agni-wielkie dzięki-popłakałam się po tym Twoim wpisie-wciąż szukam jakiegoś punktu oparcia by zaakceptować tę sytuację a takie słowa są dlamnie una raggione in piu' żeby się cieszyć.
Franci-mleko, mleko i mleko. To dawałam mojej gdy miała roczek bo ani jednego zęba nie miała i chciała tylko late. POdpowiedziałam Ci wystarczająco?
Słuchaj Cashia-zaraz Ci coś zrobię!O pasztecie mi tu mówi!Kurka wodna-chodzi on za mną od tygodni i chyba dzisiaj w końcu go upiekę!Pasztecik z ogórkami!mniam, mniam.
Pewna jesteś , że chcieli Cię zagiąć z tym IV wiekiem? A może naparwdę nie myśleli? Weź no i Ty popisz tu trochę tych zabawnych historyjek-dziewczyny-piszcie te rzeczy bo są strasznie śmieszne.
Słuchaj Cashia Ty to jesteś seksualna w takim razie, bo te błędy wszystkie prowadzą do jednego:-DDDNo a ten kolega użyczył Ci penna czy nie?Działał przynajmniej?
Tak kochana był tort i zdjęcia i filmato i gdybym miała cyfrówkę to bym jakoś przesłała zdjęcia.
A dlaczego ma nie istnieć słowo "forumowiczki"? oczywiście, że istnieje.
Agaroza-współczuję z tą niedzielą. Następnym razem wyrażaj się jasno i uważaj by powolutku, niewidocznie nie powstawała pewien nowy styl życia Twojego z RODZINA italiano zamiast jedynie z italiano. Pamiętaj o tym, że należy tworzyć swoją autonomię i Wy macie prawo być sami i jeżeli Ci na tym zależy mów. Przedstawiaj mu swoje oczekiwania-masz do tego prawo. Dobre wychowanie to jedno, a życie codzienne to drugie. Ty masz być na pierwszym planie a nie rodzice. Oczywiście bez przesady i popadania w ekstrema. Zakreślaj po prostu swoje granice, by było jasne gdzie jest Wasze a gdzie rodziców. Zawsze z pełnym szacunkiem.
Trevi-ja tu przyjechałam "normalna"(he, he, jeśli w ogóle mogę tak się określić) i nie mogłam sobie poradzić z ich jedzeniem bo ja po prostu kluchów nie miałam w swoim menu. Jadłam ryż i jakiś sos do niego i kontynuowałam swoją dietę . Potem, gdy wyszłam za mąż wpieprzałam ciągle fasolkę po brtetońsku bo tylko to mi podchodziło no i byłam w ciąży. POtem, gdy urodziłam zaczęłam tracić całą energię, było gorąco i pragnęłam dzieciątka /bo jak wiesz to pierwsze nie pozostało z nami/ i lekarz kazał mi jeść. Do tej chwili nie miałam żadnej nadwagi. POnieważ zależało mi bardzo na dziecku, więc zaczęłam jeść jeden posiłek "normalny" czyli talerz pasty dziennie. PO miesiącu miałam 6 kg więcej. POtem ciąża i karmienie, przy którym przytyłam. Jedne chudną drugie tyją. Po zakończeniu karmiania , 6 m-cy, miałam 17 kg nadwagi. Po roku od urodzenia zaczęło zjeżdżać. Ale ja jadłam już wzsytko a to przede wszytskim na pocieszenie. Bo to jest główny powód tycia. Bardzo trudno mi było powrócić do mojego dawnego jedzenia i trwało to jakieś4 lata. Po czym wróciłam do swojej wagi ale dodatkowo pocąc się niemiłosiernie na siłowni. 2 lata zrzucałam te 17 kg. Potem ciąża i teraz po dwóch latach znów połowę zrzuciłam-znów utyłam przy karmieniu-i zostało mi 5 kg ale zaczęłam jeść baardzo niewielkie ilości wszystkiego-nie odmawiam sobie niczego. Jem parę kęsów i staram się nie przesadzać gdy mam ochotę na słodkie, ale jem to czego w tym momecie pragnę. Lato jest świetnym czasem na chudnięcie. Wystarczy zjeść sobie mozarellę na obiadek z pomodorkiem, można kawałeczek chleba do tego-ale mało i pić dużo wody. Jabłka, owoce, ale ostrożnie bo mają cukier. Zauważyłam, że pijąc po każdym posiłku dużo wody, lepiej się trawi i nawet gdy się zje kalorycznie to ta woda pomaga to "przepłukać" i się chudnie. Ja nie jadam pasty bo nie lubię. Czasem jak mnie naleci to uszczknę ale ogólnie mącznych rzeczy zero. Czasem mam ochotę na chleb z masłem i jem ale tylko to. Każdy musi sam znaleźć swoją dietę-takie jest moje zdanie. Trzeba obserwować swój organizm i patrzeć na co jak reaguje.
Amica-i tak trzymaj! to Twoje zdrowie i Twoje przyzwyczajenia-nie bój się-italiani nie odchodzą od swych przyzwyczajeń za granicą. Spróbuj dać mu na kolację kanapkę to zobaczysz jak zareaguje.
A co do dawania rad. Ja je daję jeżeli ktoś o to prosi, czeka na nie. Nie używam słów "musisz", "powinnaś".....raczej "może lepiej by było, gdybyś.." albo "ja myślę, ja uważam, że..." Wydaje mi się, że nie narzucam się się nikomu, po prostu opisuję sytuację z mojego punktu widzenia, zwłaszcza gdy ktoś wchodzi tu i prosi o pomoc. Kogoś może to drażnić, może nie lubić tego czytać......jesteśmy różni. Ważne, by dotarło do osoby, która na to czeka.
Dobra, zostawiam miejsce innym. Czy nie powinnyśmy zastanowić się nad cz.3 bo już zaczyna się powolne otwieranie stronki?