polacca e italiano,,,?,,,

Temat przeniesiony do archwium.
1141-1170 z 1240
cześć wszystkim,mało nas tu dzisiaj..........
fajny filmik ...........najlepiej to rozbawił mnie mój pięcioletni synek oglądając ten filmik .,,wiesz mamo ale te biało-zielono-czerwone (a miał na myśli flagę włoch) to jakieś głupkowate,,,,,,,,
A co to tu dzisiaj się dzieje? No wiecie co? Takie pustki? Film był wspaniały i przedstawia idealnie to, co dzieje się przede wszytskim w Rzymie. Choć bar-dokładnie tak jest.Rozpieszczeni......Bo muszę Wam powiedzieć, że grzeczności to ja się nauczyłam tutaj. Przepuszczania kogoś kto był przede mną, np. w sklpeie bez numerków. Na początku był to dla mnie szok gdy pani pytała: kto teraz? a tu wszyscy rozglądalisię i wskazywali na tego "teraz". POmyślałam sobie jak to u nas było.......
sympatyczny filmik, widzialem kawalki w dzienniku, pozdrawiam.
witam.............zarzucam nowy temat: jak to jest z inteligencją Włochów?? mówi się, że większość z nich to ćwierć-inteligenci??

czy któraś z Was jest w związku z Włochem, który ukończył edukację w wieku 15 lat a Wy macie studia??

jak to jest?? czy nie jest tak, że dzieli Was różnica w inteligencji??

może to głupie ale dla mnie ważne

dzieki za odpowiedź
Witam, witam! Ile tu nowych osóbek!Fajnie.
Co do inteligencji Włochów....Myślę, że nie można mówić o nich jak o rasie innej niż nasi polscy chłopcy. Ten problem: podstawówka-studia jest wszędzie. Ważny jest intelekt i wrodzona inteligencja. Mój mąż nie ma matury i nikt z naszych znajomych nie chce w to uwierzyć a mamy przyjaciół po studiach, dość rzec, że jego najlepszy kumpel jest adwokatem. Ja też szukałam faceta na tym samym poziomie intelektualnym co ja bo to jest b.ważne. Naprawdę nie chodzi tu o szkołę chyba, że wymagamy pewnego zasobu wiadomości, który uzyskujemy właśnie w szkole. Ważne jest też w jakiej rodzinie dorasta, w jakim środowisku. Nie wiem jak jest teraz w Polsce ale gdy tu przyjechałam w 94 r to naprawdę u nas dzieci więcej wiedziały od dorosłych. Ale to taki ogólny zarys. są lepiej wykształceni i gorzej. U nas może ludzie wiedzą więcej z konieczności radzenia sobie. Tu nie muszą tak zabiegać jak w Polsce o pieniądze choć też nie jest różowo. Ale nie mają takiego doświadczenia jak my w poszukiwaniu lepszego życia i przez to takiego rozeznania. U nas najmniej wykształcony ma większe pojęcie ogólne niż tutejsi ludzie. Ale znowu nie chcę generalizować. Tak więc czy to Włoch czy nie, inteligencja nie zależy od rasy.

A co do filmu: to zastawianie samochodu zaparkowanego jest baaaaaardzo prawdziwe, ale nie tylko wtedy gdy inne miejsca są zajęte. Może być milion wolnych, ale nie chce im się zrobić jednego kroku więcej i zastawiają-mnie doprowadza to do szewskiej pasji. I co ciekawe-jeżeli się wkurzysz to jesteś źle wychowany!!!!!!!Bo trzeba mieć "trochę" tolerancji (!!!!!!).
No i ten bar prawdziwissimo! Przejść przez ulicę się nie da jeśli się nie wymusi ale ostrożnie bo rzezcywiście za wszelką cenę muszą przejechać przez to przejście, woęc z przodu, z tyłu-aż w końcu Cię goni , cha, cha, cha!!!!No tak, tak to można opisać!

Z papierochami-dokładnie tak a już to palenie w sklepach to może nie powiem. Naprawdę tragedia!

No i prezydentura! Idealnie przedstawiona! Idealnie!

No, popracujcie trochę tutajFranci nie będzie przez ponad tydzień bo wyrusza do Polszy, ja nie wiem czy dziś będę mogła podglądać to forum tak więc moi drodzy!wszystko w Waszych rękach!!!!! I proszę witać nowych-kto się tu wpisał choć jeden raz jest do tego zobowiązany!
No to powodzenia!
beata naprawdę dzięki
Webe -skoro tak mówisz ,to czuje sie zobowiazana . Moge słowko napisac bo dostaje sie do kompa z rana i w nocy jak wszyscy spia.A jesli chodzi o pytanie o dziadka to jest ok .Tylko ma alergie na wszystko co włoskie i kiedy siedze na kompie to ściemniam mu ze klikam z dziećmi.Ha ha ha ha.Ale tak Was lubie i te wasze plotki no i wszystko co włoskie. A teraz do tematu o tej inteligencji.Całkowicie zgadzam sie z Twoim zdaniem .Spotkałam wykształconych durni i kulturanych bez wielkich szkół.I czasami nie mogłam wyczuć ,kto jest bardziej wykształcony.Ale nie generalizujmy.To zależy od człowieka od środowiska w jakim przybywa no i ja myśle , że to jest tak jak i w Polsce i w całym świecie .Kto z kim przystaje takim sie staje.podyskutujmy narazie .
Nie wiem czy wg was ineligencja i dobre wychowanie to to samo,nie mozna tego zdefiniowac jednoznacznie.Ale jedno i drugie nie zależy-od ilości skończonych "klas".Włosi są bezpośredni do bólu i ta ich ciekawość!
No ,tak hmmmmmmmmmm.Ale pewna ukrainka kiedys dodała ,do tego co ty napisałas ,ze to ciemny naród.Przemilczałam .pomyślałam ,że to pewnie kazdy sadzi wg siebie.Za jakiego sie uwaza.Mnie ta ich ciekawosc i całkowity luz nie przeszkadza i nie uwazam ze to jest brak inteligencji.Mają taki styl bycia.Każdy naród ma coś swojego,co nie podoba sie innym.Musi tu wkroczyc nasza ona to ładnie wszystkim wytłumaczy .Poczekam
Witaj na stronce!
I musze powiedziec "Ciao amore" i znowu mi sie cos przypomina :///
Ale to nie Twoja wina;)))

A ja mam inna obserwację z Włoch. Nigdy, w żadnym kraju nie spotkało mnie tyle uprzejmości i szarmancji ze strony starszych panów - hihi! Nie raz zdarzało mi sie, że starszy pan parkingowy otwierał mi drzwi samochodu (od strony kierowcy - i przy okazji włączał alarm hahaha!) ... i czułam się jak księżna! Gdy pytałam o droge - odprowadzali mnie prawie na miejsce z ukłonami im zyczeniami "ArrivererLa, Buona giornata signora.."
Gdzie w Polsce takie rzeczy!
A może ja jestem faktycznie taka sexy?? HAHAHAHAHAHAHAHAHA!
witam nowe i bywalczynie:)hmm tez chetnie podyskutuje!!ale zagladac bede co jakis czas nasdal pisze moja magisterke!!no wlasnie,aj bede miec wyzsze,a moj italiano nie ma wyzszego wyksztalcenia....skonczyl podstawowke i ta kolejna szkolke, nie wiem dokladnie, bo nie znam wlosiego ststemu edukacji..i wcale mi to nie przeszkadza,ze on jest jak by to ktos okreslil "matolem"...ja poznalam czlowieka a nie pytalam na poczatku jaka szkolke skonczyl, by z nim byc....wcale mi nie przeszkadza jego wyksztalcenie, bo jak go obsrwuje to ma wieceij inteligencji niz niejeden inny wloch,ktorego tam poznalam...powaznie...niektorzy szczyca sie doktorami, studiami a nie wiedza gdzie polska jest...sory ze tak bezpiosrednio i moze ktos sie poczuc urazony...ale jak mowimy to mowimy....a moj italiano mimo nie skonczenia wszystkich szczebli edukacji calkiemsobie niezle radzi...pomyslal, zalozyl walsny interes i jest bardziej szczesliwszy niz jego znajomi bedacy andal na utrzymaniu rodzicow i wciskajacych kit ze studiuja....wiec to czy on ma "iQ" zero czy tysiac to nie am znaczenia....zalezy od czloweika i tego jak zostal wychowany..i wy tez macie raje piszac swoje przemyslenia wyzej....
haah swietne...choc to prawda......
Takajedna ja tez mam takie wspomnienie ,o których nigdy nie wspominam głosno .Moze ja tez mam mało inteligencji??????hi hi hi babcia
a ja chcialabym zapytac.... choc to troche zmiana temaciku ale moze urozmaicenie potrzebne....czy wy wychodzac za maz za swoich italiano zostalyscie od razu zaakceptowane przez jego rodznie , znajomych????czy nie bylo pytacn nie lepsza wloszka lub co ty robisz????pytam z ciekawosci?????jak ktos mzoe odpwoedziec to fajnie...ja tego problemu jeszcze nie mam,ale wlasnie wpadlo mi to do glowki....jestem ciekawa waszych spostrzezen...
Poziom wykształcenia włochów,których poznałam,pozostawia wiele do życzenia.nauczycielka angielskiego umie tyle ,co ja ,chociaz nie skończyłam filologii angielskiej.a juz namówić kogoś do nauki przynajmniekilku słów w języku polskim ,to graniczy z cudem.Raz mój amico chciał sie"popisać" i mówi tak:co to jest "kociak" po włosku?odpowiedziałam że picolo gatto ,on mi pokazał moje"libro" i kiedy przeczytałam ,ze chodzi o "kochać" umierałam ze smiechu.Z drugiej strony,maja duzo szacunku(a może grają)do osób,ktore uczą się włoskiegonie zkonieczności,tylko dla przyjemności.Ciągle mi powtarzali ,ze jestem brava,kiedy wierciłam im dziurę w brzuch wiecznymi pytaniami na temat ich mowy ,naprawdę wtedy ich radość nie była udawana,a moje wpadki językowe były ubawem również dla mnie,kiedy zapałki pomyliłam z pielęgniarką
musiałam wysłac nie nie kończąc,bo przyszedł klient.innym razem pomyliłam piaciere z dispiaciere-czujecie? nauka tego języka sprawia mi wielką przyjemność,włosi wiedza ,ze ich mowa jest piękna,łatwa i melodyjna ,ich piosenki najpiękniejsze na świecie-nie grzeszą skromnością.Chcę dodac słowko jeszcze na temat ich "piekielnej" gramatyki ,która -nawet im -sprawia trudności i-co ciekawe,powiedział mi to łoch postudiach,ze nawet on nie zna wszystkich czasów .Jak zauważyliście zapewne.przynajmniej na Sycylii,idą na łatwiznę,nie zauwazyłam ,aby ktoś mówił pięknie ,gramatycznie stosując np.następstwo czasów sami mówią ,że jest "maledetta"
No, widzę, że dobrze Wam idzie.
No więc tak:dobre wychowanie a inteligencja to częściowo połączone ze sobą rzeczy a częściowo nie. Bo matoła można nauczyć dobrego zachowania ale wyda się, że to tylko mechaniczne zachowania. Inteligencja to zdolność dostosowania się do dasnej sytuacji-tak kiedyś przeczytałam. Czyli nie mogąc dostosować się do sytuacji tutaj jestem debilem. No, widzicie?jaka samokrytyka? No ale wracając do tematu to prawda-nie ma reguły. A, że są szarmanccy i uprzejmi to fakt. Co do języka- wielu nie potrafi mówić. Tak, to prawda, że bardzo zachwycają się obcokrajowcami, którzy uczą się nowego języka i często słyszałam:"takiego trudnego jakim jest włoski"-cha! cha! cha!!!!!!
Trudnego! POmyślałam sobie- to co tu mówić o niemieckim w takim razie?albo chińskim?
A czy to ciemny naród? Nie są świadomi wielu rzeczy, tak bym to określiła. To rozmowa Eskimosa z Murzynem. Jeden i drugi nie ma pojęcia o problemach tego drugiego i wytrzeszczy oczy na inne zwyczaje, kulturę, zachowanie. Tak to widzę po latach. Należałoby to akceptować ale nie jest to łatwe. Są rzeczy , do których ja się nigdy nie przyzwyczaję-np.notoryczny brak jakichkolwiek kontroli. Albo to parkowanie bez głowy-dokładnie jak na tym filmie. Paski w lewo to on zaparkuje w prawo albo w ogóle wzdłuż. Dużo egoizmu widzę, albo bezmyślności. Nie myśli się, że jest jeszcze ktoś oprócz mnie. I to mnnie drażni.

Co do akceptacji przez rodzinę. Ja niemiałam problemów. MNie zaakceptowali jak własną córkę choć niełatwe było nasze docieranie się z teściami. Poza tym nie dawałam się "przeformować"w/g woli mojej Teściowej- Dla mnie najważniejszy był mąż i z nim docieranie się. Ważne jest jedno: na ile sobie pozwolisz na tyle Ci wejdą na głowę. Jeżeli znasz swoją wartość, podkreślasz, że nie przyjechałaś tu bo bida w domu i nie masz co jeść to wtedy inaczej Cię postrzegają. Nawet gdyby jechać za chlebem to nie można robić z siebie ofiarnicy-nigdy! a niestety większość POlek nawet gdy wychodzi tu za mąż podkłada się i potem płaczą. Tyle "mądrości", nadawajcie dalej.
wlasnie tak myslalam:) oczywiscie co do rodziny!!! ja na wiele nie pozwalam i to za bardzo sie nie podoba matce mojego italiano, gdyz ja zawsze stawiam na swoim i mam inne zdanie niz ona czy inni!!ale ono jest zgodne ze zdaniem mego italiano!!!wiec kiedys dali za wygrana i stiwrdzili tyko jedno...to on bedzie ze mna w przyszlosci zyl, jak cos...wiec wie w co sie pakuje.... ale mam tez takie wrazenie jak wlasnie napisalam weba, ze niekotore polki jadaac tam zakladaj ze upoluja wlocha, wyjda za maz i bedzie rewelka....i daja sie zaszufladkowac....hmmm to juz niestety ich problem...moze jeszcze ktos napsize cos ciekawego na tema rodzin:) badzo mnie to ciekawi...
a inteligencja, szarmanckosc, brak kultury, to typowe w kazdym kraju....ale obserwujac kiedys wlochow, czasem maja za duzo tej swojej pewnosci siebie..ze ich kraj to bostwo, ze oni sa naj...oczywiscie nie odnosi sie to dow szyskich, ale slyszalam czest a bo w iatlii:)... a ja na to a u nas w polsce...i troche im sie glupio robi.....:)ale czego nie znosze u wlochow, przynajmnie tych ktorych poznalam to ich niepunktualnosci....notorycznie sie spoznajaj, na wszystko maja czas...chyba ze ja tylko takich spotykam....ciekawe czego jeszcze sie dowiem i inteligencji i o rodzince....akceptacji i w ogole:)
pytałam bo czasem mam wrażenie że durnieję
jak mój italiano pyta co to znaczy virtuale...same powiedzcie!!!
ogólnie to jest obyty i szybko sie dostosowuje do sytuacji ... no i wie gdzie leży Polska, ale czasem jego durne pytania doprowadzaja mnie do szału

chociaz ja taka inteligentna to znowu tez nie jestem
po prostu boje sie ze sie zaangazuje a tu sie okaze kolejny wieśniak

moze to wynika z faktu, ze zostalam wychowana w mysl siły, wiedzy i madrosci faceta( i takich tez facetow mialam)... a tu nagle koleś lat 30 i w wieku 15 lat skonczyl edukacje

przeraza mnie to...

ale durnie i gbury to nawet na studiach są....wiem cos o tym

powiedzcie jak mam wykorzenic z siebie ten lek i obawe??
nie wierzę ,ze ktoś, kto ukończył zaledwie-nazwijmy to podstawówkę i to włoską,poziom nauki tam jest o wiele niższy,niż w Polsce- może bć partnerem dla kogoś powyższych studiach POLSKICH! Nie ryzykuj! Znałam sycylijczyka z takim poziomem-sono parole sprecate.
Bradzo mocno pozdrawiam wszystkie stale bywalczynie :) Od jakiegos czasu sledze ten watek...ale dopiero teraz zebralam odwage zeby cos napisac. Bywaja przypadki , ze tak jak i u nas osoba bez wyzszego wyksztalcenia jest, inteleigenta , modra zyciowo osoba...ale trzeba byc ostrozny. Szczegolnie jak dopiero poznajemy jezyk, jestesmy zafascynowane czyms nowym, mozemy od tej osoby nauczyc sie czegos nowego to niezauwazamy roznicy jaka jest miedzy nami. Ja mialam taki zwiazek...trwal dosc dlugo i chyba nie do konca potrafilam na poczatku ocenic wlasciwie...no i uczucia tez robia swoje. Ale z czasem, jak z kims nie mamy o czym rozmawiac...nieczego sie od siebie nie uczymy to moze spowodowac , ze poczujemy jakis niedosyt. Nie mylcie dziewczyny wyksztalcenia z inteligencja i madroscia...ale wnikliwie spojrzcie na to z kim sie wiazecie.
A co do akceptacji przez rodzine wloska...matka mojego chlopaka zawsze byla bardzo ciepla i cudowna osoba. Mimo, ze pochodzila z Sycylii nigdy nie starala sie w jakis sposob mnie ustawiac . Moj zwiazek sie skonczyl ale jest ona ciagle najmilej wspominana osoba. Nikt nie dal mi odczuc ,. ze powinnam czuc sie gorsz dlatego, ze jestem z Polski.
Jeszcze raz pozdrwaiam wszystkich.
Czesc dziewczyny:) Czytam was od poczatku, chociaz pierwszy raz sie wpisuje (wczesniej nigdy sie nie udalo, z powodu roznych wypadkow losowych, jak np. zawieszanie sie kompa w trakcie pisania;) Moj facet jest Wlochem, a jakze, a nasz zwiazek rozwija sie dosc przewrotnie, ale jest nam coraz lepiej:) Jedyna chmura na niebie to jego inna znajoma z Polski, o ktora jestem piekielnie zazdrosna, bo znaja sie dlugo i sa wielkimi przyjaciolmi, blah. Na szczescie w przyszlym roku jade do Wloch na studia (udalo mi sie dostac Erasmusa), wiec wreszcie sprobujemy jak to jest byc ze soba na co dzien i to dluzej niz miesiac. Moj facet konczy studia, beh, od jakichs 8 lat zdaje sie:) Heh, no ale wyglada na to ze jednak je skonczy, bo juz tylko 1 egzamin i obrona pracy...To u nich chyba jednak absolutnie normalne jest, takie dlugie studiowanie, etc Znam sporo Wlochow, takze absolutnie niewyksztalconych, ktorzy sa ludzmi inteligentymi, interesujacymi, obytymi i nawet wiedza gdzie jest Polska :) Zreszta coraz wiecej osob z Wloch przyjezdza tu chocby na studia i, uwaga, niektorzy zostaja na stale. Niebywale :-) Jesli zas chodzi o przyjecie przez jego rodzine, jest ok, naprawde sympatyczni sa i bez wiekszych problemow. Troche sie niepokoje jak to bedzie jak pojade tam na dluzej na te studia, mam nadzieje, ze sie jakos dogadamy wszyscy i nie znienawidzimy przy tym :) Pozdrawiam wszystkie i uprzedzam ze od tego wpisu poczawszy bede wam tu czesciej marudzic:-)
bravo!"nawet wiedzą gdzie jest polska"-che fortuna.Ja musiałam wiedzieć w podstawówce jak się nazywa włoska sosna...pomijam takie rzeczy jak :głowne miasta,rzeki ,morza,itp.A jak bys odpowiedziała na pytanie pewnej sycylijki.co my robimy w Polsce ,kiedy są takie mrożne zimy? Ja powiedziałam ,ze zasypiamy i budzimy się wiosną. Nie ściemniam .
ciesze sie ze piszecie...milo poczytac wasze opinie i sady....jest tez i tak,ze faktycznie mozemy byc zaslepione "miloscia" i czasem nie zwracac uwagi na to jak mowi, lub jaki jest nasz italiano...musisz troszke sie zastanowic ,czy tobie samej przeszkadza to,ze on skonczyl podstwowke?? ale tez prawda jest ,ze czasem bywa trudno z komunikacja, gdyz nie zasze to co dla ciebie jest jasne, bedzie tez jasne dla twego italiano...ja sie przyzwyczailam do pewnych wpadek mojego i jest ok...ja tez na wielu rzeczach sei nie znam, o ktorych on moze opiwiadac godiznami...ale a to nasz zwizek jest ciekawszy i o wiele zabawniejszy....a u mnie jest jeszcze jeen problem, przynajmniej dla niektorych moze byc, bo dla mnie to zaden problem..moj italiano jest mlodzszy ode mnie....a mimo wszystko jakos prosperuje moj zwiazek....
rzucilam temat rodzinka, wiec go dalej bede kontynuowac...ja strasznie polubilam i szybciej znalazlam kontakt z ojcem mego italiano niz z matka...choc nie znam wloskiego:)nie mowiac o babci, ktora juz chciala mnie tam zameldowac:) wiec rodzinka calkiem niezla..ale wiecie, sa rozne skojarzenia, po con chce wlocha...albo po co on chce polke..jakby malo bylo wloszek....spotkalam sie i z takimi opiniami...nie mowiac o tym , ze wiekszosc starszych panow zawsze twierdzi,ze ja na pewno tak tylko dla zabawy jestem z moim italiano...jak sie raz wkurzylam i nagadlam takiemu jednemu, po niemiecku , na szczecie znal ten jezyk, w jego sklepiku przy wszystkich klientach to go zatkalo...a teraz na ulicy klania i sie nisko i kake stawia...czasem warto postawic na swoim by ktos zaczal cie doceniac i szanowac....
Se non sbaglio, połowa polskich kobiet wypowiedziała się na tych stronach. Jako że młodość spędziłem w przepięknej Italii (Roma, poi Firenze), chciałem tylko sprostować: Włosi nie lecą na Was, bo jesteście "ciepłe, opiekuńcze, bla bla"...Jest tylko jeden powód. I nie jest to kwestia wieku, bo, wierzcie mi, oni nigdy nie dorastają.

Mammina, mammina, non ti lasciaro' mai...
To ze "nawet wiedza, gdzie jest polska" napisalam w tonie raczej zartobliwym, poniewaz sa to w wiekszosci osoby, ktore tu juz byly i to nie raz, takze zima i wiedza, ze nie zasypiamy, zeby przetrwac:))) Zreszta w listopadzie marzlam znacznie bardziej w Rzymie, niz oni tutaj w grudniu. Inny klimat po prostu. Sycylijke skomentuje tak: ignorancja istnieje wszedzie, bez wzgledu na kraj, narodowsc, etc etc. Banal, ale chyba prawda. Za to moj znajomy Wloch mowi po polsku lepiej niz ja po wlosku: nauka polskiego to jego hobby, a teraz przyjechal tu studiowac polonistyke, zdarzaja sie wiec takze pozytywnie zaskakujace przyklady:)
Aha, moim skromnym męskim zdaniem, Włoszki są często bardziej ciepłe i opiekuńcze od Polek:-) Choć co do urody nie ma nawet co porównywać..
A fakt, że żony stają się "zimne i niedobre" - to bez wątpienia problem międzynarodowy - dipende solo dal tipo di donna, non dalla nazionalita'
P.S. lasciero' - non "lasciaro'":-)
hai sbagliato.telo dico io
och daj spokoj, stereotyp, zadna z polek ktore maja wloskich facetow, a ktore znam nie jest typem mamuski; sa to dziewczyny piekne, wyksztalcone i niezalezne, czyli typ, ktorego, moim skromnym zdaniem, wiekszosc polskich facetow sie po prostu boi... (to taka mala prowokacja:)
brava!!wlasnie czekalam jak zacniemy generalizowac, szufladkowac i powtarzac dobrze znane nam stereotypy:) i to prawda, co niektorzy panowie w polsce bardzop obawiaja sie pieknej, i do tego inteligentnej polki....:)ni mowie nic zloasliwego...ale czasem tak jest.....
Temat przeniesiony do archwium.
1141-1170 z 1240

« 

Pomoc językowa

 »

Pomoc językowa