polacca e italiano cz.19

Temat przeniesiony do archwium.
241-270 z 353
Cześć dziewczyny!
Właśnie znalazłam Wasz wątek.
Odnośnie uczenia polskiego dzieci na emigracji mogę dorzucić coś z doświadczeń mojej rodziny.
Po pierwsze w mojej rodzinie Polkami są głównie matki,zawsze mówiły do dzieci w domu po polsku.Ważne,że dziecko kojarzy daną osobę z danym językiem więc warto,żeby na początek jedno z rodziców lub dziadków mówiło do dziecka w jednym języku.
Mieliśmy ciężki przypadek-jeden z moich kuzynów zaczął tworzyć swój własny język-mieszankę francuskiego i polskiego.Psycholog zalecił używanie tylko francuskiego do czasu pójścia do przedszkola.Podziałało.Teraz uczymy go polskiego,przyjeżdża na wakacje i święta do Polski, ma jeszcze problemy z mówieniem ale dużo rozumie z tego co się mówi w codziennych sytuacjach.
Polecam czytanie dzieciom polskich bajek, słuchanie piosenek, oglądanie komedii itp.
Mnie dziadek uczył angielskiego od najmłodszych lat (jest tłumaczem, jego ojciec był oficerem Armii Brytyjskiej)-nawet na dobrą sprawę nie pamiętam od kiedy.Pamiętam tylko,że mi czytał na głos i tłumaczył gramatykę, formowanie czasów, wyrazów.I tak godzinę codziennie.Brał mnie do osobnego pokjou, mówił "coś ci pokażę" i zaczynał mnie uczyć.
I bardzo się przydaje w kontaktach z rozproszoną po świecie,anglo- i francuskojęzyczną rodziną.
Dodam tylko,że "ciężki przypadek" ma starszą siostrę-w pełni dwujęzyczną.
I bestia była jako brzdąc na tyle sprytna,że wykorzystywała to w kontaktach z babciami, kiedy chciała się z nimi podrażnić.
Do Francuzki mówiła po polsku, a do Polki po francusku.
Miała wtedy ok.10 lat.
Do Kasi z Milano-to niestety prawda,że Polska nie potrafi zapewnić Polakom i Polkom godnego życia.Najczęstszy ostatnio wątek na polskich forach internetowych to dyskusje w stylu "Polska nas nie chce".
Ale nie popadajmy w marazm.Jest ciężko ale trzeba jakoś żyć.
Ja sama prywatnie też poważnie rozważam emigrację ale zobaczymy.
Mój partner jest domatorem bardzo związanym ze swoimi rodzicami,więc póki możemy mieszkamy w Polsce.Ale perspektyw sensownej, stabilnej pracy i rozwoju nie mamy dużych,więc pewnie za pewien czas będziemy zmuszeni wyjechać.
Moja młodsza kuzynka już wybrała Irlandię i tam próbuje układać sobie życie.
Ja kończę etap studiów i potem zobaczymy.Znajomi ze studiów też już wyjechali-do Anglii, Szkocji, Irlandii.I narazie nie wracają.Nawet ci, którzy źle znoszą rozłąkę z krajem.
czesc ota,
przyznam, ze masz racje, w pewnym sensie tez ja to zaniedbalam, na poczatku nawet o tym nie myslalam, my z mezem pracowalismy po calych dniach a nasz syn byl ciagle z babcia - wloszka, nawet kiedy zaczal chodzic do przedszkola to tylko ona go odbierala, i od tego czasu zaczelam sie przejmowac, bo nie spiac po poludniu, jak my wracalismy do domu, on juz spal, i malo nas widywal, dochodzilo do tego, ze wogole nie chcial z nami przebywac, nawet w week-end chcial do dziadkow, ja z mezem rozmawiam niestety tylko po wlosku i z tym jezykiem najbardziej sie osluchal, a do polski pojechal po raz pierwszy jak mial 3 lata i tylko na 3 dni, nastepny wyjazd byl dopiero w tym roku w sierpniu, a to z tego powodu, ze jak mamy wakacje to maz woli gdzies wyjechac niz spedzic wakacje na slasku.
poza tym jakos rok temu jak zaczelam miec wiecej czasu i chcialam to naprawic i sprawic zeby moj syn bardziej sie osluchal z polskim, on byl innego zdania, nie reagowal, nie odpowiadal, krzyczal "non parlare inglese" (bo dla niego wszystkie obce jezyki to inglese), a jesli cos broil , czy musialam go skrzyczec to bylo o wiele latwiej zrobic to po wlosku, pewna, ze zrozumie niz denerwowac sie ze nic do niego nie dociera i czekac az sobie cos zrobi.
tak wiec ja ciagle sie staram chociaz rozumiem, ze wczesniej byloby latwiej, lecz moj syn nie jest zbyt chetny, np bajek po polsku wogole nie chce ogladac, tylko sie denerwuje, ze nie rozumie i wylacza. to narazie tyle, pa
Tak a prpos uczenia sie polskiego przez nasze dzieci.....moja corcia namietnie oglada teraz "Epoke Lodowcowa 2" i najczesciej powtarzane slowo z tego filmu to u niej....wy pokraki. Z "Sezonu na misia" zostalo jej...ty padalcu! Namietnie to powtarza...ale nie pyta co to znaczy, a ja mam nadzieje,ze zapomni...poza tym najczesciej nasza wloska rodzina nie rozumie co ona mowi, ale ja mam ubaw po pachy...
Moje dziecko bardzo odblokowalo sie z mowieniem podczas naszego pobytu w Polsce, niby tylko 10 dni...ale postep kolosalny. Od zawsze wszystko rozumiala, ale na pytania zadawane po polsku, prawidlowo odpowiadala, ale po wlosku! Teraz szlifujemy polski, czytamy Muminkow, stala sie fankom tych ksiazeczek, i dobrze, bo ja tez je lubie wiec moge czytac po raz 50 to samo ( a tak jest). No i telefony do babci w Polsce robia swoje, i ciocia i wujek...i moje dziecko z nimi gada po polsku...Bardzo sie ciesze.Pozdrawiam.
sory za fankom, fanka oczywiscie.
Bea jeszcze godzina....pamietam, trzymaj sie dzielnie
witajcie dziewczyny. w niedziele wrocilam z mojego pierwszego pobytu nad morzem. wszystko sponsorowala moja firma, przejazd, zakwaterowanie, tylko wyzywienie we wlasnym zakresie. spedzilam trzy dni nad morzem. mimo ze pogoda byla wietrzna i deszczowa to bardzo jestem zadowolona,duzo spacerowalam,odprezylam sie i nabralam duzo sily. a teraz znowu zajmuje sie moja ukochana coreczka i pracuje. pozdrawiam wszystkich.
Ciesze sie Marzena,ze troche odpoczelas, to doda ci sil. Milli gdzie sie podziewasz? Mniemam ,zxe juz wrocilas z Polski? Odezwij sie co u ciebie?
a co u reszty? Bea napisz jak ci poszlo.....nawet jak ci nie poszlo...w koncu to nie koniec swiata?
WITAJCIE DZIEWCZYNY. za oknem pada od rana, deszczowa pogoda. ja jestem chora, angina niestety. biore antybiotyki, chodze do pracy. nie chce brac zwolnien. chyba ze calkiem nie bede wstanie wstac z lozka.ale juz lepiej mi. FRANCI nad morzem jest pieknie tylko strasznie wilgotny klimat, moje wlosy mimo lakieru do wlosow i prostowania byly roztrzepane. wlasnie gdzie jest reszta dziewczyn? pozdrawiam.FRANCI czy twoja coreczka chodzi do przedszkola? jak sobie radzi?
Fanci wielkie dzieki za pamiec,a egzaminy mialam wczoraj-10.09, wiec dzis po raz pierwszy od dluzszego czasu siadlam do komputera. Mysle, ze poszlo mi niezle i w sumie jestem z siebie zadowolona, ale wyniki beda w poniedzialek 17.09.Te noc nareszcie przespalam spokojnie, bez stresowo i w koncu wyspalam sie. Teraz musze skonczyc doprowadzanie domu do porzadku po przeprowadzce.I chyba przed pazdziernikiem wyskocze do Polski na dwa- trzy dni.
Bea kochana jakbys byla w Polsce...kup mi najnowszy numer "Pani"i "Samego Zdrowia"...prego :) Rozliczymy sie jak sie zobaczymy....Mam nadzieje,ze egzaminy sie udaly...juz niedlugo bedziesz wiedziec, najwazniejsze ,ze juz to masz za soba...wyobrazam sobie jak teraz schudlas i ile papierosow palisz...buziaki dla dzieciakow
Czytam fajna ksiazke Gdanskiego Wydawnictwa Pedagogicznego "Rozwoj psych. dziecka od 0-10 lat". Wiele juz tego typu ksiazek przeczytalam, ale ta jest szczegolna. No i zaczynam ogladac "Super Nianie", bo moje dziecko wchodzi w czas samodzielnosci...co doprowadza mnie do szlau albo do placzu.Dzis wlasnie musialam prac cala kanape bo moje dziecko wysmarowalo ja pasta do zebow. Nie wystarczy miec oczy naokolo glowy...Nie wspomne ,ze nie mozna nic zostawic w zasiegu jej reki...wy tez tak macie? W poniedzialek zaczyna sie przedszkole...nareszcie, wiem ,ze nie powinnam tak mowic ,ale czasem juz nie mam sily, trzeba pracowac i miec oko na nia!
Ciekawa jestem jak beda wygladaly pierwsze dni w przedszkolu, checi to moje dziecko wcale nie ma...nie ma juz wdrazanie, no nic zobaczymy.Dzis wybieramy sie z grupka Polakow na kolacje, z dziecmi oczywiscie, ale co tam..fajnie. Pozdrawiam serdecznie,odezwijcie sie!!! Marzena, Ota, Milli, Weba? I wszyscy inni oczywiscie.
Zobaczylam tez na forum kogos kto szuka kontaktu z Polakami...nawet z moich rejonow...ale zastzregl ,ze tylko z mlodymi.Ma prawo, ale to mnie zniechecilo do odezwania sie...no ale co prawda 20 lat to juz nie mam :)Za to ducha mam mlodego i tylko to sie liczy.
A jeszcze dla poddierzenia razgawora....co sobie ostatnio kupilyscie, i co sprawilo wam radosc? Zauwazylam,ze nawet jak sobie cos kupie nowego czasami wcale sie tym nie muiem cieszyc. Ale dzisiaj...kupilam sliczna bielizne...naprawde mnie cieszy.
Powinnam sie pokazac mezowi :)
fajnie piszesz franci, troche sie usmialam, bo czytajac czulam sie jakbym to ja napisala, tylko zamiast kanapy musialam myc podloge i meble(cale popisane mazakami, o tyle dobrze , ze sie zmyly); ale przedszkole to u was zaczyna sie nieco pozniej bo moj synek juz ma jeden tydzien za soba i teraz to juz ostatni rok a nastepny do szkoly i dopiero zaczna sie problemy. wydaje mi sie , ze w polsce jest lepiej z tym ,ze zaczynaja od 7 lat, bo 6 to troche za wczesnie, szkoda.
Uffa! Juz jestesmy po pierwszym dniu w przedszkolu ! Na szczescie dziecko wrocilo zadowolone, chociaz jak nas zobaczyla to tak biegla ,ze po drodze przetracila kilkoro dzieci...Dziecko nas poinformowalo ,ze teraz juz nie jest w sezione paperetti ale pesciolini, bo juz jest grande! E va bene i niech tego sie trzyma! Maz mnie rano troche wystraszyl,ze najlepsza pania Valentine przeniesli do maluchow...ale nie!1 Mialam ochote ja calowac po nogach ,ze to nieprawda, bo ta kobieta to sila napedowa calej grupy, bystra, tworcza, czula i ciepla...a moje dziecko ja uwielbia! Zadzwonilam tez zaraz do babci do Polski coby zdac relacje....bo babcia tez sie martwi choc 1360 km od nas. No w kazdym razie, wchodzimy w kieracik. A i po obejrzeniu wczorajszej "Super Niani" wreszcie umylam mojemu dziecku glowe bez dzikich wrzaskow! Co u was?
Uffff!!!! Franci zdalam i to wcale nie najgorzej. Jestem tym wszystkim tak wykonczona psychicznie, ze nawet nie mam sily sie cieszyc, moze jak emocje opadna za kilka dni...Niestety, do Polski teraz nie mozemy wyskoczyc (a juz zrobilam plan zakupow - Twoje gazety tez uwzglednilam, ale moze na swieta...)Z Twoja mala to normalne, dziecko poznaje, na ile moze sobie pozwolic. Moja Paulina miala swoj maly stolik kolo sciany, na ktorym rysowala a przedluzeniem stolika byla sciana...A z myciem glow moich dzieci tez byly problemy...chyba zadne dziecko nie lubi mycia glowy.Chociaz takie problemy mam juz doleko za soba, to tez chetnie ogladam "super nianie" i mowie do moich dzieci, ze zaprosze ja do siebie. Reakcja??? Smiech!!!No coz, juz sa za duzi, ale nieraz tez mi rece opadaja...Do zobaczenia! I co? Pijemy wodke!
BEA gratulacje!!!!! Brava bambina! Wiedzialam,ze ci sie uda, marzylas o tym to masz...taki prezent od Gory :)Bardzo sie ciesze.Wodka oczywiscie :) Wracac bedzie Adriano wiec spoko!
Hej, witam, dzien dobry!
U nas pierwsze dni przedszkola przechodza na razie bezbolesnie, dzieci jeszcze odkrywaja nowe zabawki i zabawy po wakacjach.
Co to ja sobie ostatnio kupilam? Przeciez bylam w Polsce, przywiozlam pare ksiazek, jakis film, ale najbardziej pochlonal mnie zakup nie majacy z Polska nic wspolnego - serial BBC "Duma i uprzedzenie" na dvd (nie film kinowy sprzed 2 lat, ktory tez znam, ale to nie to samo...), ktory mimo, ze dlugi, zdolalam juz po kawalku kilkakrotnie obejrzec i "chorujac" kompletnie na ten serial, ponownie przeczytalam ksiazke - oczywiscie podczas dlugich podrozy do i z pracy.

W domu kociokwik, ciagle trzeba sprzatac, dwa psy na tarasie do wyprowadzania. Wczoraj fizycznie bylam tak zmeczona, ze az sie zdziwilam. Dobrze, ze wczoraj moglam pasc na lozko juz o 23.
Pozdrowka!
Ciao, Bona10! Moje dzieci tez zaczely ostani rok przedszkola, od przyszlego zacznie sie prawdziwa szkola - skoncza akurat 6 lat w sierpniu... Szkoda...
ota, to tak jak moj syn, tez skonczy 6 lat w sierpniu (za rok), troche mi go szkoda bo narzeka, ze jak ma urodziny to nikogo nie ma i nie moze zaprosic swoich kolegow, ale ja sie troszke ciesze, (ale swinia ha,ha,ha,)wiem, ze wstyd ale mi tak wygodniej, bo nie musze tez co sobote latac z jednedo mc donalda do drugiego, bo z tymi urodzinami to tu poglupieli, praktycznie w weekend zamiast odpoczywac, musialabym sie przejmowac prezentami i wysiadywac na przyjeciach, a ani mnie ani mojemu mezowi sie nie chce; czasem jedynie go zaprowadzimy jak dotyczy jakiegos blizszego kolegi i to tyle.
tak wogole to chcialam cos dodac, chociaz zrobilam juz kilka wpisow, to dopiero sie z wami zapoznaje i czytam wasz watek od poczatku, co juz troche trwa bo jest niezmiernie dlugi. szkoda, ze nie wpadlam na ta strone wczesniej, tez bym miala cos do wtracenia na te wszystkie "przerabiane" tamaty, tzn. dzieci, porod, maz, tesciowa itd, dosyc duzo stracilam. ja mieszkam w mediolanie od siedmiu lat i musze przyznac, ze nie mialam tu zadnego kontaktu z nikim z polski, i nie dlatego, ze tego unikalam, ale tak wyszlo, znam ludzi z roznych krajow ale ani ja ani miei znajomi nie zetkneli sie z zadna polka czy polakiem, i po przeczytaniu waszych opowiesci powiedzialam sobie - ale nas tu jest, nie mialam pojecia. tylko jedno pytanie -gdzie sie chowacie?????
Hej! W Mediolanie po prostu trudniej natknac sie na Polakow, chociaz oczywiscie sa, jak najbardziej. Mieszkalam tam 4 lata i milo ten okres wspominam. Potem przyszla - i trwa - kolej na Rzym.
Do urodzin mam podobny stosunek, z tym u nas jakos czesciej robia je dzieciakom w tygodniu po poludniu - tez nie zawsze wioze dzieci, zalezy czyje sa i czy blisko... Na ogol odbywaja sie w jakiejs sali zabaw, o nudzie nie ma mowy, ale wiadomo, ze bywamy tylko na nielicznych, bo o prezencie trzeba pomyslec na czas, i dojechac z powrotem do domu, zanim dzieciaki mi padna, uwazac, czy sie za bardzo nie spoca itd.
Ota czy juz mieszkasz w nowym domu? Pamietam ,ze mowilas cos o zamianie na wieksze i nie pamietam jak to sie skonczylo. Bona....Polacy z Milano czesto spotykaja sie na kolacjach w jakims poslkim pubie, wywolaj np. Kasie z Milano to na pewno bedziesz wiedziec wiecej. Ja niestety jestem daleko od Milano ....pozdrowka
Franci - alez skad... w nowym domu w tych dniach maja sie zaczac prace z branzy murarskich, bo chcemy/musimy zrobic pare przerobek, ale bedziemy musieli sie wprowadzic przed ich ukonczeniem i bez mebli dla dzieci. W domu bedzie plac budowy, a rzeczy, glownie dzieciece, w pudlach. Slabo mi sie robi...
W kazdym razie dziekuje za pamiec... Poczytalam troche posty i widze, ze u Was wszystko w porzadku, mniej wiecej... Czesc!
Ota , wspolczuje ci, wiem co to jest budowa, uwierz mi.no ale jak skonczycie to bedziecie mieli tak jak chcecie i lepsze bo wieksze...wiec troche cierpliwosci, i olewaj wszystkie niedogodnosci tlumaczac sobie, ze to minie.
Milli..wzywam cie...gdzie jestes, albo gdzie bylas?
ota, jesli to nie tajemnica to dlaczego sie przenioslas do rzymu?
jakie sa roznice w stylu zycia pomiedzy tymi miastami? to tak z ciekawosci.
Bona, zadna tajemnica. Rzym i jego atmosfera zawsze podobal mi sie bardziej, moj przyszly wowczas maz byl juz zakorzeniony w Rzymie (praca, rodzice), a mnie sie skonczyla umowa o prace w Mediolanie.
No a teraz, z perspektywy czasu i miejsca, z nostalgia i przyjemnoscia wspominam moje zycie w Mediolanie... Rzym jest ciezkim miastem, gdy juz sie tu zyje "normalnie" - czyli ma dom, dzieci, prace (dobrze jeszcze, jesli sie ma): wieksza biurokracja, wieksze odleglosci, gorzej funkcjonujaca infrastruktura - w rezultacie wiecej traci sie czasu i nierwow.
Hm, za to blisko do morza... no i ciagle miasto ma wyraznie inna atmosfere - tylko nie mam czasu sie nia cieszyc...
Wniosek: wszedzie dobrze (chyba), gdzie nas nie ma.

Franci - ja tez sobie tak tlumacze ws. remontu. Nie on najgorszy, najgorsze, ze nie mozemy na razie kupic mebli dla dzieci i paru innych potrzebnych, bo nie wiemy, ile w koncu, niezaleznie od preventivo, przyjdzie placic za materialy i roboty murarskie (co zalezy od napotkanych trudnosci w trakcie prac i dlugosci ich trwania).
A jak juz w koncu kupimy (czyli tutaj: zamowimy) meble, to trzeba bedzie minimum miesiac na nie czekac. Wiadomo - Wlochy; "pronta consegna" jest tylko w teorii. Bedzie zatem dluuuugo balagan, dookola pudla i rzeczy w stosach. Cos okropnego...
czesc dziewczyny ! no, troche mnie nie bylo, przyznaje sie bez bicia. W sierpniu bylam w Polsce i wyarzlam sie porzadnie - w ostatnia noc przed powrotem do Wloch bylo tylko 3 stopnie ! Ale za to troche odpoczelam (przydalob sie wiecej) i przytylam 3 kg. Nadrobilam kg, ktore zgubilam w lipcu. Potem we wrzesniu mialam maly mlyn i nie bylo czasu na serfowanie po internecie. Ciesze sie, ze wszystkie dziewczyny sa obecne i jak widac w niezlej formie. Pozdrowienia dla wszystkich !
Temat przeniesiony do archwium.
241-270 z 353

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia