polacca e italiano cz.19

Temat przeniesiony do archwium.
211-240 z 353
Milli jakos sie jeszcze zdzwonimy, bedziesz miala czynny wloski nr, w PL? Bea, fajnie ,ze sie odezwalas....ale najwazniejsze ,ze juz wszystko zrobuiliscie w Pl, a teraz spoko, a dzieciaki niech odpoczywaja..im tez sie nalòezy po pracowitym roku.
Luisa.....no niech mnie...pisz szybko, gdzie jestes, w PL czy w Italii, jak twoj amore...? Jestescie razem czy cos sie zmienilo? Zagladaj, zagladaj i pisz....Napisz co teraz robisz.
Ja mam maly mlyn bo 13 moich znajomych jeszcze jest do soboty...ale co tam, fajnie ze sa..
Luisa zerknelam w twoj profil i juz wiem ,ze italiano juz dawno nieaktualny..sorki,za to jak ze Slawkiem?
Bardzo mi miło, że ktos mnie jescze pamięta.....hahahhahaha. z moim "ex" było mi trudno zakończyć znajomość, dosłownie bombardował mnie telefonami. raz wyłączyłam tel na 2 miesiące, potem włączyłam od początku to samo , potem znowu na kolejne 2 miesiące i dalej koszmar , aż pech zgubiłam telefon...hahhahah Nadal pamiętam numer, ale to niczego nie zmienia hihihi.

Co do Sławka to mieszkamy ze sobą praktycznie od początku znajomości ( jakieś 10 dni po ) jest cudownie. wreszcie jest ktoś kto o mnie dba, znosi moje humory, rozumie mnie bez słów. Wiecie mimo wszystko brakuje mi mojego domu we Włoszech, tego całego zgiełku ....ale coś za coś, jak mówią.

W między czasie wiele się wydarzyło dacie wiarę, to już prawie 2 lata, zapadły poważne decyzje, co do naszego wspólnego życia....ale nic o ślubie.....
byłam chociaż na chwilkę we Włoszech na nartach w Livigno było bosko...co prawda , to był mój pierwszy raz, i kupa śmiechu.....
załozyłam narty pierwszy raz w życiu i jak już miałam zjechać, to była tragedia, płakałam jak dziecko ze strachu .... masakra.....
W tym momencie bardzo żałowałam, że dałam się namówić...ale potem było już lepiej i w marcu jadę ponownie....chociaż w tej miejscowości było więcej Polaków niż Włochów, było cudownie porozmawiać po włosku.....Poza tym praca , praca , praca.....
Muszę nadrobić chociaz część zaległości w czytaniu i śledzić, co u Was dziewczyny.

Pozdrowionka dla wszystkich Was
Luisa a co cie sklonilo ,zeby po 2 latach znow wrocic na forum? Czy u was tez jest tak goraco? My mamy nadzieje,ze jak przyjedziemy do Polski to troche odpoczniemy od upalow. Wyruszamy w srode lub w czwartek. Juz sie ciesze :)
WITAJCIE .witaj luisa.franci u nas pogoda zmienna, raz goroaco, raz zimno i deszczowo.wczoraj mialam urodziny.nie lubie tego dnia bo jestem o rok starsza. achhh te lata tak leca... byl tort i szampan, wsumie mily dzien.
zatem wszystkiego najlepszego!!!!:)))
dziekuje. u nas dzisiaj pada, straszna ulewa. wzielam sie za prasowanie i sprzatanie. coz.. niedziele trzeba tez wykorzystac:)
a ja marze, zeby padalo i zebym mogla sobie sprzatac w domu i prasowac na przyklad... a nie praCowac:-/ jak ludzie moga wytrzymac te 8 godzin? no jak?
moje dziecko ciagle choruje znowu ma antybiotyk, caly lipiec na antybiotykach z przerwami. ciagle te gardelko... franci chyba juz w polsce. MILI co u ciebie? a gdzie reszta? jak spedzacie wakacje? otta gdzie sie podziewasz, nie wspomne o webie. pozdrawiam z deszczowej polski.
Witajcie, jestem , wròcilam......no i niestety nie mialam czasy ,zeby sie spotkac z Marzena czy nawet z Milli.Gonilam w pietke, ale zaliczylam wszystkich mozliwych lekarzy, zakupy ,zoo, rodzine, znajomych i jeszcze bylismy w Krakowie, Wadowicach, Oswiecimiu. Duzo wszystkiego jak na jeden raz. Moje dziecko ruszylo z polskim, co bardzo mnie cieszy....czasem smiac mi sie chce jak do mnie mowi po polsku, a jak jakiegos slowka nie wie to je powie po wlosku :)Pogode mielismy cudowna, bylo chlodno, a za tym wlasnie tesknilismy, basta caldo! Czasami bylo nawet za zimno, ale nie narzekalismy. Babcia nie mogla sie nacieszyc...szkoda ,ze znow trzeba wracac do pracy, do innego zycia. Ale mialam czas, zeby wejsc do ksiegarni i wybrac cos dla siebie, aby poogladac moje miasto i to co sie w nim zmienilo. I uderzyla mnie jedna rzecz....Polacy okropnie jezdza samochodami, agresywnie....na swiatlach ruszaja z piskiem opon, zajezdzaja ci droge, szpanuja....juz sie odzwyczailam...Wlosi jezdza dynamicznie ale w porownaniu z Polakami bezpieczniej, naprawde.A co u was? Marzena musisz zmienic klimat Oliwce, chocby na kilka dni.....moze wybierz sie z nia do rodziny w czasie twojego urlpou....
Ota .. wlasnie przeczytalam ,ze wrocilas z urlopu w Polsce, czy widzialas cos jeszcze oprocz rodzinnego miasta? Jak chlopcy? Zadowoleni? Bylas sama czy z mezem? Co ciekawego robilas...plakalas jak wyjezdzalas czy to tylko ja placze? Odezwij sie.
Hej, Franci... i inne dziewczyny!
Przepraszam, ze sie nie odzywam, ale to glownie dlatego, ze nie mam czasu odwiedzac systematycznie forum i gdy raptem wpadne, nawet wole sie tu nie wpisywac, bo potem czasem ktos mi cos odpisze, zapyta o cos, a mnie juz nie ma (na forum, znaczy sie) przez dluzszy czas i nie odpowiadam, wyglada jakbym sobie lekcewazyla posty... Ale dzis jestem i bede w przyszlym tygodniu, zatem:
bylam, jak poprzednio, z dziecmi, przez przeszlo 3 tygodnie. Glownie w moim miescie, ale i cztery dni (akurat w upal) w domku kempingowym nad jeziorem Zaglebocze na Lubelszczyznie - b. fajnym, jesli masz male dzieci, bo jezioro dosc czyste, plytkie, sa ratownicy, domki odnowione, zwykle z lazienkami, naprzeciw jeziora, mozna wynajac rower wodny, jest plac zabaw, las pelen jagod, stolowka (dobre i tanie obiady i sniadania oraz skromne, "kanapkowe" kolacje)...
Poza tym pare razy bylismy w roznych miejscach raczej wiejskich w okolicy odwiedzic kuzynow i znajomych. 3 kuzynki przyjechaly na lato z Chicago, 2 kuzynow z Francji, kolezanka ze studiow z dziecmi z Irlandii, czesc rodziny i ze dwie kolezanki (tez z dziecmi, na cale szczescie...) byla na miejscu - moje dzieciaki niezle sie ze wszystkimi wybawily. Pogoda nam dopisywala, byl upal na poczatku, nawet duzy, a w ostatnim tygodniu chodzilismy juz niemal caly czas w bluzkach z dlugim rekawem - super!
Lot tez przeszedl bez problemow - moje juz 5-letnie chlopaki b. lubia uczestniczyc w tym, co sie dzieje na lotnisku - a tam dzieje sie, jak dla nich, mnostwo ciekawych rzeczy... Oczywiscie przy wylocie z Fiumicino mielismy godzine opoznienia, zatrzymano nasz samolot (lecielismy liniami Norwegian), gdy juz wszyscy z zapietymi pasami siedzieli w samolocie... W ub. roku bylo jeszcze "lepiej" - Alitalia, 3 godziny opoznienia z Fiumicino. Powroty z Okecia na szczescie punktualne.
Smutno bylo wyjezdzac, najbardziej w dzien odlotu i dzien po...

Najbardziej chcialabym aby moje dzieci, gdy podrosna, chcialy jezdzic do Polski i juz na zapas sie martwilam, ze im ten pobyt AZ TAK sie nie podobal jak mnie, bo ja, oprocz ew. rozrywek, mam z nim zwiazanych mnostwo wspomnien, a one nie...
Dzieci, jakkolwiek mowia w miare sprawnie po polsku, mowia z wieksza latwoscia po wlosku. Zauwazylam jednak, ze ich nieco starsi kuzyni z Francji mowia troche gorzej od nich, a tez co rok przyjezdzaja... Dzieci kolezanki, tez starsze, mowia slabo. Na razie nie jest wiec z nami zle. Przywiozlam oczywiscie troche dzieciecych ksiazek i filmow na zapas.
Czesc!!!
franci tak myslalam ze nie bedziesz miala czasu, rodzina, znajomi.ja bylam we wroclawiu , u rodziny.bylam sama , oliwki nie bralam bo nie wiem czy wytrzymalaby podroz autokarem 3 godziny, co innego autem jechac z dzieckiem. chcialabym ja gdzies zabrac ale nie mam auta ani prawa jazdy. a boje sie z nia jechac w podroz, zeby nie wymiotowala, marudzila, plakala. od 20 sierpnia do wrzesnia mam urlop. mam troche pieniazkow na jakis skromny wyjazd.ale nia mam gdzie jechac,marzy mi sie italia ale to nierealne w tym roku pod wzgledem finansowym. pozatym pogoda w polsce niepewna, deszczowa. wlasnie przeszla straszna ulewa i burza.takze nie wiem jak mam spedzic urlop...znajac zycie zostane w domowych pieleszach,
Mam teraz duzo roboty i nie mam czasu pisac....ale chce sie z wami podzielic "patentem" na dobra podroz dla dzieci, czyli bez nudnosci i wymiotow.....
Potrzebne jest polskie 5 groszy lub 2 centy.....zakleic pepuszek lekkim plasrem tak zeby nie dostawalo sie powietrze....i juz. Najpierw sie z tego smialam....potem sprobowalam na moim dziecku....14 godzin podrozy do Polski...sielanka...powrot podobnie...sprawdzone przez moich przyjaciol...Pepek ma cos wspolnego z blednikiem...a ten jest odpowiedzialny za rownowage, ktora zachwiana...powoduje niemile dolegliwosci....dla wszystkich niedowiarkow...sprawdzcie, a uwierzycie :)Moja wloska szwagierka najpierw mowila...dai, non credo...a potem....è vero, funziona!
to prawda, mowia, ze wystarczy nawet sam plaster byleby dobrze zakleil pepek, czasami tak proste rozwiazania moga zdzialac cuda...
WITAJCIE. wlasnie mam urlop od poniedzialku. spedzam go z oliwka, duzo spacerujemy, bawimy sie.pogoda burzowa. FRANCI musze sprobowac koniecznie z tym plasterkiem na pepku i moneta. zobacze czy zadziala. 30 sierpnia jade niestety sama do niechorza nad morze, wycieczka z pracy, na trzy dni. pierwszy raz w zyciu zobacze morze baltyckie.miala jechac ze mna kolezanka z pracy ale w ostatniej chwili zrezygnowala. wiec pojade sama. cala wycieczka jest gratis.wiec to okazja.pozdrawiam.
super! milego wypoczynku!!! :)
czesc, znalazlam ta strone przez przypadek, troche poczytalam, i zwrosilam uwage na opowiesc oty. ja tez mam syna piecioletniego, ale mam problem nauczyc go po polsku, praktycznie wogole go nie rozumie. zastanawialam sie czy ty twoje dzieci uczylas w jakis sposob czy samo przyszlo tzn rozmawiajac, a moze u was w domu sie mowi po polsku? ja od dluzszego czasu sie staram ale jest to b. trudne.
najgorzej jest kiedy jedziemy do polski, z moimi rodzicami wogole sie nie rozumie.
mow do syna po polsku, czytaj mu ksiazki, puszczaj polskie bajki! nie rezygnuj! szkoda by bylo zaprzepascic taka szanse! jeszcze nie jest za pozno zeby Twoj syn byl dwu-jezyczny!!!
Nie jset za pozno, twoj synek jest w odpowiednim wieku,ja,zaczelam swgo syna uczyc angielskiego w wieku 5 lat traktyjac to jako zabawe,z pomoca Ulicy Sezamkowej,swietna zabawa i poszly konie po betonie ,zaszczepil sie!Mysle ze odpowiedni moment dla twego syna to moment pobytu w Polsce z dziadkami.Mysle ze on sam zapragnie sie nauczyc tego jezyka wlasnie by moc kontaktowac sie z dziadkami,wiesz co jest wazne?okazuj duzo milosci swoim rodzicom tak aby on to widzial niech widzi,ze oni cie kochaja ,a ty kochasz ich.I genialne jest opowiadanie swojemu dziecku o tym jak bylas mala dziewczynka,co robilas wowczas i opowiad.o swoich rodzicach.Moj synek pewnego razu zapytal sie mnie-mamusiu a gzie ja bylem jak ty bylas mala?Zamurowalo mnie,bo nie bylam przygotowana na to pytanie.Gdy odzyskalm refleks,odpowiedzialam -u aniolkow synku,siedziales tam w gorze i czekales az ja dorosne ,by moc przyjsc do mnie i byc ze mna,wybrales mnie na swoja mame....I to bylo slodkie ,bo mi uwierzyl!.Zreszta ,ja tez w to wierze,ze dusze naszych nienarodzonych dzieci oczekuja na dogodny moment by wcielic sie w cialo i narodzic jako nasze dzieci,wybieraja wlasnie nas na swoich rodzicow i jest to ich swiadoma decyzja.Dziecko wybiera matke,gdyz tu na ziemi ma pewne zdanie do wykonania,ma dac sej matcr nowe doswidczenia.Matka ma przeznaczone doswiadczenia,jesli im podola dziecko zostaje z nia,jesli dusza dziecka widzi ze,rodzice nie podolaja tym doswiadczeniom odchodzi,bo jak inaczej tlumaczyc odejscia tak wielu dzieci na ziemi...?
ja jestem rowniez za uczeniem dzieci polskiego jezyka, musza porozumiec sie z dziadkami, rodzina. musza wiedziec ze maja polskie korzenie. ostatnio do mojej sasiadki przyjechala corka z dzieckiem. dziecko nawet slowa po polsku nie umialo, tylko po niemiecku. a ten jezyk moim zdaniem jest okropny-twardy, ostry...babcia z wnuczkiem nie porozmawiala. napewno bylo jej przykro.
Balasso, hej!
Nie uczylam dzieci "specjalnie", tylko do poczatku mowie do nich po polsku.
W domu mowi sie po polsku - czyli ja z dziecmi po polsku, oraz po wlosku - dzieci z tatem, a ja z mezem po wlosku...
Opowiadamy sobie rozne rzeczy, czytamy polskie ksiazki, mamy filmy na dvd - pokupowalam im te "mowione" czyli Uszatka - b. lubia, "Wielka podroz Bolka i Lolka", Sindbada i Pszczolke Maje (bdb polski dubbing) i troche nowszych. Nie mam oporow i na placu zabaw wrzeszcze do nich po polsku (sa mamy z zagranicy, ktore absolutnie tylko po wlosku - nie rozumiem ich celu...), w towarzystwie tesciow tez zwracam sie do nich po polsku.
Odpowiadali mi po wlosku chyba jeszcze w wieku 3 lat, wszystko oczywiscie po polsku rozumiejac, potem nastapil ich pierwszy 3-tygodniowy pobyt w Polsce, po czym odpowiadali juz mi po polsku...
Tego lata bylismy w Polsce juz trzeci raz, to duzo daje, chociaz nie moge sobie pozwolic na pobyt dluzszy niz 3 tygodnie - max 25 dni (nie dostaje na raz dluzszego urlopu).
Szkoda, ze dopiero teraz zaczynasz "nauke" polskiego, ale lepiej pozno niz wcale. Wzielam "nauke" w cudzyslow, bo dla mnie to naturalne, ze rozmawia sie z dziecmi w swoim jezyku, w dodatku bedacym jezykiem, ktory zna sie najlepiej.
Powodzenia!
podziwiam i w przyszlosci wezme z WAS przyklad:-)

Ota,Franci i Weba-pozdrawiam serdecznie:-)
witaj kasiu z milano. dawno sie nie odzywalas. ciekawa jestem jak twoje studia? i wogole co u ciebie slychac? no i jak szopcia i monika? odezwij sie. pozdrawiam.
Hej - ja tez pozdrawiam!!!
witajcie. w polsce zimno, czuc jesien. znowu oliwka robi sie chora wiec jutro ide do lekarza z nia. moja mama skarzy sie tez na ostre bole wewnetrzne.w czwartek jade do niechorza, bo gdybym zrezygnowala z wyjazdu to musze pokryc z wlasnej kieszeni cala kwote pobytu. dostalam wyplate, boze jaka niska, az plakac sie chce. jak mozna tak wykorzystywac ludzi, takie grosze, tylko na oplaty starczy.w polsce to juz nigdy dobrze nie bedzie. wierzcie mi. jedyne co dobre zrobilyscie to, to ze wyjechalyscie z tego kraju. wiem tesknota jest i to wielka ale naprawde tu przyszlosci nie ma. pozdrawiam.
oj Marzena,Marzena nie mow w ten sposob.
Nie wierze,ze Polska nie jest w stanie zapewnic ludziom normalnego,godnego zycia.Z pewnoscia jest ciezko o prace-trzeba sie napocic, by ja znalezc.alealeale...ale wszystko jest mozliwe.Tobie na pewno jest trudniej ,bo jestes sama z coreczka i mama(samotne matki we Wloszech maja podobne zycie do Twojego).Marzena nie ma sensu tak sie uzalac i porownywac dwie rzeczywistosci,ktore tak naprawde niewiele sie od siebie roznia.Wszystko zalezy od nas i od naszego podejscia do zycia... i nie tylko dobre wyksztalcenie,kultura osobista,ladna prezencja ,ale i spryt,wiara we wlasne mozliwosci,pozytywne myslenie i usmiech na ustach sa podstawa na zdobycie dobrego stanowiska ,i wiazacego sie z tym -lepszego zarobku.

Pozdrawiam
ps.Dlaczego Oliwka tak czesto choruje?
kasiu nie wiem czemu oliwka tak choruje... az sie martwie. nic nie je. tylko mleko pije, obiadu nie chce jesc, nie mowiac o jakiejs kanapce.lubi tylko zupe szczawiowa ale ile mozna dziecku ja dawac? schowalam wszystkie slodycze, wiec moze to wina slodyczy ze nic nie je.jestem jeszcze zla bo zabrali mi na oliwke rodzinne 48 zl. to juz bezczelnosc.bezczelnosc naszego panstwa i glupich przepisow.pozdrawiam cie serdecznie.
nie przesadzaj z zupa szczawiowa....szczawian zawarty w lisciach jest szkodliwy -zwlaszcza dla dzieci.Spozywany w duzych ilosciach wyplukuje wapn z organizmu i tworzy krysztaly szczawianu wapnia,ktory osadza sie w nerkach w postaci kamieni...
Marzena, koniecznie musisz wzmocnić układ odpornościowy Oliwki i przestać faszerować ja antybiotykami. W przeciwnym wypadku zawsze będzie chorować i nigdy z tego nie wyjdzie.
Temat przeniesiony do archwium.
211-240 z 353

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia


Zostaw uwagę