polacca e italiano cz.14

Temat przeniesiony do archwium.
211-240 z 330
Vera,nie podoba mi się to,że w obecności innych italiano pozwolił sobie "pacnąć" Cię ściereczką,od tego się zaczyna.Oczywiście trzeba dać mu szansę ,bo może próbował na ile sobie pozwala,ale na Boga ,jeśli to sie powtórzy zastanów się głęboko.Poza tym wydaje mi się ,że mężczyzna w wieku dwudziestu paru lat nie jest jeszcze gotowy na założenie rodziny,mało czasu na wyżycie się,ogólnie rzecz biorąc facet starszy inaczej myśli o rodzinie,jest bardziej świadomy i ma bardziej sprecyzowane oczekiwania w stosunku do rodziny ale też inaczej podchodzi do kwestii zaspokojenia jej potrzeb.
Poza tym ja myślę,że nie ma się co tak spieszyć do małżeństwa ,a to właśnie facet powinien o to zabiegać,żebyś została jego żoną a nie odwrotnie.A facet jak chce to zrobi wszystko,albo prawie wszystko.
Trzeba myśleć o tym,ze miłość to wzajemne dawanie sobie szczęścia,a nie walka,to wzajemnie zaspakajanie potrzeb,a nie egoizm.Więc lepiej ,zebyś to ty miała te potrzeby zaspokojone ,bo on sobie krzywdy nie da zrobić.A jak ty będziesz szczęsliwa to on tez.Ale mysl przede wszystkim o sobie,a nie wyjdziesz na tym źle.
Jeśli facet zrezygnuje-to tylko jego strata-moja dewiza życiowa-a na starość zawsze znajde jakiegoś dziadka,co mi pójdzie rano po bułeczki.
FRANCI kurza twarz,masz mojego maila?
ciao wszystkim
Tak Aliska ja nad mgr siedze najczesciej :( ale co zrobic, kazdy (kto chce) musi to przejsc;)
Dzisiaj rzeczywiscie katastrofa z tym sniegiem, a mi sie zachcialo znow zapisac na silownie. Takie sniezysko, a ja z jednego autobusu w drugi, a na koniec juz mialam dosyc i taksowke sobie zamowilam bo ta palestra to na kompletnym zadupiu jest, ale bardzo super nowoczesna i mila atmosfera, wiec sie przedzieralam zeby tam dotrzec. Jak juz bylam i znow po 4 miesiacach przerwy zaczelam cwiczyc, to stwierdzilam ze babcia sie ze mnie zrobila. Juz nie mam tej kondycji jak na poczatku chodzenia. Wyniki duzo slabsze, ale musze miec do siebie wyrozumialosc. Od tego siedzenia przed komputerkiem plecy mnie bola i kolana:(I tak zamierzam codziennie chodzic, czy to sniezyca czy deszcz, samochód sprzedalam wiec...ale to co jakos sobie bede radzic, bo uwielbiam to:)
A i jak podejrzewalam moj wyjazd do italiano stoi pod znakiem zapytania:( Niby juz zarezerwowalam lot na 22 lutego,a on mi wczoraj, ze z szefem musi do niemiec jechac do jakiegos klienta na 3 dni( w dniach kiedy ja mam byc u niego) Troche porazka siedziec 3 dni tylko z jego rodzinka sama, ani jeszcze super dogadac sie z nimi nie umiem po wlosku, wiem wstyd;) a i tak on codziennie do pracy bedzie chodzil, wiec i tak duzo z nimi bede siedziala:(((( ma mi da znac czy nie da sie zmienic. Kurcze bo ja nie lubie jak sie na cos nastawie, a tu D... za przeproszeniem;))
Odnośnie pracy, o której mówilam to podanie zlożylam, zobaczymy co bedzie:)
Odnośnie bicia, to rzeczywiście trzeba mieć oczy szeroko otwarte i obserwować faceta od samego początku...
A jak raz uderzy, to dlaczego nie mialby tego zrobić i kolejny raz... Miejmy swoja godność kobiety i nie bądźmy zaślepione, jak bedzie maly sygnal swiadczący o agresji to lepiej sie zastanowic. Ja gdyby facet mnie raz uderzyl mi by juz wystarczylo!
Pozdrawiam serdecznie
cucci:)
wrrr od samego rana jestem wsciekla, a w sumie od dzis, od 00:30 bo wtedy wlasnie zalalo mi mieszkanie!!!matko co za koszmar....facet na gorze, ktory sie wprowadza, tak robil remont ze uszkodzil rure i cala woda leci od 10 pietra w dol a ze ja mieszkam na 9 to mi zalalo cala lazienke i kibel:( a teraz panowie robotnicy tak zwani, rozwalili mi w lazience ogromna rure i wymienjaja jakies rury.....buuuuu i cale kafelki mi rozwalili....koszmar...a to sprzataniue potem.....matko musze chyba mame zatrudnic do pomocy:)wiec wierzcie mi, jestem zla na maxa.....ehhh szkoda juz chyba moich nerwow, ide pilnowac tych panow, by wiekszych szkod nie narobili.......odezwe sie jak juz bedzie lepiej:)nawet jeszcze dzis sie nie mylam, i pol mojego bloku, bo zero wody:)ehhhhh koszmar....
Chyba ten pan od remontu z 10. pietra powinien Wam zwrocic koszty (pewnie bardzo sie bedzie spieszyl to zrobic) albo raczej - firma remontowa powinna, za spowodowanie szkod i nieudolnosc... Wspolczuje.
ale pustki tu nastaly...
Mamy poprzenosily sie do tematu Mamy jednoczmy sie, a mlode dziewczyny na drugi stolik...
Bo wlasciwie to sa tu albo panie z wloch w okolicach 40, ktore najwiekszym problemem sa kupki ich dzieci ...i sa mlode dziewczyny po 20, ktore sa nowoczesniejsze w pogladach... i co to za wspolne tematy niby...
przepraszam,a kobieta ok 40 to juz jest zacofana?
przepraszam, a gdzie tak napisalam, ze sa zacofane?
napisałaś,że są nowocześniejsze w poglądach są dziewczyny około 20,moim zdaniem wiek nie ma tutaj znaczenia
a moze te 20 sa na tyle dojrzale emocjonalnie, ze znajduja wspolny jezyk z kolezankami kolo 40?
No i na pewno w przyszlosci dzieci tych 20- latek nie beda robily kupek....bo sa przeciez nowoczesne:)
Italianaa przypominam, skoro jestes taka nowoczesna....ze bledy mozna korygowac za pomoca funkcji w kompie...pozdrawiam...zacofana
Witam wszystkie fioletki,muszę solidnie przysiąść do czytania wpisów.Wyrywkowo przeczytalam o tych wirusach ,też kiedyś dostalam meila i nieświadoma otworzyłam pocztę.Ale byla jazda,!Teraz jak jest mi adres nieznany to go zaraz usówam.Anka1 a z jakiej okolicy pochodzisz?No i wreszcie 28 lutego jadę do itali.Pogoda mam nadzieję że juz też będzie lepsza,oj nie mogę się doczekać.Weba pozdrawiam cię serdecznie,niestety nie mam obecnie twego gg.Ciekawe jak teraz mnie skrytykuje ktoś tam za błędy?POzdrawiam serdecznie i do następnego razu.
wloszka- bravo Italia czeka na ciebie! Gdzie sie wybierasz i z kim zostawisz swych panòw???
hejka dziewczyny! i te dwudziestki i te czterdziestki a także te trochę przed, właśnie ja jestem ta trochę przed.Wydaje mi się że co jak co ale nieczym moje poglądy nie ustępują tym młodszym, powiem,że wydaje mi się że wiek nie ma tu nic wspólnego, każda z nas zachowuje się tak jak sie czuje, ja czuje się ciagle młodo więc i moje poglądy takowe są.Emra i Franci-piątka, mam taki sam pogląd na ten temat.Może nie jestem w temacie, nie cofałam się zbyt wysoko w odczytach, wpadłam, przeczytałam kilka ostatnich wypowiedzi.NIe mam zbyt wiele czasu chodż egzaminy mam za sobą, przynajmniej pierwsza część.według wszystkich znaków na niebie i ziemi zdałam, oficjalnie dowiem się jutro,cóż przed wyjazdem czeka mnie jeszcze rozmowa z przedstawicielem włoskiej stony, to będzie dopiero wyzwanie dla mnie.Ale to jeszcze przede mną, za mną egzamin i nawet jestem z siebie zadowolona.NAjważniejsze że moja dobra koleżanka z kursu, która siedzi obok mnie mogła zwalać ode mnie, jakoś jej to umożliwiłam, super, bo bardzo chciałam aby miała to za sobą za pierwzszym podejściu.
Eh Cucciola jak ja ci zazdroszczę tej silnej woli i chęci do ćwiczeń, ja nie bardzo mam jak się zmobilizować, wymyślam sobie rózne wymówki, ćwiczenie w domu z kasetą wychodzi mi raz na kilka tygodni, za to pochwalę się wam,że zrzuciłam z niemałym trudem zresztą 5 kilo!Teraz muszę sie pilnować żeby nie przytyć, więc aby do wiosny wtedy napewno więcej ruchu będziemy miały wszystkie.
Emra musimy się umówić w najbliższym czasie - plotki i piwo co ty na to?
POzdrawiam wszystkie dziewczyny , Włoszka pisz częściej, wiem że czasu ci nie brakuje, prawda?Buziaki
Dobry wieczór wszystkim:
Dorka ,brava,musimy jakiegoś browarka wypić koniecznie i uczcić -raz ,twój egzamin,dwa-zrzucone 5 kg(ufff).
Ja nieustannie sto imparando ,myślę,ze jest coraz lepiej,do czego zresztą wykorzystuje każdego napotkanego italiano.Gdy się spotkamy na plotki to opowiem ci wszystko,jak zawsze zresztą.
Wczoraj byłam w fajnym barze,potańczyłam i pośmiałam się ,bo jakiś dupek przyniósł mi zamiast drinka ,karteczkę z numerem swojego telefonu,mieliśmy ubaw ze znajomymi ehehe,śmiać mi się chce jak sobie przypomnę....ho fatto tardi,
dzisiaj odpoczywam.ja też przed 40 -tką ,ale jeszcze się zabawię nie powiem ,może lepiej nawet od tych nowoczesnych...
Hej,
przepraszam, ze sie nie pojawiam, ale pracy mam nawal, a w domu wiadomo - pracy jeszcze wiecej.
Wpadla mi w rece niezla ksiazka, o pobycie Mickiewicza we Wloszech, w Rzymie zwlaszcza, w latach 1829-31. Raczej popularna niz naukowa (mimo, ze autor to profesor Andrzej Litwornia; wydawca: Proszynski i s-ka, 2005). Polecam, zwlaszcza "rzymiankom" - tyle tu sladow nie tylko Mickiewicza ale i paru innych slawnych Polakow, ktore w latwo przyswajalny sposob sa tam przedstawione.

Usmialam sie - wyznacznik nowoczesnosci to wiek ok. 20 lat i dzieci nie robiace kupek! Super! Kto da wiecej?

Milego dnia wszystkim!
Czy palnujecie cos na Walentynki?
Moze romantyczny spacer,Ota?
Nie musi sie wydawac pieniedzy na skomercjalizowane swieto, ale to mile poczuc sie jak dawniej.....
Co czytacie jeszcze opròcz ...sladami Mickiewicza po Rzymie?
ciao ragazze, właśnie dziś oficjalnie dowiedziałam się ze na pewno zdałam test, pisałam go w środę, dziś na 100% wiem,że jest ok.Cieszę sie jeden etap zakończony, teraz próbuje zmusić się do mówienia, w czym pomaga mi jedna super kochana ragazza, Emra duża bużka, może kiedyś będą ze mnie ludzie.
Franzi niestety ja dalej czytam tylko i tylko włoskie słówka, nie powiem by mnie to bawiło ale ciągle wiem ,że mało wiem, więc próbuje to jakoś zmienić.Z chęcią poczytałabym coś właśnie w języku ojczystym, jeszcze trochę ,może dam sobie mały urlop.
Zaraz północ więc zaczynam świętować walentynki z moją połówką, tak właśnie już kończę, pozdrawiam wszystkich zakochanych i tych co szukają swojej miłości.
Ja ciagle cos czytam, chetnie angielskie powiesci, polskie nowosci, jesli akurat cos mam; ostatnio przeczytalam "The Firm" Grishama - sensacyjna, o penetracji mafii w USA i poza m.in. przy pomocy tytulowej kancelarii prawnej z Memphis... wloski tytul (takze filmu z T.Cruisem) to "Il socio". Jak widac, czytam to, przy czym sie relaksuje i/lub odreagowuje.
Czesc dziewczyny, tak od dluzszego czasu sledze Wasze opowiesci...Tak jakos milej mi sie zawsze robi jak je czytam, tak jakos...domowo.Mieszkam niedaleko Turynu od 1,5 roku, Polek tutaj nie poznalam...Przyjazni nie nawiazalam po moim przyjezdzie tutaj, wszystkie kumpele zostaly w Polsce...Czasami sie czuje sama jak palec, nawet jesli mieszkam tutaj z moja druga polowa... Wy, ktore jestescie tutaj juz od dawna - mija to uczucie czy juz mi tak zostanie?...Codziennie robie plany na moja przyszlosc tutaj a jednak jedna noga jestem w Polsce (myslami, hehe)...
Pola-J,miło ,ze tutaj zajrzałaś i dołączyłaś do nas.Tęsknisz i masz rozterki ale na pewno znasz to przysłowie:
"wszędzie dobrze,gdzie nas nie ma",ono mówi wszystko ...
A jesli ci będzie smutno to zajrzyj tutaj i na pewno poczujesz się jak w domu,ja jestem w Polsce i też mi czasem smutno...
Dorka -BRAVA RAGAZZA!!!powiem chłopakom,że zdałaś...brava,ze odważyłaś się rozmawiać,będziemy to robić nie martw się,zwłaszcza,że oni naprawdę są chętni....jest coraz lepiej,zobaczysz nabierzesz ochoty do nauki.
Jestem w romantycznym nastroju dzisiaj,baaaaaardzo,myślę o spojrzeniu jednego mężczyzny ,w stylu George Clooney'a hihihi,czyli nie zbliżaj się,bo to duże ryzyko plus zobacz jaki jestem słodki.
Słucham fajnej piosenki Gatto Panceri- "Le tue mani" piękna...per dire che mi ami usa le tue mani...
Nie wiem co sie ze mną dzieje hihi
CZesc!

Weba, co u Ciebie, jak sie masz Ty, Niccolo' i pozostali domownicy?

W Turynie jest duzo Polakow, czesc z nich jest w kontakcie ze stowarzyszeniem polonijnym - na stronach http://www.polonia-wloska.org znajdziesz jego namiary (nosi nazwe: Ognisko Polskie w Turynie / Comunita' Polacca di Torino).
Ja bardzo lubie Turyn i jesli nie mieszkalabym w Rzymie, to wlasnie tam chcialabym mieszkac. Pozdrawiam!
Czesc Pola-przylacz sie tutaj-napewno nie bedziesz sie nudzic.

Ota-moze inny zestaw pytan......nie wychodzimy z chorob-tragedia i nawet nie bede sie rozpisywac bo to baaaardzo nudny temat. Na razie zdarza mi sie usypiac po kolei lub jednoczesnie dwojke najmlodszych,nie wiem jak mi sie udaje w miedzyczasie nalozyc kolor na wlosy i nawet go zmyc potem czy wyyskoczyc do sklepu po cos. Czekam kiedy wreszcie sytuacja sie unormuje ale zanosi sie na to,ze to juz taki mlyn bedzie przez najblizsze nascie lat.......... cholera-pojda wreszcie do tej szkoly wszyscy, czy nie?!!!!!!!! a ja to bym chciala prowadzic wlasna dzialalnosc i juz. No to juz wiecie wszystko. I wyspac sie wreszcie. I na wakacje zapewnic dzieciom zabawe. Ale jak to zrobic?

No to tyle z mojego podworka, ktore obecnie jest dosyc monotematyczne.
Dorka-gratulacje!!!!!!!!!!!!!!!!
Emra-widze,ze juz instruujesz kolezanke.......ona jest mezatka!!!!!!!!!:-)))

O ksiazkach nie wypowiadam sie. Czekam az Franci do mnie przyjedzie z przyczepa a w niej biblioteka.

Anka! wrocilas juz czy jeszcze?Czy Cie zasypalo?

A gdzie reszta kobiet?

POzdrowionka dla wszystkich!!!!!!!!!!
wczoraj bylismy w kinie na " I segreti do Broakbuck Mountain", ale seans zaczal sie o 22.20...i wròcilismy padniecie.
Niunia zostala z babcia, spala smacznie sama w lòzeczku do rana :)
Film.....hmm....sama nie wiem co powiedziec, kontrowersyjny, oczekiwalam troszke czegos innego....ale przepiekne plenery i zdjecia...przepiekne.
Franci-odpisze na maila niebawem:
Weba- dai,oczywiście ,że wiem o Dorce i obiecuję,że nie sprowadzę jej na błędne pastwiska,tranquilla.Czytałaś gg?dzisiaj dopiszę co nie co.
Ucałuj Niccolo.
Weba - bardzo wspolczuje i jednoczesnie podziwiam (glownie dlatego, ze dajesz rade nalozyc sobie kolor na wlosy i nawet go potem zmyc...). Ja jestem padnieta, a dzieci mam "tylko" dwoje, w dodatku chodzacych do przedszkola, wiec co dopiero Ty...
To najmlodszy choruje?
Ja juz czekam z utesknieniem wiosny, bo i dzieci i ja ciagle cos lapiemy. Od dwoch miesiecy nie wychodze z bolu gardla i mokrego kaszlu. Niestety, w pracy ciagle mam przeciagi: jak tylko jest lepiej, po dwoch dniach znowu gorzej. Ale grunt, zeby dzieci byly zdrowe, przynajmniej czlowiek mniej sie stresuje.
Jakos mi umknelo czytajac forum, jakie egzaminy pozdawala Dorka- czyzby pielegniarskie, bo pseudo ma Pigulka...Ja majac lat 28 mysle czy by sie tu we Wloszech nie przekwalifikowac. W Polsce pracowalam w ksiegowosci i seketariacie, ale tutaj z moim akcentem(do sekretariatu) ani z tym, ze Polka jestem i te wloskie ciemnoty mysla, ze w Polsce nie ma "partity- dioppia" a to przeciez zasada na ktorej ksiegowosc na calym swiecie jest zbudowana...jak robilam rozmowy o prace to mi zadawali pytania czy w Polsce komputer do ksigowosci sie uzywa...Boze swiety, mysla, ze u nas to sie jeszcze liczydla z koralikami uzywa, hi hi Teraz pracuje w miedzynarodowym srodowisku, gdzie oficjalny jezyk to francuski i angielski, ale jak mi sie skonczy kontrakt to znow ten horror szukania pracy i slyszenia odmowy, bo bariera pochodzenie...I tak widze, ze Polki tutaj dyplomy pielegniarek robia, to znaczy tutaj w Turynie.Aha - Rok temu poszlam do ogniska polskiego w Turynie...Byla tylko jedna pani w te sobote, ktora od razu mnie poinformowala, ze jak chce do nich nalezec to 30 euro musze wplacic. Zapytalam czy moze nie robia kursow albo wloskiego albo polskiego - ale ZAPOMNIJ. Maja zjazdy na Monte Cassino itp. czyli sprawy raczej dla starszgo pokolenia.
Aha - nie mam dzieci ale zobaczylam kiedys tego czerwonego, drewnianego losia z IKEI i...dostalam go w prezencie... lezy teraz w pudle, poskladany i to bedzie pierwsza zabawka dla mojego dziecka co go jeszcze w realnych planach nie mam, wiec jak co to przeskocze na forum dla mam.
Dziewczyny czy po paru latach jest dalej ten problem z jezykiem, akcentem, nalepka ze na wschod od Niemiec to juz koniec swiata prawie?...No coz, moze dyplom pielegniarki lepiej zrobic
Kursy wloskiego dla obcokrajowcow zwykle oferuja w Comune - sprawdz.
ciao ciao
w koncu mam chwile, zeby cos napisac - dzis zdalam ostatni (szosty) egzamin, co za ulga! i naprawde niezle mi poszly te egzaminy:)
to na tyle, bo od sniadania nic nie jadlam:)
pozdrowienia i usciski
Temat przeniesiony do archwium.
211-240 z 330

« 

Życie, praca, nauka

 »

Studia językowe