten na Piaskowej Górze, był przede wszystkim miejscem z którego uciekła w taki sposób, jak ucieka się od ojczyzny, ciągnąc ją za sobą jak kot puszkę przyczepioną do ogona..."

500 stron...i bez jednego nawet dialogu - powieść monolit, powieść jak dąb - wielkie wiekowe drzewo pamiętające stuletnią przeszłość, a każdy konar, każda gałąź jest częścią całości - myśli, jak stadko małpek skaczą z gałęzi na gałąź, a soki krążące pod korą łączą je w jedna piękną opowieść o przeszłości...teraźniejszości...aż spostrzegają, że jest jeszcze coś dookoła, wyrywają się w świat...ale to ten dąb jest ich jedynym miejscem, od którego uciekają... za którym tęsknią ...i wszędzie ciągną go za sobą, jak kot puszkę przyczepioną do ogona...

...polecam!!!
:)

Kto lubi piękną polską prozę to polecam!!!!...442 strony, ani jednego dialogu...ale nie można przerwać, czyta się 'jak z nut"...
(:
Temat przeniesiony do archwium.
241-270 z 309

« 

Solo italiano

 »

Życie, praca, nauka