"Przygoda"
chyba w 2001 albo 2002 : lot : Berlin - MI Malpensa - Lamezia Terme, loty Alitalia obydwa. Odlot 12. z minutami . Najpierw przesiedzialam na Tegel'u do 21.00 bo nic nikt nie wiedzial i ze dlaczego i co, pozniej nas ganiali z kata w kat, mgla byla czy cos w tym stylu na Malpensie po czym postalam 2 h w kolejce po zmiane biletu, pozniej kolo 24 wyladowalam w hotelu ( postawili kolacje :-D )
po czym o 5 rano mialam sie stawic na lotnisku ( taksowke tez postawili ) polecialam najpierw do Duesseldorfu pozniej do Londynu az wkoncu kolo 11.00 wyladowalam na Fiumicinio w Rzymie gdzie ( kurwa !!! ) czekalam do 23.30 na samolot, bo byl strajk jakichs tam sklepikarzy lotniskowych :)
Weszly wtedy jakos przepisy o ochronie danych osobowych i nikt poza mna nie wiedzial co sie ze mna dzieje ( telefon rozladowany oczywiscie ). Znajomi wyjezdzali po mnie na kazdy przylot w ciagu tych dwoch dni ...
Eh :)