Czesc dziewczyny i wszyscy obecni na forum!
Witam po dlugiej przerwie, troche rzeczywiscie sie opuscialam, nie zawsze chce mi sie wszystko czytac - wchodzilam tu szukajac przyjazni, nie pogaduszek, ale to zwatpienie i zniechecenie to moze byc efekt ostatnich bardzo ciezkich dla mnie dni, wiec o ile to ma jakies znaczenie dla ogolu to wyraze niesmiela nadzieje, ze juz wkrotce troche sie otrzasne i wroce aktywnie:)
Dzis pisze do was z Polski - siedze w pokoju mojej mlodszej siostry, moi rodzice czekaja az ugutujemy "kluchy". Przyjechalam tylko na weekend - w czwartek zmarla moja babcia, wczoraj byl jej pogrzeb. Strasznie to przezylam, bardzo mi bylo ciezko, bo po latach ciszy i wzajemnych pretensji wlasnie godzilam sie z moja babcia, odzyskiwalam w niej rodzine. To bylo dla mnie bardzo wazne, nie moglysmy sie doczekac mojego urlopu - moj nowy szef znienacka dal nam urlop w sezonie, pierwszy zreszta od ponad trzech lat (o tym juz pisalam) i juz sobie obgadalysmy moja u niej wizyte. Bardzo nalegala aby przywiezc narzeczonego, powiedzialam jej, ze planujemy slub w tym roku. Bylo fajnie zostawic za soba ciezka przeszlosc i poczuc sie w koncu prawdziwa wnuczka, posiadajaca prawdziwa babcie. Nazywalam ja moja "nowa" babcia:) W czwartek pogotowie, szpital, zawal. Juz nigdy sie z nia nie pogodze. Przyjechalam wiec przynajmniej na pogrzeb... Przywiozlam jej nawet tego mojego Olka.
Oj, kto to powiedzial: "spieszcie sie kochac ludzi, tak szybko odchodza?"
Taka mysl co do tematu tego watku - niech wasz wybranek, Polak czy Wloch, wie jak byc przy waszym boku podczas pogrzebu...
Przy okazji okazalo sie, ze zostalam wspolwlascicielka przepieknego domu z rozleglym terenem w okolicach Lublinu....
Trevi, dzieki za adres, napisze do ciebie z cala pewnoscia, pewnie, ze wciaz licze na spotkanie!
Anka, gratuluje dokumentow! Ja wlasnie jestem w trakcie zalatwiania zamledowania, a co ocierania sie o rozne stopnie policyjne, to dodam, ze u mnie na posterunku w miasteczku chciano mi wlepic olbrzymia kare za opoznienie w zgloszeniu sie na komisariacie, i pociagneloby to za soba uniewaznienie permesso. Ale i u mnie cale szczescie i cudem skonczylo sie dobrze:) Ile trwalo wyrabianie dowodu?
Czy ktorakolwiek z was wie jak kupic samochod w Polsce i placic polskie ubezpieczenie jezdzac nim po Rzymie?
Pozdrawiam was najserdeczniej, specjalnie cieple slowa otuchy dla Mariusza, ja do moich teskniacych rodzicow dzwonie co najmniej dwa razy w tygodniu informujac nawet o tym, ze krolik jest przeziebiony, i to tak troche trzyma nas razem. Do mojej malej opuszczonej siostry pisze czesto listy - to tak troche udaje, ze wciaz mamy wspolne sekrety:) Niech wam szybko minie ta rozlaka...