POlacca e Italiano cz.3

Temat przeniesiony do archwium.
181-210 z 358
Ota, napisalysmy o tym samym w tym samym czasie:)
Jak to przeslala ci mailem ksiazki?
>bo facet (bynajmniej moj) sie do tego nie nadaje.

niestety, biologicznie do roli matki predysponowana jest kobieta (czy to sprawiedliwe?)
Moj maz byl przy porodzie - tyle, ze bylo to cc... widzial wiec kawalek mnie (ten od glowy w twarzowej maseczce z tlenem, do polowy brzucha) i zielona kurtyne, a za nia fragmenty uwijajacych sie osob robiacych ciecie... normalne bylo od poczatku, ze bedzie przy przyjsciu na swiat naszych dzieci. Zdjecia nawet robil...
Niby dlaczego Twoj, AGaroza, mialby sie nie nadawac? "Wrazliwy" jakis?
>Nie wiem, czy widzialas w ktoryms z moich dzisiejszych postow, ze
>odwiedzilam wczoraj ksiegarnie na Tiburtinie!

wow, to świetnie

>Wyszlam m.in. z Elementarzem Falskiego w torbie...! pzdr

to super!!!
hehehe Cashia, ten numer lotniskowy juz przeszlam; ostatnio jak wracalam (SkyEurope - 20 kg i 5 podreczny - tyle ze podrecznego nigdy nie ważą hihihi) to wlasnie mialam ze soba jako podreczny taka reklamoweczke, pelna ksiazek i czasopism po wlosku plus jeszcze jakies flaszeczki (coby sie nie potlukly) itp a jeszcze mnie przyjaciolka poprosila zebym jej ulotki i takie ksiazeczki zebrala reklamowe o liniach lotniczych, bo do pracy dyplomowej potrzebowala... w sumie to mialam dwa dni slady, tak mi sie ten bagażyk podreczny wrzynał w reke, chociaz w Rzymie to moj kochany poveraccio musial "reklamoweczke" nosic po lotnisku:)))) ech, ale teraz to juz 10 kg podrecznego bedzie za malo, na moje wszystkie slowniki i takie tam; wiec jak przyjedzie w wakacje, to mu cos tam doloze dyskretnie do walizki:)))
Przeslala mi je mailem - jako zalaczniki; troche w Wordzie, troche jako .pdf. Wydrukowalam sobie pierwsze 80 stroniczek jednej z nich i tylko czekam, jak skoncze czytac obecna ksiazke (w metrze, jak zwykle), to zaraz zabieram sie za polska lekture...
Dziewczyny, jesli czas nie gra dla Was roli, to zakupione w PL ksiazki mozecie wyslac poczta do Wloch, najtaniej wychodzi chyba jako przesylka pocztowa pod haslem "druki".
>Przeslala mi je mailem - jako zalaczniki;

to chyba raczej E-mailem?
Owszem, kaczku-dziwaczku (fakt, ze dziwaczek to jestes), jak najbardziej - E.
ja jestem dziwaczkiem? nie może być! Fakt, że nie jestem w ciąży, nawet się ciąży nie boję, depresji poporodowej nie miałem - ale to chyba nie znaczy, że jestem jakimś dziwakiem???
Wlasnie dostalam paczke od mamy i siostry z zyczeniami na dzien dziecka i ksiazka 'Zahir' P.Coelho, bardzo sie ciesze! Kochana rodzinka!
Ota co do ksiazek to rzeczywiscie nie pomyslalam ze w internecie tez sa ksiazki w pliku tekstowym, musze sobie czegos poszukac.
Co do tego ze moj sie nie nadaje to z zalozenia facet jest bardziej miekki od nas.
Ciekawe czy kaczek-dziwaczek to skomentuje...pozdrawiam!
ignoracja-najlepszym sposobem jest....wiecie o co chodzi dziewczyny;-)
nie będę komentować - przecież wyżej napisałem, że my do ciąży się nie nadajemy przez czystą złośliwość MATKI natury - po prostu spisek feministyczny
po pierwsze - dlaczego zaraz ignorować?

po drugie - pewnie niedługo się znudzę i sam przestanę
Zabawny kaczku jestes...
e tam zaraz zabawny, po prostu kolejny niedojrzały emocjonalnie facet i tyle.
Agaroza - facet z zalozenia jest bardziej miekki od nas? Nie znam tego zalozenia. Pozdrawiam.
nie chcę się wtrącać, ale faceci naprawdę są mniej odporni psychicznie od kobiet. Ba nawet fizycznie (wbrew wszelkim opiniom) są słabsi. Znowu spisek MATKI natury!
Co do prawdy o porodzie.......
Wszystko zalezy od kobiety, jej sily fizycznej i psychicznej...trudno generalizowac...moge napisac o sobie....
Wyszlam z zalozenia ,ze miliony kobiet przede mna rodzily ..wiec jest to do przejscia..i to podejscie bardzo mi pomoglo.
Mòj poròd trwal 16 godzin, nie mialam bòli krzyzowych na szczescie, ale zwijalam sie z bòlu...zaczelo sie o 2 w nocy...skonczylo o 17.35 ...caly czas byl ze mna mòj maz...oboje slanialismy sie ze zmeczenia bo nie spalismy cala noc...mialam swietna polozna, mloda, bardzo delikatna, bardzo mi pomagala.
Mòj maz podawal mi wode do picia, zwilzal usta...a mnie raz bylo goraco...a raz zimno,ze mnie musieli przykrywac kocem.....
Urodzilam na kucaco, polozna na kolanach pode mna, lustro i przescieradlo...ale nie mialam ochoty sklonic glowy....
Koncòwka...byla straaaszna....
Zastanawialam sie czy bede krzyczec po polsku czy po wlosku...ha ha ...krzyczalam( a jakze ) po wlosku...bo chcialam,zeby ostetrica mnie rozumiala.
Wazne..........tu nie robi sie lewatywy i nie goli sie kobiety, bo to niehumanitarne, i bardzo dobrze!
Jak sie nasza Franci urodzila....o Boze co za ulga...pierwszy trzymal ja mòj maz...potem ja ubrali, no umyli...i dali mi ja do piersi...a ja jeszcze robilam zdjecie poloznej z malutka ...sama nie wiem skad mialam tyle sily.
Potem cala noc byl ze mna maz...jemu pierwszemu pokazywali jak sie przewija dziecko, po cesarce ktos z rodziny moze byc 2 noce...
Nie mialam depresji po porodowej.......trzeba bylo podkasac rekawy i zajac sie dzieckiem......
Powiem tak.............zapomina sie o bòlu jak widzisz Twoje cudowne dziecko...bo dla kazdej matki jest ono cudowne........takie male paluszki...no cudo.
Do dzis jestem oblozona ksiazkami( ktòre tonami kupuje w Polsce) i jak czegos nie wiem to szulam, pytam innych.....
No................to co, zadowolone jestescie?
Juz cos wiecie o porodzie?
A i jeszcze..........moja kolezanka ze Szkoly rodzenia przyjechala dzien wczesbiej, rodzila 25 minut...........szczesciara!
Wiec naprawde trudno sie poròwnywac z innymi, ale cwiczcie, miejcie forme...to naprawde pomaga.
kaczek-nieboraczek,matka Natura nie ma z tym nic wspólnego,obalasz kolejny mit,"gdzie ci mężczyżni prawdziwi tacy"?????
nie chciałbym być źle zrozumiany (tzn. że się wtrącam, tudzież czepiam itp.) ale porodu chyba się nie da opisać i "nauczyć" koleżanki jak to jest? To tak jak z wieloma innymi doświadczeniami życiowymi człowieka. Dziecko samo musi się przekonać, że ogień parzy - tak samo kobieta musi sama doświadczyć ciąży i porodu.

I na koniec, żeby było dziwacznie: czy to jest na pewno dobre miejsce na pisanie o porodach?
ależ droga koleżanko, właśnie że MATKA natura ma z tym wszystko wspólne!!! To ona tak "zaprojektowała" kobietę pod względem fizycznym i psychicznym! Facet jak grypy dostaje to jakby miał zaraz umrzeć. A co dopiero być w ciąży. To kobiety potrafią zajmować się domem, dzieckiem i jeszcze pracować - a faceci chodzą do pracy i wystarczy.

"mężczyżni prawdziwi tacy" to mit. Wymyślony przez sfrustrowanych facetów, nie mogących się pogodzić z tym że kobiety sią od nich silniejsze.
TU jest dobre miejsce na pisanie o wszystkim,se non ti va-fila!
to oświeć mnie głupiego i powiedz mi jak się ma poród do pomocy językowej?
już wiem,bredzisz...
jak widac na zalaczonym obrazku to jest najlepsze miejsce do pisania porodach, o klimakterium cioci Marysi i innych tym podobnych "waznych sprawach" a najlepszym na to dowodem jest to ze watek zalicza juz 3 czesc (pozostale nie chca sie juz ladowac i zawieszaja kompy) i pewnie beda nastepne wiec uszy do gory Kaczek - solidaryzuje sie z Toba w bolu i cierpieniu bo tez czasem usiluje na tej stronie dowiedziec sie czegos co ma znamiona wiedzy o jezyku badz kraju z ktorego la lingua italina sie wywodzi z marnym skutkiem bo wszechobecny watek polacca e italiano przebija wszystkie pozostale

allora - per aspera ad astra :]
sorry, ale ty też jakoś błyskotliwie nie wypowiadasz.
mam się zniżyc do twojego poziomu?
jeśli potrafisz to zapraszam
z babami nie wygrasz stary :]
Temat przeniesiony do archwium.
181-210 z 358