Życie w Rzymie - realia

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 281
poprzednia |
Witajcje!
Otóż za rok lub dwa mam zamiar wyprowadzić się do Rzymu. Bywałam tam od 3 do 13 roku życia co rok po 2 miesiące (na wakacje). Od 8 roku życia moim ojczymem jest Włoch z Rzymu. Wszystko pięknie ale pamiętam Rzym jako beztroskie dziecko, które było zabierane na przeróżne rozrywki co wieczór a nie jako dorosły człowiek.
Teraz mam 22 lata i zastanawiam się czy wyprowadzjąc się i mieszkając sama w Rzymie dałabym radę? Skąd miałabym wziąć znajomych? Czy strach samemu chodzić po ulicy po godzinie 20 ? mam milion pytań a nie będę ich zadawać mamie, która jakby mogła przykuła by mnie do grzejnika żebym się nigdzie nie ruszała ;)
Pracę mam pewną, jednak warunkiem jest oczywiście b.d włoski i angielki które jeszcze muszę podszkolić.
Na początku pewnie byłabym wyśmiewana pod nosem kolegów z pracy ale cóż , taka rola świeżaka i to jeszcze z polski...
Hej, nie mieszkam w Rzymie, ale potora godziny od tego miasta (region Umbria juz) i choc realiow samego miasta obecnie nie znam dobrze, to teraz generalnie we Wloszech ciezko o prace. Zeby dac sobie rady samej musialabys po prostu znalesc prace i mieszkanie. Niestety we Wloszech teraz ciezko o prace dla samych Wlochow, czesciej zwalniaja niz zatrudniaja...smutne:(( Jezeli masz ojczyma Wlocha to on we Wloszech powinien miec jakas rodzine, byc moze ona bedzie Ci w stanie jakos pomoc przynajmniej pozwalajac zamieszkac na jakis czas. Pracy mozna szukac poprzez ogloszenia w necie, agencje pracy, we Wloszech jest gazeta PortaPortese-popatrz sie i tam. Znajomych poznaje sie zazwyczaj poprzez prace lub szkole. Co do bezpieczenstwa wedlug mnie teraz nie jest bezpiecznie, jest spory zalew ludzi z Rumunii, Albanii, Maroka. Wielu z nich nie mogac znalesc pracy bierze sie za cpanie, kradzieze, rozboje. Wiezorem lepiej omijac opustoszale miejsca i nie chodzic samemu po metrach, stacjach itp.
Pozdrawiam
Pracę miałabym że tak powiem od ręki..mieszkanie pewnie też więc nie w tym rzecz. Jednak właśnie strach trochę...zupełnie sama zapewne przez pierwsze miesiące...co ja bym tam mogła robić..pewnie praca, dom i od czasu do czasu do marketu po jedzenie. Z tego co pamiętam 10 lat temu już było pełno arabów, rumunów, murzynów...a teraz jeszcze więcej ? Biedny Rzym...zrujnują to miasto i kulturę ;/
jaki biedny Rzym ? :) to miasto to jeden wielki brod i smrod ,miasto jest zaniedbane,zasmiecone i nic z tym nie robia ,smirdoli sikami na kazdym rogu,komunikacja miejska lezy i kwiczy,a mentalnosc ludzi jest okropna .... teraz o prace we wloszech jest bardziej niz trudno ,zwlaszcza w takim Rzymie gdzie konkurencja,ze tak powiem jest duza ...
Rzym to miasta poludniowe i niewiele rozni sie od pozostalych wloskich miast z poludnia. Ot Mezzogiorno = bród, mafia i bezrobocie. Osobiscie nie lubie Rzymu i nie lubie do niego przyjezdzac.
wydaje mi się że ludzie z Rzymu są bardziej otwarci i weseli niż Ci z północy. To takie moje spostrzeżenie z doświadczenia, mam kontakt z Włochami z Werony ze względu na moją obecną pracę w Polsce i szczerze mówiąc akurat Ci są jacyć sztywni..ale co człowiek to charakter pewnie.
No cóż brud i smród pewnie dzięki obcokrajowcom w głównej mierze, nie raz pamiętam widziałam jak "obszczymurem" był właśnie Polak zaraz obok Araba czy Rumuna. A jaką mentalność mają Waszym zdaniem ?
masz racje Wlosi z Polnocy sa rzeczywiscie zamknieci w sobie sztywni i na dystans,bardzo m i sie podoba jeden wloski przerywnik, w Rzymie zamiast va bene mowia: ahò :D
Cytat: DaSempreRoma
wydaje mi się że ludzie z Rzymu są bardziej otwarci i weseli niż Ci z północy. To takie moje spostrzeżenie z doświadczenia, mam kontakt z Włochami z Werony ze względu na moją obecną pracę w Polsce i szczerze mówiąc akurat Ci są jacyć sztywni..ale co człowiek to charakter pewnie.
No cóż brud i smród pewnie dzięki obcokrajowcom w głównej mierze, nie raz pamiętam widziałam jak "obszczymurem" był właśnie Polak zaraz obok Araba czy Rumuna. A jaką mentalność mają Waszym zdaniem ?

Nie sa otwarci,sa nachalni .... a ja nie lubie ciaglych zaczepek i glupich gadek (pozatym ja mieszkam na poludniu ,a w moim miescie ludzie sa tak zamknieci i chlodni jak niektorzy na polnocy) na to nie ma reguly.

brod i smrod nie jest dzieki obcokrajowcom ,wlosi z czystoci nie slyna ,niestety :] pozatym smieci sie wywozi ,a ulice sprzata w Rzymie nie roba tego zbyt czesto i zbyt dobrze ...

pozatym nie wszystcy sa tacy sami ,ludzie sa rozni ,nie wrzucaj wszystkich do jednego gara ...
Rzym znam jak wlasna kieszen i rzymian rowniez ,wystarczy przejsc sie po miescie ,zeby sie przekonac,ze najwiekszy syf robia wlasnie wlosi ....

SettediNove ... ahò nie znaczy wcale va bene ,nie wiem skad to wytrzasnelas ..... :/ ahò wyraza dezabrobate ,niezadowolenie .....
Co do otwartosci to moze i prawda, ze poludniowcy sa bardziej otwarci, ale to wszystko i tak zalezy od charakteru ludzi... Wlosi z Werony czy Bergamo to z reguly mega rasisci - oczywiscie nie wszyscy ale wielu. Podam przyklad: kiedys w pracy w Bergamo jedna z kolezanek zapytala sie mnie czy w Polsce sa telewizory (bylo to 8 lat temu). Na glupie pytanie odpowiedzialam rownie glupim pytaniem, a mianowicie czy we Wloszech sa lyzeczki - dodam, ze bylo to w czasie przerwy na obiad i akurat szukalam w barze lyzeczki...
che palle sama sobie zaprzeczasz...piszesz "nie wrzucaj wszystkich do jednego gara ..." a sama to robisz ... "wlosi z czystoci nie slyna ,niestety :] ".. wiesz to zależy z jakimi sie ma kontakt , ja akurat mam z takimi którzy dbają o czystość bardziej niż niejedna kobieta w Polsce.. no ale co człowiek to charakter, wychowanie i kultura osobista - jak wszędzie.
Nachalność to raczej też kwestia osobista, większość pewnie jest tych nachalnych tak jak u nas tych którzy chlają wódę przy byle grillu niż tych którzy nie.
Margherita2 zdążyłam się właśnie przekonać podczas rozmowy telefonicznej..co prawda koniec końców Włoszka mi pomogła i załatwiła sprawę mimo że było po godzinach pracy w ich firmie ale co się nasłuchałam... ;)
wzielam z wloskich przerywnikow..i z reklamy TV /chyba o kawie/..ale i tak mi sie podoba :D
Polscy hotelarze od lat..lat narzekaja ze Wlosi zostawiaja syf po sobie..ja jak odbieram mieszkania z naszej Agenzia Immobil. po wyjezdzajacychwloskich lokatorach to czasem szczeka mi opada..dziennikarka tv gwiazda z Mediolanu zostawila czysta lazienke ale kuchnia byla tak w tragicznym stanie w lodowce nie bylo nic tylko plesn kwitnaca niczym powój na 5 cm po sciankach calej lodowki/mysle ze jadala po resturacjach/podloga niemilosiernie brudna ja by miec tak brudna podloge musialbym chyba 6 mies ani razu jej nie umyc..drugie mieszknie dwoch architektow opuscilo...lazienka byla jakby 2 lat nie sprzatana,czarna....donna per pulito szorowala kibel ponad 2 godziny by go doprowadzic do czystosci,kabina prysznic. cala w plesni czarnej i kamieniu ...szok jaki brud..ale panowie zawsze czysci i schludni chodzili..kuchnie mieli czysta..Jutro odbieram klucze od 2 roznych mieszkan, ludzie sie wyprowadzaja,dzis odebralam klucze od jednego z mieszkan..bylo czysto na szczescie..az bylo mi przyjemnie! najgorzej jest po innych nacjach..potrafia i meble zniszczyc, rozwalic na czesci,poniszczyc drzwi
Cytat:
Na glupie pytanie odpowiedzialam rownie glupim pytaniem, a mianowicie czy we Wloszech sa lyzeczki - dodam, ze bylo to w czasie przerwy na obiad i akurat szukalam w barze lyzeczki...

:D
Nie ma jak to cięta riposta ;)
Noo to fakt kobiety włoszki to rzeczywiście bałaganiary z tego co widziałam i słyszałam no i teraz sama potwierdzasz :) Osobiście mam kontakt tylko z kumplami Włochami no i tak jak mówiłam wcześniej, zawsze czyści i wypachnieni stąd dziwiła mnie opinia i wrzucanie wszystkich do jednego wora przez che_palle. Nawet widze po swoim ojczymie, który w szafie ma krawaty wg koloru a każdą parę butów w oddzielnym woreczku, między t-shirt'ami mydełko...to nawet ja tak nie dbam o porządek w szafie a jestem uczulona na "burdel" :)
Ja tez mialam prace od reki ...mieszkanie na poczatku, przyejechalam absolutnie sama. Teraz mieszkam juz tu ponad rok ... i Rzym ...ma dusze, ma charakter jak czlowiek ...ma wady i zalety ...i trudno sie nie zakochac w nim ...jednak jak w 'zwiazku' ...sa dobre i zle chwile, sa chwile piekne i 'klotnie' ;-)
Cechy takie jak czystosc, schludnosc czy syfiarstwo to cechy osobiste niezalezne od narodowosci. Moja tesciowa na przyklad to kobieta majaca fiola na punkcie czystosci i porzadku, jak nie wypucuje chalupy od a do z to spac nie moze. Moj maz czysty, ale juz za to balaganiarz:)) Ja mam fiola na punkcie czystosci lazienki, ale szczegolnie przy malym dziecku ciezko mi juz utrzymac porzadek (ciagle porozwalane zabawki). Moi znajomi z tego co widze jak sie ubieraja, po ich domach raczej wszyscy czysci, ale dokladnej rewizji osobistej nigdy nie przeprowadzalam:)))
Tak ogolnie to mysle, ze to sa cechy osobiste. Aha, kiedys do synow mojej sasiadki przyjechali Francuzi na wymiane. Potem mi sie zalila, ze ci Francuzi to straszni syfiarze, bo ponoc ani razu nie skorzystali z prysznica, natomiast po ich wyjezdzie, w pokoju gdzie spali ponoc pozostal straszny smrod.
Myślę, ze che_palle miała na myśli nie tyle czystość i higienę osobista Włochów, co ich dbanie o porządek w miejscach publicznych. Niestety faktem jest, ze Rzym jest okropnie brudny i zaśmiecony (w przeciwieństwie do miast, a zwłaszcza miasteczek, dajmy na to w Umbrii, Abruzzo czy Toskanii, żeby nie wyjeżdżać na północ) i nie jest to w żadnym wypadku wina obcokrajowców. Często odnoszę wrażenie, ze wielu mieszkańców Rzymu dba o porządek we własnym mieszkaniu, ale po wyjściu z niego wykazuje postawę pt. "to nie moje, państwo/gmina powinno się zająć czystością na ulicach czy w parkach". Wiec z jednej strony mamy obywateli wyrzucających z nonszalancja śmieci na chodnik, a z drugiej mało efektywne służby porządkowe (AMA), a jako rezultat - bardzo zaniedbane miasto.

Co do bezpieczeństwa, to jak w każdym dużym mieście lepiej jest unikać niektórych miejsc po zmroku (a w niektórych przypadkach i w dzień), a poza tym nie dać się zwariować i nie wpadać w paranoje.:)
Cytat: _che_palle_
ahò wyraza dezabrobate ,niezadowolenie .....

...albo jeszcze bardziej sprzeciw, cos w stylu 'o czym Ty mowisz, nie masz racji, wrecz przeciwnie'.
Co do bezpieczenstwa Rzymu ...hmmm ja sie nie boje tu chodzic i w nocy sama. ...moze to moja naiwnosc, ale czuje sie tu bezpieczna. Nie chodze po jakis odleglych dzielnicach ...oprocz miejsca gdzie mieszkam. ...i nic mi sie nie przydarzylo jeszcze.
W Rzymie natomiast kradna bardzo... Nie mysle tu o napadach na przechodniow w celach rabunkowych ...ale o kradziezach w domach, kradzieze samochodow.
edytowany przez marysia2: 13 sie 2012
..a co do czystosci ...zaden z moich znajomych, u ktorego bylam nie mial balaganu w domu, ...a wrecz przeciwnie ...u niektorych 'przerazal' zbytni porzadek ...i dom przypominal bardziej pokoj hotelowy niz dom...
Co do spedzania czasu to Rzym Ci daje tyle atrakcji, ze nie wiadomo co wybrac! ;-) ...oczywiscie zalezy co lubisz robic.
Co do poznawania ludzi ...to tak jak wszedzie ...zalezy od osoby, ktora ma te osoby poznac. Ja nie mialam problemow z poznaniem ludzi ...ale ja nie mialam problemow ani w Rzymie, ani nigdzie indziej. Zalezy, co lubisz robic, jak sobie organizujesz wolny czas:-)
edytowany przez marysia2: 13 sie 2012
Cytat: DaSempreRoma
Noo to fakt kobiety włoszki to rzeczywiście bałaganiary z tego co widziałam i słyszałam no i teraz sama potwierdzasz :) Osobiście mam kontakt tylko z kumplami Włochami no i tak jak mówiłam wcześniej, zawsze czyści i wypachnieni stąd dziwiła mnie opinia i wrzucanie wszystkich do jednego wora przez che_palle. Nawet widze po swoim ojczymie, który w szafie ma krawaty wg koloru a każdą parę butów w oddzielnym woreczku, między t-shirt'ami mydełko...to nawet ja tak nie dbam o porządek w szafie a jestem uczulona na "burdel" :)

ja nie wrzucam wszystkich do jednego wora wy to robicie ,wlosi nigdy nie byli uwazani za czysciochow i nimi nie sa ,ale to chyba logiczne ,ze nie wszystcy ,pozatym higiena osobista ,a czystosc i porzadek w domu to dwie rozne rzeczy .... a przykladow znam mase ,szukajac najblizej - moi wspollokatorzy ... :/

marysia2 ,a jakie masz strakcie w Rzymie ? :D to miasto jest straszniu nudne ,moze byc atrakcyje dla turystow ,ale dla stalych mieszkancow srednio na jeza.... chociaz ,co kto lubi ^_^
Cytat: _che_palle_
[marysia2 ,a jakie masz strakcie w Rzymie ? :D to miasto jest straszniu nudne ,moze byc atrakcyje dla turystow ,ale dla stalych mieszkancow srednio na jeza.... chociaz ,co kto lubi ^_^

Jakie mam atrakcje w Rzymie?! ...oczywiscie atrakcje sa rozne dla roznych osob... Dla jednych 'atrakcja' nie musi byc 'atrakcja' dla kogos innego, czyli jak napisales 'kto co lubi'. Moje 'subiektywne' atrakcje, ktore daje mi Rzym....

Rzym ma doskonale polozenie, pomiedzy morzem a gorami ...a i morze i gory uwielbiam... Mniej wiecej raz w tygodniu jezdze w gory ...morze troche rzadziej ...ale jak mam ochote na kapiel w morzu ...czy w dzien czy w nocy, moge kiedy chce... Nawet jezeli morze nie jest najladniejsze na swiecie do nurkowania ...jak chce ponurkowac, tez daleko nie musze szukac... Nurkowac moge nawet w pobliskich jeziorach.

Teatry, wystawy, festiwale, koncerty, wyklady na wszelkie tematy ...czy nawet muzea, ktorych jest tyle, ze nie sposob je zobaczyc w krotkim czasie. Sa np 'stowarzyszenia' organizujece wycieczki wieczorne po Rzymie z przewodnikiem, ktore sa bardzo szczegolowe, tematycznie bardzo waskie ...sadze, ze kazdy sie zgodzi, ze z wiedzy o Rzymie mozna spokojnie zrobic kierunek uniwersytecki ;-)

Oprocz ciekawego Rzymu, jest mnostwo miejsc intereujacych w jego okolicy.

Jest mnostwo 'eventow' organizowanych przez mniejszosci narodowe ...i mysle, ze w Rzymie mozna znalesc 'caly swiat' ...zaczynajac od restauracji chyba z kazda mozliwa kuchnia swiata... Nie mowiac o doskonalej kuchni wloskiej! ...w Rzymie wiekszosc restauracji jest zbyt turystyczna? ...moze ale sa i restauracje, w ktorych jadaja Rzymianie.

Sa chociazby Avventure del mondo, ktore organizuja 2-3 razy w tygodniu swoje 'cene', gdzie mozna posluchac o krajach, zobaczyc zdjecia z roznych krajow ...spotkac roznych ludzi...

Jest mnostwo kursow ...i tych tanszych i tych drozszych.... Mnie interesuje gotowanie (...choc moze bardziej jedzenie;-) ...bez problemu moge wybrac drozszy kurs 'gamberro rosso' czy wybrac cos tanszego...

W zeszlym tygodniu wrocilam z Iranu ...przyszla mi ochota poczytac poezje perska w originale?! ...wiem mam dziwne zachcianki;-) ...ale w Rzymie znajde kurs jezyka perskiego ...i watpie czy bede biegla w tym jezyku ...ale kaligrafowanie mnie moze bawic przez jakis czas;-)

Pasjonuje sie fotografia? ...w kursach moge przebierac... Spotkac ludzi o tej samej pasji ...w Rzymie jest wszystko....

...a dla mnie jest tez atrakcja chociazby basen, silownia i kort tenisowy, ktory mam pod domem:-)

...a ostatnio odkryta ...to speleologia ...i w Rzymie sa 'speleologi romani' moge sie wybrac do jaskin pionowych, poziomych ;-) W pazdzierniku zaczynam kurs speleologiczny.

Jestem tu ponad rok ...i poki co 'atrakcji' znajduje z tygodnia na tydzien coraz wiecej ...a nie mniej... Moglabym jeszcze pisac i pisac...

edytowany przez marysia2: 13 sie 2012
Oczywiscie Rzym ma tez swoje wady... ;-)

Jest drogi i chaotyczny i trudny do porusznia sie...
dla mnie Rzym nie jest atrakcyjny w zadnym sensie ,rzeczy o ktorych wspominasz "wyczerpuja" sie w krotkim czasie ,mnie "hasanie" po rzymie ,zwiedzanie i poznawanie szybko sie znudzilo ,wiekszosc moich znajomych to przewodnicy turystyczni i generalnie ludzie zwiazani z tym sektorem dzieki nim zobaczylam i poznalam kazda dziure w tym miescie i wcale wiele czasu mi to nie zajelo ... to miasto szybko sie nudzi ,a przynajmniej wiekszosci osoba ,ktore spotkalam ;) moze dlatego,ze jest cholernie meczace, zbyt chalasliwe i chaotyczne,ze az glowa boli...
mieszkalam pare ladnych lat w tym miescie ,nic tam ciekawego nie znalazlam ;P
Cytat: _che_palle_
mieszkalam pare ladnych lat w tym miescie ,nic tam ciekawego nie znalazlam ;P

Kto wie moze po paru latach mi tez sie znudzi ...ale poki co nie wiem co wybrac organizujac sobie czy wieczory czy weekendy ;-)
A jakie masz atrakcje tam gdzie mieszkasz, ktore sie nie nudza?
Cytat: SettediNove
wzielam z wloskich przerywnikow..i z reklamy TV /chyba o kawie/..ale i tak mi sie podoba :D

Zanichelli
ahò /♫ aˈo/ o (raro) aóh /♫ aˈo*/
[vc. espressiva di orig. romanesca ☼ 1879]
inter.
● (centr.) esprime insofferenza, irritazione, risentimento e sim. e si usa spec. per richiamare l'attenzione di qlcu. in modo aggressivo: ahò! piantiamola!; ahò! non alzare la voce!
Tak, tak ponarzekaj jeszcze umbryjka jak to ciężko "znalesc" pracę we Włoszech.

A gdzie jest łatwo znaleźć pracę osobie, która nie potrafi poprawnie pisać w swoim ojczystym języku?


I nie tłumacz tego literówką, już któryś z kolei raz piszesz tak to "trudne" słowo, podobnie jak marysia. Oczy czasem bolą od waszych byków.
Dorzućmy jeszcze do tego "bród" w wykonaniu margherity i mamy piękną, polską nowomowę.

Nie wiem, gdzie w Polsce tacy analfabeci jak tu na fiolecie znaleźliby jakąkolwiek pracę.

Włochy to jak Matka Teresa przyjmują z otwartymi ramionami nawet niedobitków, którzy nie potrafią pisać w ojczystym języku.
forumista nuova - ja nie pisalam o sobie tylko o sytuacji ogolnej, ktora panuje we Wloszech. Zgadzam sie, ze Wlochy to nie matka Teresa i z siebie tez trzeba dac, ale patrzac po znajomych Wlochach (zeby nie bylo, ze ja sie w gettcie polskim obracam:)) wiecej z nich traci prace niz dostaje. Ja dzieki Bogu prace mam i osobiscie nie moge na nic narzekac:))
Literowki strzelam i prawdopodobnie bede strzelac bo na forum pisze dosc szybko i raczej nie czytam i anie analizuje moich wpisow.
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 281
poprzednia |

 »

Życie, praca, nauka