POLACCA E ITALIANO CZ.2

Temat przeniesiony do archwium.
331-360 z 505
no luisa,rozbawiłaś mnie -a przy dzisiejszym spadku ciśnienia to naprawdę coś.Z tym twoim italiano to rzeczywiście podejrzane-luisa pouczam cię:nie daj się wykorzystać-musi ci najpierw wyznać miłość ,seks to nie wszystko........................................................................................................
bo chyba nie jesteś aż taka zepsuta ,że też o tym myślisz???
Emra super, że sie usmiechnęłaś.............
Dzięki za pouczenie-wyznania.....hahahahha-kiedy to było?
Co do seksu to ? Jestem zepsuta hahahahahhahahahaha!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Jak każdy normalny człowiek, nie?
Takie rozłąki.............wzmagają apetyt..........albo prowadzą do.....ale nie ja czekam......................i czekam.....................zobaczymy czy sie doczekam............
No chyba nie myślisz o mnie źle?
Proszę!!!!!!!!!!!!!!!!!
luisa-ja źle?nie śmiałabym tymbardziej,że sama mam wilczy apetyt i przez to tylko tyję.... a powinnam spalać kalorie.
Cieszę się, że nie pomyślałaś o mnie źle........
Podobno to najlepszy spsób na spalanie kalorii, lepsze od wszystkich diet cud hahahahahahahahhahahahahhahaha.....

Coś humorek mi dopisuje, zobaczymy, czy nie będę płakała...............?Szczerze mam to gdzieś.....nie mam już siły sie dołować i zastanawiać nad wszystkim, wylewać łez- po co to wszystko.............?
Co mam być to i tak będzie........

Emra a jak tam sie maja Twoje sprawy? Jak syneczek?
no w morde jeża, ja tu do 2 w nocy, a egzamin przelozony...
Weba w ogole to w tym studium policealnym, w ktorym ucze to (oprocz kilku osob znajacych i uczacych sie angielskiego), to takie kwiatki sie zdarzaja, ze naprawde...
ich tlumaczenia: "hurry up" = Harry chodź!; "they are moving" = oni mowia; ach i jeszcze spaceruje PO ogrodzie wedlug nich to "I walk AFTER the garden", to kilka, ktore mi do glowy przyszly:)
faktycznie, mozna zwariowac, jesli sie do tego nie podejdzie z poczuciem humoru; za to uczniowie mimo wszystko sympatyczni:) jeden mnie podwozil do domu kilka razy, bo to pod Toruniem ta szkola, i przyznal sie, ze nawet swiatla w samochodzie myl z tej okazji eheheheh; prawie umarlam ze smiechu...
a co apetytu, to eh eh eh dziewczyny, ja mam ogromny i to na wszystko :)
pozdrowienia i buona giornata; ps Weba, wciaz dolek, hm hm, no to faktycznie wyplakuj sie ktokolwiek sie nawinie, chyba innej metody nie ma... oprocz czekolady moze, ale to dziala na krotko:) a w ogole, to ja chyba za duzo tu prznudzam, dochodze do takiego wniosku; chyba sie przymkne na pare dni:) papa
i Alisa, ja tez uwazam ze masz racje; chyba, ze Twoj facet ma jakis super wazny powod, ze nie moze; ja bym sie jednak wsciekla na pewno w takiej sytuacji; chociaz wloski generalnie juz znam w miare komunikatywnie, ale zawsze to tak jakos nieswojo, i to w nocy na dodatek; w Polsce bym sama w nocy nie pojechala tez pociagiem; w kazdym razie powodzenia
Enri , co porabiasz, bardzo zajęta pewnie jesteś?

Dziewczyny nie myślcie o mnie źle, to chyba całkiem naturalne......
Weba jak sie czujesz?
Właśnie o to mi chodziło, życie w końcu to właśnie jest piękne.....
dzieki weba i trevi!!bo ja juz myslalam ze jestem nienormalana i przesadzam!!weba ja juz lece samolotem, tylko z rzymu o 23:30odjezdza pociag do naszej miejscowowsci gdzie moj italiano meszka i to jest jeszcze 8 lub 9 godzin pociagiem, bo to jest okreg puglia!!!choc on zaraz po tym jak wybuchlam zreflektowal sie ze przyjedzie po mnie, ale ja juz nie sluchalam!!wydarlam sie , ulzylo mi i odlozylam sluchawke!!!powiedzial ze zadzwoni dzis jak mi zlosc przejdzie:) przeszla, ale nie zmieni tego, ze jednak bylo mi przykro...zobaczymy jak dzis, bede na peno spokojna:)
a ktoras z was pisla ze my tylko zmucimy...no nie do konca...bo to forum pomaga wielu z nas.....
buziaki:)i dzieki za wsparcie:)
No to ja.

trevi- rzeczywiście ja bym się polała ze śmiechu gdybym usłyszałatakie teksty! Weź no przypomnij sobie coś jeszcze, boki można przecież zrywać!

Luisa-a dlaczego miałabyśmy sią na Ciebie obrażać? Trochę powiewu młodego seksu nie zaszkodzi-przeciwnie -dodaje energii choć ja teraz gdy o tym pomyślę to ..nie powiem co myślę.......no i rym.

Proszę, proszę opowiadajcie swoje historyjki, to rozbawicie przynajmniej towarzystwo-zepsute baby!:-DDDDD Jakie to były fajne czasy..........gdy seks był jeszcze "niedostępny" i tak sią czekało od jednego razu do drugiego... taaa, to ma swój urok. A potem się ma go po dziurki w nosie zwłaszcza gdy dzieci małe i oczy na zapałki a tu co na ciebei czeka? mężuś robiący dziwne miny-czytaj:zachęcające niby-a Ty w tym momencie padasz mu w ramiona i zasypiasz....Cieszcie się tymi chwilami dziewczyny, póki nie ma obowiązków i póki seks smakuje. Tylko ostrożnie!!!!!Bo widzicie, że w(y)padki nawet w małżeństwie się zdarzają:-DDD
Dziękuję za życzonka.

Enri-ja do dzieci mówię wyłącznie po polsku i rozumieją jednakowo. Mała gada bardziej po włosku bo cały dzień jest w żłobku, ale poproszona, czy poprawiona mówi po polsku. Synek też gadał tylko po polsku z mamą i tak jest do dziś. Trzeba zaczynać od urodzenia, potem nie mają ochoty i mają obcy akcent.
alisa- i ja właśnie o tym pociągu mówiłam -tzn. zamiast niego lecieć samolotem do Pugli z Rzymu. Ale skoro przyjedzie....napisz jak Będziesz po rozmowie.
alisa, czemu nie lecisz do bari, stamtąd miałabys chyba bliżej , nie wiem może sie mylę.
Poza tym, nie powiedziałam, że smucicie......chodziło mi właśnie o codzienne sprawy itd...................to jest ciekawe i z tego czerpie się nauki, wyciąga wnioski, pomaga w podejmowaniu decyzji.....albo wpływa na jej zmianę................podtrzymuje na duchu....itd, ja nie miałam niczego złego na myśli....
Chyba tylko Emra i Franci mnie zrozumiały......
Emra ratunku, czy mogłabys mnie wesprzeć???
Czesc dziewczyny! U mniee paskudna pogoda, ciagle pada i pada.
Nie pisalam przez weekend bo bylam na tym slubie. Slub ladny, fajny ksiadz, dziwne ale zaczal msze od tego ze w Polsce, para mloda w domu panny mlodej prosi rodzicow o blogoslawienstwo, potem wszyscy mnie pytali czy to prawda i dziwili sie ze pan mlody moze zobaczyc panne mloda w sukni slubnej przed kosciolem. Nie wiem czemu o tym wspomnial. Zdziwilam sie ze nikt nie przyniosl kwiatow ani zyczen. Po slubie do restauracji i 5 godzin siedzenia i objadania sie przy ledwo slyszalnej muzyce. Nudy! Ale co do ubioru do Franci miala racje. W mojej skromnej sukience bylam chyba (chyba - tylko przez moja wrodzona skromnosc) najlepiej ubrana osoba ze 140 gosci. Pozyczylam tylko od 'tesciowej' szal i naszyjnik i wygladalam pieknie ;-)
Co do sniadania to ja zawsze jem sniadanie po polsku, w zyciu bym rano nie przelknela nic slodkiego albo wcale nie jadla. Mnie tak wychowali ze z domu nie mozna wyjsc bez porzadnego sniadania. Wiec tak ucze pomalutku mojego italaino, tylko ze jemu nie chce sie wczesniej wstawac zeby cos zjesc. Na razie przekonalam go do mussli z jogurtem, dobre i to bo on wcale rano nic nie jadl. Ale pamietam jak przyjechalam pierwszy raz i rano przygotowalam pierwsze wspolne sniadanie, bulki, serki, ogoreczki, pomidorki, malo zawalu nie dostal. Ale sie przyzwyczail i tez takie woli.
Alisa, jak tez bym sie wkurzyla na twoim miejscu. Jak mialam tu przyjechac to italiano powiedzial ze z Mediolanu to jego rodzice mnie odbiora bo on bedzie w pracy i szkoda mu urlopu. Wscieklam sie i powiedzialam, to ja jade do ciebie 27 godzin autobusem, zostawiam rodzine, przyjaciol, prace zeby byc z Toba i marze zebys byl pierwsza osoba we Wloszech ktora zobacze a Tobie zal ½ dnia urlopu zeby po mnie przyjechac? No i tydzien sie nie odzywlam a on potem ze z tym urlopem to on tak powiedzial zebysmy mogli dluzej w Polsce posiedziec. Na pewno pozniej to wymyslil na usprawiedliwienie ale w koncu po mnie przyjechal i przeprosil ze jest taki praktyczny.
Pozdrawiam wszystkie kobietki! PA!
ota-sorry ale dopiero teraz zobaczyłym Twój wpis-był nad moim i dlatego go nie uchwyciłam. Tak, myślę o cc i tylko to mnie nieco uspokaja, bo gdy pomyślę o czwartym travaglio 20 godzin to nie widzę takiej możliwości. Choć wcale niechętnie dałabym się pociąć. Na razie udaję, że nic się nie dzieje i mam zamiar wybrać się dopiero po powrocie z POlszy-jeśli w ogóle pojadę. Nie robię innych badań jak krwi i moczu i usg. Nie robię amniocentesi bo i tak nie usunęłabym. Poza tym już mi niedobrze gdy pomyślę o tym ciągłym lataniu na badania. Nienawidzę tego!!!!!!W ogóle nie chcę myśleć o tym,żyję z dnia na dzień i basta. Może przyzwyczaję się do sytuacji.
Ty rzeczywiściemiałaś nieźle z tą cesarką, kurka wodna 24 h! Dobrze, że wszystko w porządku. Ta, mój synek pyta wczoraj-mamo, a jeśli masz tam dwoje? ...............


Luisa-spoko-nikt tu Cię nie bije.............pisz i rozśmieszaj!
A jeszcze co do tego ze czasem tutaj smucimy, to wlasnie jest fajne ze mozna sie podzilic zarowno szczesciem jak i smutkiem i przynajmniej wiesz ze nie jestes jedyna ofiara losu ;-) i zawsze otrzymasz od dobrych duszyczek cieple slowo. Buziaki!
Witam
Wczoraj znòw mielismy gosci polsko-wloskich:)..to lubie.
Pojechalismy potem wszyscy do parku-ZOO w Cervi, super.Moja Niunia pierwszy raz widziala zywe zwierzeta, duze zwierzeta....konie, krowy, osly, sarny, kozy,owce....nie mozna jej bylo oderwac od siatki...a kozy jej chcialy obgryzc paluszki...
Obiecalam sobie,ze nastepnym razem jak bede we Wroclawiu koniecznie musimy isc do ZOO ale bedzie frajda.
U nas dzis zbiera sie na deszcz...ale juz niedlugo zapowiadaja upaly....no i trzeba bedzie wlozyc stròj kapielowy...o Boze!
Obiecuje sobie ,ze od dzis zaczne skakac po 600 skakanek, jak za dobrych lat....no i przydalyby sie brzuszki...
Co do seksu...no sa tacy co za nim tesknia i takie jak ja...co nie maja teraz ochoty...moze wam odstapie meza...on ma zawsze ochote!!!
Luisa.....
ja tez nie rozumie o czym piszesz....najpierw zrozumialam,ze mnie przepraszasz, bo to tylko ja tu narzekam...a zaznaczam,ze to szczera prawda co pisze a nie narzekanie, teraz piszesz,ze tylko ja i emra cie zrozumialysmy???
Mozesz mi wytlumaczyc jasniej....bo albo ja jestem przycmiona albo..bu???
A jeszcze cos mi utkwilo ...emra kiedys napisala,zebym nie filozofowala tylko pisala o tym co sie dzieje......
Muszisz mnie emra poznac....bo do filozofii mi bardzo daleko:)
pozdrawiam
A JAKI SMAK LODòW NAJBARDZIEJ LUBICIE?
ja uwielbiam limone e bacio
jupi, czyli mam racje!!a dlaczego nie lece do bari!!bo lece z plskich lini i one tylk do ciampino leca!no i wlasnei teraz szukam jakiegos polaczenia z tego lotniska do bari lub brindisi!!ale nie moge znalezc...czy ktoras z was sie orientuje jakie linie moga tam leciec , albo podac mi jakies linki...bo na wloskich goglach jakies pierdoly mi wyskakuja...ja juz sama nie wiem..pewnie i tak po mnie przyjedzie,ale jak na razie to wojuje....musze postawic w tej sprawie na swoim, bo inaczej potem moge mic klopoty, ze ja taka ulegla jestem...ale pomylka to nie ze mna..:)
no wlsnie, gdybym wam o tym nie npisala to bym chyba eksplodowala:) a tak wysluchalyscie mnie i zrozumialyscie:)i dziekuje!!hmm jestem ciekawa jak ja we wloszech przezyje bez netu....pierwsze co zrobie to poszukam kafejki internetowej:) na pewno wam napisze co z nim ustalilam:)jak zadzwoni.....:)haahahbo teraz on jest wsciekly...no coz to tylko moj italiano...:)
No to wam cos napisze a propos lodow...ja uwielbiam lody pistacjowe w Toruniu, Trevi pewnie bedziesz widziec bo u Lenkiewicza, pyszne ale tutaj tez sa niezle, uwielbiam orzechowe. No i wczoraj bylo tak cieplutko ze zaproponowalam italiano spacer nad jeziorkim a potem lody bo dlugo sami nigdzie nie bylismy, zeby tak romantycznie bylo. Nie powiedzialam oczywiscie ze chce zebysmy poszli sami bo bylo to dla mnie oczywiste. Italiano wzial rodzicow, rodzice psa, wcisneli mi butelke z woda i miske dla psa, goraco bylo strasznie a ja w jeansach, plecak i kurteczka, bo myslalam ze wrocimy wieczorem. Cala banda poszlismy na pieszo. Pot splywal mi po czole a ja marzylam tylko o tych lodach. W koncu doszlismy. Nad jeziorem milion ludzi, jakis kiermasz, nie moglismy sie przecisnac, pies piszczal bo co chwile go ktos nadepnal. Potem wlazl do wody i byl caly mokry wiec straganiarze cos tak gderali pod nosem przez co oczywiscie najpierw poklocili sie ze soba rodzice, potem italiano z rodzicami a na koncu ja z italiano. Kiedy doszlismy do lodziarni nikt juz nie mial ochoty na lody, zapalilismy papierosa i wrocilismy do domu. Jaka to byla wspaniala niedziela! Do italaiono do tej pory sie nie odzywam!
Pozdrawiam!
Witam wszystkie panie tysiacem gorących buziaków prosto z Polski(jeszcze, ale juz nie długo,hihi :) )
Dawno mnie nie było i widze że tu się dużo wydarzyło!!...Może niekoniecznie na forum ale.......nie Weba?!! ;)) Wszystkego naj naj naj!! Uszczęśliwisz następną malutką istotkę.Mieć taka mamę to naprawde wielkie szczęście!!

Hej Agaroza! Pisałaś że jesteś w Lecco.Otóż tak się składa że ja będę w Bellinzona w Szwajcarii.To jest ok 1,5h drogi samochodem do Ciebie....Nie miałabyś ochoty czasami wyskoczyć na jakieś piwko,zakupy albo jakieś ploty...Podejrzewam że mi też nie jedne romantyczne spacery z moim italiano skończą się wojną..Więc będzie mi miło jak uda nam się czasami spotkać i ponarzekać na nich :)...
A tym czasem trzymaj sie ciepło i nie daj się !!!
Czesc Agni...pewnie ze mialabym ochote sie spotkac, co to jest 1,5 godziny wobec wiecznosci tutaj? Musze troche postudiowac mape Wloch i sprawdzic gdzie bedziesz, Enri tez mi pisala gdzie pomieszkuje i bylam tam nawet ale jak to sie ma geograficznie do mojego polozenia to nie mam pojecia. A co do tego piwka to tak mi brakuje Tyskiego. Nie to zebym jakas pijaczka byla, ale lubie sobie chlodne piwko w cieniu pic ;-) Winko tez jest dobre ale rodzina italiano (a wyjatkiem italiano) jest a tych raczej niepijacych, to sie staram nie wylamywc. Buziaki!
Agni, a kiedy tam bedziesz?
No to świetnie!!..Mam zamiar gdzies koło 7 czerwca bo mój italiano chce mnie wyciągnąć na koncert Vasco Rossi.Ale tak naprawde nie wiem czy mi sie to uda bo jeszcze pracuje i nie wiem czy zdaże sie przygotować w tydzień.He he, śmieszne nie?? W sumie nie wiem po co tak naprawde mi tyle tego czasu... nawet nie wiem co mam wziąc, co mam załatwić...W sumie musze pójść do dentysty, kupić jakąś większą walizkę, pare ciuchów, książek.... a tak naprawde to chyba potrzebuje czasu żeby się psychicznie nastawić..Wiem, nie jadę na koniec świata ale jakoś smutno mi tak,.. że zostawiam rodzinę, przyjaciół, wrocławskie ulice...Też tak miałaś czy tylko ja sie tak użalam?
A jezeli chodzi o piwko...mmmmm...Tyskie, tak masz rację..miodzio a w szczególności w gorący wieczór...Już mi tego brakuje...
Tak więc cieszę się bardzo że będe miała towarzystwo :))..i od piwka i od winka i od plotek pewnie,hehe.Ja też żadną pijaczką nie jestem ale dbam o zdrowie- piwko dobre na nereczki, winko na serduszko!!Także, czasami trzeba!
Z dojazdem to jest tak-mam pociąg z bellinzony i pewnie to bedzie najlepszy tarnsport bo mój italiano pracuje a ja prawka nie mam.Jedzie troche dłużej, jakieś 2,5 h ale co tam!!Zresztą czasami bedzie można sie spotkać np. w Como.

www.kwmappe.kataweb.it

to jest stronka gdzie możesz zobaczyć gdzie co jest i jak tam dojechac.
Może w któryś weekend uda mi się wyciągnąć italiano i wybrać się do was nad jeziorko, na piknik włosko-polski, co ty na to?
A właśnie,jak tam?Odezwałaś się już do swego ragazzo?Wszystko w porządku?
Nie martw sie to normalne ze tak sie czujesz, ale nie mysl o tym za duzo, ja tak zrobilam i jakos poszlo. Wez duzo ksiazek bo ja wzielam tylko dwie i wlasnie koncze druga i nie wiem co pozniej bede czytac. I za rada kolezanek forumowiczek wybralam sie jeszcze do fryzjera.
Dzieki za stronke, na pewno ja lepiej przesledze.
Bylo by milo sie spotkac na takim pikniku. Ja mam prawo jazdy od 7 lat ale niestety nie prowadze. Tzn jestem na etapie przelamywania oporow, tutaj przejechalam moze z 50 km ale zawsze sa pociagi.
Co do italiano to wlasnie wrocil z pracy, caly dzien obmyslalam plan co by tu zrobic zeby sie odegrac ale oczywiscie jak tylko zobaczylam go w drzwiach to geba mi sie sama zaczela usmiechac. Kurde! No to pa!
Franci,ja nie pisałam o tobie,że filozofujesz,prędzej do weby się to mogło odnosić...prosiłam żebyś pisała o dniu codziennym i co do ciebie to moje myśli o tobie są pozytywne i chyba coraz bardziej przypominasz mi mnie.
do mnie akurat nie przemawiają"dobre rady",jestem może dziwna,szukam raczej wymiany doświadczeń i podobieństw.pewne rzeczy się dzieją i chociaż wiem,że czegoś nie powinnam robić ,bo to np.niemoralne to i tak to robię,bo tak podpowiada serce a może szatan,nie wiem co jeszcze.czasem wiemy,że to co robimy przysporzy nam bólu ale i tak to robimy itd.To tylko k'woli wyjaśnienia,ale nie przypominam sobie,żebyś to Ty filozofowała.a zaraz przeczytam twój post i się odniosę,a w Cervii też byłam -pięknie.
He he,wiem coś o tym.Kiedyś,a nawet niedawno bo na Sylwestra pokłóciłam się ze swoim i to tak porzadnie.Poszłam spać naburmuszona,wściekła i wogóle.Zastanawiałam się jakby tu się zemścić, pokazać pazurki żeby tylko "stulił ogon" i pokazał jak bardzo mu jest przykro.Ale następnego dnia rano jak się obudziłam, popatrzyłam na niego i ten jego głupi ale słodki uśmiech, no i cały plan szlag trafił!Zaczęliśmy się śmiać i na tym wojna się skończyła!Fajne sa takie zakończenia ale fakt faktem czasami dobrze jest się pokłócić i posiedzieć w ciszy.
Kiedy planujesz przyjazd do Polski? Bo jak chcesz to może coś ci przywiozę?Dla mnie to żaden problem a ty przynajmniej nie bedziesz się nudzić.Choć może jak skończysz ostatnią polska ksiązkę to za włoską sie weźmiesz i na dobre ci to wyjdzie,hehe!!
Miłego wieczoru i przyjemnego "godzenia" się! ;) papa
Emra..ja tez "lubie sie sparzyc"...dopòki nie dotkne nie bede wiedziala jak jest...relacja innych osòb mi nie wystarcza.
Tak jak z ksiazkami czy filmami...wszyscy mòwili...super film....idz zobaczysz...poszlam i w czasie seansu myslalam...kurde moze ja pomylilam sale, moze to nie ten film...mnie sie nie podobalo.
Z natury jestem dosc asertywna i nie mam problemòw z mòwieniem nie...wiec zebym wiedziala..jak to jest...albo co mòwic..musze "to" przezyc.
I teraz filozofuje..."to" to sytuacja blizej nieokreslona.
Nie przejmuj sie tym co napislam..ale jakos mi zapadlo to filozofowanie...bo nikt mi nigdy nie powiedzial,ze filozofuje...zawsze ,ze jestem zbyt realistyczna.
A w ogòle nadchodzi lato....maja do mnie przyjechac znajomi z Wroclawia...juz sie ciesze:):):)
Ide Niuni zaserwowac jakas kolacje.
A wlasnie...
poradzcie mi ....co dawalyscie do jedzenie swoim dzieciom w wieku 1 roku...musze jakos urozmaicic jej menu...ale koncza mi sie pomysly.Ma 6 zabkòw wiec nie ma problemòw z gryzieniem....
Czekam na porady.
Pozdrawiam.
wrocilam i to nawet z sibie bardzoz adowolona...tralalala:)dzwonilo weba to moje nieszczesne italiano:)i oczywiscie ze przyjedzie po mnie....stwierdzil ze faktycznie tak samej to mi bedzie zle, co za wielkodusznosc!!ale juz nie wojowalam, tylko sluchalam!!no wiec troszke mi sie humorek poprawil:)oby to bla nasza ostatnia klotnia do mego przyjazdu..nielubie sie klocic i godzic przez telefon, jesli nie widze reakcji tej drugiej ososby na zywo...ale jeszcze miesiac ..wytrzymam:)
a powko to tez uwielbiam tyskie, a czasem lubie z sokiem wypic...mniamcia:)buziaki kochaniutkie:)
Dzisiaj tylko nadrobilam wpisy, piszecie strasznie duzo jak dla mnie - osoby nie majacej dostepu do komputera przez caly bozy dzien. zwlaszcza ze w weekend pracuje, jeszcze wiecej niz w ciagu dni powszednich i jestem bardzo zmeczona... O biedna ja... (to tak a propos narzekan:)
I to pisanie bardzo wam sie chwali!:)
emra, ja tez nie lubie "dobry rad", jak slysze "bo ty powinnas", ewentualnie "nie powinnas", "a dlaczego nie zrobilas tak i tak" albo "jedyna co mozesz zrobic" itd itp to mnie ciarki przechodza i zadza mordu ogarnia. Naprawde niewiele osob moze mnie otwarcie krytykowac:) Ale mnie nasze forumowe "smutki" bardzo podnosza na duchu:) Tak troche przewrotnie moze, ale naprawde to dziala:) Ps.A jakie ty rzeczy robisz, ktore czujesz, ze sa "niemoralne"?:)
Ja w Polsce jak nie zjadlam na sniadanie co najmniej dwoch kanapek z pasztetem (najlepiej Podlaskim, takim w zoltej puszce:) z serem i pomidorami to caly dzien mialam zrujnowany. A tu sie odzwyczailam. W domu pije kawke, a w pracy, juz na spokojnie, jogurcik, owocki, cornflakes, nic wiecej. Jakos mi nie idzie nic ciezszego z rana. Cornetti uwielbiam, ale staram sie ich unikac z przyczyn zbyt ewidentnych (odkad tu przyjechalam przytylam 7kg...:) Moj ukochany na sniadanie pije tylko i wylacznie kawe. Obiadu nie jada w ogole, spozywa tylko kolacje, ale za to jaka! A ze ja jem i sniadanie i obiad i nawet cos w rodzaju podwieczorku, a potem wracam do domu i slysze "bo ja ci gotuje a ty nie jesz, niewdzecznica" i mam podane cos bardzo mniam mniam, to jak mam nie jesc i nie tyc...? Pytanie jest retoryczne:)
lulilaj, pytalas o szkole - ja uczeszczalam tylko na taki bezplatny kurs "Italiano per stranieri", zorganizowany w szkole podstawowej u mnie w Pipidowku (mieszkam pod Rzymem:). Cala zasluga, ze w chwili obecnej w ogole mowie w tym jezyku przypada naszej nauczycielce, starszej juz, emerytowanej z normalnych klas i normalnych szkol, maestrze - cieplej, serdecznej, przejmujacej sie, cierpliwej, opowiadajacej nam o Wlochach, o zyciu tutaj, rozwiazujacej nam problemy i w ogole cudownej. Cos wspanialego ta kobieta, naprawde. Dzieki niej zrobilysmy prawie wszystkie egzamin jezykowy na jednym z nizszych poziomow, choc prawie zadna z nas nie miala permesso di soggiorno:) Potem, jak ja juz odeszlam, zmienili ja i pojawila sie jakas zdzira co kazala wkuwac odmiany i recytowac "che tu fossi, che lui fosse" i prawie wszyscy sobie poszli precz:) Tak wiec przychylam sie do opinii Enri - w zasadzie wszystko zalezy od podejscia nauczyciela.
Trevi - powinnas spisac co fajniejsze tlumaczenia:) Ja tam spisuje co bardziej radosne pytania turystow, i powoli rosnie mi lista:) Jest poniedzialek wieczor i od godz. 18 mam silne postanowienie nie myslec o katakumbach, ale to jedna pamietac bede zawsze i wszedzie: "Ok, you've told us "the forth century". But BC or AD?" (to takie zeby mnie zagiac:)
A z pomylek, ktore ja wykonalam po wlosku tez moznaby sie smiac:))) Najbardziej wstydliwy moment, ktory pamietam to ten, w ktorym prosilam w pospiechu, przed zejsciem z grupa, tak bez myslenia mojego kolege z pracy o podanie mi dlugopisu i pomylilam rodzajniki, ale bedac skrupulatna dostosowalam tez samo slowo do owego rodzajnika.... Na moje rozgrzeszenie sprobujcie same - zamiast "la penna" zacznijcie od "il ...":) Drugi w kolejnosci, ale przynajmniej nieco mniej zenujacy, epizod to kiedy szlam z dziewczynami do pracy i smialy sie ze mnie, ze za mna trabia na ulicy. Odpowiedzialam im z nonszalancja, ze ja to juz nawet nie zwracam uwagi jak na mnie TRABIA... oczywiscie uzylam czasownika polskiego, a nie "suonare":))) Ilez sie nachichotaly ze mnie...:)
W ogole strasznie latwo tu o skojarzenia z seksem, moze dlatego, ze ma sie wrazenie, ze wszyscy o nim i tylko o nim tu mysla:) Ja stosuje sie do rady weby:)
No wlasnie - weba, 100lat dla malego brzdaca twojego:) Czy byl tort na urodzinach? I zdjecia?
Agaroza, jak przeczytalam twoj opis niedzielnego spaceru zaczelam dostrzegac pozytywna strone tego, ze w niedziele pracuje, i automatycznie rodzina nie wciaga mnie w tego rodzaju rodzajowe scenki:) Natomiast we wtorek moj czas wolny jest strzezony jak Alcatraz, moj chlopak wymiguje sie od rodzinnych spotkan, bo nie chce z nikim dzielic tych naszych 24h, wiec nawet i wowczas moge liczyc na zwolnienie z obowiazku brania udzialu w tego typu scenach:) Cale szczescie:)
Pozdrawiam calosc forum i was forumowiczki w szczegolnosci!:)
Ps. Czy istnieje slowo "forumowiczki"???
no wlasnie, dziewczyny, jak to jest, przytylyscie od wloskiego jedzenia? ja dotad zawsze tam troche zrzucalam, chyba po prostu dlatego ze oni tak regularnie jedza, a ja w domu to jak i co popadnie i to w ilosciach hurtowych; troche sie martwie, bo ja jesc lubie i chudzina nie jestem, i chociaz nie mam obsesji zadnej, to chcialabym sie nadal miescic w drzwiach i na jednym siedzeniu w autobusie :) buonanotte i napiszcie kiedys jak to jest z tym jedzeniem we wloszech i tyciem :))) a moze ktoras dla odmiany tam schudla? (tak tak!:) hehe ciaooooooooo
Dzien dobry.Zawitałam po przerwie .Juz jestem po imprezach rodzinnych ,Jak było ?Super, były dzieci .I wczoraj odpoczywałam sprzatajac bo mieszkanie wygladło jak by przeszło tornado ,ale ja to wszystko lubie.I własnie było duuuuuuuuuuzo jedzonka i na pewno przytyłam .I juz zastanawiam sie co to wykombinowac żeby pojechac do Italii na kilka tygodni ,Ja tam usycham ,nie chudne.Ale na własne zyczenie.Nie jem chleba.Zjadam tony zieleniny i pomidorków .No i nigdy w Polsce nie jem tak spokjnie .W domu sniadanko na stojaco .obiad na łapu capu albo obiadokolacja o 21 no i spanko i juz kilogramy na boczki odkładaja sie . Tak ze jesli juz chodzi o odchudznie to dla mnie tylko Italia.
hmmm..wloskie lody!!!pychota!!ja uwoielbiam smak tiramisu!!i wogole mi to obojetnie jakie byle wloskie!!i jeszcze staciatella jest pyszna!!
no hania...u mnie to jest inaczej w polsce forma sie trzyma ale jak tam pojade...ciagle mi kaza jessc te ich makarony albo jakies dziki i co mam robic??nie moge odmawiac bo sie obrazaja;-((( w tym roku tez mam jechac...ale juz sobie obiecalam!!!0 jedzenia!!1jak nie chce to nie jem i basta;-))
Temat przeniesiony do archwium.
331-360 z 505

 »

Pomoc językowa


Zostaw uwagę