polacca e italiano cz.14

Temat przeniesiony do archwium.
301-330 z 330
| następna
A tak w ogòle to z moim dzieckiem zostaje moja mama, chwala jej za to , i jeszcze na jutro przygotowuje zupke pomidorowa z ryzem...mniam, mniam.
Odkad mam Mame przy sobie, jakbym przestala tesknic tak bardzo.
fajnie sie czyta Franci o twojej mamie, a jednoczesnie ogarnia żal, bo też by się chcialo mieć taką relacje :-(((( ale mialam milczeć, bo to nie miejsce i temat..
właśnie wróciłam z imprezy dla kobiet,był streapteas męski -zatańczyłam z facetem i cholera poszłam do toalety i myślę,co mnie tak uwiera w spodniach ...patrzę a tam wizytówka -seks dla pań,nawet nie wiem,kiedy mi skubany ją włożył...ale cienki był ogólnie...
cucciolla -rozumiem cię....
cannon-rozumiem twoją tęsknotę...
ja jestem dzisiaj rozmarzona ale nie wiem ile to potrwa....
hohoho niezla impreza!
sorry ze sie wcinam ale zobaczylam ten striptease w ost.wpisach i mnie zaciekawilo
........to musial byc goracy taniec jak wizytowki w majtkach zostaly hihi
pzdr wszystkie polacche i italiani...dobranoc
Ja tez wczoraj bylam z kolezankami z pracy na imprezie, gdzie co godzine byl striptease.
Fajnie bylo, a moj maz co jakis czas wysylal SMS z pytaniem kiedy wroce do domu! Uffa...
Ota, z tej mojej tenskonty to chyba juz nigdy sie nie wylecze, ale tak jak pisze Franci mija mi jak mam u mnie mame, ktora tez gotuje przepyszna zupke pomidorowa z kluskami wlasnej roboty. Buziaki
Sorry ale w porzednim wpisie napisalam Ota zamiast Emra. Jeszcze nie zapanietalam wszystkich nikow.
witam po dniu kobiet:)
ja tez niezle wczoraj zabalowalam i nawet byl striptiz panow,ale mialam ubaw:)jakos trzeba odreagowac!!
witam cucciola, widze ze powrocilas do pl,ale niekoniecznie to szczesliwy powrot....zal se zal, u mnie tez wiezi rodzinne niestabilne, zeby nie powiedziec ze nie ma ich wcale...ehhhh i tez wieczneiw rozjazdach...ale teraz jednak zdecydowalam sie zostac na staz, i bedemusiala zostac z rodzicami a nie wyjechac do niemiec, wiec jeszcze bardziej mnie to przeraza...haha choc nadl nie wiem czy to dobra decyzja....a jak twoja rozmowa w urzedzie????juz sie odbyla??trzymam kciuki:)
trevi ty tez dasz rade, troche czasu i juz bedziesz sie czula ok, choc tesknota zostanie ..ale nadrobisz wkrotce i ok:)
weba jak tam twoj dzien kobiet..??a malenstwo???
zycze wam udanego dnia i do zobaczenia1!!witamy nowe osobki..ee zapomnialam nicku wiec przepraszam:)ale sie poprawie:)
witam dziewczyny,
przepraszam za wczorajsze zale, ale nieraz poprostu przychodzi taki moment, ze sie rozmysla nad zyciem i wtedy sie szuka przyczyn...ale rowniez chce sie to zycie jakos dalej zaplanowac...
ciao aliska, nie myslalam ze jest tu ktos jeszcze , kto ma podobne odczucia tak jak ja...
rodziny sie nie wybiera, jest jaka jest, ale trzeba ja docenic bo jest tylko jedna!!! z czasem sie czlowiek przyzwyczaja do tych nienajlepszych relacji, nie zauwaza sie braku wiezi, ale najgorsze jest kiedy widzi sie jak powinno byc w kochajacej rodzinie...
mam tu na mysli rodzine mojego italiano...tam wszyscy sa ze soba tak blisko...mama jest naprawde super...z nia robilysmy rzeczy, o ktorych z moja mama nigdy bym nie pomyslala.. bardzo dobrze czuje sie w tej rodzinie, zaakceptowali mnie tak bardzo, o czym nie smialam nawet wczesniej marzyc
Raz w ciagu tych 2 tygodni zrobilomi sie bardzo przykro i pare lezek uronilam , bo pomyslalam, ze tez chcialabym zeby tak bylo u mnie... naprawde zazdroszcze italiano, ale tak pozytywnie- moze nie powinnam tak myslec , ale tak jest...smutno...

Alisa, chyba jestesmy troche podobne z tymi wyjazdami ;) mam nadzieje ze ten staz to dobra decyzja. A i kiedys pisalas ze moze jestes materialistka ze wolisz wyjechac za granice zeby zarobic wiecej pieniazkow. Ja nie uwazam zebys byla materialistka, kazdy chce zyc na poziomie, wiec sie nie martw. Trzymaj sie kochana:)

Odnosnie rozmowy kwalifikacyjnej to odbyla sie wczoraj , mysle ze mam dobre szanse, ale zobaczymy, maja poinformowac niedlugo poczta.

A i tak jeszcze dopisze, ze ta praca bylaby dla mnie kolejnym punktem w moim cv, w razie szukania nowej pracy za granica, bylaby kolejnym doswiadczeniem.
Nie zastanawialabym sie ani chwili gdybym miala mozliwosc zamieszkania za granica blisko italiano,i pracowac nawet jako zwykly pracownik biurowy...i to nie chodzi o to ze chce uciec z kraju, za chlebem, za lepszym zyciem, oczywiscie to tez jest wazne, ale ja poprostu mam potrzebe bycia daleko...to moja wewnetrzna potrzeba gdzies gleboko w podswiadomosci... to dziwne , ale tak jest, tam jest ktos kto ma do mnie wielkie uczucie, a to jest dla mnie priorytetem w zyciu...
Wiem ze z jakies pol roku albo nawet rok bede musiala jeszcze tu zyc, ale jak tylko sytuacja italiano sie unormuje to ...na razie nie zapeszam...

taki smutny i ponury ten moj wpis, przeprasam, ale w takim jestem nastroju...mam nadzieje ze mi szybko przejdzie...

Pozdrawiam mimo wszystko goraco, i Emra dzieki za zrozumienie:) Weba jak tam maly niuniuś;)? i cala resztadziewczyn, piszcie czesciej, Trevi zatesknisz na pewno mocneij, ale masz juz perspektywe, ze za pol roku Italia:)
saluti saluti!!!
ee tam od razu zale:)kazdy ma taki dzien...
wiesz cuciola my to chyba podobne jestesmy pod pewnymi wzgledami...:)tak tak, piszesz ze rodziny sie nie wybiera, to prawda, ale ja swojej momentami nie moge scierpiec...brzydko to brzmi,ale niestety taka jest prawda...tez zawsze uciekalam tak jak ty, a to 2 lata w niemczech, to troche w italii , i tak mijaly lata, miesiace, amnie tam gdzies, gdzie nie bylo mojej rodziny bylo mi lepiej niz tu....tez zadzroscilam mojemu ex italiano tych wspanialaych rodzicow, bliskich....oni potrafili rozmawiac, smiac sie, wysluchac, a ja tu u siebie z tym mam wielkie problemy,,,chyba nie potrafie sie tak otworzyc do nich, a przeciez powinnam bo to rodzina.....
teraz jak sie zdecydowalam na pozostanie w pl,a nie na zycie w niemczech to boje sie okropnie....bo bede musialam tu mieszkac z nimi....byc w pewnyym sensie od nich zalezna....tak jak piszesz cucciola, materialistak moze nie jestem, ale chcialam byc niezalezna, mieszac samotnie, robic to co w danym momencie chce, a to mi umozliwialy niemcy....a tu wybralam staz w swoim zawodzie i nadal mieszkanie z rodzicami...co nie do konc mi pasuje, ale kwestaia finansowa obecnie nie pozwala na wynajecie mieszkania!!a staz wybralam tak jak ty cuciola by wpisac do cv, zdobyc doswiadczenie....bo kokosow nie zarobie, oj nie:)wiec teraz czekam tak jak ty, kiedy go zaczne...:)oby jk najszybciej....
trzymam kciuki za to by listonosz przyniosl dobre wiesci:)
u mnie sypie okropnie....ja chce wiosne.......
jak bedizemy miec cucciola kolejne fatalne dni to piszemy na naszy fioletowym forum:)buziaki
cucci i alisa,ja doskonale rozumiem waszą tęsknotę za czymś czego nie da się określić słowami,bo ja też to odczuwam...to jest coś w rodzaju poszukiwania szczęścia ,ale to rzeczywiście chyba ma związek z rodziną,a może brakiem akceptacji ze strony najbliższych,zbyt duże oczekiwania i świadomością,ze każda pomyłka życiowa nie zostanie zrozumiana...dlatego pojawia sie chęć bycia gdzieś daleko i schowania się tak ,zeby nikt nas nie znalazł...to taka wędrowna dusza i ja też ją mam...myślę też ,ze nie żyje się dobrze takim duszom,poza tym najważniejsze,żeby znaleźć człowieka,dla którego będzie się całym światem i odwrotnie,pozdrawiam -pada śnieg
boże Hanka Bielicka nie żyje,jaka szkoda,taka wspaniała kobieta....spotkałam ją osobiście...
czesc kobietki!!

Jakie smutne te nasze dziewczatka!!!! A takie pelne zycia i energii,ze nie powiedzialoby sie o ich problemach.......... Jestescie super! Jestem pewna,ze znajdziecie swoje szczescie i swoje miejsce, chocby bylo ich milion-to miejsce jest w Was, w srodku. Jestescie bardzo wartosciowe i madre i to jest Wasz najwiekszy skarb. Zycze Wam byscie w niedalekiej przyszlosci stworzyly udane rodziny i byly wspanialymi mamusiami!!!! Bo jestescie takie!

Ja niestety w dzien kobiet mialam jak zwykle mlyn,ale po raz pierwszy przykro mi sie zrobilo, bo od nikogo-z wyjatkiem b.zmeczonego i zestresowanego meza ,wieczorem-nie dostalam zyczen. I tak bylo zawsze. Wszyscy mysleli,ze taka kobieta jak ja to ma na peczki a jak przychodzilo do jakiejs imprezy czy wyjscia z kims to nikogo nie bylo. Nie wiem czemu teraz mi sie przykro zrobilo,ze z tej grupki moich znajomych mezczyzn zaden nie pomyslal.......... to sa takie gesciki, ale wazne i przemawiajace. No coz.
O wyjsciu gdziekolwiek nioe bylo mowy, mimozy moj ukochany tez nie zerwal choc mial dobre chceci i tym bardziej mi zal czegos-a z drugiej str. widze jaki jest wykonczony,wiec nie moge skupiac sie na takich banalach......

Tesknota?
Jest za krajem ale bardziej chyba za bliskimi i dlatego gdy mamy przy sobie rodzicow jakos mniej sie mysli. Ja szczxerze mowiac teraz to naprawde mysle malo-moja PELNA rodzina jest tutaj. A czytajac wypowiedzi dziewczyn doceniam co mam i przykro mi jak dowiaduje sie ,ze komus jest gorzej......

Streaptease?hm................emra-chcialabym byc tam z Toba!!!!!! ciekawe czy i mnie by poczestowal takim bilecikiem.........przypuszczam,ze malo brakowalo by opuscil scene kiedy tam weszlas? wyparlas go napewno !!!!!rubando il suo mestiere.......:-DDDDD

NIko jest cycotek. Tylko to go interesuje. No, moze jeszcze lubi gadac i smiac sie i ogladac swiat i byc przewijanym.........Jest fajny.

Pozdrowionka dla wszystkich.
Canone-nie przejmuj sie taka mala frekwencja-tu tak czasem bywa.
Czesc dziewczyny, glowy do gory. Idzie wiosna i z pewnoscia polepsza sie nam humorki. Do uslyszenia.
witajcie!!ale dzis okropny dzien..pada chlapa i w ogole:(
emra masz calkowita racje z tym co napisalas....brakuje wszystkiego, bo tow ynioslo sie z rodzinki...i czasem bywam malo dowartosciowana z tego powodu, a wrecz czasem zazdroszcze innym super rodzinki....ale to tylko wtedy kiedy bywa mi bardzo zle....zdarza sie rzadko ale jak nadchodzi to kiepsko:)bo poza tymi malymi humorkmi, ja jestem strasznie otwarta osoba, pelna zycia, nie boje sie ryzykowac, poznawac ludzi, kraje....zawsze mnie pelno, gdzie dzieje sie cos ciekawego....tak poznalam wspanialych ludzi, ktorzy w pewien sposob rekompensuja mi braki jakie sa w mojej rodzinie....
ja tez wierze ,ze kiedys nadejdzie ten dzien ze bede szczesliwa, tak jak pisze weba.....z mezem, dzieciakami itd itp:)hha ale sie rozmarzylam:)na szczescie marzenia nie kosztuja a jakie potrafia byc piekne:)
canon(hmm jak dobrze zapamietalam nick)masz racje wiosna nadchodzi,wiec bedzie ok!!!ja juz zaczelam porzadki z moim cialaem!!fitness, solarium i nawet fryzjer, bo ostatnio sie zaniedbalam:)trzeba nadrobic stracone chwile!!!
aha wiecie, wlasnie czyta sobie ksiazke"anily i demony" dana browna, tego od kodu!!fajna fikcja ale wciagajaca:)cos lekkiego i przyjemnego:)a jutro poluje w bibliotece na p. coehlo "zahir"!!tez podobno ciekawa, a ja z racji tego ze tego pana uwielbiam, to na pewno bede zadowolona!!!
a jakie sa wasze lekturki???cos polecacie!!?
zycze milego piatku!1ja dzis z ksiazka i kawa i w lozeczku!!1tak dla odmiany:)
Ja tez wczoraj bylam u fryzjera i zmienilam look, postanowilam zrezygnowac z dlugich wlosow na rzecz krotkich. Bardziej praktyczne.
Koniec tygodnia to swietny czas na fryzjera - tez bym poszla , ale còz mòj maz konczy prace o 12.00 , a jeszcze do domu nie dotarl!
Mialam okazje przeczytac poczatki "Polacca..." - super lektura , z zycia wzieta , historie jedne do smiechu inne do placzu - suuuuuuuuuuuuuuper!
Wiele wypowiedzi sa mi bardzo bliskie .
Jak widze poczatek zycia i przygody z Wlochami dla zadnej z was nie byla latwa , teraz juz po pewnym czasie wspomina sie to z usmiechem na buzi , a czasem zeczywiscie nie bylo wesolo.

Istotnie teraz jest troszke latwiej - tym co zaczynaja te przygode , bo i jest satelita , internet , skype , karty telefoniczne 5E / 3,5 godz. itd.
Fajnie czytac podobne (jak wlasne ) historie , zeczywiscie dobry sposòb na wygadanie sie.

Pozdrowionka dla wszystkich.
Czesc dziewczyny,
Alisa kochana, ty to chyba jestes jakas moja pokrewna dusza, tyle podobnych rzeczy z twojego zycia zgadza się z moimi…
Tez bylam kiedys niedowartosciowana…ale teraz hoho nie narzekam, podobno jestem dziewczyna z charyzma ;) tez uwielbiam poznawac nowych ludzi, przezywac nowe doznaia, poznawac kraje, po prostu ciekawi mnie Zycie…gdzies ciagle zmierzam, czegos szukam…
Na pozór jestem bardzo silna naprawde ,sama to widze, twarda ze mnie sztuka, ale tak musiałam się nauczyc. W glebi mala dziewczynka, która szuka ciepla i miłości. Wiem , ze często szukalam jej u facetów, chciałam sobie cos zrekompensowac…
I na moje nieszczęście trafiałam na nieodpowiednich często…ale co będę się rozpisywac…po prostu chciałam nieraz za wszelka cene poczuc się wazna , doceniona…przykro się o tym pisze, wiec skoncze tylko na tym, ze teraz jestem z osoba która widzi we mnie cos wiecej niż tylko ladna buzie i jestem szczesliwa:)
Emra zgadzam się z tym co mowisz, jesteśmy takimi duszami, które czegos szukaja, wędrują…ladnie to ujęłaś. I rzeczywiście, wazne jest znaleźć ta osobe, dla której będzie się wszystki, no może nie dosłownie, ale taka ,no wiecie o czym mowie;)
Weba, mam nadzieje ze tak będzie jak piszesz, ze kiedys znajdziemy swoje szczescie , założymy szczesliwe rodziny, to moje wielkie pragnienie, niby taka najzwyczajniejsza rzecz, ale dla mnie bardzo bardzo wazna, chce zbudowac kochajaca się, silna rodzine, szcesliwa.

Ale nie będę się już dołować, i smutac, dzisiaj było już lepiej…choc sloneczka za okienkiem nie było, to nastroj był już lepszy. No i zabrałam się za wiosenne porządki, układanie w szafach , odnawianie starych znajomości:)

U fryzjera bylam 2 tygodnie przed wyjazdem do IT oczywiście, mam jasny blond wlosy z natury , wiec zrobiłam sobie tylko leciutkie pasemka :) Tez Aliska musiałabym znow wrócić na silownie, ale najpierw musze podreperowac kieszen po wypadach na saldi w IT ;) na solarium tez by się przydalo…wiosna powoli nadchodzi, malymi krokami, ale jednak…oby przyszla jak najszybciej.

Ok. to koncze na razie, dzieki za wsparcie i dobre serduszko, dziewczyny , , SIETE GRANDE!!!:)
ODZIELNY BUZIAK DLA ALISKI, mojej pokrewnej duszy:)
papap
haha no prosze cucciola, w koncu odnalazlysmy jakies podobienstwo:)ale ciesze sie ze ty i ja podobnie patrzymy na wiele spraw, na zycie, zwiazki...bo ja czasem myslalam ze jestem jakas stuknieta....zawsze probowalam grac twarda osobe, nie poddajaca sie nawet wtedy kiedy dopadly mnie jakies niepowodzenia....a w glebi to taka krucha i strachliwa jestem ze hoho...choc czasem potrafie postawic na swoim i nawet nie wiem skad bierze sie u mnie taka sila..ale to chyba przychodzi wtedy,kiedy doskonale twoj umysl zdaje sobie sprawe ze jest zle, i pomaga ci troszke sie zebrac i pomyslec...tak prosciutko sobie to tlumacze..hah 3 lata psychologii przydalo sie co nieco by wytlumaczyc sobie pewne sprawy z zycia wziete...a moj strach...hmm spowodowany jest przede wszystkim moimi rodzicami a dokladniej moim ojcem, jego relacjami, a konkretnie ich brakiem miedzy nami....i jego podejsciem co do mojej osoby...no wesola to ona nie jest:)ale ja sie juz przez te lata uodpornilam....to dlatego wiecznie uciekalam z domu, w sensie podroz...to niemcy, to wlochy....by jak najkrocej przebywac z nim pod jednym dachem....a moje niepowodzenia sa po czesci i z nim zwiazane, a dokladniej mowiac miedzy moimi relacjami z mezczyznami...to jakie mam konakty z ojcem wplynelo na moje zycie uczuciowe z facetami...z tym wiecznym strachem, lekiem, bojaznia...z tym ze ten facet z ktorym jestem okaze sie dokaldnie taki sam jak moj ojciec itd...dlatego stalam sie twarda, i zanim sie zaangazuje to facet musi sie niezle natrudzic..:)i czasem ich to wykancza!!!ale coz teraz jestem silniejsza niz w mlodszych latach....choc jak zle to zawsze przychodzi chwilka zastanowienia dlaczego??? po co???gdzie popelnilam blad??ale z tego da sie wyleczyc...tak jak pisze weba, cucciola musze tylko trafic na swoje szczescie ktore gdzies tam jest:)
ehhhh chyba troche sie rozpisalma tak prywatnie...ale czasem to dobre...wiec wiecie decyzja by pozostac w pl dluzej byla dla mnie naprawde trudna...ale teraz oswoila sie z nia i sadze ze sobie poradze:)
ja na szczescie zasoby pieniezne jeszcze mam dlatego szaleje, bo potem z pieniazkow ze stazu to nie poszaleje:)
cucciola a ty to w ogole gdzie mieszkasz???moze kiedys uda nam sie spotkac life i wymienic nasze poglady przy jakies dobrejkawie lub dobrym piwku:)
ok, teraz to uciekam dalej czytac ksiazeczke,bo mnie wciagnela na maxa....buziaki i mam nadzieje ze nikt nie usnie czytajac moj wpis, ewentualnie go pomincie:)
ahh zapomnialam baci dla cuccioli!!:)
A ja mam dola od wczoraj ( mimo obecnosci mojej mamy)...ale dòl nie zwiazany z rodzina ani z mezem....tylko z "kolezankami".
Slowa jedenj z nich mnie zabily, nie myslalam ,ze ludzie moga byc tak zazdrosni i falszywi....a ja taka naiwna.
Ale czesto slowa rania bardziej niz strzal z pistoletu, bo zabijaja cie wewnetrznie....i czuje sie teraz wlasnie zabita.
I nie moge sobie nawet pòjsc do fryzjera, bo tu wszedzie trzeba sie umawiac, a ja nie zaplanowalam sobie mojego dola!
chyba pojade na zakupy....
Franci goracy uscisk dla ciebie...moge sobie wyobrazic co przechodzisz...sama to poczulam na wlasnej skorze...jedyne co moge tobie powiedziec,to to ,ze minie wszystko....poza tym lepiej teraz niz pozniej ,ze wyszedl ten falsz..oczyscilo sie chociaz powietrze...
pozdrawiam serdecznie...i polecam pojscie do fryzjera i na zakupy i cokolwiek jeszcze tylko zechcesz...chociaz nie bedziesz musiala myslec o nieprzyjemnym...

a teraz do WEBY

juz bardzo dlugo jak do ciebie nie pisze...moze i nawet zapomnialas kto jestem...w kazdym razie jestem naprawde szczesliwa,ze wszystko idzie gladko...ze maluszek jest grzeczny,zdrowy i FAJNY(podoba mi sie strasznie ,gdy tak o nim piszesz).
dzielna jestes babeczka,tak i jak i reszta tutejszych pan...i ja mam nadzieje,ze bede sobie radzic tak swietnie jak i Wy...

pozdrawiam goraco wszystkie fioletki.
Franci, glowa do gory. Kasia ma racje, zapomnij o tej pseudo- kolezance. Milego dnia dla ciebie i wszystkich forumowiczek.I.
Franci nie wiem co ci sie dokladnie przydazylo , ale wiem jak to boli!!!!
Ja kazdego dnia wychodzac z domu widze Wloszki , wcale nie moje przyjaciòlki czy znajomki , ktòre juz patrzac na mnie maja w oczach te cholerna zazdrosc , czy one zwariowaly - pytam sama siebie???
Czesc czuje sie tym przybita i szukam u mojego meza wytlumaczenia tego zachowania Wloszech , ale nie wiele mi to pomaga , bo zawsze slysze ze sa "igniorante" i co z tego - jak tu czlowiek musi zyc obok takich osòb.
Slyszalam , iz z Polkami ciezko dojsc tu do porozumienia , bo sa zwloszczone , a Wloszki sa zazdrosnice.
Strasznie mnie dobijaja czasem te spacery , bo zamiast przyjemnosci spotyka mnie te niewytlumaczalne spojzenia.

Mam w rodzinie dziewczyne 22 lata - Wloszka "paezana" , ktòrej rodzice kupili nowy samochòd , po 2-ch tyg. ludzie na ulicy mòwili jej w prost , iz oni ciezko cale zycie pracuja i nie maja , a ona nie robi nic i ma !
Co za kretynizm!
Nawet nie chce myslec co by mnie powiedziano gdybym spytala o wyjasnienie takich spojzen.

Zawsze twierdzilam , iz bede sie otaczala osobami , w ktòrych towazystwie bede sie dobrze czuc ............. i tak tez robie , tylko ze ja jestem soba , a ktos mnie tak traktuje za to ( nie brzydka , schludnie ubrana , zawsze uprzejma , z dobrego domu) ?
Juz nie chce o tym myslec!

Mam nadzieje , ze Franci miala mniej traumatyczne przejscia w ostatnich "dniach dolkowych"?
Pozdrawiam
Tym bardziej przykre ,ze kolezanka to Polka , sposata tutaj....dzieki za slowa otuchy, kiedys wam o tym opowiem , ale jeszcze nie teraz.
Franci ,przykro mi,bo ty nie zasługujesz na to...kurcze gdybym tam była ...gotuje się we mnie,nie będę wulgarna...ze tez ludzie lubią miec taką pseudowładzę nad innymi i sprawia im to przyjemność,niezrozumiałe to jest dla mnie,to są instynkty gorzej niż zwierzęcę...cofnęłabym się do dinozaurów(faceci głównie,ale ze kobiety takie delikatne istoty ...che caz..)
u nas pogoda po prostu barowa,mgłą,zimno,wilgoć ...chyba trzeba wsiąść w samochód i pojechać wydać troche pieniędzy nie wiadomo na co....
do fryzjera nie pójdę,bo nikt nie rozumie jak chcę ,zeby mnie ostrzyżono...
cucci ,aliska szukajcie ,bo to człowieka umacnia...
weba-ja mam nadzieje,ze przetrzymam i zbije chytrego lisa z tropu a jeśli nie to najwyżej przeżyje coś ekscytującego...
słucham nowej płyty madonny...super z charyzmą,sexy
no czesc dziewczyny


Franci-nie wiem o co chodzi ale nie warto psuc sobie krwi-wiem,ze boli ale to dobra lkekcja by nie byc tak otwarta od razu na innych........mnie zycie tutaj nauczylo dystansu....... patrzcie na na niepowodzenia z punktu widzenia sw.Pawla:ma moc z mej slabosci sie rodzi-tak ujmujac z grubsza. Czyli z kazdego zyciowego doswiadczenia ucze sie czegos nowego, na przyszlosc i przez to umacniam sie. Myslec pozytywnie!!!!! nonostante la tristezza che ci oprime. Franci nie jestes sama! wyobraz sobie gorszy scenariusz a wtedy zrobi Ci sie lepiej. :-))))

Kasiu!!! Jak mozesz trwierdzic,ze Cie nie pamietam!!!!! Kochana- mniej mnie tu ale jestem obecna mimo wszystko. Dzieki za mile slowa. Ja niechetnie opisuje moj dzien codzienny poza tym nie mialabym chyba kiedy.....lubie wpisac cos konkretnego :-))) bo jakbym zaczela to wypelnilabym cala jedna czesc tematyczna :-DDDD

Cucci i alisa-miejmy nadzieje,ze sie znajdziecie wreszcie w wirtualu -ja bym sie do Was przylaczyla-bo widze w Was i swojego niegdys niespokojnego ducha...........

emra-lap lisa i zrob sobie futro z niego :-DDD

Karina-dzieki za pamiec!!!
mammina-sledze Cie co jakis czas na temacie dla mam.

POzdrowionka dla wszystkich!!!

Nie latwo jest znalezc bratnia dusze ,przyjazn-dlatego takim skarbem jest to forum, gdzie mozna spotkac takie wlasnie osoby!!!! buziaki dla wszystkich.
dziewczyny przejdzcie juz do nastepnej czesci:
http://www.wloski.ang.pl/forumw.php?IDt=9149
oj namieszalam nieco-tutaj dobry adsres na nowa czesc:
ttp://www.wloski.ang.pl/forumw.php?IDt=9150
witaj ,ja pisze z Polski . pewnie to banalne ale mam nadzieje ze mi odpiszesz .ujelo mnie stwierdzenie o niespokojnej duszy{to tak mniej wiecej]mam 37anni,wiem ze to kosmos ,jesli chodzi o zmiane calego zycia zwlaszcza ze nie ma sie zbyt wielkiego wsparcia.jestem pielegniarką ,mam cudowną coreczke, ktora jest sensem mojego zycia.maz jest ,ale bardziej kolo mnie niz ze mna.nie chce sie zaglebiac w zwierzenia zyciowe.chce zebys ,zebyscie zrozumialy moj nastroj .chce wyjechac do wloch do pracy.chce cos zmienoic w swoim zyciu .zawsze bylam uzalezniona od innych .dzis mam sile aby to zmienic. zaczelam sie uczyc jezyka .mam zamiar skorzystac z pomocy biura posrednictwa pracy .dopiero zbieram informacje.wiem ze to glupie ale prosze okontakt o pomoc .mysle ze jak znajde kontakt z kims kt5o juz jest pracuje zyje we wloszech to bedzie mi latwiej przebrnac przez to wszystko.wiem ze moj apel brzmi zalosnie .nie mam doswiadczenia w pisaniu ,zwlaszcza na forum[internet mam od niedawna]aledzIEWCZYNY POMOZCIE mam nadzieje ze ktos zrozumie moje rozterki bede wysylac swoje ,,papiery z ITaLIki z wroclawia domyslam sie ze duzo osob z forum zna to biuro ja jestem sama z srodkowej polski .Tak bsrdzo chcialabym pogadac z kims kto juz sie troche zadomowil we wloszech.czekam z nadzieja na odpowiedz .moj [email] wszystkich mam nadzieje ze i ja kiedys napisze po tamtej stronie
Temat przeniesiony do archwium.
301-330 z 330
| następna

« 

Życie, praca, nauka

 »

Studia językowe