Postaram sie by byl to ostatni wpis,poniewaz z natury staram sie unikac polemiki jako ze nie jest ona budujaca,wrecz przeciwnie,ale mysle ze powinnam odpowiedziec.
Kiedys mialam mala sprzeczke ze Sla o jakas banalna sprawe zwiazana z jezykiem-wyjasniona-zamknieta-i dzis mam do niej duuuuuzo wiecej szacunku!!!!
Co do mojego podejscia do Wloch-nigdy nie napisalam,ani nie powiedzialam przy zadnej okazji ,ze jestem we Wloszech zakochana----nic podobnego---nigdy nie napisalam ze nie czuje sie Polka czy ze moja polskosc jest na drugim miejscu.
Majac 20 lat dokonalam wyboru,ktory nie byl bynajmniej dyktowany miloscia do tego kraju--lecz koniecznoscia pracy na wlasne przezycie.Mnie w Polsce nie bylo dobrze,nie pochodze z bogatej rodziny i nie przyjechalam tu na wakacje,wrecz przeciwnie.
Zycie bylo i jest dla mnie twarde i bije po pupie czesto i gesto--mimo tego potrafie zawsze usmiechac sie do innych,zwracac uwage z odrobina taktu,przymykac oko na drobiazgi i sluzyc pomoca,jesli moge sie komus przydac.
Nie naleze do Polakow jacy po 2 latach wracaja do Polski zgrywajac sie na cudzozimcow,pomagam jak moge rodzicom i rodzinie,zapierniczam jak dziki osiol po 12 godzin na dobe......i nie jestem bogata.
Moje zycie we Wloszech to nie byl raj,ani wakacje-zaczynalam od sprzataczki i kelnerki,przegryzlam wscibskosc i zdolnosc do wyzyskiwania "polskich kolezanek"
Moj jezyk i sposob wyslawiania sie nie ma nic co mozna by krytykowac z tak podkreslona uszczypliwoscia.
Mialam przyjemnosc poslugiwac sie pieknym jezykiem literackim w Polsce i do dzis mowie w sposob czysty jezykowo,choc po 12 latac byc moze sposob akcentowania sie zmienil i napewno z czasem pojawily sie watpliwosci co do jezyka pisanego i bledy.
Moja wypowiedz na temat jezyka-na pytanie Zeuska tyczyla sie podejscia rodowitych wlochow do naszego"wloskiego"i nie bylo w nim nic na temat polskosci.
czasem mam wrazenie ze nie przywiazujecie zbyt wielkiej wagi do tresci.
Ja jestem i pozostane polka-kiedy wracam do kraju wszyscy moi znajomi widuja mnie chetnie i wszyscy zawsze mi mowia ,ze lubia mnie za to,ze nawet mieszkajac za granica nie zmienilam sie-----ANI TROCHE!!!
Ja nie mam meza,ktory ma wlasna firme,moi tesciowie poza pomoca przy opiece nad corka nic nam nie mogli i nie moga dac,kazdy problem musze rozwiazywac w miare wlasnych mozliwosci.........a mam ich moc.
Ale jakos zyje,usmiecham sie do ludzi,tryskam optymizmem i pozytywnym podejsciem do zycia.
Mieszkam tu i moje podejscie do tego kraju pozostanie jak w pierwszej wypowiedzi.
Kazdy z nas przyjechal tu z wyboru--nikt nie mial przystawionego pistoletu do skroni,wiec moim zdaniem nie nalezy wciaz krytykowac i narzekac.Kraj jest taki jaki jest......czy ogladacie czasem tresc forum?Ilu ludzi w Polsce szuka pracy za granica???Ja nie jestem zdania ,ze robia to bo nie maja ochoty pracowac i ludza sie ze we Wloszech beda im dobrze placic za nic.Takie sa realia zycia i czy jst to wyjazd za chlebem,czy za mezem--prawda jest,ze wlochy to dla wielu obecnie jest albo drugi dom,albo miejsce,ktore daje im mozliwosc zarobku-----ale miom skromnym zdaniem,i w jednym i w drugim---nalezy sie szacunek!
Jesli chodzi o bledy---owszem zgodze sie z Franci,ze sa jak piesc w oko---osobiscie napewno wystukuje ich sporo,ale zostane przy moim zdaniu--nie chodzi o to ,zeby nie zwracac uwagi,ale zeby robic to z taktem.
Jesli chodzi o reszte dodam tylko jedno--skoro tak bardzo polacy mieszkajacy za granicami kraju sa sobie bliscy--czemu tak niewielu stara sie zrobic cos dla Polski.
Ja moze i robie bledy,ale w moim malym swiecie staram sie pomoc--kazdemu.nie jestem w stanie znalezc pracy osobom jakie jej szukaja,ale w zwiazku z moim wykonywanym zajeciem staram sie pomagac Polakom nawiazywac kontakty,nie dawac sie naciagac na kase,sprowadzac polskie firmy na teren Wloch.Znajduje czas na to by pomoc w tlumaczeniach,zeby dodac odwagi,pocieszyc.Unikam krytykowania i dolowania ludzi poniewaz do niczego nie prowadzi.ktokolwiek odezwal sie do mnie na g-g jesli szukal pomocy i jest ona w moich mozliwosciach -zawsze uzyskal odpowiedz i pomoc(poza odrabianiem lekcji za innych i szukaniem miejsc pracy)
Nie jestem idelana i nawet nie chcialabym byc,ale poza polemicznymi wywodami--staram sie cos zrobic dla innych---i jeszcze raz napisze---mnie tez bylo i czasami jest ciezko---ale czy to jest powod by wyladowywac wlasne flustracje na innych?
Dlugi ten wpis i dosc agresywny,choc nie jest to moja natura.W tej chwili nie jest on odpowiedzia na zaden wpis.....chcialam jedynie napisac jakie naprawde jest moje zdanie na ten temat.