Zapraszam na wakacje

Temat przeniesiony do archwium.
151-180 z 253
No tak wy , cucciola i birichina macie w sumie wiele wspolnego, bezczelnie pewne siebie z niewyparzona gebulą..
zawsze postawic na swoim, dyskutowac do upadlego...
i nawet podobny styl w wygladzie... tak samo uwodzicielska buźka i jednoznaczne spojrzenie, z ktorego az wylewa się pewność siebie...obydwie prezentuja sie , to trzeba przyznac, az szkoda ...tylko czupryna inna ;-)
I obydwie poderwaly sobie wlochow...
Pewnie jestescie tego samego pokroju ...
widze ze owo "stolikowe'' towarzystwo jest pelne fałszu i obłudnej życzliwosci, skoro moja przedmowczyni zna Wasze twarze(pewnie same jej przesłalyscie fotki, myslac ze macie do czynienie z bratnią duszą) a tutaj pod zmienionym nickiem mówi to co myśli, no bo jak wytłumaczyc to -i nawet podobny styl w wygladzie... tak samo uwodzicielska buźka i
>jednoznaczne spojrzenie, z ktorego az wylewa się pewność
>siebie...obydwie prezentuja sie , to trzeba przyznac, az szkoda
>...tylko czupryna inna ;-)
przyznaj sie kim jestes obserwatorko
Ale bezczelnosc, no teraz juz dziewczyny wiecie jakie macie kolezanki. I co zazdrościsz birichinie i cuciolli że są szczęśliwe, ladne i pewne siebie, pewnie tobie tego brakuje i cię skręca z zazdrości i stąd twoja glupia gadanina, opanuj się bo obrażasz już nie tylko birichine, ale i jej kolezanki, cuciole, a za chwile objedziesz pewnie reszte kolezanek, idiotka z ciebie i nic wiecej! che schifo!
To nazywasz szczęście? Siedzenie calymi dniami w domu i klikanie? Jedyne ich towarzystwo, to anonimowe koleżanki? Jak chcą wiedzieć jak wyglądają, to przesylaja sobie zdjęcia? A kto to sprawdzi czy na tych fotografiach sa autorki tych wypisywanych bzdur? Żyja w nierealnym swiecie. Rozbudzaja tylko wyobraźnię swoja i innych dziewczyn. Znalazly swoje "amore"? Dlaczego to amore nie ma dla nich czasu? Czemu się tak nudzą i wypisuja bzdury o amore, który żyje tylko po to aby realizowac ich zachcianki. Dziewczyny! Jesteście żalosne. Typowa kobieta wloska siedzi w domu w garach, sprzata chalupe i wychowuje dzieci. Jej pan i wladca w tym czasie zalicza samiczki. W domu wszystko trzeba podstawic mu pod nos i milczeniu czekać na nastepne polecenia, które sie nazywaja "per piacere". Wy jesteście Polki a nie Wloszki więc jesteście traktowane jak tutte stranieri, czyli gorzej i nie wciskajcie ciemnoty, że jest innaczej.
Nie rozumiem co wszystkim do tego, ze jakas dziewczyna ktorej nie znacie zaprasza na wakacje. To jest tylko jej sprawa i tej osoby, ktora sie tam wybierze. Co Wy wszyscy tacy ludzie wielkiego serca - chcecie uratowac swiat (w szczegolnosci wszystkich forumowiczow) przed popelnianiem bledow? Jesli tak to wybraliscie nie najlepszy sposob, bo oczernianie innych ludzi nie jest ok i wydaje mi sie ze chodzi tylko o wywolanie zamieszania, co przyznaje udalo sie Wam w 100%. Nie wiem jakie wartosci wyniesliscie z domu, ale skoro publicznie na tym forum uzywacie slow wulgarnych to daje do myslenia jakimi ludzmi jestescie.
u mnie w domu to i 3 dziewczyny by sie bez problemu zmiescily....ale moze w przyszlym roku bo w tym wychodze za maz!
moze Ja tez zaczne zapraszac na wakacje , mieszkam w Rimini tuz przy plazy :-D.... mam tu wielu przyjaciol ,wiec na samotnosc nie narzekam ,ale czasem byloby milo spedzic czas z rodaczka .... :-) , to wcale nie glupi pomysl ...
Stella...wyslalm ci maila jek bys znalazla chwilke to moglabys na neigo odpowiedziec>????
dalej sie podlizujcie... moze ktoras pojedzie, lizac tylek.... innej
a kto tu sie podlizuje ? .... kolezanko masz jakas obsesje na punkcie slowa
"podlizuje".... ?
Ja teraz ide na mercato a tej osobie co tak wypisuje wspolczuje ...co cie tak boli ze nie mozesz przejsc obojetnie obok tego tematu i jeszcze i jeszcze cos pewnie nie spisz nocami ...juz mnie oczerniliscie z kazdej strony i co jeszcze ...moje zycie i ja sobie zrobie z nim co tylko bede chciala mam ochote kogos zaprosic zapraszam i nie obchodzi mnie co jaks jedna zawistna osobka mysli i nawet jak ja ktos poprze myslicie w tym samym ograniczonym kierunku ...
Księżniczka idzie na mercato. Kto bedzie dzwigal te reklamówki z kartoflami i jablkami? Il tuo amore? Hahahahaah A może twoja wspanialomyslna teściowa? Wreszcie zaczynasz życ realnie. Oby tak dalej.
Zapomnialam dodać, że sa tam też stragany z uzywanymi ciuchami. za 2 i pól euro można coś fajnego wygrzebać. Heheheheheheeh
Mam pytanko, skad sie wzielo to przeswiadczenie, ze nasza Biri to niby ksiezniczka? Ze ladnie wyglada i nie narzeka na brak kasy? W jakim swiecie wy wszyscy zyjecie??? To normalna dziewucha, pracowita a przy tym mila, a ze ladnie wyglada? hmm myslalam ze to raczej pozytywna cecha, no ale jak widac, wsrod coniektorych Polakow lepiej byc biednym i brzydkim, no i przy okazji nikomu nie pomagac, ...wtedy wszyscy by jej wspolczuli i ja lubili? a te teksty o zazdrosciach itp.. dziewczyna ma swoje zycie, ktore sama sobie wybrala i jest szczesliwa, dlaczego wam to przeszkadza? Jesli ten tryb zycia wam sie nie podoba, to kto mowi ze trzeba go powielac? A przy okazji nie obrazajcie kobiet, ktore nie koniecznie maja ochote byc bizneswoman, czy w Polsce nie ma kobiet ktore nie pracuja, sa z dziecmi i sa zadowolone? Kazda rodzina i kazda osoba jest inna, najwazniejsze, ze jest szczesliwa, non e' vero?????
ja to szczerze mowiac nie rozumiem dalczego wszyscy sa zdania ze birichina jest bogata,przeciez ona nic takiego nie napisala a chce zaprosic 1osobe to przeciez zaden wydatek ten talerz zupy dziennie.
Bo pojechala do Wenecji to bogata?albo ze nie pracuje?
juz kiedys tez to napisalam, ale ludzie widza to co chca widziec...
Maddyy, mam pytanko (na inny temat) trochę przeglądałam forum i wyczytałam, że Ty z pln Polski jesteś...Ja też:-) mimo że teraz mieszkam na płd Polski. Może jakichś wspólnych znajomych mamy?:) Gdzie się uczyłaś włoskiego? Studiowałaś na UG?:)
hmmm na UG w sensie Uniw. Gdanski? no tak, historie, rok temu skonczylam, a ty? A wloskiego sie uczylam prywatnie,..... hmmmm no sama nie wiem, napisz cos wiecej, moze rzeczywiscie mamy wspolnych znajomych, ile razy juz sie okazalo, ze swiat jednak jest maly!
chore babsko co tu duzo mowic ....
Maddyy, UG oczywiście uniwerek na Wita Stwosza w Oliwie-ja studiowałam anglistykę, piętro wyżej - o ile dobrze pamiętam, bo to już stare dzieje..:-) 3 lata temu broniłam się...A wloskiego uczyłam się na lektoracie-baardzo miło wspominam:-)
birichina28
Mnie się wydaje,że nie powinnaś wogóle polemizować z takimi zawistnymi osobami.Tego rodzaju posty ignorowałambym.Ja też zaprosiłam osobę znając ją tylko z gg.Świat się nie zawalił a zyskałam nową koleżankę.
Poznając innych,czy to na dyskotekach,czy w inny sposób, też nie wiemy co to są za osoby.Zawsze też istnieje ta możliwość,że takie czy inne znajomości można zakończyć, bądź je kontynuować.Co do zaproszenia ,to dana osoba może je przyjąć lub odrzucić.Myślę,że wyjeżdżając w nieznane zabezpieczy się informując swoich najbliższych i tym samym zmniejszy swoje ryzyko. Nie zawsze przyjaźnie internetowe są złe.Przecież jest nawet na tym forum, dużo osób,których sie wcale nie zna a czuje się jakąś więź lub antypatię do nich,poprzez ich wypowiedzi.
saluti
he he no jak milusio! no to mamy wspolne wspomnienia! Jesli chodzi o znajomych to pewnie watpliwe, ja tam ich za duzo nie mialam, ale troche osob z akademika pamietam:)
A w akademiku mieszkałaś czy odwiedzałaś znajomych?Ja mieszkałam w "3" na Polankach. I kto Cię uczył włoskiego? Native czy lektor/ka polska/i?
A w akademiku mieszkałaś czy odwiedzałaś znajomych?Ja mieszkałam w "3" na Polankach. I kto Cię uczył włoskiego? Native czy lektor/ka polska/i?
nie, ja mieszkalam w domku, ale czesto chodzilam do Y albo do akademika, ale w 3 mialam tylko jedna kolezanke, raczej spotykalismy sie w 5. A wloskiego uczyl mnie native z Gdyni... Pan A. hihi
To ty jesteś chora. Jestes gosposia domowa. Sprzatasz, gotujesz, szyjesz teściowej spódnice, że o dodatkowych uslugach nie wsponmę i to wszystko za darmo. Tylko nadzieja, że może za rok wyjdziesz za mąż za swojego padrone. Dostajesz chociaz kieszonkowe? Czy to wszystko robisz tylko za utrzymanie? Księżniczka od sześciu boleści. Raczej kopciuszek. A na tych zdjęciach, to wątpie czy to jesteś ty.
To Y w "3" jest, prawda? To już takie zamierzchłe czasy wydaja mi się:) Choć też byłam stałym bywalcem-najpierw X-a i Ya, a potem się przerzuciłam na klub w 10- chyba Magnes się nazywał, ze słynnym Jacorem-barmanem-wiecznym studentem:))
Natomiast co do native-ów uczących włoskiego-to wiem, że w Zieleniaku 1 uczył - choć nie pamiętam jak się nazywał...
Ja uważam, że propozycja B. jest bardzo miła i naturalna i nic dziwnego nie ma w zawieraniu znajomosci przez internet. Wpisy niektórych osób są tak niekulturalne, że zasługują tylko na pominięcie ich milczeniem.
Ale chciałam napisać, dlaczego ja bym z takiej propozycji nie skorzystała. Po pierwsze - B. nie pracuje, czyli jest utrzymywana przez swojego amore - OK, jej wybór. Ale ja bym też miała być przez niego utrzymywana przez te dwa tygodnie?????!!!!
Po drugie - wybór kandydatki do przyjazdu - co to będzie: casting, popisywanie się swoją osobowoscią, przegląd zdjęć, test na inteligencje? Niestety nieodparcie kojarzy mi się z targiem niewolników.
Pozdrawiam.
heh ja w magnesie nie bylam ani razu bo mnie sie wydawalo, ze wiecznie zamkniety... a moze nie o tych porach tamtedy przechodzilam:))) no mniejsza, w kazdym razie tak mysle i mysle i nie moge sobie nikogo przypomniec z anglistyki, tylko Pania Malgosie.. hihi znajoma znajomych, starsza pani co na poczatku uczyla mnie angola a potem poznalam ja na imieninach znajomych....... (taka bionda z oczami a'la Kill Bill)





czemu nie ona? aaaaaaaa bo za brzydka?
Temat przeniesiony do archwium.
151-180 z 253

« 

Życie, praca, nauka

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia