moje pytania

Temat przeniesiony do archwium.
31-60 z 386
Cytat: trishya
to tylko moja opinia :)

Moja też. Już bym wola poznawać język czytając jakieś książki czy artykuły.
Dobrze, ale przyznajcie, że nauka języka z piosenek, czy wierszy, ma jeden ogromny plus: właśnie wspominany rym i rytm ułatwia w ogromnym stopniu zapamiętanie tekstu.
To nie po włosku, ale ja do teraz, czyli już przez -dziesiąt lat, pamiętam: alfawit uże my znajem, uże piszem i czitajem i wsie bukwy po pariadkie biez aszybki nazywajem.:)
Cytat: quasifaladifferenza
Dobrze, ale przyznajcie, że nauka języka z piosenek, czy wierszy, ma jeden ogromny plus: właśnie wspominany rym i rytm ułatwia w ogromnym stopniu zapamiętanie tekstu.

Tak, dokładnie o to mi chodzi :) Już bardzo dużo słów nauczyłam się z piosenek (zwłaszcza że drukuję sobie teksty z tłumaczeniami a na marginesach wypisuję nowe słówka), bo w sumie wystarczy że posłucham piosenki kilka razy i już ją umiem na pamięć, a do tego mogę poznać różne konstrukcje o których raczej się z książek nie dowiem (np. z tym dai w jako ponagleniem nigdzie indziej się nie spotkałam, albo vuol dire jako znaczy). No i mogę po prostu posłuchać dobrej muzyki :)

Poza tym teksty piosenek mają tę przewagę nad książkami czy artykułami że są krótkie i jak tłumaczę sobie tekst piosenki to trwa to dość krótko (inna sprawa że potem 100 razy poprawiam każde tłumaczenie) i mam satysfakcję że udało mi się coś przetłumaczyć i mogę sobie nawet pośpiewać, a tłumaczenie artykułu - o książce już nie mówiąc - trwa dużo dłużej i nie jest takie motywujące ;)

Chociaż próbuję czytać też artykuły (jak na razie jeden wywiad) a po sesji zamierzam się konkretniej wziąć do nauki włoskiego i poczytać sobie też jakąś książkę, np. Harrego Pottera - to współczesna książka dla młodzieży, więc język powinien być chyba w miarę prosty, co o tym sądzicie?
edytowany przez Silva90: 25 maj 2011
Alez ja sie absolutnie zgadzam z tym, ze piosenki pomagaja w nauce. Sama nauczylam sie mnostwo czesto odwiedzajac lokal, w ktorym moj przyjaciel prowadzil karaoke, gdzie przy sluchaniu utworu z tekstem przed oczami, jezyk sam mi do glowy wchodzil. :) To co wyzej, napisalam tylko w tym sensie, ze czasem mozna sie zakałapućkać, bo niektorych sformulowan w jezyku "nieśpiewanym" po prostu nie uswiadczysz.
Co do czytania ksiazek to masz racje, zacznj czytac jak najwiecej, nawet moze na poczatku nie rozumiejac wszytkiego. Natomiast odradzilabym akurat Harrego Pottera (jak dla mnie mozna to czytac tylko w oryginale, nigdy nie moglam przelknac tlumaczenia na wloski specyficznyh dla tej ksiazki terminow).
Ale mozesz zaczac np od takich latwych artykulow:
http://www.dueparole.it/giornale_.asp

To prawda.
Cytat:
z tym dai w jako ponagleniem nigdzie indziej się nie spotkałam

Wiec widac, ze nigdy nie bylas we Wloszech lub nie rozmawialas z Wlochami, bo DAI w kontekscie "no dalej" to jedno z ich ulubionych slow i ja slysze je codziennie... ma dai, ma va...
No i Harry Potter to wg mnie lektura dla mocno zaawansowanych.
Cytat: gosiaBG
Cytat:
z tym dai w jako ponagleniem nigdzie indziej się nie spotkałam

Wiec widac, ze nigdy nie bylas we Wloszech lub nie rozmawialas z Wlochami, bo DAI w kontekscie "no dalej" to jedno z ich ulubionych slow i ja slysze je codziennie... ma dai, ma va...

Byłam we Włoszech, ale tylko 3 dni więc nie miałam za dużo możliwości poćwiczyć włoskiego, zwłaszcza że te 3 dni to było w okolicach beatyfikacji Jana Pawła II więc do kogo się nie odezwałam to Polak ;)

Ale miałam na myśli to, że takich potocznych wyrażeń raczej nie poznam z podręczników, więc dobrze że poznam chociaż z piosenek. Swoją drogą, dzisiaj się okazało że faktycznie słuchanie piosenek mi się na coś przydało - miałam test z całych 2 lat nauki włoskiego i okazało się że sporo słów znam nie z zajęć a z piosenek (co jest trochę bez sensu bo reszta grupy znała je średnio) a i rozumienie ze słuchu też poszło mi nieźle dzięki słuchaniu muzyki :)

HP to lektura dla zaawansowanych? Mam nadzieję że ze słownikiem i podręcznikiem od gramatyki jakoś mi pójdzie... może o tyle prościej że kiedyś czytałam wszystkie tomy, więc łatwiej mi będzie skojarzyć o co chodzi.
Cytat: Silva90
HP to lektura dla zaawansowanych? Mam nadzieję że ze słownikiem i podręcznikiem od gramatyki jakoś mi pójdzie...

Dziecko, daj se spokój z tym satanistycznym badziewiem, bo sobie psychikę zwichniesz.
Jak już się uparłaś z HP, to sobie poczytaj instrukcję po włosku do drukarki Hewlett-Packard.
Cytat: quasifaladifferenza
Cytat: Silva90
daj se spokój z tym satanistycznym badziewiem, bo sobie psychikę zwichniesz.

Genio, ja Cie bardzo , ale naprawde bardzo prosze, zebys nie pisal takich głupotek, bo strace do Ciebie cierpliwosc. :)
Gdzie Ty tam satanizm widzisz? O_o
Pelna fantazji opowiesc o walce dobra ze zlem. Wiecej, skoro ( zmoich obserwacji) ta ksiazka sprawia, ze mlodzi ludzie, ktorzy nigdy nie czytali, siegaja po lekture, to raczej "boski" wplyw ma na mlodziez, a nie odwrotnie.
W kazdym razie, wracajac do tematu, moim zdaniem to ani zaawansowana ani podstawowa, raczej sredniego poziomu lektura, wiec jak Silva chcesz, to mozesz sprobowac czytac. Uprzedzam, ze "nazwy wlasne" po wlosku moga stwarzac Ci problemy. :)
Mam nadzieję że jakoś dam radę, najwyżej nie wszystko muszę rozumieć ;) Nie podoba mi się tylko że we włoskiej wersji zmieniono nazwiska bohaterów, choć ogólnie nazwisk się nie tłumaczy... ale trudno, jakoś to przeżyję ;)
Oj, bo chyba nie czytaliśmy tego.:)
Problem w tym, że w HP zło nie jest nazwane złem, czyli czymś negatywnym. Zresztą, służę opiniami ludzi mądrzejszych ode mnie.
Polecam "Opowieści z Narnii", jako przeciwieństwo Pottera.:)
Ja przeczytalam obie ksiazki i Harry Potter jednak rzadzi... Zalezy co kto lubi.
"Opowieści z Narnii" to moje dzieciństwo! uwielbiam C.S.Lewisa!
Cytat: quasifaladifferenza
Oj, bo chyba nie czytaliśmy tego.:)
- kto to som te wy, coście tego nie czytały ;)
Cytat: quasifaladifferenza
Problem w tym, że w HP zło nie jest nazwane złem, czyli czymś negatywnym.
O rany, czyli jesli zlo nie nosi nazwy szatana tylko jest nazywane Sam-wiesz-jak, to inteligentny (najczesciej mlody) czlowiek nie dojdzie, ze to jednak to samo, stare zlo?

Cytat: quasifaladifferenza
Zresztą, służę opiniami ludzi mądrzejszych ode mnie.
Mnie akurat opinie innych nie sa potrzebne do wyrobienia sobie zdania czy cos jest ciekawe i pozyteczne, czy nie.
Cytat: quasifaladifferenza
Polecam "Opowieści z Narnii", jako przeciwieństwo Pottera.:)
Godne polecenia, przyznaje, ale to zupelnie inna para kaloszy :)
Cytat: trishya
O rany, czyli jesli zlo nie nosi nazwy szatana tylko jest nazywane Sam-wiesz-jak, to inteligentny (najczesciej mlody) czlowiek nie dojdzie, ze to jednak to samo, stare zlo?

Nie, nie, to nie tak. Używając określenia "nazwanie", nie miałem na myśli jego bazowego znaczenia. Niebezpieczeństwo dla młodych umysłów nie tkwi w tym, że zło nie jest sklasyfikowane i podzielone na kategorie (diabeł, szatan, pyskowanie mamie), lecz że relatywizuje się w tej książce znaczenie samego zła, jako czynnika destrukcyjnego. Czytając HP, można by dojść do wniosku, że kategoria "zło" jest po prostu jedną z wielu równoważnych narzędzi, którego można używać do poznawania świata i co więcej, do podporządkowania sobie go. Jednym słowem, samo zło nie jest określone, jako coś be i fe a to, przy niewątpliwej atrakcyjności treści HP i formy, z jaką jest napisany, może powodować zamęt w głowach młodych ludzi i zapewniam Cię, Trishya, że nie tylko czternastolatek, ale i nie jeden dwudziestolatek może mieć problemy ze zdystansowanym spojrzeniem na poprzewracany tam system wartości.
Jasne, młody człowiek powie pewnie, że HP jest super, że rządzi, czy jak tam jeszcze po młodzieżowemu to określi, ale niestety, to co podoba się młodemu człowiekowi, niekoniecznie jest dla niego dobre - jego psychika dopiero się kształtuje i za dobre przyjmuje wszystko, co dostarcza mu silnych bodźców.
Dla wielu z nich, cool jest woreczek z klejem.
No, wystarczy.:)
No, ja słyszałam takich co uważają i "Opowieści z Narnii" za wytwór szatański bo ponoć to parodia chrześcijaństwa...

Ale nie o literaturze dla młodzieży wątek ;) Kolejne moje pytanie dotyczące włoskiego:

Mam problem z czasownikiem passare i rzeczownikiem un passato (podaję z rodzajnikiem nieokreślonym bo dokładnie z takim czymś się spotkałam). Słownik mi mówi że passare to m. in. mijać, przechodzić, spędzać, przekazywać więc np.
possono passare mille anni - może minąć tysiąc lat (?)
uno sbaglio passato - miniony/dawny błąd (?)
un passato - to zapewne przeszłość (w odniesieniu do czasu, nie chodzi mi o przecier ;))?

Te przykłady jeszcze jakoś rozumiem, ale sformułowania: lei che passa come la bellezza più profana raczej nie bardzo (ogólnie, nie tylko z powodu passare).

To ostatnie zdanie jest właśnie z utworu powyżej mojej znajomości włoskiego (włoska wersja piosenki Belle z muscalu Notre-Dame de Paris), więc przynajmniej na razie zrezygnowałam z tłumaczenia jej, ale skoro już pytam o to passare to wdzięczna będę za przetłumaczenie całego wersu od razu.
edytowany przez Silva90: 27 maj 2011
Cytat: Silva90
lei che passa come la bellezza più profana
Według mnie, oznacza to:"ona, która przemija, jak bezbożna piękność"
Sądzę, że chodzi tu o podkreślenie piękności fizycznej, tej, która mija bezpowrotnie.
Dzięki, a resztę dobrze przetłumaczyłam?

Nie wiedziałam, że coś takiego istnieje (napotkałam przypadkowo):

http://merlin.pl/Va-dove-ti-porta-il-cuore_Susanna-Tamaro/browse/product/1,894616.html#fullinfo

Cytat ze strony:

Cytat:
EASY READERS Uproszczone lektury włoskojęzyczne. Proste i uproszczone teksty o różnej tematyce (od klasycznej literatury po historie detektywistyczne) z ilustracjami i objaśnieniami słownikowymi. Po każdym rozdziale dodatkowe pytania i zadania ułatwiające zrozumienie tekstu.

Myślę, że takie teksty plus pytania do nich sprawiają, że nauka staje się bardziej owocna.
To_ja, grazie! Ostatnio rozglądałam się za takimi książkami w Empiku ale nie było, a tu już widzę parę interesujących rzeczy :)
Kupiłam sobie z tej serii "Vino e pane" i pod koniec czerwca zobaczymy jak (i czy w ogóle ;)) będzie mi się to czytać.
Byle tylko przeżyć do końca sesji a potem mogę się już zajmować takimi przyjemnościami jak nauka włoskiego ;)
Czy we włoskim jest forma od avere - abiate?
edytowany przez Silva90: 29 maj 2011
Tak - miejcie!
ABBIATE
No tak... w sumie powinnam to skojarzyć... Dzięki :)
Siva90 widzimy że, nie znasz najslynniejszej frazy jaką wypowiedzial papiez POLAK Jan Pawel II
do dzis mi brzmia wuszach i nigdy ich nie zapomne..NON ABBIATE PAURA!!!
....w sumie powinnaś TO skojarzyć... :D
Tia... powinnam to skojarzyć, było parę razy cytowane w czasie uroczystości z okazji beatyfikacji JPII... Teraz już na pewno będę kojarzyć ;) Dzięki za linka.
edytowany przez Silva90: 29 maj 2011
Mam kolejne pytanie gramatyczne.

Co zrobić z takimi fragmentami:

La lancia che tu porterai vieni la sempre con te
Jeśli dobrze tłumaczę to chodzi o Włócznia którą będziesz niósł (przy)będzie zawsze z tobą, ale vieni to przecież 2 os. lp. czasu teraźniejszego?

I druga podobna sytuacja
Per dimostrare come [un uomo] sogni - Dlaczego tu jest sogni, skoro chodzi o człowieka, więc powinno być chyba sogna?

Nie rozumiem zupełnie czemu te formy gramatyczne zostały tu użyte.
edytowany przez Silva90: 02 cze 2011
Temat przeniesiony do archwium.
31-60 z 386