czesc ota,
przyznam, ze masz racje, w pewnym sensie tez ja to zaniedbalam, na poczatku nawet o tym nie myslalam, my z mezem pracowalismy po calych dniach a nasz syn byl ciagle z babcia - wloszka, nawet kiedy zaczal chodzic do przedszkola to tylko ona go odbierala, i od tego czasu zaczelam sie przejmowac, bo nie spiac po poludniu, jak my wracalismy do domu, on juz spal, i malo nas widywal, dochodzilo do tego, ze wogole nie chcial z nami przebywac, nawet w week-end chcial do dziadkow, ja z mezem rozmawiam niestety tylko po wlosku i z tym jezykiem najbardziej sie osluchal, a do polski pojechal po raz pierwszy jak mial 3 lata i tylko na 3 dni, nastepny wyjazd byl dopiero w tym roku w sierpniu, a to z tego powodu, ze jak mamy wakacje to maz woli gdzies wyjechac niz spedzic wakacje na slasku.
poza tym jakos rok temu jak zaczelam miec wiecej czasu i chcialam to naprawic i sprawic zeby moj syn bardziej sie osluchal z polskim, on byl innego zdania, nie reagowal, nie odpowiadal, krzyczal "non parlare inglese" (bo dla niego wszystkie obce jezyki to inglese), a jesli cos broil , czy musialam go skrzyczec to bylo o wiele latwiej zrobic to po wlosku, pewna, ze zrozumie niz denerwowac sie ze nic do niego nie dociera i czekac az sobie cos zrobi.
tak wiec ja ciagle sie staram chociaz rozumiem, ze wczesniej byloby latwiej, lecz moj syn nie jest zbyt chetny, np bajek po polsku wogole nie chce ogladac, tylko sie denerwuje, ze nie rozumie i wylacza. to narazie tyle, pa