Polacca, Polacchi e gli Italiani cz.4

Temat przeniesiony do archwium.
121-150 z 533
Weba, carta d'identità przeciez chyba masz??? W kazdym razie - moze ja wyrobic kazdy cudzoziemiec, jesli ma "residenze". W rubryce "cittadinanza" bedziesz miala wpisane "polacca"; tyle, ze ta "carta d'id." bedzie miala stempel "non valida per espatrio".
Zeby sie nadawala do podrozy, oprocz posiadania ob. wloskiego, odpis zupelny polskiego aktu urodzenia, zalegalizowany uprzednio w konsulacie wloskim w W-wie (tym razem tam, a nie w polskim tutaj, coby bylo prosciej...) musi zostac zarejestrowany w "anagrafe" Twojego Comune... ech...
W kazdym razie i tak podrozujesz sobie z polskim paszportem i dobrze.
Monika,
dla mnie to zaskakujace, ze Hiszpania tak bardzo rozni sie w swojej polityce paszportowej od innych panstw eur., tj. ze wystarcza tam zgoda jednego rodzica na wyd. paszportu dziecku, jesli drugie z rodzicow nie jest Hiszpanem...
Poniewaz nieletni z reguly traktowani sa z uwaga przy wyjazdach zagranicznych (z tego tez powodu chce wyrobic takze tutejsze, wloskie dok. dzieciom na wyjazd), zwykle te zgode musza dac oboje rodzice, a jesli drugi rodzic z jakichs powodow nie chce/nie moze (a prawa rodzicielskie ma), to pierwszy rodzic moze tylko do sadu pisac podanie o zwolnienie z obowiazku wyrazenia zgody przez oboje... Coz, dziwne rzeczy sie dzieja takze w "normalnych" krajach...
z tego wlssnie powodu Ota ja wyrobilam corce wszystkie dokumenty wraz z zameldowaniem w Polsce i paszportem polskim.
Moze to przesadne,ale wiem ze w zyciu roznie moze byc tak wiec czasem milosc sie wklada do kieszeni ,malzonek przezyje i zabezpiecza sie przed wszelkimi wypadkami.
Zawsze lepiej zapobiegac niz leczyc skutki.Sama nigdy nie pozwolilabym sobie na szukanie mozliwosci pozbawienia ojca kontaktu z dzieckiem,ale jak widze dookola,jak zaczyna sie zle dziac w malzenstwie to na ogol stosuje sie wszystkie chwyty dozwolone,tak wiec chcialabym bynajmniej prowizorycznie przed mozliwoscia by moj malzonek kiedykolwiek mogl zabronic mi wyjazdu z dzieckiem za granice,chocby w odwiedziny do dziedkow.......a roznie moze sie zycie potoczyc
ponawiam moja prosbe, dziewczyny ratujcie kolezanke:-(( musze uspokoic mojego italiano i wole w jego jezyku zamiast w ang. czy niem.
Przetlumaczcie prosze to zdanko na wloski bardzo mi zalezy...:

" Prosze nie czuj sie samotny...ja mam cie glęboko w sercu i jestes dla mnie teraz najważniejszy!!!! brdzo mi zalezy na tobie..."

grazie:-)
Ti prego non sentirti solo...io ti porto nel profondo del mio cuore ed adesso per me tu sei piu' importante!!!Ci tengo tantissimo a Te!!!!
Dori jesteś wielka :-))) strasznie Ci dziękuję ...uratowalaś mnie;-) Nieraz lepiej jest wyslać coś po wlosku, przynajmniej mam pewność, że na pewno zrozumie co tak naprawde czuje:-)
Jeszcze raz wielkie dzieki :-)))))
Skad wiesz ze on jest inny ?
Delgandina, to pytanie bylo skierowane do mnie?????
Otenko kochana!!!!!!!!!!!!!!Gretkowska:)))))))))))))skad wiedzialas?BUZIAKI
no tak a zastanawialiscie sie dlaeczgo do polski nie przyjedzie zaden wloch? aby pracoac? studioac? osiedlic sie na stale, dotyczy to tez innych obcokrajowcow.cieekawe prawda? nawet malo kto na akacje do nas przyjezdza? nmieszkam przy granicy niemieckiej i powiem wam ze niemcy sa tak biedni i obdarci jak myszy koscielne ze robia u nas w supermarketach zakupy, ale zad3en nie chce sie osoedlic u nas. hahaha...
Ota, ja tez sie dziwie, moze zreszta fakt, ktory opisalam, nie byl wcale oparty na zadnym przepisie czy ustawie, a jedynie podyktowany jakims widzimisie urzednika, chcacego isc na reke "swojemu"? Dzialo sie to zreszta pare lat temu (ok. 6) i w sredniej wielkosci miescie, moze gdyby tak dzialo sie w stolicy czy innym wielkim anonimowym miescie, lub chociazby dzis, gdy mieszanych rodzin jest wiecej, kto wie, moze byloby inaczej. W swoim czasie jednak nikt mnie o zaden podpis na wniosku o tubylczy paszport nie prosil, natomiast w polskim konsulacie wymagano obu. Moze tak trafilam...
Dori, masz calkowita racje z twoja dalekowzrocznoscia i przezornoscia, latwiej zgrzeszyc brakiem niz nadmiarem. Tak trzymaj. Pozdrowka.
Marzeno nie przyjeżdżają do nas bo nie jesteśmy jeszcze wystrczająco atrakcyjnym krajem na to żeby się tu osiedlić.Wiadomo obcokrajowcy przyjeżdżają do krajów gdzie mają szansę na lepsze życie, ale mimo wszystko od czasu wejścia do u UE możemy zauważyć wiekszy naplyw obcokrajowców do Polski,no może nie jest on aż taki duży, ale jednak zauwazalny. Ale wiesz, jakoś nie zauważylam żeby ludzie z Zachodu przenosiliby sie na wschód ...nie sądzisz????
Trochę ci wspóczuje twojego ciaglego biadolenia...masz prawo narzekać nie znam twojej sytuacji...ale na milość boską !!!!! ciągle tu tylko zalatuje pesymizmem..niech kazdy najpierw krytykuje "swoje podwórko"i zacznie naprawe od swojego najblizszego otoczenia, a malymi krokami można osiągnąć coś więcej...Nikt nikogo nigdzie na sile nie trzyma...zostaje sie albo wyjezdza w swiat twój wybór...nigdzie nie jest jak w bajce...

Przepraszam może to zabrzmialo niezbyt milo, ale mnie takie ciagle smecenie juz nie bawi

Pozdrawiam
O.k. zeo-ale Cię zdrobniłam-daję się ugłaskać!!!

Monika mówię o paszportach obydwu narodowości.Choć może....oj nie jestem pewna co do włoskiego bo coś mi świat, że mój mąż wyrabiał synowi włoski gdy my byliśmy w Polsce-7 lat temu. Teraz nie wiem.Do polskiego na pewno.

Dori- a Ty masz zameldowanie i tu i tam? można tak legalnie? bo ja też do niedawna miałam także w POlsce ale myślałam, że nie można tak mieć dwóch.

Dobra a teraz dod mój polski jest ważny jeszcze? mam prawo sobie go wymienić na ten nowy?Chybas musi być zameldowanie?

Ja nie mam c.d'ident. Nigdy się tym nie interesowałam -jakoś nie było mi to potrzebne tam na wsi.

Ja to samo co Dori-dlatego od razu wyrobiłam paszpory polskie dzieciom. Nigdy nic nie wiadomo a już różne sytuacje były w życiu. Mnie to moja Mama na samym początku podpowiedziała...ja może bym nie pomyślała od razu.
Nigdy nie mów nigdy........to się czasami sparwdza w życiu.

marzena-wyobraź sobie, że przyjeżdża i to bardzo wielu Włochów na wakacje do Polski, wielu fascynuje się tym krajem, są i tacy, którzy zostawiają swoją Italię dla POlonii. A z drugiej strony-jak pisze cucciola-mało kto zmienia lepsze na gorsze choćby słońce na zimno-oni tu się rodzą i źle znoszą nasz klimat.
do moniki - dziewczyno, co ty wypisujesz. Wielu ludzi ze świata przyjeżdża do Polski tak uczyć się jak i pracować, wielu z nich zostaje tu na stałe. I to nie tylko z krajów biedniejszych od naszego ale wielu niemców, anglików, włochów itp. Wbrew pozorom i (bardzo mylnym) wyobrażeniom na zachodzie też jest ludziom ciężko - nie każdy jest bohaterem Dynastii tudzież innych wspaniałych filmów. Publiczna służba zdrowia np. w W.Brytanii jest ponoć gorsza od polskiej. Nie każdy Anglik codziennie jest na obiadku u królowej, nie każdy niemiec z chwilą pełnoletności dostaje mercedesa, nie każdy włoch to rodzina Berlusconiego. Więcej realizmu a mniej "obiegowych" opinii bo raczej nijak mają się do rzeczywistości. Polacy zaraz po 1 maja hurtem rzucili się na Londyn i co? Ilu tak naprawdę tam zostało? Bo co się okazuje - tam też trzeba zarabiać na mieszkanie i utrzymanie.
sorry - to powyżej to miało być do Marzeny nie do Moniki.
Rano bylam u fryzjera, tylko 3,5 godziny, nie jest zle...efekt tez mi sie podoba i chyba nie zdarla za mnie...56 euro?
Podciecie, pasemka, modelowanie...ile placicie wloskie dziewczyny za swojego fryzjera..?
Dori....dzieki za informacje co do dokumentòw polskich dla dziecka...ale jeszcze raz...skoro nigdzie nie zglaszalam,ze chce zby moje dziecko mialo obywatelstwo polskie...to moge to jeszcze zrobic?
Jesli tak...jakie dokumenty musze zawiezc do Polski...?
I czy te dokumenty mam zlozyc w Urzedzie Stanu Cywilnego w moim miescie?
fakt Drogi Panie, jest cudzoziemcow u nas calkiem sporo. nie mowiac juz o holendrach, ktorzy kupuja u nas ziemie i prowadza gospodarstwa eko. a i wlochow jest wielu. w warszawie mam kilku znajomych, ktorzy prowadza swietne knajpy. a jest ich w calym miescie duzo wiecej niz kilku czy kilkunastu... i to tylko w tej branzy, a co w pozostalych... i sa bardzo zadowoleni! ciekawe jak oceniasz - z punktu widzenia swojego przygranicznego miasteczka - ilosc wlochow mieszkajacych w polsce, bardzo to ciekawe, jakis przyrzad mierniczy posiadasz moze? poza tym, wyobraz sobie, ze wbrew pozorom polska jest jednym z krajow przodujacych w ilosci przyjezdzajacych do nas rocznie turystow. jasne, ze nie mozemy konkurowac z hiszpania (ale z nimi nikt nie moze konkurowac, glownie ze wzgledu na ilosc ich wspanialych wysp turystycznych od balearow po kanary). przyznam, ze po przeczytaniu badan na ten temat rowniez i mni enie chcialo sie w to wierzyc! jedyne co mi przyszlo do glowy, to ze jednym z punktow przyciagajacych do polski ludzi jest auschwitz. a stamtad jak wiadomo juz blisko do wieliczki i krakowa. potem 2,5h pociagiem i warszawka. jezeli uda mi sie znalezc te badania (roczny przeplyw turystow w krajach europejskich) to zamieszcze z przyjemnoscia.

Ota - nie rozumiem za bardzo Twojego wytlumaczenia - ze jak nie do masowego uzytku rozsylasz ksiazki w formie pliku, to to niby nie jest kradziez? czyli wyniesienie jednej ksiazki z ksiegarni do uzytku wlasnego tez kradzieza nie jest...? :-))))

mdv
Maestro bardzo by mnie takie badania zainteresowaly...:-)

Weba dziekuje za życzenie powodzenia w egzaminach:-))))

Franci..nie ma to jak wizytka u fryzjera;-), od razu sie lepiej mozna poczuć..tym bardziej jak efekt się podoba...a ta cena na calkiem przystepna wygląda:-)))
no hej!
Franci-pewnie sie odstresowalas:))))))ja mam 55 eur dokladnie za to samo ale ostatnio poznalam dziewczyne ktora mi robi w domciu za 30 z czego sie ciesze. wiec raz ide do fryca( wlasnie zeby sie zrelaksowac-3 eksluzywne godziny tylko dla mnie)a raz w domu dla czystej ekonomi.

i dajcie spokoj juz z tymi ksiazkami!!!!!!no naprawde wszyscy nagle tacy serio,maestro nigdy nawet jednej piosenki z internetu nie sciagnales????jezeli tak no to jestes swiety!!!gratuluje!!!ja czasem grzesze( przyznaje sie bez bicia) ale nie trzeba zaraz rzucac w nas "kamieniami". przepraszam cie Ota, bo to ja ciebie o przysluge poprosilam!!!!!!!!
po drugie, piszecie wczesniej o tolerancji, ale na dzisiejszym forum gdzies sie zapodziala!nawet jezeli ktos nie ma pojecia o jakims problemie (a moze byc wiele powodow nieznajomosci zagadnienia,na przyklad wiek,srodowisko badz ogolne przygnebienie moze i nawet tylko tego dnia,dziewczyny ktora pisala o turystach w Polsce) to nie nalezy tak ostro traktowac slowami, ale po prostu wytlumaczyc.nie podobala mi sie wypowiedz cuccioli (takie moje prawo)-piszesz ze masz dosc jej ciaglego biadolenia.nie zauwazylam az tak czestej obecnosci tej osoby na forum i w zwiazku z tym frakwencji narzekania (przepraszam ze pisze o tobie w 3 osobie ). kazdy z nas ma lepszy lub gorszy dzien i tutaj kazdy ma prawo do "biadolenia" lub dzielenia sie szczesciem. kazdy kto zaczynal pisac na tym forum mial cos do powiedzenia (rowniez ty chcialas sie z czyms podzielic i kazdy cie wysluchal bez zlosliwych komentarzy). jestesmy przeciez inteligentnymi osobami ,,a takie wiedza co to znaczy konwersacja. nie dalas tej osobie szansy. i tylko o to chodzi.a w czym tkwi diabel to nie istotne, wazna jest osoba.przeciez nikt nie jest doskonaly:)))))
i tyle,nie lubie takich tonow i dlatego lekko cisnienie mi skoczylo.
nie, nie sciagam "piosenek" z internetu. nie tylko dlatego, ze boje sie o moj twardy dyski i mozliwosc dostepu do niego, ale rowniez dlatego, ze sam jestem tworca. i rozumiem co to znaczy. nie wiem czym Wy sie zajmujecie, ale dla niektorych sciagniecie piosenki, ksiazki czy plyty oznacza, ze zabieracie im po prostu ich wlasnosc i owoc ciezkiej zazwyczaj pracy. moze moja postawa wydaje sie naiwna, ale:
prosze mnie dobrze zrozumiec. nie potepiam nikogo, nie mam ambicji zbawienia i ulepszenia ludzkosci, ale uwazam, ze po prostu nalezy NAZYWAC RZECZY PO IMIENIU, a nie robic wielkie oczy i mowic ze to tylko na uzytek wlasny. wiekszosc rzeczy w sklepie kupujemy na uzytek wlasny. ich wyniesienie ze sklepu jest ZAWSZE kradzieza. i tyle. tylko o to mi chodzilo w moich wypowiedziach, nikogo nie oskarżalem w swoim poscie. wystarczy przeczytac.
i prosze, nie karmcie mnie banalami w stylu: jezeli nie sciagne nie bedzie mnie stac na zakup! (hm, no coz, tez chcialbym posiadac, powiedzmy, range rovera, ale niestety mnie nie stac i co mam w zwiazku z tym zrobic, idac tym tropem...?) ani tez innymi w stylu: jak nie sciagne w formie pliku, to nie bede miala dostepu do polskiej literatury! ja rowniez nie mam na biezaco dostepu do wloskiej, jak jade do italii kupuje ile sie da. czasami cos podesla znajomi. w warszawie nie mam wyboru praktycznie zadnego. ale nie sciagam, bo wiem jak cezko stworzyc cos, co potem inna osoba sciagnie sobie bez zastanowienia nawet w pare minut...

a jezeli juz o ksiazkach mowa: jak radzicie sobie w Warszawie? i tylko blagam nie posylajcie mnie do biblioteki instytutu! brrr. ani do trafficu (ostatnio na polce stalo tam ok 15 wloskich tytulow w pojedynczym egz kazdy, a ich dobor przyprawil mnie o pusty smiech)
uszanowanie
emdevi
Aniu 1, tak samo jak tobie nie podoba się wypowiedz moja czy wypowiedz maestro, tak mi nie spodobala się wypowiedz ww koleżanki....Ty wypowiedziałaś się o mnie, a ja o niej i ja tez mam do tego prawo.
Owszem każdemu zdarza się gorszy dzień to calkiem normalne….
nie dalam jej szans?? okazałam brak tolerancji???nie jestem tego zdania i nie ma tu do rzeczy frekwencja jej wypowiedzi jak to nazwalaś.
Moim zamiarem nie było krytykowanie kogokolwiek….wlasnie Aniu ja próbowałam wytłumaczyć…
Denerwuje mnie tylko, jeśli ktoś widzi same negatywy w Polsce i próbuje ciąglę nowe przykłady podawać jak to niby tu jest strasznie i niedobrze i ma jeszcze satysfakcje z tego ze znowu udalo jej się kolejny argument na to znaleźć!!!
Ten temat był już raz poruszany, że to niby Polacy masowo za granicę wyjeżdżają, więc nie będę go znowu zaczynać. Jak już wczesniej wiele ludzi na tym forum wspominalo, że wyjezdzjac za granicę należy mieć świadomość tego, że nie zawsze jest tak kolorowo, jak się to co niektórym wydaje, że przekraczając granicę wkraczasz do raju i wszystko masz na tacy podane…niestety rzeczywistość jest inna. Dlatego niech osoby mające chęć wyjechać niech również to biorą pod uwagę, a nie wspominają ciąglę, że już tu w Polse nie wytrzymają.
Każdy wie jaką mamy sytuacje w kraju, ale ludzie proszę was nie przesadzajmy….
Nie chciałam urazic Marzeny bron Boże, lubie jeśli na forum są różne zdania…przynajmniej możemy spojżec na wiele tematów z różnej perspektywy, dzielic się swoimi doświadczeniami spostrzeżeniami. O to chyba chodzi no nie??? Każdy ma prawo się wypowiedziec i nikt nie potrzebuje adwokatów.

Pozdrawiam
co do fryzjerka to fakt faktem ceny sa chorendalne!!choc porownujac niemcy a wlochy to we wloszech moje panie jest znacznie taniej:)w niemczech za podciecie podkreslam podciecie 4 cm wlosow , wysuszenie i moze lekkie wymodelowanie zaplacicie 60 euro!!to dopiero porazka!
a we wloszech to zalezy!mojego italiano mama robie sobie wloski u znajomej w domu, i ostatnio za obciecie i balejage zaplacila 40 euro, wiec to nie duzo!!!przynajmniej tak mysle!!
maestro badania jak najbardziej:)
co do obcokrajowciw w polsce to jest ich bardzo wielu....i chwala sobie abrdzo zwyczaje, obyczaje i mieszkanie w polsce..sa zauroczeni naszym krajem, kultura,,naszym poczuceim humiru, mozliwosciami, bo mamay ich wiele ale chyba nie do konca potrafimy je docenic..
ososbiscie u mnie w katowicach jest mnostwo wlochow, mieszkajacych tu juz od 10 albo i dluzej lat, majacych tu rodziny, interesy i nie anrzekaja...wielu niemcow....holendrow....i nigdy nie spotkalam sie z jakimis przykrymi sytuacjami...wiec zawsze sa dwie strony medalu:)
ale jak juz pisalyscie "punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia":)
aha, jestescie bardziej zorientowane, ty weba, lub franci lub pozostale mieszkanki italii..czy bede miala szanse na zrealizowanie we wloskiej aptece polskiej recepty..czy tak sie nie da...??????w niemczech nie mialam problemu!!a sytuacja zmusial mnie z ebede musial brac troche lekarst, a nie jestem w stanie wszystkich wykupic tu na miejscu bo pojechalabym z dodatkowym 20 kg bagazem???jakbyscie cos wiedzialy to napiszcie:)bede wdzieczna!!i do zobaczenia jutroo......
Aniu - z książkami jest jak jest. Wynikła dyskusjs i dyskutujemy - moim zdaniem jak narazie kulturalnie. I nikt kamieniami w nikogo nie rzucał. Ja z netu nic nie ściągałem, teoretycznie mogę więc rzucać, ale na prawde, jestem od tego daleki. Chciałem wam tylko pewne rzeczy uświadomić, a kolega maestro to rozwinął - chyba też raczej spokojnie

Koleżanka Marzena29 może nie pisze dużo, ale pisze bardzo "tendencyjne" i (znowu) moim zdaniem tendencyjne bez znajomości rzeczy. Więc i wątek się "rozkręcił" i znowu uważam, że bez agresji i braku kultury. A że inni mają inne zdanie - to właśnie najfajniejsze.

Jeszcze raz pragnę zwrócić uwagę na fakt, iż w internecie drobna, neutralna wypowiedź powoduje często bardzo alergiczne reakcje i niezrozumienie. Pamiętaj te słowa są odarte z intonacji, mimiki, gestykulacji itp. więc nie ma co na siłę doszukiwać się ukrytych intencji (ciekawe dlaczego zawsze złych, raczej nigdy dobrych?)

pax et bonum
(chyba już będę tak zawsze kończyć, żeby podkreślić swoje dobre intencje i nastawienie)
Franci-sprawa obywatelstwa wyglada nastepujaco.
jasli nie zglosisz ze nie chcesz by twoje dziecko mialo obywatelstwo polskie to jest mu przyznawane automatycznie.Nie musisz nic wysylac.Jest polskie i juz---jesli ktos nie chce by dziecko posiadalo obyatelstwo--ma okreslona ilosc czasu by zglosic to na pismie do odpowiedniej placowki.
Jesli chodzi o kokumenty to napewno bedzie ci potrzebny akt urodzenia-ale bez zadnych tlumaczen i twoj dokument.Rejestrujesz tam gdzie rejestruje sie dzieci-juz nie pamietam,ale to chyba wlasnie urzad stanu cywilnego.
Jesli chodzi o zameldowanie to nielegalne jest zameldowanie w dwu miejscach w jednym kraju.ja mam od 6 lat zameldowanie stale tak w Polsce jak we wloszech i nikt mi nie robil i nie robi trudnosci--jedyne co musialam napisac w tym roku to oswiadczenie do szkoly podstawowej,ze corka uczeszcza juz do szkoly i gdzie---jako ze zamieszkujemy na stale za granica
recepty polskie sa mozliwe do zrealizowania z tym ze jeslki sie nie myle sa platne-tzn jesli w Polsce masz jakas znizke to oplaca ci sie kupic w Polsce bo wloska sluzba zdrowia nie doklad do recept wystawianych za granica.
dodam tylko ze juz ytalam o to dla jednej dziwczyny z forum w aptece i z tego co mi pisala ta dziwczyna lek ktory chciala nabyc na recepte polska we wloszech kosztowal mniej niz w Polsce-tak wiec sa dwie stronyy medalu.Jesli masz znajomych wlochow a leki nie sa specyfistyczne a sa dla wlochow ze znizka,mozesz poprosic czy nie mogliby zalatwic na siebie recepty.Niektore leki dla wlochow sa bezplate lub ze znizka--ja np.do ubieglego roku przywozilam sobie pewien lek z polski,ktory musze zazywac przed kazdym latem i niestety w tym roku zauwazylam ze mial termin waznosci wyczerpany-poszlam podamana do apteki wyobrazajac sobie ze w najlepszym przypadku bede musiala zaplacic 100%-a tu niespodzianka--ten sam lek--tyle ze inaczej nazwany we Wloszech jest bezplatny(na recepte)--a ja co rok placilam w Polsce z przekonania ze bedzie taniej.Tak wiec kto wie......dowiedz sie dokladnie....tak zy inaczej recepty polskie mozna wykupic
Kasiu---musze ci podziekowac za mile slowa--ale chce rowniez napisac ,ze nie jestem inna,ani lepsza...moim zyciowym mottem jest urywek poezji naszego rodzimego poety:
Nie glaskalo mnie zycie po glowie
nie pijalem ptasiego mleka,
no i dobrze,no i na zdrowie
tak wyrasta sie na czlowieka
mysle,ze wszyscy to przerabialiscie w szkolach ponadpodstawowych-dla mnie od momentu,kiedy przeczytalam te slowa--staly sie obrona,opieka,otucha i nadzieja,ze jutro bedzie dobrze.
Buziak dla Ciebie i powodzenia we wszystkim.
bardzo podoba mi sie ta stronka i wasze wypowiedzi, kazdy ma wwlasne zdanie na wiele tematow. jak zauwazyliscie ja bezskutecznie szukam pracy wwe wloszech. nic juz nie wspomne na temat posrednikow.mieszkam w malym miescie, gdzie jest straszne bezrobicie, na dodatek nie mam wyksztalcenia tylko zwykla zawodowke.zycie nie bylo i nie jest dla mnie uslane rozami. mam na wychowaniu dziecko i 392 zl zasilku. nie starcza na nic. a u fryzjera nie bylam latami. sama podcinam sobie wlosy i farbuje.mieszkam z mama , ktora bardzo mi pomaga przy dziecku, i ktora zostanie z dzieckiem podczas gdy ja byc moze pojade szukac pracy, oczywiscie w ciemno, bo na nikogo nie moge liczyc. swoj wyjazd tak planuje na jesien lub zime.tylko nie wiem do jakiego miasta, byc moze wroce za kilka dni z niczym, dlatego musze kupic dwa bilety tam i z powrotem.nie mam wiec latwo, ale bynajmiej jestem szczera i uczciwa. pozdrawiam wszystkich.
... i oto jest prawdziwy survival...
Marzena - oczywiście ci współczujemy. Nikt ci nie zarzuca uczciwości i szczerości.

Co do szukania pracy - oczywiście ciężko jest z pracą w kraju, ale i we Włoszech też - tam także są bezrobotni, więc trzeba się liczyć z trudnościami. I przede wszystkim liczyć na siebie. Nie chciałbym być źle zrozumiany, naprawdę piszę to bez żadnych złośliwości, wredności itp. W twojej sytuacji raczej nie masz wiele do stracenia - trzeba próbować, oczywiście musisz się liczyć także z niepowodzeniem. Jednak dopóki nie spróbujesz to się nie przekonasz. Istnieją jakieś pośrednictwa pracy, nie wszystkie są oszustami . No i podstawa to język - nawet proste prace wymagają jakiej takiej komunikacji. Więc poświęć mu trochę czasu. Patrząc bardzo realistycznie - to nie ma co liczyć na to że ktoś ci powie: dobra przyjedź do mnie dam ci pracę wikt i opierunek.


Miłego dnia

Pax et bonum
Temat przeniesiony do archwium.
121-150 z 533

 »

Nauka języka