DRUGI STOLIK-czesc 12

Temat przeniesiony do archwium.
121-150 z 277
siema , wie ktos gdzie moge znalesc akordy do pisoenkei SERENO é ??
witajcie dziewczyny.ALISA milo ze sie odezwalas. napisz jak sobie radzi twoj syn na studiach? fajnie ze potanczylas sobie na weselu.teraz wiele osob zadko robi wesela, zwlaszcza w mojej bidnej miescinie.wiekszosc zyje na kocia lape, albo biora cichutkie sluby tylko cywilne.u nas ciagle pada i pada deszcz, zimy nie widac. oliwka sie wlasnie bawi, codziennie wychodzimy na spacery nawet z parasolkami.
Mój syn sie extra odnalazł na studiach,az jestem zdziwiona.Malo tego ma dziewczyne .Wyniki ma super nie to co w liceum-myślę,ze sie tam obijal.Wołę,ze sie spotyka z dziewczyną,niż by miał imprezowac w akademiku.A ja sie czuje samotna,bo mąż wyjechał do Italii.Chyba na stare lata sie robie zazdrosna.Albo potrzebuje wiecej milosci.Meg pozdro i jeszcze raz tx
Witajcie dziewczynki... Aliskaa dzięki za telefon, lady b... fajnie, żże nas odwiedziłas - jeśli możesz, napisz coś więcej i zaglądaj do stolika - zapraszamy serdecznie. Napisz czy i Ciebie pasjonuje włodszczyzna tak jak mnie, bo mnie bardzo. Altair - poszukaj spbie w necie przez wyszukiwarke. Wpisz w googlach tytuł i słowo acordi lub accordi bo chyba przez dwa c sie pisze i powinny sie znalaźć. Aliska dzięki za telefon. Fajny program ja też z niego korzystam. Buziaki. Meg.
Marzena! ten post jest do Ciebie i nie po to, aby Cię atakować, ale po to, aby uzmysłowić Ci, że mężczyzna nie powinien być głównym twoim celem.
Związek mężczyzny i kobiety powinien być oparty na wzajemnym uzupełnianiu się.Nie może byc tak, że jedna strona daje wszystko a druga tylko bierze, a tak będzie w Twoim przypadku, dopóki nie weźmiesz życia w swoje ręce.
Jak na razie zauważyłam, zajmujesz sie córką i nic poza tym, oczywiście masz w domu jakieś obowiązki, ale co dalej? Wydaje mi się, że szukasz mężczyzny, aby zapewnić sobie i córce (ewentualnie matce) lepszego życia, a to widać na odległośc, więc nie łudziłabym się na rychłe zakochanie.
faceci doskonale potrafia wyczuć sytuację, a u ciebie to jest tym bardziej łatwe, gdyż wiecznie narzekasz na swoją sytaucję, więc nie dziwię się, że facet, którego poznałaś nie odzywa sie.
Powinnaś coś ze sobą zrobić, po pierwsze powinnaś znaleźć sobie stała pracę i nie powtażaj, że jej nie ma, bo w obecnej sytuacji przynajmniej ja Tobie nie uwierzę, poprostu trzeba troszkę chcieć i poświęcić temu czas (może połowę czasu spędzonego przed kompem poświęć na szukanie pracy - zobaczysz, to da rezultaty, zapisz małą do przedszkola, przecież narzekasz, że ma mało kontaktu z rówieśnikami, nastepnie zadbaj o siebie i uwierz, że mamy tyle, ile własnymi rękoma zapracujemy, fakt, że niektórzy mają łatwiej, mają od kogo wziąć, ale to jest mała ilość ludzi.
Większośc dziewczyn tutaj dąży do czegość, nie jest im łatwo w życiu, ale coś robią, starają się (choćby ta dziewczyna, która ma sklep, nieraz czytałam jak ciężko jest tej kobiecie prowadzic sklep i wiem o czym mówi, ale stara się, robi coś w kierunku, aby było jej lepiej) Ty skolei wiecznie biadolisz.
Przepraszam, że to piszę, ale czasai Twoich wpisów nie da sie czytać.
Wiecznie albo Oliwka, albo ta paskudna bieda.
Oliwka jest twoim dzieckiem, ja również mam dziecko, ale nie może byc tak, że dzieci są całym naszym światem, gdyż na starość zostaniesz sama, dzieci odchodzą i co w tedy, z czym zostaniesz? - oczywiście z tym co sobie teraz sama wypracujesz.
Nie mówię tego po to, aby Cię zranić, ale żeby Ci uzmysłowić, że dopóki Ty nie zmienisz swojego życia, to nic i nikt go nie zmieni.
Witajcie,
Sadze ze, Queen II ma duzo racji w tym co napisala. Kazdy jest kowalem wlasniego losu i dlatego w duze mierze to od nas samych zalezy jak nasze zycie bedzie wygladalo.
Rozumiem tez Marzene i wszystkie dziewczyny ktorym ciezko sie jest odwazyc i postawic ten piewszy krok ku zmianie zycie, ale niestety bez tego sie nie obedzie. Przypuszczam , ze w wielu przypadkach taki bierny tryb zycia jest skutkiem zasiedzenia sie w domu i negatywnego nastawienia do zmian. Czasami wydaje sie, ze skoro w kraju bezrobocie siega 16% to nie ma szans na znalezienie pracy a wiec tez bez sensu jest marnowac czas na jej szukanie.
I to jest zasadniczy blad. Jak to ktos kiedys powiedzial" Najgorsza z najgorszych rzeczy to nie robienie niczego".
Ale zeby sie przelamac trzeba uwierzyc w siebie, we wlasne mozliwosci i mocno wierzyc w osiagniecie sukcesu. Totyczy to zarowno zycia zawodowego jak i prywatnego.
Mowie to z autopsji. Czasami bywaja dni, ze nic sie czlowiekowi nie chce,totalne zobojetnienie i bezrad, ale zycie toczy sie dalej i trzeba walczyc kazdego dnia o lepsze jutro. A dopoki jestesmy zdrowi jest o co walczyc i nigdy nie powinnismy sie poddawac.
Dlatego Marzenko, glowa do gory i jak slusznie zauwazyla Queen II chyba powinnac wziac zycie w swoje rece i zmienic przyzwyczajenia.
Skoro ciagle brakuje Ci pieniedzy to musisz znalesc prace. Oliwka co roku bedzie miala wieksze potrzeby a ty nie bedziesz w stanie ich zaspokoic. I co w tedy?
Wierze, ze Ci sie uda. Ty tez musisz w to uwierzyc i porzadnie wziasc sie za to. Moze w pracy poznasz kogos z kim bedziecie mogli stworzyc rodzine a przynajmniej poszerzysz grono znajomych.
Powodzenia:)
BRAVVVVVVVVVVVVOOOOOOO!!!!!!
zgadzam sie co do brania zycia w swoje rece..ja tez sie staram swoje wziasc.. a tak wogole to sie moze przedstawie..mam quasi 21 lat i jestem na tym etapie zycia,gdzie wszystko jest nowe,decyzje wazne,a porazki bolesne...wyjechalam na studia do stolicy i niekoniecznie umiem sie tu odnalezc... tesknie za piaszczystymi plazami italii,ktore pokochalam w czasie wakacyjnego zarobkowania..wtedy wydawalo mi sie ze juz jestem taka dorosla, tyle czasu daleko od domu,dysponowanie wlasnymi pieniedzmi..tu,w warszawie czuje sie jakbym zatrzymala sie w czasie,tyle mnie rozni od rowiesniczek..poza tym poznaje nowe sfery zycia,jak milosc..szkoda tylko ze daleka...i tu znow powrot sentymentalny do wloch...tam go poznalam i na nieszczescie tam tez on mieszka..dlatego latam do mediolanu i za kazdym razem zadaje sobie pytanie czy jest sens..
WITAJCIE. DZIEKUJE CI QUENN. to co napisalas to prawda.spostrzeglas moje zycie takim jakie jest.macie racje, duzo siedze i narzekam. czasem mysle ze poprostu zasiedzialam sie w domu.zawsze bylam aktywna osoba, pracowalam do konca 7 miesiaca ciazy.co do pracy to szukam nawet dzisiaj bylam w sklepie z odzieza uzywana ale wlascicielka potrzebuje dziewczyny do 25 lat na polroczny staz i przyuczenie. az mnie zatkalo. jedyna szansa jest dla mnie praca w supermarkecie na kasie, po uprzednim przyuczeniu. tam nie sa wymagane kwafilikacje ani wiek.postanowilam zlozyc tam podanie. wiec jutro znou jade do centrum zlozyc podanie.moj znajomy przyslal mi smska, mieszka w szwecji, nie wiem czy traktuje mnie powaznie ale wysyla smsy z pozdrowieniami.co do italii to mam wielki sentyment do tego kraju, nie wiem dlaczego. zakochalam sie w italii chociaz nigdy tam nie bylam.fajnie dziewczyny ze sie przysiadlyscie do stolika. milo was poznac. mam nadzieje ze bedziecie tu razem z nami. pozdrawiam serdecznie.
Marzenko, jesteś dobrym człowiekiem, tylko tak jakby pogubionym w tym wszystkim.
Wierzę, że sobie poradzisz. Życzę Ci tego:).
Pozdrawiam.
Marzenko, jesteś dobrym człowiekiem, tylko tak jakby pogubionym w tym wszystkim.
Wierzę, że sobie poradzisz. Życzę Ci tego:).
Pozdrawiam.
Mój mąż też mi powtarza,ze dzieci odejda a my zostaniemy sami.Mówi to pod katem mojego wyjazdu do Włoch na stałe.Chciałabym oczywiście ale mu powtarzam,że nie wczesniej jak za 4 lata.Jak ostatnie dziecko poszłoby na studia,wtedy ja zostaje sama więc alternatywa-być tu czy w Italii?Dzieci nie chcą wyjechać więc muszę tu ich dopilnować w nauce.
Ciesze sie Marzenko, ze potrafisz bez obrazy przyjac to co o tobie piszemy, zawsze jednak w dobrej wierze. Czasami sami nie uswiadamiamy sobie problemu i wydaje nam sie, ze wszystko jest ok, az do czasu kiedy dostaniemy przyslowiowego "kopa" lub ktos inny nam to uswiadomi.

lady-butterfly przykro mi, ze nie potrafisz odnalesc si w Warszawie. Ale nie przejmuj sie z czasem sie zaklimatyzujesz. Fajnie byloby gdybys znalazla mila grupe znajomych lub przyjaciol. Zawsze to bedzie latwiej przejsc przez problemy..
Ja rowniez po trzyletnim pobycie we Wloszej bylam totalnie zagubiona. Warszawa wydawala mi sie szara i pozbawiona zycia, nie to co sloneczna Italia. I wciaz zadawalam sobie pytanie; co ja tutaj robie?, ale z czasem przyzwyczailam sie do warunkow zycia w Polce ,chociaz wciaz bardzo ciagnie mnie do Wloch dlatego spedzam tam kazdy wolny czas.
Wierze, ze rowniez Tobie uda sie przezwyciezyc tesknote. Rozumiem ze jest ci bardzo ciezko, zwlaszcza ze Twoj chlopak jest w Mediolanie. Jesli jest to prawdziwe uczucie a nie tylko adventure to zapewniam Cie, ze odleglosc nie bedzie przeszkoda w tym zebyscie byli razem. Ja od roku jestem w zwiazku w ktorym moj chlopak obecny-narzeczony jest w Polsce ja natomiast w Londynie. Nie bylo i nie jest latwo, ale poniewaz jestesmy pewni swoich uczuc i zawsze wierzylismy, iz uczucie ktore nas polaczylo jest silniejsze od tesknoty, odleglosci i tysiaca innych problemow...
Powodzenia!
Marzenko mozesz mi wyslac numer GG? Thanks:)
WITA PODAM CI MOJ MAIL [email] jest troche nietypowy;) napisz do mnie, a potem umowimy sie na pogawedke na gg
pozdrawiam
Witajcie... Ale nas tu dużo się zrobiło. Bardzo lubię jak stolik się zapełnia. Witam wszystkie nowe osóbki, które dołączyły. Wybaczcie że nie pamoiętam Waszych nicków. Marzenka a ile razy ja Ci pisałam o tym, o czym tu dziewczynki Ci piszą...? Nie potrafię zliczyć, ale mają rację i jestem za tym byś wreszcie zmieniła swe życie na lepsze. Ono od Ciebie zależy. Nikt za Ciebie niczego nie zrobi. Weź się w garść, zrób krok do przodu a zobaczysz, że powoli Twoje życie nabierze blasku. Życzymy Ci tego z całego serca. Buziaczki. Meg.
Witajcie.
Dzięki Meg za sympatyczne przyjęcie, choć może weszłam do tego stolika z niezbyt sympatycznym postem, to jednak pragnę zapewnić, że nie miałam zamiaru nikogo pouczać lub też atakować.
Post ten powstał w skutek własnych doświadczeń, dlatego pomyślałam, że warto dziewczynie pokazać w czym tkwi problem, choć tak do końca nigdy nie wiadomo co komu po głowie chodzi:)
Ważny i zapewne najtrudniejszy jest ten pierwszy krok, ale bez niego się nie obejdzie.
A tak na marginesie, to pochodzę ze Śląska, mam 7 letnią córeczkę,wspaniałego męża i pieska. Mam jeszcze 27 lat:) choć wszystkim powtarzam, że 25 - i nigdy nie będę miała więcej - to takie moje żarty.
Moja teściowa do dzisiaj nie wie ile tak na prawdę mam, już się biedaczka w tym pogubiła:)
To forum dlatego, że mój m. pracował w Itali i tak jak inni tutaj mam sentyment do tego kraju.
Także witam szanowne Panie. Jest mi bardzo miło, że mogę Was poznać.

Pozdrawiam
Q.
WITRAJCIE DZIEWCZYNY. ale u nas w nocy szalala wichura...no i caly dzien bylo wietrznie.na dodatek dzisiejszy dzien byl bez pradu. cale szczescie ze juz jest.QUENN widze ze wczesnie wyszlas za maz, masz juz duze dziecko. moja ma niecale 3 latka.czym zajmujesz sie na codzien? pracujesz? ja postanowilam sama stworzyc sobie miejsce pracy i jakies zajecie. i mysle o tym calkiem powaznie. dzisiaj rozmawialam z kilkoma osobami, ktore zajmuja sie sprzedaza internetowa na allegro,postanowilam wiec sprobowac i ja. niektore osoby z tego zyja,maja zawsze jakis dochod. wszystko zalezy od towaru. postanowilam sprobowac. dla niektorych osob to calkiem wygodne i dla sprzedajacych i kupujacych. VITA czekam na maila. MEG pozdrawiam.
ja tez zaczelam brac sie w garsc. ucze sie, znalazlam prace(mam nadzieje ze wypali) - malo platna ale zawsze to cos dla biednej studentki,choc o jedzenie nie musze sie martwic,bo przycupnelam przy rodzince mojej siostry...ale zawsze dobrze jest miec swoje pieniazki,chocby na podroze do wloch gdzie zostawilam serce. bo postanowilam sprobowac tego dziwnego zycia na odleglosc,a przynajmniej sie nie poddawac tak szybko... dzieci..troche wam zazdroszcze..wiem,mam jeszcze czas(nawet sporo) ale chcialabym miec juz swoj dom,meza i dzieci...( Gianni strasznie duzo mowi o dzieciach,az dziw,ale z drugiej strony on ma juz 28 lat to moze czuje instynkt..ojcowski..ze niby zegar biologiczny mu tyka?)...pozdrawiam wszystkie matki i zycze cierpliwosci..mieszkam z 2 dzieci( 6i 4 lata) i wiem ze czasami bywa ciezko =P
LADY... WITAJ. co do dzieci to faktycznie jest ciezko.inaczej patrzy sie na swiat, ma sie obowiazek itd. ty masz jeszcze duzo czasu. teraz dziewczyny pozno rodza, niektore nawet po 30 stce.lady powiedz jak znalazlas sie w italii? jak tam pojechalas?podjelas tam prace?
obrcnie jestem w wareszawie i tu studiuje..wlochy poznalam podczas wakacyjnyej pracy ...ze dwa razy mi sie trafilo... obecnie kursuje do mediolanu bo mam tam chlopaka..(i tez z tego powodu musze szlifowac wloski)...strasznie chcialabym znalesc prace na wakacje w mediolanie,ale nie przez biuro bo oni strasznie ciagna kase...tylko nie wiem jak to zrobic..moze ktos wie? moze ktos mi cos podpowie? podstawy jezyka mam (wkoncu dogaduje sie z chlopakiem tylko po wlosku)..i nie zalezy mi na pracy legalnej..gdzie ja moglabym szukac?
LADY z wlasnego doswiadczenia wiem ze nie tak latwo znalesc prace w italii, trzeba miec znajomosci.przez posrednikow nie radze, biora tylko kase a i praca niepewna. polak polakowi raczej nie pomoze, chyba ze za prowizje. ja szukalam tam prace ale bez skutku. place tez niezbyt w neapolu zapropowano mi prace za 700 e -200 mieszkanie to wychodzi 500- wyzywienie.tez bym chciala pojechac ale nie ma mozliwosci
Witajcie... Queen - Twój post był w porządku. Każdy pisze to, co czuje... Marzenka - u nas też wieje, ale prąd jest - nie wyłączyli! Pochwalam pomysł z pracą przez internet, życzę by wypalił. Wiesz, we wtorek znowu Kraów i badania, ale będę zaglądać do stolika. Buziaczki dla wszystkich. Meg.
PS. Lady B - pozdrowionka i Trzymaj się. Będzie ok!
ja mam ten luksus ze mam chlopaka w mediolanie,wiec nie musialabym placic za mieszkanie,ewentualnie tylko za wyzywienie,a to i tak sadze ze nie pozwolilby mi zbytnio...wiec 700 euro byloby dla mnie zbawieniem...wiem ze to trudne..ja wczesniej pracowalam na poludniu,po znajomosci zalatwialam prace...teraz wolalabym w mediolanie z racji wlasnie chlopaka...a z posrednikow korzystac nie chce bo strasznie kase ciagna...zobaczymy..jak nie to po prostu zostane w polsce... (a tak bym chciala spedzic wakacje z chlopakiem..no i we wloszech zarobilabym wiecej...coz...)
WITAJCIE. U NAS NADAL DMUCHA, pogoda sloneczna w ogrodku wychodza juz tulipany. dzisiaj znowu przynioslam bukiecik stokrotek z laki.MEG trzymaj sie na tych badaniach w krakowie. ja tez ide w tym tygodniu do specjalisty, nie wiem czy mnie przyjmie, bo przyjmuje tylko na zapisy. ale zapytam sie. w tym tygodniu takze odwiedze kilka hurtowni. postawilam na odziez mlodziezowa. na poczatku zobacze co maja w ofercie.pozdrawiam
LADY z wlasnj obserwacji widze ze ludzie masowo wyjezdzaja do skandynawii za praca.patrze na ludzi z mojej okolicy biore tylko 3 uliczki pod uwage i 7 osob wyjechalo na stale. bardzo zadko przyjezdzaja, prawie wcale, niestety nie utrzymuja kontaktow z bylymi sasiadami w celu pomocy w zalatwieniu pracy. ale mnie ciagnie do italii, nie wiem dlaczego. czuje ze tam jest moje miejsce. moze w poprzednim wcieleniu bylam rzymianka? hahaha,LADY masz racje co do posrednikow, oni tylko ciagna kase, uwazaj tez na osoby ktore oferuja ci pomoc z internetu. a twoj chlopak jest tam na miejscu przeciez? nie moze jakos zalatwic ci tam pracy, ma tam znajomych, rodzine, moze ktos bedzie mogl ci pomoc.
ma przyjaciol,ale...coz..on sam jest tam od niedawna legalnie, ma nowa prace..nie wiem czy bedzie mi mogl pomoc...zobaczy sie..
Boże jak tu wieje..ale slyszalam ze zima idzie..ciekawe..ja wlasnie wrocilam z basenu i umieram.od 1,5 roku nie mialam zednego konkretnego wysilku fizycznego i te pol godzinki na basenie mnie wykonczyly..to skandal,mam przeciez dopiero 21 lat!! to sygnal ze musze wziasc sie za siebie=P
pozdrawiam i dziekuje za pozdrowienia
Witajcie dziewczynki:)
Marzenko, tak wcześnie wyszłam za mąż, dokładnie jak miałam 18 lat, ale może wyda sie to śmieszne, to była tzw. wielka miłość:) i jest do teraz więc mam nadzieję, że już tak zostanie. Fajny pomysł z tym allegro, trzymam kciuki.
Lady_ musisz byc dobrej mysli. jak będziesz umiała dobrze język będzie Ci o wiele łatwiej. Z tą pomocą jest różnie, czasem jest tak, że nie chcemy prosić właśnie bliskich nam ludzi o pomoc, nie chcemy poprostu obarczać ich problemami,no ale, warto zawsze mieć tam kogoś zaufanego i bliskiego:)choćby po to, aby pogłaskał nas po głowie i pocieszył.
Meg, zauważyłam, że jesteś takim duszą-człowiekiem, bardzo Cie podziwiam, choć z tego co przeczytałam, nie jest Ci łatwo, to jednak zawsze masz dla wszystkich dobro słówko. Trzymam kciuki.
No dziewczyny, bardzo chciała bym poznać resztę szanownych Pań, gdzie się podziewacie?
Vital_13 pozdrowienia, ozdywaj się:)

U nasz pogoda też nie za fajna, straszny wiatr, ale jak to mówią "co nas nie zabije to nas wzmocni" więc trwamy i trwamy:)

dziewczynki miłej końcówki niedzieli:
pozdrawiam:
Q.
Oj, narobiłam troszkę błędów, ale jestem po winku, więc proszę o wyrozumiałość:)
Jeszcze raz pozdrawiam.
Q.
Witajcie dziewczynki... U nas też sobie dmucha, ale raczej łagodnie, jest dość ciepło no i mamy ślicznie rozgwieżdżone niebo... Lady B... ale Ci zazdroszczę tego basenu. Ja niestety boję się głębokiej wody i nie umiem pływać, ale za to mam swój rowerek treningowy więc jest ok! Marzenko jadę pojutrze na trzy dni, ale obiecuję zaglądać na forum regularnie bo mam taką możliwość przecież, a poza tym pobyt tam bez naszego wspólnego stoliczka i bez Was byłby smutny. QueenII - dziękuję za miłe słowa pod moim adresem i mam nadzieję że tak z Tobą, jak i z Lady B i Vitą - uda nam się jakoś bliżej poznać / dziewczynki ze starej ekipy które tu zaglądają też mam na myśli. Wiecie - to do trzech nowych osóbek - my tu przy stoliku mamy taki zwyczaj że wymieniamy się fotkami by mieć jakieś wyobrażenie jak wyglądają dziewczynki z którymi siedzimy wpólnie przy stoliku. Jeśli więc chcecie to możecie wysłać mi swoje foteczki a ja wyślę Wam swoje. Mój email [email] Myślę, że reszta dziewczynek też by chciała wiedxzieć jak wyglądacie. Pozdrawiam wszystkich serdecznie, dziękuję za wszelkie dobrio, którego od Was doświadczam i będziemy w kontakcie. Jutro też się odezwę. Pa! - Buziaczki. Meg.
Temat przeniesiony do archwium.
121-150 z 277

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia