No, ja rozumiem, ale nie można pozwalać, żeby ktokolwiek burzył wasz spokój.
Nie znam waszej sytuacji, ale co to znaczy "przezywa", przy tobie to robi?
Chyba nie jesteście dziećmi. Jeżeli nie jesteś w jakiś sposób zależny od tych babiszonów, powinieneś zrobić tak, żeby popuszczały ze strachu na sam twój widok.
Powtarzam, nie znam waszej sytuacji, więc siłą rzeczy teoretyzuję, ale nie ma cudów, jeżeli ktoś stara się uprzykrzać życie mnie lub moim bliskim, powinien pożałować tego w możliwie bolesny sposób.