Marzena! ten post jest do Ciebie i nie po to, aby Cię atakować, ale po to, aby uzmysłowić Ci, że mężczyzna nie powinien być głównym twoim celem.
Związek mężczyzny i kobiety powinien być oparty na wzajemnym uzupełnianiu się.Nie może byc tak, że jedna strona daje wszystko a druga tylko bierze, a tak będzie w Twoim przypadku, dopóki nie weźmiesz życia w swoje ręce.
Jak na razie zauważyłam, zajmujesz sie córką i nic poza tym, oczywiście masz w domu jakieś obowiązki, ale co dalej? Wydaje mi się, że szukasz mężczyzny, aby zapewnić sobie i córce (ewentualnie matce) lepszego życia, a to widać na odległośc, więc nie łudziłabym się na rychłe zakochanie.
faceci doskonale potrafia wyczuć sytuację, a u ciebie to jest tym bardziej łatwe, gdyż wiecznie narzekasz na swoją sytaucję, więc nie dziwię się, że facet, którego poznałaś nie odzywa sie.
Powinnaś coś ze sobą zrobić, po pierwsze powinnaś znaleźć sobie stała pracę i nie powtażaj, że jej nie ma, bo w obecnej sytuacji przynajmniej ja Tobie nie uwierzę, poprostu trzeba troszkę chcieć i poświęcić temu czas (może połowę czasu spędzonego przed kompem poświęć na szukanie pracy - zobaczysz, to da rezultaty, zapisz małą do przedszkola, przecież narzekasz, że ma mało kontaktu z rówieśnikami, nastepnie zadbaj o siebie i uwierz, że mamy tyle, ile własnymi rękoma zapracujemy, fakt, że niektórzy mają łatwiej, mają od kogo wziąć, ale to jest mała ilość ludzi.
Większośc dziewczyn tutaj dąży do czegość, nie jest im łatwo w życiu, ale coś robią, starają się (choćby ta dziewczyna, która ma sklep, nieraz czytałam jak ciężko jest tej kobiecie prowadzic sklep i wiem o czym mówi, ale stara się, robi coś w kierunku, aby było jej lepiej) Ty skolei wiecznie biadolisz.
Przepraszam, że to piszę, ale czasai Twoich wpisów nie da sie czytać.
Wiecznie albo Oliwka, albo ta paskudna bieda.
Oliwka jest twoim dzieckiem, ja również mam dziecko, ale nie może byc tak, że dzieci są całym naszym światem, gdyż na starość zostaniesz sama, dzieci odchodzą i co w tedy, z czym zostaniesz? - oczywiście z tym co sobie teraz sama wypracujesz.
Nie mówię tego po to, aby Cię zranić, ale żeby Ci uzmysłowić, że dopóki Ty nie zmienisz swojego życia, to nic i nikt go nie zmieni.