polacca e italiano cz.9

Temat przeniesiony do archwium.
151-180 z 311
Czesc!
wracam znow do Polski, niestety na pogrzeb.nnad moim pobytem wisi jakies fatum, to juz trzeci pogrzeb od czasu mojego wyjazdy, najblizsza rodzina..........i temu towarzyszy takie dziwne uczucie-moze to sa wyrzuty.........
aniu! bardzo mi przykro-rzeczywiscie niemile te sytuacje, ale nie od razu fatum.... wspolczuje ci, ze jedziesz w smutnym celu. Daj znac jak wrocisz.usciski.

Ja obstaje przy chamstwie. Wlasnie przez to "nie bede taka jak ona" wiele sie traci. zalezy w jaki sposob sie zalatwia po chamsku bo i tusa rozne warianty. Ja mowie, by babie wyrwac wlosy z glowy. O! No i co Wy teraz na to?
Po pierwsze- Ania głowa do góry,prawo serii, jak się wali to na całej lini a nie po trochę, smutna okazja powrotu do kraju.
Po drugie Emra powiększam grono bogaczy którym nie przysługuje zasiłek rodzinny,za dużo zarabiam,ok, ale szlag mnie trafia na wspomnienie ile się w kolejkach wystałam po te pieprzone papiery,wściekła jestem po prostu.
Po trzecie no co wy dziewczyny normalnie aniołki jesteście(Emra i Franci), ja nie mówię o zazdraści bo ta też mi obca ale o zranionej dumie i chęci odwetu za te nie fer zagrania, chodżby dla satysfakcji własnej.Taka jestem ja,jeśli chodzi o urażone uczucia jestem grożna...
A co do facetów to wiecie wydaje mi się że to próżny gatunek(my oczywiście bardziej)i po prostu lubią być uwodzeni tak jak i my kobiety.
Ja oczywiście nigdy bym nie kokietowała męża własnej koleżanki jeszcze w jej obecności, to jest poniżej pasa zagranie.Jeśli zdarza mi się adoracja ze strony męża mojej koleżanki a ona jest przy tym ucinam, nie rozkręcam dalej, a najczęściej obracam w żart i zmieniam temat.Ile ludzi tyle opini, trzymajcie się dziewczyny pogoda dziś pod psem, a jakie macie humory bo ja hm... lepiej nie mówić.
weba a ty jesteś pewna,że masz tyle siły do wyrywania włosów?
ja tam bym nie wyrywała włosów to nieprzyjemne dla człowieka i bardzo boli.wiem ,bo mnie zawsze siostra ciągnęła za włosy.poza tym to takie wyświechtane.weba ty masz takie pomysły ,wymysl coś bardziej ekscytującego.:)
no co TY emra, wyrywania wlosow nie lubisz? przecie to cudna sprawa!!!
jakos weny na inne tortury nie mam, moze Ty cos podpowiesz? Ja tu Wastymuluje do myslenia!!!!
ja mam ,ale nie mogę tu publikować wyrażeń o charakterze wulgarnym.och ale bym jej przyjemność zaserwowała.
Witam.
Oj kobitki, ale się uśmiałam z Was. Jesteście kochane i tak jak mówiłam mężowi, potraficie zaradzić każdej sytuacji.
Włosów rwać jej nie będę, chociaż mam na to wielką ochotę, ale i tak się odegram, po prostu muszę.
Chcę jeszcze wyjaśnić, że mój małżonek oczywiście fantastycznie odpierał wszelkie ataki tej panienki i nie muszę go prosić o komplementy bo i tak sam od siebie mi ich nie szczędzi i wiem, że w całej tej sytuacji nie ma ani kszty winy mojego marito, ale ta franca zasługuje na takie samopoczucie jak ja i dostanie go. Potrafie byc przebiegła i to właśnie pomoże mi zemścić się na niej. Wczoraj Wam nie pisałam, ale ta franca poleciała nawet do kibla za nim, pokazać mu gdzie jest papier toaletowy, także same widzicie, że nie mogę zwalczyć jej kulturą i dobrymi manierami bo ona o takowych nic nie wie. Oczywiście ubliżała mi jak nie było mojego w poblizu, wykorzystała fakt, że nie mogłam mówić, poprostu głos mi odjęło dzień przed ślubem, mogłam jedynie piszczeć a nie chciałam robić sobie obciachu.
Pocieszam się tylko faktem, że mój nie zatańczył z nią ani razu a ja z jej mężem aż trzy pomimo przeszło trzydziesto osimio stopniowej temperaturze i to ją tak bolało, że postanowiła się zemścić. Na szczęscie kij ma dwa końce.
Oj dziewczynki fajnie, że to z siebie wyrzuciłam, jak to dobrze mieć takie przyjaciółki jak Wy.
Jeszcze raz dziękuję za rady.
Ijeszcze chcę prosić, abyście źle o mnie nie myślały, nie jestem mściwa, ale nie mogę tego odpuścić, nie jej.

Pozdrawiam i całuski dla wszystkich.
Jeszcze do Franci słówko.
Jeśli chodzi o obłapianie to miałam na myśli, poklepywanie, chwytanie pod rękę, kładzenie ręki na ramieniu i robiła to przy mnie, oczywistym jest, że mąż się odsuwał, zabierał ręce, nawet mówił mi, że jak jeszcze raz go dotknie, to on ją też dotknie, ale tak że będzie miała śniaki, ale dziewczyna jest poprostu bez kszty godności. Cała ta sytuacja działa się przy mnie. Ja oczywiście nie dałam po sobie poznać, uśmiechałam się doniej i patrzyłam z politowaniem, ale nic to nie dało. I jeszcze, nie chcę odgrywać się na jej mężu tylko na niej, a facetowi napewno będzie miło jak usłysze troszkę komplementów, prawda?
Pozdrawiam Cie.
No jesli ona taka natarczywa byla i bez krzty godnosci.....
to trzeba bylo podejsc do mikrofonu i powidziec ...dla niesympatycznej pani X od sympatycznej pani Ali ..pucio pucio- odwal sie od mojego meza...
A tak swoja droga...kurde w jakim my swiecie zyjemy ,ze takie typki maja odwage tak sie zachowywac....
A co na to jej maz?
No chyba nie siedzial w ciemnych okularach?A moze w ròzowych?
no i w leb ja palka Ala!!!! bardzo dobrze-emra tu nie podpowiedziala bo przeciez nie wolno nam tutaj wulgaryzmami rzucac ale gdyby ona dorwala te france w swoje rece to........byloby niedobrze......I nikt tu Alu o Tobie zle nie mysli, czemuz to niby? Opowiadaj jak sie sprawa rozwiarze.
Jej mąż dość sporo wypił i chyba było mu wszystko jedno, wogóle oni są dziwnym małżeństwem. Ja Franci bym ją ugasiła gadką gdybym mogła słowo powiedzieć, ale jak już pisałam głos mi odjęło przed weselem. Mojemu mężowi na kartce pisałam to co chciałam mu powiedzieć i dlatego, że nie mogłam stawić czoła lasce wtedy, słownie postanowiłam zagrać w jej karty. Rozumiecie, że jakbym teraz jej coś powiedziała, to by była górą, że wyprowadziła mnie z równowagi, aja nie dqm jej tej satysfakcji, poprostu w swoim czasie dowie się jak to jest po drugiej stronie.

Jeszcze raz chcę przypomniec wszystkim, że bardzo się cieszę, że jest taka armia kobiet jak my, które tak fantastycznie sobie pomagają.
narazie.
Dobry wieczór wszystkim!Ja na chwilkę,moja Sara(kicia)miala drugi atak padaczki i jestem mocno przestraszona.Trwa to od kilku miesięcy,leki nie pomagaja.Te momenty są dla mnie okropne,bo jestem bezradna...Teraz lezy biedna i nie wie co się dzieje,patrzy na mnie z ufnością i zdziwieniem;
Jeszcze jestem w polsce,nie wyjadę bez pozegnania się z Wami.
Czytając ostatnie wpisy tez się trochę ubawilam,ale zastanawia mnie fakt,nie tylko teraz,często o tym myślalam,dlaczego zawsze w takich sytuacjach winna jest kobieta?Usprawiedliwiamy naszych facetów,ale czy oni są bez winy?
Jeszce raz ja.Rozmawialam przed chwila z moimi przyjaciólmi z Toskanii i jest mi po prostu wstyd.Kiedy chcę byc brava i parlać italiano-uciekaja mi najprostsze slowa z pamięci.Oni sa kochani i ciągle mi powtarzają,że jestem brava,ale ja wiem swoje,te kilka miesięcy rozląki z italią zrobily swoje,jak to jest?znam tyle piosenek wloskich i śpiewam je machinalnie,a kiedy zaczynam rozmawiać-rozpaczliwie szukam slów,które przeciez juz poznalam?Pozdrawiam,dobrej nocy życzę Wam wszystkim.
barbie ty się nie martw,zobaczysz italię i się przestawisz,italiano ci pomoże . z językiem miłości na pewno nie będzie problemu a z przyjaciółmi się dogadasz.
ala daj namiar do tej laski.
witajcie sloneczka;) moje. barbi przykro mi z powodu choroby twojej kolezanki, no z padaczka nie ma zartow, to ciezka choroba, trzeba brac leki. czytalam kiedys o tym. wlasnie pije herbatke, czytam wasze wpisy. u mnie nic ciekawego sie nie dzieje. poprostu kazdy dzien jest taki sam. zaraz lykne apap strasznie boli mnie glowa.
barbi.... ale gafa. zle przeczytalam. no to twoj kotek ma ta padaczke, a co na to weterynarz? moze trzeba zmienic leki?wiesz ja mialam kiedys pieska nazywal sie filipek, byl bardzo ladny, malutki, taka miniaturka. bardzo go kochalam, niestety dozyl 10 lat, zmarl tak nagle,tez jezdzilam z nim do weterynarza , dostawal zastrzyki,nic nie pomogly. mial bardzo ciezka smierc, bardzo sie meczyl. wylalam morze lez.weterynarz podejrzewal nowotwora. wiesz ja bardzo przywiazuje sie do zwierzat, zyje sie z takim osobnikiem pod jednym dachem tyle czasu, to darzy sie go uczuciami.
Witam wszystkich bardzo, ale to bardzo serdecznie. Oto jestem! Marzenko - ja wierzę, że czas grzybobrania jeszcze masz przed sobą i że uda Ci się uzbierać sporo w tym sezonie. Życzę CCi, aby tak było. Moje mieszkanko zaczyna nabierać kolorków i już je lubię, choc jeszcze puste... a ile się namachałam dzisiaj...? ale połaciło się, bo już widać efekty. Jak dobrze pójdzie, to malarz jutro skończy i będę mogła w czwartek wejść i pomyć okna... Barbi - wiesz, że ja mam podobny problem co Ty? Jeśli chodzi o la lingua italiana, to owszem kilka lat nauki miałam, ale bez praktyki, bez parlania w tym języku, bardzo dużo rzeczy mi po prostu wyleciało z głowy, ale nigdy nie zrezygnowałam. Dużo czytam, wciąż powtarzam ćwiczenia i w myślach ze sobą powtarzam dialogi po włosku. Od niedawna są koło mnie w Kielcach włoskie zakonnice - bardzo miłe i czasami zachodzę do nich na pogawędkę w celu utrwalania włoszczyzny. Kiedy idę wydawałoby się przygotowana na spotkanko - wtedy gdy bardzo się staram - zapominam słowek i nie wiem jak daną myśl powiedzieć, a kiedy idę spontanicznie, za bardzo nie myśląc o tym, że będę zmuszona prowadzić jakąś konwersację, udaje się mi bez problemu zamienić kilka zdań i wiem, że jestem zrozumiana. kiedyś natomiast zadzwoniły do mnie i kompletnie nie potrafiłam sklecić kilku zdań. Może przez zaskoczenie, może trema, bo domownicy słuchali jak się gimnastykuję... a siostrzyczki nie znaja wiele słów po polsku. Dopiero się uczą, bo pracują w Polsce, w Kielcach od nie dawna. Mają tłumacza i nauczyciela polskiego, ale jak do nich idę muszę gadać tylko po włosku... dlatego ciągle się uczę, szlifuję, bo muszę odrobić zaległości z kilku lat zwłaszcza, że uczyłamsię i uczę sama w domciu a nie na kursie. Jestem samoukiem, na kurs mnie nie stać, ale wiem, że gdybym była w jakiejś grupie, miałabym motywację, ucząc sie tylko dla siebie, często sobie odpuszczam, obiecując sama sobie, że to nadrobię, są dni, kiedy źle się czuję, albo ktos niespodziewanie mnie oderwie od lekcji i potem ciężko się skupić... Ala - zdrowiej szybko i mam nadzieję, że jeszcze utrzesz noska tej obłapiaczce. Należy jej się jakaś nauczka, ale nie radzę stosowania bardziej drastycznych środków. Jestem zmęczona, więc kończę, jutro też mam pogrzeb wujka z bliskiej choć nie najbliższej rodziny. W niedzielę w południe jeszcze był na chodzie, miał wtedy imieniny, byli goście a w nocy odszedł niespodziewanie... Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i niech każda i każdy z osobna czuje się pozdrowiony ode mnie. Pa! - meg.
Aha! A może ktoś z Was, kto jest biegły w języku włoskim / mówię do dziewczyn, któe mieszkają w Italii od dłuższego czasu / ale nie tylko... powie mi jak skutecznie nauczyć się samemu w stopniu b. dobrym i biegle języka, bo naprawdę wiele słówek znam, podstawy gramatyki też, piszę i czytam biegle a mam problem z mówieniem, budowaniem zdań w obawie, że nie zostanę zrozumiana jak cos przekręcę. Może macie jakiś sposób wypóbowany na to, by nauczyć się języka biegle i bez lęku się nim posłużyć... Proszę o rady, sugestie, wskazówki i za nie z góry dziękuję. Itak to już sukces, że coś zrobiłam w tym kierunku by trafić na to forum włoskie, gdzie wszystkim ta włoska mowa jest droga, bliska i jest jakby łańcuchem, który nas łączy.
.Jeśli jesteś dobra w czytaniu i pisaniu to brak ci tylko odwagi .Czytaj , mów,a sukces gwarantowany .Powodzenia i odwagi.
Buon di'!Jakaś wredna zanzara ugryzla mnie w nocy i jeszcze się drapię...
Marzenko,masz rację,że bardzo przywiązujemy się do zwierząt.Moja kotka jest kochana i rozumna,chodzi za mna jak piesek,rozmawiam z nia o wszystkim,nie krytykuje,nie osądza-wloski tez rozumie,hahahaha
Szczęście w nieszczęściu,że te ataki nie sa częste.
Mag,ja nie jestem taką"italianką"w mowie,jjaką bym chciala,ale jedno mogę Ci poradzić-jeśli chcrsz dobrze mówić,nie wstydż się.Ja ,kiedy przelamalam wstyd i zaczęlam mówić,robilam postepy z dnia na dzień.Czasem bylo z tego duzo śmiechu,mój italiano lubi się śmiać,więc mial niezlą rozrywkę,na poprawę humoru zaczynal konwersację ze mną...
Nigdy nie bylo takiej sytuacji,że ktoś mnie wyśmial.Osoby mi bliskie prosilam o korektę w trakcie lub tuz po mojej wypowiedzi,i jakos szlo!
Praktyka czyni mistrza-święte slowa!Ja tez do siebie gadam mądrze i poprawnie,moje monologi czasem mnie zadziwiają,a kiedy zadzwoni tel.wpadam w panike...ot co.
Fajnie,że masz w pobliżu wloskie zakonnice,korzystaj jak najczęściej z ich towarzystwa.Powodzenia1
Helpik,jak sie czujesz po 4 dniach diety?Jeśli waga nie spadla,nie martw się,to normalne,indywidualna sprawa każdego.Moja kol.skończyla wczoraj,
8 kg mniej i jest happy.
Obiecalaś informować nas o postepach,allora?
Emra,ale z Ciebie zadziorne stworzenie!Po co Ci namiary tej malej żmijki???
Wiesz,z językiem milośći nie mam problemu;P Slowa nie zawsze sa potrzebne,czasem nawet przeszkadzają;P
Weba ,jak Twoje maleństwo?Mocno kopie?
Macham do Was lapką,narazie,pa!
zaraz mykam do łóżka, potem nauka właśnie włoskiego, cały dzień zwyczajowo zapełniony.
Ala życzę słodkiej zemsty w swoim czasie!należy się, tak wykorzystać fakt że gardło zastrajkowało i jesteś bezbronna bo chora, fe....

Barbi Margo ja też tak mam, wiedza w głowie a jak mam coś powiedzieć to mnie nerwy zżerają i klapa.Obecnie pracuję nad sobą właśnie by się nie denerwować ale myśleć ,słuchać uważnie i nie kombinować za bardzo.Ale no właśnie dopiero nad tym pracuję.

Marzenka dziś poślę ci to co obiecane czyli rozmówki i kurs na płytce, poćwiczysz na kompie, ale obiecaj mi ,że codziennie w kazdej wolnej chwili.

Barbi przykro mi z powodu Sary, napewno jest ci bliska, zwierzęta jak i ludzie chorują, nic nie poradzisz.Daj cynk kiedy się wybierasz do swojego amore i czy jednak podróz autokarem czyli 100 tysięcy km do celu.

Emra no widzisz taką cię lubię, masz charakterek, na odcisk mażna bezkarnie nadepnąć raz- potem trzeba odpokutować ,że się komuś palce depcze.

Pozdrawiam wszystkich obecnych i czytających, np:Fio, Lulilaj, Helpika, Cashię, Aneczkę, Webę ,Franci i t d ...
idę spać dobranoc...
Witam wszystkich, ja tu pierwszy raz, głupio mi bo wy się już znacie, a ja nowa. Ale muszę napisać, bo strasznie fanie było przeczytać, że ktoś ma podobne problemy z mówienie po włosku. Ja jestem samouk (a raczej samouczka i nie pierwszej młodości) kocham ten język, chociaż nie jest mi do niczego potrzebny i nigdy nie byłam we Włoszech. Uczę się od kilku miesięcy i też wydaje mi się, że jak coś klecę samodzielnie to mi nawet wychodzi.Ćwiczenia i dialogi z książki nie sprawiają mi większych problemów, ale jak przychodzi do mówienia to wpadam w taką panikę, że hej. Mam znajomego, który mnie dopinguje i nie daj Boże jak zagada po włosku! Nie umiem odpowiedzieć na najprostsze pytanie, dopiero potem okazuje się, że to proste, ale mówienie sprawia mi ogromną trudność, nie mogę się przełamać. Nawet nie wiecie jak bardzo podniosło mnie na duchu to, że inni też mają takie problemy, zaczynam mieć nadzieję, że jednak kiedyś nauczę się tego pięknego języka. Pięknie wszystkich pozdrawiam i życzę miłego dnia
Witaj,i niech Ci nie bedzie glupio,zawsze jest ten pierwszy raz.Mysle,że nie ostatni,zostań z nami i juz nie bedziesz "nowa",zycze Ci milego pobytu w naszym klubie.
No witaj, witaj toja1358 :)
I wszyscy bardziej lub mniej piszący i czytający witajcie też :)

Z braku czasu tylko porada dla nowej koleżanki. Zerknij np. tu :
http://www.wloski.ang.pl/nauka_wl_4285.html
http://www.wloski.ang.pl/ITALIANO_1754.html
http://www.wloski.ang.pl/SLOWKA_1549.html
Poszukaj sobie w wyszukiwarce cos na temat słowników i stron do nauki włoskiego..
Ja też zaczęłam sie uczyc włoskiego w latach „nieszczęnięcych” :D
Powodzenia!
No i ... jak widzisz, z nami można na każdy temat ;-)
barbi, po co mi namiary?przeprowadziłabym z nią jakiś sondaż telefonicznie...
witajcie. moja niunka jeszcze spi ale dlugo. napewno bedzie zaraz wstawac. posprzatalam w domku. u nas dzisiaj pada, pochmurno ojj chyba niedlugo grzybki beda. dorko dziekuje ze mi wyslesz te rozmowki, tylko ze chyba nie masz mojego adresu to ci na gg podam.
Witam wszystkich.Ja nawiazę to tematu wcześniejszego ,mianowicie o pośrednikach.Wczoraj walnęła mnie przyjemność bycia w takim jednym miejscu ,gdzie polak zgłaszał o tym jak został oszukany przez posrednika.Nasi juzsie biora za nich.Mają tez juz zdięcia tych oszustow.Dwoch juz mają u siebię.I bardzo dobrze .Pozdrawiam
witajcie. cos cichutko tu caly dzien a zwlaszcza teraz wieczorkiem. u nas popadal deszcz dzisiaj. moja niunka chlapala nogami po kaluzach, ale sie cieszyla. FRANCI dziekuje za widokowke, bardzo mi sie podoba w slicznej okolicy mieszkasz.postawilam ja na segmencie. u nas strasznie zimno, ciekawa jestem jaka pogoda w italii? lece po herbatke....
ad. rozterki z czesci 8:
- w Trentino grzyby zbiera sie teraz wlasnie masowo, zwl. funghi porcini (to chyba borowiki sa) - bo tu ich prawdziwe zarojenie - wszyscy sa tu z tego grzybobrania dumni i pytaja mnie, czy sie w Polsce w ogole grzyby jada.
- hia, Cucciola, szykuj sie: w Italii wlasnie na kolacje wepchna w Ciebie dwa solidne dania:) ...Ciesze sie, ze Twoj digital dream sie ziscil...
Pozdrawiam Was wszystkie, Babki!
Temat przeniesiony do archwium.
151-180 z 311

« 

Solo italiano

 »

Życie, praca, nauka