Polacca, Polacchi e gli Italiani cz.4

Temat przeniesiony do archwium.
331-360 z 533
Temat zamknęłam już wcześniej i nie będę polemizować z kimś kto nie czyta dokładnie. Wyrobiliście sobie swój pogląd i basta. Niezły przejaw tolerancji.....

Witaj Mariusz-sorry za pominięcie ale akurat trafiłeś w okrutną burzę. Widzę, że zajęto się Tobą- całe szczęście, że inni czuwają nad całą resztą. Mnie też przykro, że jesteś z dala od żony ale takie rozłąki zbliżają jeszcze bardziej. Wiem, że to nie jest pocieszające w obecnej sytuacji. Zostaje Wam telefon na razie. Co do papierów to nic Ci nie podpowiem bo nie wiem. Myślę, że Ania może coś podpowiedzieć, albo Dori albo Ota. Może jeszcze tu zajrzą.....


alisa- dzięki za buziaki-mnie też przykro, że dyskusja przyjęła taki obrót ale imwięcej ludzi tym więcej głosów i nie każdemu zależy na pokojowym rozwiązaniu. Bo w imię czego? My się znamy dłużej i potrafimy odpuścić dla dobra forum - były już takie sytuacje przecież. Dlatego ja odpuszczam mimo dalszych prowokacji bo taka dyskusja prowadzi do nikąd. Ile dziewczyn wstrzymało się przez ten czas? Nie tak wyglądało nasze forum i miało dalej wyglądać. Myślę, że są to lekcje-przynajmniej dla mnie- na czym należy się skupić. I niech ta sytuacja przypadkiem nie zrazi nikogo do wyrażenia swojej opinii! W przeciwnym razie to forum nie miałoby sensu.
Czesc dziewczyny i wszyscy obecni na forum!
Witam po dlugiej przerwie, troche rzeczywiscie sie opuscialam, nie zawsze chce mi sie wszystko czytac - wchodzilam tu szukajac przyjazni, nie pogaduszek, ale to zwatpienie i zniechecenie to moze byc efekt ostatnich bardzo ciezkich dla mnie dni, wiec o ile to ma jakies znaczenie dla ogolu to wyraze niesmiela nadzieje, ze juz wkrotce troche sie otrzasne i wroce aktywnie:)
Dzis pisze do was z Polski - siedze w pokoju mojej mlodszej siostry, moi rodzice czekaja az ugutujemy "kluchy". Przyjechalam tylko na weekend - w czwartek zmarla moja babcia, wczoraj byl jej pogrzeb. Strasznie to przezylam, bardzo mi bylo ciezko, bo po latach ciszy i wzajemnych pretensji wlasnie godzilam sie z moja babcia, odzyskiwalam w niej rodzine. To bylo dla mnie bardzo wazne, nie moglysmy sie doczekac mojego urlopu - moj nowy szef znienacka dal nam urlop w sezonie, pierwszy zreszta od ponad trzech lat (o tym juz pisalam) i juz sobie obgadalysmy moja u niej wizyte. Bardzo nalegala aby przywiezc narzeczonego, powiedzialam jej, ze planujemy slub w tym roku. Bylo fajnie zostawic za soba ciezka przeszlosc i poczuc sie w koncu prawdziwa wnuczka, posiadajaca prawdziwa babcie. Nazywalam ja moja "nowa" babcia:) W czwartek pogotowie, szpital, zawal. Juz nigdy sie z nia nie pogodze. Przyjechalam wiec przynajmniej na pogrzeb... Przywiozlam jej nawet tego mojego Olka.
Oj, kto to powiedzial: "spieszcie sie kochac ludzi, tak szybko odchodza?"
Taka mysl co do tematu tego watku - niech wasz wybranek, Polak czy Wloch, wie jak byc przy waszym boku podczas pogrzebu...
Przy okazji okazalo sie, ze zostalam wspolwlascicielka przepieknego domu z rozleglym terenem w okolicach Lublinu....
Trevi, dzieki za adres, napisze do ciebie z cala pewnoscia, pewnie, ze wciaz licze na spotkanie!
Anka, gratuluje dokumentow! Ja wlasnie jestem w trakcie zalatwiania zamledowania, a co ocierania sie o rozne stopnie policyjne, to dodam, ze u mnie na posterunku w miasteczku chciano mi wlepic olbrzymia kare za opoznienie w zgloszeniu sie na komisariacie, i pociagneloby to za soba uniewaznienie permesso. Ale i u mnie cale szczescie i cudem skonczylo sie dobrze:) Ile trwalo wyrabianie dowodu?
Czy ktorakolwiek z was wie jak kupic samochod w Polsce i placic polskie ubezpieczenie jezdzac nim po Rzymie?
Pozdrawiam was najserdeczniej, specjalnie cieple slowa otuchy dla Mariusza, ja do moich teskniacych rodzicow dzwonie co najmniej dwa razy w tygodniu informujac nawet o tym, ze krolik jest przeziebiony, i to tak troche trzyma nas razem. Do mojej malej opuszczonej siostry pisze czesto listy - to tak troche udaje, ze wciaz mamy wspolne sekrety:) Niech wam szybko minie ta rozlaka...
swietnie, widze, ze nie chce Pani jednak wykazac ani odrobiny dobrej woli. i znowu uslyszelismy mile slowa, znowu zamiast argumentow obraza Pani ludzi: "NIE UMIIECIE CZYTAC!"

Droga Pani, przykro mi, ale to my rozwinelismy te dyskusje na wiele innych poziomow, to my bylismy spokojni i lagodni, to Pani krzyczala i grzmiala na wszystkich, poczawszy od obrzydliwego faszystowskiego tekstu, ktory Pani zamiescila, prowokujac ludzi, ktorych uczucia zostaly w ten sposob zranione.

Natomiast Pani w kazdym niemal poscie uzywala na nas (tak, nawet na nas!) jednego, ulubionego swojego argumentu: lizacych jezorow... krzyczala Pani w dosc wulgarnym tonie o rzeczach, ktore zwiazku z dyskusja nie bardzo mialy.

moze to ten krzyk rowniez wyploszyl wiele osob z tego forum, bo jakos nie wmowi mi Pani, ze to nasza wina. jezeli Pani atakuje, to prosze sie nie dziwic, ze kazdy normalny czlowiek pragnie wyrazic swoje zdanie.

i nie jestesmy wtornymi anlfabetami! nie! wszyscy doskonale zrozumieli o co Pani chodzi, prosze mi uwierzyc. przykro mi, ze to Pania tak irytuje, ze zrozumielismy az nadto. Bo nas irytuje to, ze prezydent warszawy marzy o panstwie policyjnym, w ktorym bedzie mogl palowac spokojnych obywateli. bylo juz takie cos kiedys, pamieta Pani? Zomo sie nazywalo.

Szanowny Panie Chianti, to nie byla kwestia udzielenia poparcia Panu. po prostu nie mozna w pewnych sprawach milczec. szczegolnie kiedy ktos na rzeczowe i spokojne argumenty, wrzeszczy zupelnie nie na temat: "co wy wiecie o moralnosci!! zniszczycie ten kraj!!!" no coz, tych slow pani W. w kontekscie mojej wypowiedzi, juz w ogole nie da sie rzeczowo skomentowac...

z powazaniem, zyczac milego odpoczynku
emdevu
witaj ponownie Cashia; przykro mi bardzo z powodu babci; troche wiem jak sie czujesz - tak mysle przynajmniej; mi tez ostatnio nawet nie bardzo chce sie czytac wszystkie wpisy; moja mlodsza siostra jest ciezko chora; to tez sie stalo nagle i wciaz jestem troche zagubiona i jakos to wszystko takie nierealne jest; najgorsze jest to ze prawdopodobnie juz nigdy nie bedzie tak jak przedtem, chociaz nie trace nadziei... trzymaj sie Cashia cieplo, dobrze, ze masz wsparcie w rodzinie i swoim mezczyznie; ja tez mam na szczescie i teraz tak zaczelam chyba podwojnie to doceniac - bedzie mi ich bardzo brakowalo we Wloszech; ok, koniec smucenia na dzis; saluti a tutti!
maestro - proszę nie pisać do mnie per pan - tak będzie wygodniej.

To z tym udzieleniem mi poparcia faktycznie nie zabrzmiało zbyt fortunnie - chyba zbyt duży skrót myślowy ;-) ale mniemam że wszyscy poprawnie odczytali me intencje.

weba - sorry, to że ty zakończyłaś temat to nie znaczy że i reszta ma zamilknąć, jeżeli inni chcą jeszcze o tym pisać to chyba mogą? I naprawdę nie zauważyłem aby ktoś kogoś prowokował. A że dziewczyny nie piszą - cóż to ich sprawa. Bolesne jest jednak to że niektóre jawnie deklarują iż nie czytają tego, z założenia wiedząc że to złe. Bolesne jest również to że ludzie albo nie potrafią albo nie chcą bez emocji podejść do pewnych tematów, wydawało by się tak samo naturalnych jak stosunki z teściową, wspólne życie z ukochanym itp. itd.

Cashia - to z tym odchodzeniem to chyba ks. Twardowski powiedział. Tak poza tym to trzymaj się cieplutko i pamiętaj o babci cały czas - najważniejsze to zachować daną osobę w sercu. Reszta przemija. I jest nieważna - zawsze możesz jej powiedzieć to co chciałaś a z jakichś powodów nie powiedziałaś.

pax et bonum
Ciao cashia!
Jeśli chodzi o zakup samochodu to przyjeżdzasz do Naszego kraju,kupukesz "brykę"rejestrujesz i jedziesz do rzymu.
Ot to wszystko.
Wielkie dzieki zasłowa otuchy i proszę o kontakt do ciebie na GG lu inny komunikator ewentalnie mail.
Wszystkim Wam dziekuje za te ciepłe słowa.
I tak stanę na rzęsach,uszach zeby jak najszybciej do NIEJ pojechać.
Czekam tylko na to zeby znalazła jakieś mieszkanie.
A tak poza tym CASHIA powiedz czy na Jej permesso bedę mógł też legalnie pracowć(bo coś takiego dziś mi się o uszy obiło).
Musze tam jechać jak najszybciej bo nie widze sensu aby ONA słała tutaj
kasę.Im szybciej ja tam pojadę ty szybciej też bedę zarabiał.
Jutro wysyłam Cv i List motywacyjny do firmy z którą Ona ma podpisany kontrakt.Zresztą w kontrakcie też jest zapis że może sciagnać rodzinę.
Jeśli źle to wszystko sobie poukładałem to mnie wyprowadźcie z błędu.
Bo i tak juz pomału sie "rozsypuję"
Saluti a tutti.
Ojej... towarzystwo wzajemnej adoracji zaczyna sie rozpadać!!
Dziekuje serdecznie wszystkim, jestescie naprawde kochani.
No co do mojej babci to ja jej dobrze nie znalam, w zasadzie ona sie w ogole mna nie interesowala, a jak doroslam obwiniala mnie za wszystkie niepowodzenia mojego ojca, wiec tak jakos naturalnie kontakt nam sie urwal. Wiec chyba najbardziej cierpie dlatego, ze odeszla gdy wlasnie sie juz obydwie rozpogodzilysmy i do siebie wrocilysmy, wiec niejako szansa na realne jej odzyskanie mi uciekla. I wlasnie tego nie moge sobie wybaczyc. Staram sie myslec, ze dobrze, ze zdazylam przynajmniej choc troche sobie z nia pogadac, ze wiedziala, ze pomiedzy nami bedzie ukladac sie juz dobrze. Ciesze sie, ze byl ze mna moj narzeczony, naprawde byl mi bardzo pomocny, i nawet moi rodzice byli dla niego pelni podziwu, ze wiedzial jak sie znalezc w kazdej sytuacji.
Ja pogrzeby w ogole strasznie przezywam, ale potem sie odnajduje w rzeczywistosci. Teraz tylko bedzie mi ciazylo, ze nie zdazylam, nie zdazylam, nie zdazylam. Z tego zalu na siebie sama, ze tak sie zamknelam w sobie i zwlekalam z kontaktem z powodu dawnych zalow i pretensji, podzwonilam po wszystkich moich kolezankach, z ktorymi z tego czy innego nieistotnego powodu zerwalam wczesniej znajomosc. Nie wypominalam nic, odlozylam krzywdy na bok, nie ma sensu sie glupio zacinac.
Trevi, mam nadzieje, ze z twoja siostra wszystko juz lepiej, pamietam, ze i ty masz jakos duzo mlodsza siostre (pomiedzy mna a moja siostra jest 14lat roznicy), i nienawidze z calego serca gdy choruje. Jak byla mlodsza miala jakies problemy z pecherzem, nerkami i przewodem pokarmowym, zdarzalo sie ze nie mogla jesc i pic przez cale dni, i wowczas ladowala w szpitalu pod kroplowka, bo grozilo jej odwodnienie. Jak ja wowczas sie denerwowalam. Z tej bezsilnosci (nikt nie umial postawic diagnozy) zostalam honorowym dawca krwi, i od tamtego czasu mam juz na ksiazeczce jakies 7litrow. Bo najgorsze jak nic nie mozna zrobic.... Donos jak tam idzie zdrowienie. Licze na dobre wiadomosci.
Mariusz, a ja myslalam, ze bedac zameldowana we Wloszech jestem zobowiazana do przerejestrowania samochodu. Albo ze jest jakis limit czasu kiedy ten samochod moze przebywac we Wloszech. Nie chcialabym oszczedzic na cenie samochodu i na ubezpieczeniu, a zaplacic jakas glupia kare.
Co zas do pracy na jej pozwolenie to chyba tak to nie dziala.... Ja wprawdzie jestem bardzo swieza posiadaczka takiego pozwolenia, wiec nie moge byc pewna. Ale z cala pewnoscia jest duzo latwiej uzyskac kolejne pozwolenie, gdy ktorys z czlonkow rodziny juz takowe posiada.
blagam odpuscie maestro i pozostali!!uwazam maestro ze nie masz do konca racji w tm co piszesz!!!
weba to co piszesz to prawda!!
cashia bardzo mi przykro....
nie czepiajmy sie slowek , zdan....dobranoc i do jutra!!!
Mariusz, na stronie www.stranieriinitalia.it znajdziesz informacje o tym, co trzeba zrobic aby "podlaczyc" sie do czlonka rodziny obecnego juz we Wloszech w artykule:
"Sportello Unico: i moduli per le domande"
I moduli da compilare per l'assunzione di un lavoratore straniero o per la richiesta di ricongiungimento familiare
Tam masz formularze, ktore trzeba sciagnac i wypelnic i wyslac do odpowiednich lokalnych urzedow aby uzyskac permesso di soggiorno i dla ciebie. Pewnie latwe i szybkie to nie bedzie, ale nie powinno byc tez i zbyt trudne.
Reszty informacji, moze takich bardziej praktycznych, dostarczy ci ktos inny, ja naprawde niespecjalnie sie na tym znam...
Wracając do samochodu.Moj znajomy siedzi w niemczehc już 10anni i tam ma samochód swj tylko ze na naszych balchach.
Cashia: na razie niestety dobrych wiadomosci brak; ale trzeba czasu troche, w koncu dopiero troche ponad tydzien minal odkad zaczeto leczenie; tylko mi sie wydaje ze to juz kilka miesiecy... male sprostowanie: moja siostra jest tylko rok ode mnie mlodsza; naprawde dobrze, ze Twoj narzeczony tak sie sprawdzil: to wazne; moj tez juz sie w kilku sytuacjach sprawdzil, a i teraz mnie podtrzymuje na duchu niesamowicie; pozdrawiam i dobranoc wszystkim
Sorry z te błędy ale kołysałem Syna i pisałem jedną ręką.
Wracam jeszcze do permesso.
Jak wypełnialaś to nie ma tam an końcu takiej rubryki inni czlonkowie unii europejskiej??
A jeszcze w sprawie samochodu Wiesz ze w polsce są tańsze uezpieczenia:)
...ehhh ale sie porobilo
pisac.... nie pisac... pisac... nie pisac ?
a wogole to zostawic Was na 3 dni i ogolnonarodowa awanturka gotowa .... tylu spokojnych ludzi dalo sie wyprowadzic z rownowagi ! a feeeeeee !!! nie bede dolewac oliwy do ognia i ani slowa a gejach i innych trudnych slowach :] Nie wiem dlaczego kazdy musial koniecznie oddac swoj glos na temat i rozjatrzac ? do tego doszly jeszcze nowe watki i wsrod ogolnego krzyku i ublizania tak naprawde nie wiadomo juz po co i o co poszlo :/ najlepszym sposobem na uciszenie jakiegos glosnego delikwenta jest poprostu zignorowanie go a wtedy i tak z braku publiki sam ucichnie - tyczy sie to tych co krzycza , parad i tego o czym mowic juz nie mam ochoty - zobaczcie jak cicho sie zrobilo ... zmykam stad i zajrze pozniej . Zobacze jak sie rozwinie sytuacja bo narazie niesmak jakis i ...
wiesz co Chianti ? jako jeden z niewielu facetow mogles chociaz nie dosypywac...
PS. jaki ten swiat maly...... znam Mariusza1974 :] spotkalismy sie juz na necie bo szukalismy tego samego , fajne nie ?
Nikaaa, Franci avete ragione !!!
Hmm... Zeusku: witaj z powrotem. To wszystko jest bardzo subiektywne. Mowisz do Chiantiego, ze jako jeden z niewielu facetow mogl chociaz nie dosypywac... a n.p. dla mnie jego posty byly najwartosciowszym glosem w calej tej debacie (tej na wiadomy temat, nie mowie o calosci forum), stad ja mu wlasnie jestem wdzieczna za to, ze "dosypywal", w rzeczowy, racjonalny i kulturalny sposob, i dzieki temu osiagnieta zostala pewna rownowaga miedzy swiatopogladami. Nie wydaje mi sie niczym zlym, ze kazdy "musial koniecznie oddac swoj glos na temat" (nawiasem mowiac, NIE kazdy ani kazda), i nie zgodze sie z toba, ze w kazdym przypadku "oddac glos" = "rozjatrzac". Zdecydowanie, nie w kazdym.
Jak i rowniez nie w kazdym przypadku milczenie jest zlotem. Czasami warto, a nawet nalezy, zabrac glos.
To tyle.
Buziaki.
pozostala rownowaga....
tak mowisz ? ja osobiscie mam niesmak po takiej dawce lektury na "wiadomy temat", z calym szacunkiem dla Chianti'ego oraz wszystkich pozostalych pogladow - nawet jesli ktos ma do powiedzenia cos madrego to sa sytaucje , moim przynajmniej skromnym zdaniem kiedy nie nalezy podsycac ognia. W moje akurat naturze nie leza wielogodzinne awanturki - nie jestem przekonany czy mozna z tej konkretnej dyskusji wyciagnac jakies konstruktywne wnioski moze sie myle i obym sie mylil...
skoro zostałem w pewien sposób wywołany do tablicy to się wypowiem.

1) dziękuję Monice za ostatnią wypowiedź - dzięki temu moja będzie krótsza.

2) zeus_ek - nie było moim zadaniem i celem podsycanie ognia, zrobiła to mniej lub bardziej świadomie weba publikując artykuł dość przerażający.
Nie ma mowy o żadnych awanturkach - to była dyskusja. Dotycząca homoseksualistów ale przede wszystkim TOLERANCJI. I przykro czytać, że lepiej nie "jątrzyć" siedzieć cicho i dlaczego taka dyskusja budzi twój niesmak? Kiedyś był taki facet, który bredził - większość machała na niego ręką bo taki głupi to nic nie zdziałą - ale dzięki obojętności właśnie "dużo" zdziałał. Tych którzy nie spełniali jego kryteriów rasowych, intelektualnych itp. zaczął gazować. W imię wyższych racji.

pax et bonum
Chianti ...nie czytasz moich maili wcale,albo dosc nieuwaznie...o dzieciach widze,ze kompletnie nie masz pojecia....a oto fragment slynnego artukulu...a potem przestudiuj moje wypowiedzi....
A skoro zeus-ek zauwazyl,ze jatrzysz...to moze jednak jatrzysz?
//////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////
Oczywiście Kościół nie powstał dzisiaj, a co za tym idzie, nadal jest w nim tradycja biblijna, która praktyki homoseksualne nazywa grzechem. Podkreślam - praktyki. Oznacza to, że Kościół zachęca homoseksualistów, którzy są wierzący, do czystości. Ale o potępieniu homoseksualistów nie ma nigdzie mowy.
Boże franci,

to chyba ty nie czytasz dokładnie. Prosiłem o wyjaśnienie kwestii dzieci bo cię nie rozumiem - nie pisałem że jestem specjalistą od nich.

artykuł czytałem dość uważnie - w cytacie stoi jak wół: "ZACHĘCA" - rozumiem że i na języku polskim się nie znam.

twoje wypowiedzi też czytam uważnie - zwłaszcza te do których się odnoszę. I raczej z wyciąganiem logicznych wniosków kłopotów nie mam.

a jeżeli Monika pisze że nie jątrzę - to może nie jątrzę?

a skoro na dzieciach się nie znam, czytać nie potrafię itp. to po co wdajesz się w dyskusje ze mną?

pax et bonum
sory Chianti ale na samym poczatku oddalem swoj glos na ten temat wiec uwaga na temat mojej obojetnosci i siedzenia cicho jest jakas "krzywa" nie sadzisz ? temat tolerancji gdzies sie zagubil jak rowniez ogolny sens rozmowy. Kazdy kielich kiedys sie przelewa - dla mnie ten sie przelal, nie odpowiem juz na zaden komentarz w tej sprawie.
....cerco l'estate tutto l'anno :) blablabla
Boze chianti...przestan....nie odzywasz sie w sposòb kulturalny...to tylko zawoalowana kultura....
nie rozumiemy sie i niech tak zostanie...nie bede juz z toba dyskutowac i ty nie dyskutuj juz ze mna.
Weba ma prawo, jak kazdy z nas...odzywac sie w sposòb jaki jej sie podoba...wole zdecydowanie "jej krzyki" niz twoja kulture....
i mimo to pozdrawiam
Zeus_ek:
Ja tez mam niesmak...ale bylby on ZDECYDOWANIE wiekszy, gdyby na pewnie artykuly nikt nie zareagowal. Mogloby sie wtedy wydac, ze "milczenie oznacza zgode", a jesli juz nie zgode, to przynajmniej obojetnosc. Wlasnie taka, niebezpieczna w skutek, obojetnosc na roznych "machajacych reka..." itd.
Tak, Zeusku, mimo niesmaku, byloby znacznie gorzej, gdybysmy wszyscy - coby tylko uniknac polemiki - "milczaco przyzwalali".
Dzieki rowniez Clarze S., ktora byla pierwsza.
Pozdrawiam.
Jezeli moglibyscie sie wpisywac zawsze po ostatniej z wypowiedzi byloby latwiej nie przeoczyc nikogo....
zawsze tak robilismy wiec bardzo prosze....
Weba jak sie dzisiaj czujesz?
Z okiem juz w porzadku?
Kiedy wybierasz sie do Polski'
Odezwij sie...i przestan sie denerwowac, bo teraz to niewskazane!
te wpisy nie na miejscu to chyba wina serwera - nie zawsze lądują tam gdzie powinny. Mi znowu jakiś "warring" wyskoczył. Może postów w wątku jest za dużo i czas na kolejną część?

pax et bonum
Witajcie:
dziewczyny co się dzieje? Cashia-współczuję Ci strasznie, że nie zdążyłaś nacieszyć się "nową"babcią". To straszny ciężar-jakby coś mieć do załatwienia a tu nagle zawioszone wszytsko, niedokończone...ja żyję z takim ciężarem od 20 lat. Miałam iść do człowieka bo prosił o spotkanie i coś mi ciągle stawało na przeszkodzie a za 2 tyg. dowiaduję się , że nie żyje. Kurczę-okropne!!! Oddałaś ostatnią posługę-chociaż tyle. Napisz coś o tym domu-w Lublinie on jest? Fajna sprawa.
No i chylę czoła za 7 litrów krwi!!!A tak w ogóle to właśnie różne takie sytuacje życiowe uczą nas stawiania na pierwszym planie rzeczy najważniejszych. Spieszmy się kochać......To jest najważniejsze w życiu.

TRevi-co z siostrzyczką? aż tak źle? bardzo , bardzo mi przykro!!! Przytulam Cię mocno.......

alisa- jesteś kochana. Nie czytaj tych wpisów, które mogą być irytujące-ja tak robię. Zobacz co się porobiło-jaki ma to sens, gdzie konstruktywność dyskusji? Po prostu zostaw.Zajmijmy się sobą.

Mariusz- a Ty masz jakąś pomoc do dzieci cz ytak wszystko sam? W jakim wieku są? I z czym masz najwięcej problemów?

Cześć zeo!!! brakowało Ciebie tutaj! Jak tam minął week-end?No i nie odpowiedziałeś czy to Sroda śląska?

Franci-dzięki, już o.k. prawie. Nie, nie denerwuję się- po prostu nie umiem dyskutować z ludźmi, którzy czytają posty innymi literami i jedyną rzeczą, która mi tu przeszkadza to fakt przekształcenia tego forum w coś co nie jestem jego celem. Ile dyskusji było tu podejmowanych? ile razy atmosfera się zagotowała? ale jakoś nie było to drążone i drążone i czepianie się każdego słowa-jasno zrestą wyrażonego. Nie lubię takich rozmów bo nie są konstruktywne. Jest to przekomarzanie się kto ma rację i podkreślanie grubą krechą, że TY właśnie się mylisz. Nie, nie -dziękuję za to i już basta-Ty też nie zwracaj na to uwagi.
Czekam na znajomych, powinni być tu za trzy dni a potem wyjazd . Mam nadzieję. Już nie mogę doczekać się. Całe szczęście, że te dni są chłodne.


Obserwator 37- opisz nam swoją historię i jak Wam się układa?
a wlasnie ze odpowiedzialem :P
dzien doberek:)
weba super ze lepiej u ciebie!!a na znajomych to pewnie doczekac sie nie mozesz:)zabalujecie troszke:)ty wpadniesz do polski a ja do italii!!!juz nie moge sie doczekac!jeszcze 12 dni a dla mnie to wiecznosc!biorac pod uwage ze zyje wyjazdem, pakowanie itd..zamiast uczyc sie do obrony ktora mam tego samego dnia co wyjazd!!!dobra jestem!wszystko na wariackich papierach i jeszcze sie okaze ze "na galowo"do samolotu wsiade:)ale sie italiano usmieje i dostanie szoku bo po raz pierwszy mnie w spodniczce ujrzy:)dzis sobie obieclam ze zajrze do nauki!!!!oby mi sie udalo!!!
trewi wspolczuje!!!trzymam kciuki i oby bylo lepiej....
a pozostali gdzie!!!!????????leniuchuja czy co??:)zajrze pozniej jak wroce z pracy, bo znow trzeba dzis pare samochodzikow wyslac do dubaju:)cmok!!!
Temat przeniesiony do archwium.
331-360 z 533

 »

Nauka języka