On tu przyjechał bez mojej wiedzy.Co robić?!POMOCY

Temat przeniesiony do archwium.
661-690 z 753
O matko, to jak ja byłam z moim byłym 7,5 roku, to powinnam cierpieć 3 lata i 9 m-cy. Cierpię już 1 rok i 8 m-cy, więc jeszcze 2 lata?! Niemożliwe... A nie trzeba podzielić przypadkiem tego czasu na 4?... ;-)
Saluti.
gdyby sie dzielilo przez 4 to juz powinno Ci przejsc:)
A wiesz, że już przechodzi?... ;-)
zajmij sie tym, co sprawia ci przyjemnosc(wszelkie hobby i pasje) i ciesz sie z tego co robisz.Wypelnij czas do ostatniej minuty i zobaczysz, ze minie szybciej niz myslalas...
znowu mam problem.nie wiem juz kompletnie co robic.po dosc dlugim milczeniu napisal do mnie marek ze zrobi wszystko bym z nim byla i jest gotow kupic mi bilety lotnicze na swieta bozego narodzenia na ktore mnie zaprasza do jego DOMU.ja mam tylko dac odpowiedz tak lub nie i nie pisac nic wiecej.takie dostalam polecenie "answer just yes or no.dont write anything more" dziwnie sie czuje nie wiem co mam robic i myslec w tej sytuacji.ja praktycznie juz sie od niego odcielam a tu ... no wlasnie nie wiem czy powinnam jechac?jak myslicie?
Laut, czytam tą historię od początku...
niby że romantyczna bajka, ale naprawdę twój Marco wydaje mi się coraz bardziej niebezpieczny... zobacz - od początku on wszystkim kieruje, trzyma cie w niepewności, olewa po czym robi sceny zrozpaczonego kochanka. Czy nie wydaje ci sie to podejrzane? Jak dla mnie to on próbuje zrobic z ciebie uzależnioną od siebie ofiarę... i jeszcze forma w jakiej cie zaprosil. co to ma byc? wie ze kobiety uwielbiaja niespodzianki, tajemnice, ze nasza ciekawskosc każe ci sprobowac, ale co, jesli on cie w tym domu uwięzi?
praktycznie nic o nim nie wiesz, spedzilas z nim tydzien [?] jesli na dodatek udało ci sie od niego odciac, to po co platac sie w to drugi raz? zapewniam ze jesli bedzie zle, to odciecie sie od italiano kolejny raz bedzie o wiele trudniejsze. przemysl sobie co was laczy, co o nim wiesz, jakkolwiek glupio to brzmi - napsiz liste rzeczy pozytywnych i negatywnych, niby ze dziecinne i idiotyczne ale pomaga ;)
nooooo ja bym mu uwierzyla ,ze to jego dom jakby mi pokazal carta identita z adresem ze to jest ten jego dom/bo moze cos wynajmie w miedzyczasie albo znajomi jada w gory na Swieta i bedzie ich chata wolna i on porozstawia swe fotki, ze to niby jego dom.. he he...najpierw ma ci dac swoj adres!!!..i bastaaaaa, a nie znowu manipulowac i ty jak ten osiolek masz robic tylko to co on mowi?..masz nie miec wlasnego zdania?..ejżeeeee!..pan wloch znowu przegina....mozliwe, ze chce jak najlepiej...ale najpierw ksero carta iden.faxem ..czy jak..i ty zostawiasz to w kraju jako zabezpieczenie dokad jedziesz rodzicom cy znajomym...wez go i ty troche docisnij..do sciany...Na samym poczatku daj mu do zrozumienia ze Swieta juz masz zaplanowane...stawaj okoniem...nie badz ulegla.....O Dio..nie badz ulegla..nie daj sie zjesc w kaszy...
Przede wszystkim jak już wspomniano wcześniej to ty masz rozdawać karty a nie on! Jak dotąd to on wszystkim kieruje, najpierw zjawia się niezapowiedziany niczym Filip z konopii, jak jedziesz do Włoch nie zaprasza cię, potem szopka z utajnianiem adresu. Skreślasz go a on nagle zaprasza Cię na święta, chce kupić bilety, uzależnić cię od siebie. Wiem, że takie niespodzianki brzmią romantycznie, mile łechcą i pobudzają wyobraźnię, każdy nawet podświadomienie marzy o wielkiej miłości jak z filmu pełnej niespodzianek, namiętności itp., ale problemy dużej częsci kobiet biorą się stąd, że kierują się uczuciami, emocjami a nie rozsądkiem, logiką, która podpowiada, ze coś w tej bajce nie gra! Wielu drani, manipulatorów, czytelników poradników uwodzenia a nawet niebezpiecznych psycholi potrafi doskonale grać na emocjach kobiet (jak w tej piosence "He is a smooth operator.."), aby je uwieść lub uzależnić psychicznie! Dlatego radzę Ci uważać. Jak rozważasz opcje odwiedzenia go zabezpiecz się na wszystkich frontach, załatw sobie na wszelki wypadek nocleg w jakimś hotelu lub u znajomych. Zanim tam pojedziesz musisz koniefznie mieć ten adres, jego dane personalne itp. Żądaj podania adresu natychmiast, teraz Twoja kolej postawienia mu ultimatum, napisz mu żeby natychmiast podał ci adres, tak lub nie bez żadnych wykrętów, inaczej niech zapomni o twoim przyjeździe! Pewnie nie jest na to przygotowany, do tej pory to on był reżyserem tej sztuki,pociągał za sznurki, teraz Twoja kolej! Pamiętaj, że ważne jest Twoje bezpieczeństwo, tyle się słyszy o kobietach więzionych przez róznych psycholi! Jak będziesz mieć adres, to może ktoś z Florencji by sprawdził, czy taka osoba rzeczywiście tam mieszka.
Bądź stanowcza i nie daj się traktować jak marionetka! Wiem, że potrafisz! Powodzenia!
..tym bardziej, ze cwaniaczek chce kupic ci bilet ..czyli wg mojej teori..kupi ci go na czas kiedy jego przyjaciele pojada na Swieta w gory na narty, daty na bilecie beda zgodne z datami pobytu rzeczywistych wlasciecieli poza domem i to ich chata bedzie wolna.....ale 'gdybam'..co?..nagladalam sie filmow..co?..pewnie i on tez..sie naogladal..i 'rezyseruje' waszą znajomosc niczym Polanski ..czyli krotko mowiac pan Wloch Marco Polanski jest bardzo sprytny i inteligentny..czy ty sie czujesz na silach by ze swa inteligencja dac mu odpor i nie dac sie przechytrzyc? /oczywiscie za naszym wsparciem..nasza podejrzliwoscia i checia rozkladania wszystkiego na czynniki pierwsze..jak to sie mowi: gdzie kucharek szesc,tam nie ma co jesc..i to chodzi by sie Wloch nie pożywil...:D /żart/
macie glowy na karku. ja juz myslalam ze moze to ja sie do niego mylilam ze moze rzeczywiscie ten remont mial.nie wpadlam ze on moze podmienic domki.ha i pewnie dlatego napisal zebym mu odpowiedziala tak albo nie.spodziewal sie ze o adres moge sie upomniec albo o cos innego zapytac.ja to napraqwde naiwna jestem az zal.2 raz nie wejde do tej samej rzeki napisze nie i koniec dzieki dziewczyny!
tak jak prosił napisałam poprostu nie, ale on sie chyba innej odpowiedzi spodziewał bo napisał mi że to wszystko moja wina ze to ja nie daje szansy naszemu zwiazkowi ze ja go nie kocham i bawie sie jego uczuciami,ze on myslal ze ja go kocham a okazalam sie bezuczuciowa! zakonczyl swoja wypowiedz paroma wykrzyknikami tak jakby krzyczal. z tego wszystkiego wynika ze to on stal sie wielka ofiara a ja jestem ta zla. brak mi slow.
robi to swiadomie lub nieświadomie, ale jego celem jest wywolanie w Tobie poczucia winy, wiadomo kto sie czuje winny jest slabszy i rosnie prawdopodobienstwo, ze ulegnie. Nie musisz sie przed nim tlumaczyc, powiedzial, zeby napisac tak lub nie, napisalas nie i powinien to zaakceptowac, tak jak Ty musialas akceptowac jest zachowanie.
moze lepiej nastepnym razem nie dawac nikomu adresu troche to glupie
http://www.kafeteria.pl/przykawie/obiekt.php?id_t=737 Uwaga na dobre wrazenie...
Lait..z wielkim zaciekawieniem czytalam Twoje opowiesci o Marco!!! bardzo jestem ciekawa jak jest dalej...czy sie nie poddal i dalej o Ciebie walczy:) i mam nadzieje ze bedziesz miala wiecej jasnych sytuacji, bo sama wiem jak sie czlowiek czuje zyjac w niepewnosci:)
Czekam na dalszy rozwoj sytuacji.
Pozdrawiam!!!!!
Laut czy ta historia ma jakies zakonczenie?..byla niezwykle frapujaca..dobry przylad na 'wloskie niespodzianki' :D
Zakończenie? :) eh troche się juz wydarzyło od mojego ostatniego wpisu na ten temat.Wcześniej postanowiłam, że nie napisze tu nic więcej...Po prostu "niech się dzieję co się dziać ma".Stwierdziłam, że moje życie było już wystarczająco nudne i monotonne.No i się podziało.
ale tak za 3 czy 4 lata dopisz tu cos..ciag dalszy..:D In bocca al lupo.. :D
Nie za 3 czy 4 lata, TERAZ! :) Myślę, że wszyscy chętnie przeczytają Wielki Finał :) Pozdrawiam.
przeciez to nie dyplomatycznie naciskac na forowiczke ,ze spalamy sie z ciekawosci :D
ok troszkę napiszę.Juz nawet nie wiem co tu pisałam i nie chce czytac wątku bo jakos niedobrze mi sie robi.No ale... Zmieniłam numer telefonu i adres msn.nie mialam z nim jakiegos szczególnego kontaktu on pisal na stara poczte a ja siedzialam cicho.Jeżeli ktoś pamięta to poszło o jego adres zamieszkania, którego nie chciał mi podać.minęło parę tygodni i otrzymałam zwykły list.Pierwszy raz widziałam żeby ktoś aż tak się rozpisał dostałam 3 kartki A4 zapisane obustronnie.Na końcu napisał swoj adres.Piekne zdania mi tam naskrobal i nie wiem ile razy przeczytałam ten list ale bardzo dużo. wszedzie go zabieralam ze soba.Miałam jednak w głowie wasze ostrzeżenia ,że mogł podac czyjs adres kogos znajomego.Ale dostałam małpiego rozumu i postanowilam pojechać w ciemno do włoch tak jak on przyjechał do mnie.miałam plan zapukać zwyczajnie do jego drzwi tak jak on zrobił to w moim wypadku.Nie uprzedzałam wiec go w niczym jak byla cisza tak i pozostala. nie miał możliwości zamienienia adresu.Postarałam sie o urlop poprosiłam kolezanke by jechała ze mna.przedstawilam jej cala sytuacje i ruszylylysmy.Po paru problemach z dotarciem pod ten adres udalo sie.Zatrzymalysmy sie w hoteliku i moze glupio to zabrzmi ale obchodzilam z kolezanka okolice w ktorej mieszka.Nastepnego dnia wczesnie rano poszlam sama zbijacym sercem i stawilam sie pod jego domem. dobrze wiedzialam ze bedzie wychodzil kiedys do pracy a ja zdesperowana chcialam go zlapac przed.moj dylemat polegal na tym ze nie mialam odwagi zapukac wiec jak idiotka stalam na ulicy az w oko wpadl mi samochod ktory wczesniej tyle razy widzialam na jego zdjeciach :P moja glpia mysl " O Boze! to jego samochod!" stanelam obok i oparlam sie o niego i tak stalam i stalam chyba z 30 min jak nie wiecej no ale doczekalam sie.bylam bardzo ciekawa jak zareaguje.chyba szybko sie zorientowal ze to ja tam stoje i zatrzymal sie zwyczajnie a chwile potem do mnie podbiegl :D pamietam urywek z jego wyszczerzonymi zebami i chwile potem big kisss( nie mialam tego w planie,raczej chcialam byc zimna i oschla---nie wyszlo)znowu sie poddalam,nie wiem co ze mna ale jak ten ktos jest kolo ciebie to wszystko wyglada inaczej.Nie ma co dumna jestem z siebie bo widac bylo ze sie nie spodziewal ze ja moge to zrobic i przyjechac.zreszta sam mi powiedzial ze za duzo filmow sie naogladalam ze moglam zadzwonic. no ale on nie byl lepszy... zreszta sama nie wiem jakim cudem ja to zrobilam.to zupelnie do mnie nie pasuje.Potem to juz sie potoczyło.poznalam jego rodzicow tatus ok raczej spokojny czlowiek ale mamusia to tak z ukosa na mnie chyba patrzyla, strasznie czulam sie obserwowana i tylko modlilam sie zeby juz wyjsc i nie wrocic.szkoda ze nie znam wloskiego to bym chociaz zrozumiala co ona mowila do marca. na koniec zostalam zaproszona na wigilie jednak nie skorzystalam zreszta te zaproszenie to chyba bylo takie od niechcenia no nie wiem.zostalam tam niecaly tydzien.Ale przynajmniej zwiedzialam florencje.żeby nie bylo nie mieszkalam w jego domu.zatrzymalysmy sie z koleznaka w hoteliku i naprawde nie zaluje tego co zrobilam.Nikt nigdy tyle zainteresowania mi nie okazywal. a marco nie tracil zapalu mimo ze sie nie odzywalam w ogole do niego.czasem mysle dlaczego facet jak on nie zwiazal sie z jakas wloszka tylko tyle trudu zadal sobie by byc ze mna.Jestem szczesliwa.A i musze to napisac bo to taki dla mnie mily dodatek.Moja kolezanka z ktora bylam ewa bardzo zaprzyjaznila sie z nijakim fabio (jesli dobrze pamietam jak nie to jakies podobne imie) dobrym kolega marca :D.ale co i jak dokladnie miedzy nimi nie wiem.W tym momencie rozmawiamy z marco codziennie, i nie moge sie doczekac kiedy przyjedzie a to juz nie dlugo bo na moje urodziny. CZEKAM na niego tak bardzoooooo :D :D jak dziecko wiem ale tak sie czuje :)
O_O nie wiem co mam napisac.
i żyli długo i szczęśliwie:)
Fajnie że wszystko dobrze się zakończyło.Powiedz nam czemu w takim razie tak bardzo wzbraniał się przed daniem tego adresu,powodem była antyczna mamusia?
a moze bał się ze tłumy przyjada z PL bo mozliwe ze ma jeszcze coś w rękawie :):)
oczysicie to maly dowcip....
zycze powodzenia :)
szczerze?nie pytalam i nie chce tego robic.poprostu nie chce wracac do przeszlosci.moze mial swoje powody doprawdy nie wiem.teraz mnie to nie obchodzi.
szczenariusz zawsze ten sam.;)
..hmm...szczenariusz..to od szczeniaka?..pochodzi to slowo?:D..i co sugerujesz ze Wloch to szczeniak? czy ze ONI...ci 'wstretni kosmici Wlosi" maja jakies.. 'gotowce'i reżyseruja na calego ?..przeciez to tacy sami ludzie jak my..na dodatek z Europy,katolicy..jestesmy razem w Uni /niezapominaj/..wg ciebie wszystko za latwo im przychodzi w sprawach damsko meskich???..i co niby..Polka ma im 'utrudniac' ?..bo tobie nie pasi cudze szczescie?..daj spokoj Inf.
niech pisze co chce :) mojemu szczesciu nie zaszkodzi to napewno :D
Laut..moje najlepsze zyczenia na nowej 'drodze zycia':D ciesze sie razem z toba..Dobrze zrobilas.Zyje sie raz.
Dzięki gaio. :)
Temat przeniesiony do archwium.
661-690 z 753

« 

Pomoc językowa

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia