Dzisiaj tylko nadrobilam wpisy, piszecie strasznie duzo jak dla mnie - osoby nie majacej dostepu do komputera przez caly bozy dzien. zwlaszcza ze w weekend pracuje, jeszcze wiecej niz w ciagu dni powszednich i jestem bardzo zmeczona... O biedna ja... (to tak a propos narzekan:)
I to pisanie bardzo wam sie chwali!:)
emra, ja tez nie lubie "dobry rad", jak slysze "bo ty powinnas", ewentualnie "nie powinnas", "a dlaczego nie zrobilas tak i tak" albo "jedyna co mozesz zrobic" itd itp to mnie ciarki przechodza i zadza mordu ogarnia. Naprawde niewiele osob moze mnie otwarcie krytykowac:) Ale mnie nasze forumowe "smutki" bardzo podnosza na duchu:) Tak troche przewrotnie moze, ale naprawde to dziala:) Ps.A jakie ty rzeczy robisz, ktore czujesz, ze sa "niemoralne"?:)
Ja w Polsce jak nie zjadlam na sniadanie co najmniej dwoch kanapek z pasztetem (najlepiej Podlaskim, takim w zoltej puszce:) z serem i pomidorami to caly dzien mialam zrujnowany. A tu sie odzwyczailam. W domu pije kawke, a w pracy, juz na spokojnie, jogurcik, owocki, cornflakes, nic wiecej. Jakos mi nie idzie nic ciezszego z rana. Cornetti uwielbiam, ale staram sie ich unikac z przyczyn zbyt ewidentnych (odkad tu przyjechalam przytylam 7kg...:) Moj ukochany na sniadanie pije tylko i wylacznie kawe. Obiadu nie jada w ogole, spozywa tylko kolacje, ale za to jaka! A ze ja jem i sniadanie i obiad i nawet cos w rodzaju podwieczorku, a potem wracam do domu i slysze "bo ja ci gotuje a ty nie jesz, niewdzecznica" i mam podane cos bardzo mniam mniam, to jak mam nie jesc i nie tyc...? Pytanie jest retoryczne:)
lulilaj, pytalas o szkole - ja uczeszczalam tylko na taki bezplatny kurs "Italiano per stranieri", zorganizowany w szkole podstawowej u mnie w Pipidowku (mieszkam pod Rzymem:). Cala zasluga, ze w chwili obecnej w ogole mowie w tym jezyku przypada naszej nauczycielce, starszej juz, emerytowanej z normalnych klas i normalnych szkol, maestrze - cieplej, serdecznej, przejmujacej sie, cierpliwej, opowiadajacej nam o Wlochach, o zyciu tutaj, rozwiazujacej nam problemy i w ogole cudownej. Cos wspanialego ta kobieta, naprawde. Dzieki niej zrobilysmy prawie wszystkie egzamin jezykowy na jednym z nizszych poziomow, choc prawie zadna z nas nie miala permesso di soggiorno:) Potem, jak ja juz odeszlam, zmienili ja i pojawila sie jakas zdzira co kazala wkuwac odmiany i recytowac "che tu fossi, che lui fosse" i prawie wszyscy sobie poszli precz:) Tak wiec przychylam sie do opinii Enri - w zasadzie wszystko zalezy od podejscia nauczyciela.
Trevi - powinnas spisac co fajniejsze tlumaczenia:) Ja tam spisuje co bardziej radosne pytania turystow, i powoli rosnie mi lista:) Jest poniedzialek wieczor i od godz. 18 mam silne postanowienie nie myslec o katakumbach, ale to jedna pamietac bede zawsze i wszedzie: "Ok, you've told us "the forth century". But BC or AD?" (to takie zeby mnie zagiac:)
A z pomylek, ktore ja wykonalam po wlosku tez moznaby sie smiac:))) Najbardziej wstydliwy moment, ktory pamietam to ten, w ktorym prosilam w pospiechu, przed zejsciem z grupa, tak bez myslenia mojego kolege z pracy o podanie mi dlugopisu i pomylilam rodzajniki, ale bedac skrupulatna dostosowalam tez samo slowo do owego rodzajnika.... Na moje rozgrzeszenie sprobujcie same - zamiast "la penna" zacznijcie od "il ...":) Drugi w kolejnosci, ale przynajmniej nieco mniej zenujacy, epizod to kiedy szlam z dziewczynami do pracy i smialy sie ze mnie, ze za mna trabia na ulicy. Odpowiedzialam im z nonszalancja, ze ja to juz nawet nie zwracam uwagi jak na mnie TRABIA... oczywiscie uzylam czasownika polskiego, a nie "suonare":))) Ilez sie nachichotaly ze mnie...:)
W ogole strasznie latwo tu o skojarzenia z seksem, moze dlatego, ze ma sie wrazenie, ze wszyscy o nim i tylko o nim tu mysla:) Ja stosuje sie do rady weby:)
No wlasnie - weba, 100lat dla malego brzdaca twojego:) Czy byl tort na urodzinach? I zdjecia?
Agaroza, jak przeczytalam twoj opis niedzielnego spaceru zaczelam dostrzegac pozytywna strone tego, ze w niedziele pracuje, i automatycznie rodzina nie wciaga mnie w tego rodzaju rodzajowe scenki:) Natomiast we wtorek moj czas wolny jest strzezony jak Alcatraz, moj chlopak wymiguje sie od rodzinnych spotkan, bo nie chce z nikim dzielic tych naszych 24h, wiec nawet i wowczas moge liczyc na zwolnienie z obowiazku brania udzialu w tego typu scenach:) Cale szczescie:)
Pozdrawiam calosc forum i was forumowiczki w szczegolnosci!:)
Ps. Czy istnieje slowo "forumowiczki"???