Dzieńdoberek,
Ota dzięki za info.
Franci-rzyczę sobie takich "dolegliwości" jakie miałaś Ty. Na razie cisza-może za wcześnie na nudności. To dopiero 38-my dzień, czyli szósty tydzień.
Gdybym robiła takie badanie to przynajmniej wiedziałabym na co się mam nastawiać. Usg będę chciała zrobić bo w Polsce byłabym do 5-tego m-ca ciąży a nie robić żadnych badań przez ten czas nie dawałoby mi spokoju. Chociaż po to by wiedzieć czy całe i jakiej płci. POza tym nie jestem odporna na toksoplazmozę i tu niestety muszę trzymać rękę na pulsie.
Pewnie , że amniopunkcja jest diokładniejsza ale ja niemam zamiaru tego robić bo znam przypadki zakażeń i poronień-w piątym m-cu. Poza tym to dodatkowy stres a ja i tak bym nie usunęła, zresztą jak można zabijać tak duże dziecko?!!!Przecież zanim zrobią dokładne badania to jest to porządny 5-ty m-c!!!
Lulilaj, dzięki za wsparcie. W ogóle Wy-panienki i innne. których temat nie interesuje kontynuujcie swoje-nie patrzcie na te nasze wymiany informacji.
Ja jestem szatynką z szarymi oczami. Kiedyś były granatowe-takie ma moja Dzidzia i ciemny blond. Mate ma identyczny kolor z moim oczu i włoski blond ale taki dziwny nie jasny i nie ciemny. POza tym mój problem to oprawa oczu. Nie jest biała ale nie jest ciemna. Dla mnie za jasna, choć taka jest teraz moda na rozjaśnianie brwi-przynajmniej we Włoszech. Ja natomiast całe życie robiłam sobie hennę i miałam włosy od kasztana po ciemne. Odkąd jestem tutaj i zaczęłam akceptować swoją urodę, robię pasemka w kolarach jasnych, odpowiadających mojej oprawie. Zresztą znalazłam świetną fryzjerką z jajem, która ma wyczucie-jest po prostu artystką-wystarczy wejść nawet do jej salonu by zobaczyć jak jest urządzony-nie wygląda na fryzjerski-jakieś projektowanie wnętrz.......I ona dobrała mi świetny kolor pod pasemka i potem niewiele jaśniejszych na ten kolor. Teraz będę chciała rozjaśnić tę głowę zwłaszcza, że w lecie same płowieją......
A wracając do urody.....moje rysy nie są typowo słowiańskie bo mam nieco krwi mieszanej i wszyscy myślą, że jestem z północy-Skandynawia albo Tedesca albo Inglese.....Ale taka brzydka to ja nie jestem.......
Enri-tak masz rację-można się tu dowartościować i dlatego powinno tu przyjeżdżać wiele młodych , zakompleksionych dziewcząt by nie traciły czasu na narzekanie ale żeby szybko dowartościowały się i znały własną wartość. Ja właśnie straciłam mnśstwo czasu i płakałam całe życie, że mam za bardzo wystającą pupę.....a tymczasem tu to skarb!!!Dziwnym sposobem tylko dziewczyny mi dawały to odczuć bo faceci jakoś byli bardzo zadowoleni:-DDD
Wiecie co dziewczyny ja dopiero teraz rozumiem punkt widzenia facetów. My się przemujemy szczegółami, bo to są szczegóły, których oni nawet nie zauważają. Co dla nas jest kompleksem, dlanich jest całkiem normalne i piękne. Dlatego starajcie się patrzeć na sswoją kobiecość bo to jest najważniejsze a nie ileś kg więcej. Owszem, jeżeli te kg idą w pas to zniekształca, ale jeżeli jest różnica między bioderkami i pasem to nie ma problemu. Ile razy widziałyście smukłe baby ale bez sensu? Nic pociągającego? Ja to zrozumiałam za młodu i tak sobie dodawałam otuchy. Barbara Srtraison-kurczę nie pamiętam jak się ją pisze-brzydka jak cholera- miała tych chłopów na pęczki- nie dlatego że jest gwiazdą-a inni faceci, np. ten z Rolling stones'ów a ! Mick Jagger-no przecież brzydactwo-małe, chude, brzydkie i amęskie......a kobity szalały za nim. Liczy się właśnie błysk w oku, gest, ruchy, spojrzenie....kocham gdy facet "rozbiera wzrokiem"-dosłownie. Takie seksualne spojrzenie, że aż ciarki przechodzą-doświadczyłyście tego kiedyś?Cudna sprawa.
No i alisa tak trzymaj.
Trevi dzięki za pozdrowionka-siedziałam wczoraj w domu na dole z włączoną klimą bo nie dało rady wyjść a na górze-gdzie stoi komp ni ema klimy jest dach i upał i nie mogłam tu być.
Lulilaj-dobra, jesteś brunetką, ale nie dodałaś czy ciemną, bo tu wpisy były dokładne..:-DDDDD
Ojojoj!!!!rękę na mnie podnoszą!!!!już , już-dzisiaj nie powiesz, że nie pisałam........a co do jasnej oprawy brunetki-tak, rzeczywiście tu to super sprawa. Doceń to i ciesz się!!!!
alisa-daj spokój z tymi kilogramami-szczery to on jest, nie powiem.......:-DDD-
ciesz się kurdę i wariuj. A jakbyś naprawdę nie miała powodzenia to co? wtedy mogłabyś wpadać w kompleksy.Poza tym dziewczynyx-trevi, Ty też-widziałyście Włoszki na plaży? chyba nie. No to sobie poptrzcie i przejdą Wam kompleksy. Najgorszy jest pierwszy raz, potem rozejrzycie się dookoła i już będziecie czuć się spokojne. POza tym Trevi-zajrzyj na stronkę z kolagenem . Pomoże Ci na pewno-kosztuje ale myślę, że Cię wyleczy. Ja go stosuję od paru m-cy i cera nie ta.POza tym działa też jak pelling i wywala spod skóry wszelką chemię. Stronka: kolagen.pl
Och, kobietki, mój mąż poznawał, że byłam u fryzjera gdy znajdował rachunek......po iluś tam dniach:-DDDD
Dobrze robicie-trzymajcie chłopaków w ryzach!!!wychowujcie ich sobie.
buty?-jestem strasznie wybredna i rzadko kiedy podobają mi się jakieś. Muszą mnie "walnąć" jak zresztł każdy inny ciuch-a to zdarza się napardwę baaaaaaaardzo rzadko. Mam dwie pary sandałków-niestety stawiam już na wygodę bo mam problemy ze ścięgnem w stopie i nie mogę kupować sobie każdego rodzaju....Półbuty-cztery pary, w tym dwie zamszowe-jedne kozaki, i sabotki dwie pary. A, i sportowe jedne. Dla mnie to bardzo dużo bo lata temu w POlsce miałam jedną parę na każdy sezon. Nie było wtedy dużego wyboru..
Perfumy?Po ciążach-tzn. od pierwszej, czyli od 10-ciu lat nie daję rady używać stale perfum. Kiedyś to miałam fioła i mnie nie było w ogóle czuć tylko te perfumy do przesady. Co m-c kupowałam sobie inne. ale to wieki temu. Teraz mam na stanie parę sztuk, ale zostawiła mi je kiedyś jedna dziewczyny-nie używam bo nie lubię. Moje to "poison" Diora-ciemna zieleń-mam ją od 6-ciu lat
ale tylko w zimie dobrze się nosi i teraz niedawnokupiłam sobie Guerlain /nie wim czy dobrze piszę-nie chce mi się schodzić/" Chance coś tam". Miłe, nie powiem, ale wciąż jestem w poszukiwaniu mojego zapachu i jeszcze nie trafiłam a to już lata jak się za tym krącę. Musi być zdecydowany, nie duszący, miły-że koi kiedy go czuję. Mam milion pr'bek, ale nie mogę nic zaakceptować-tutaj dają te perfumki na tony. Tak, miracle jest niezłe, też używałam przez czas jakiś ale to nie to. Jador jest za mocny. Moschino za duszące, choć był czas, że bardzo mi się podobało. W ogóle to tęsknię za le Jardin firmy Coty, było tego pełno 10 lat temu w POlszy a podobno nie można nigdzie dostać. Chciałam zopbaczyć czy i dzisiaj podobało by mi się.
NO, dobrze, chyba wystarczająco napisałam, nie? Czuję się lepiej, czekam na wyjazd z niecierpliwością bo z gorącem dla mnie zaczyna się siedzenie w domu. A kto jeszcze się wybiera do POlski? Aniu, a Ty? Ota może wymienimy sobie jakieś namiary? co Ty na to?
Podaję Wam mój mail: [email]
No to miłego dzionka dziewczęta!
A co z częścią nr 3?