Jak dla mnie ten temat to byla czysta prowokacja "zmuszajaca" niejako do klotni starej jak swiat: lepsi Polacy czy Wlosi? I walka na slowa.
Co do mnie: mam meza Wlocha ale nie kocham Wlochow. Kocham jedynie mego meza i nie za to ze jest Wlochem tylko za to, ze jest dobrym czlowiekiem. Co do reszty mieszkancow tego kraju, to sa ludzie ktorych darze sympatia bo sa mi bliscy, a sa ludzie ktorych nie znosze z roznych osobistych mi powodow. Sytuacja dokladnie taka sama kiedy mieszkalam w Polsce: z jednymi ludzmi sie kuplowalam, z innymi nie.
To, ze wyszlam za maz za Wlocha nie znaczy ze czuje sie lepsza od Polakow, czy zle o nich mysle. Nic z tych rzeczy: w Polsce mam rodzine, znajomych, kolegow z ktorymi przyjaznie sie do dzis i z ktorymi zawsze chetnie spotykam kiedy tylko jestem w Polsce.
Ludzie, przestancie tworzyc teorie na temat wyzzszosci osobnika ktory wiaze sie z partnerem z takiego czy innego kraju. Zyjemy na wolnym (chyba) kontynencie i chyba kazdy ma prawo zakochiwac i wiazac sie z kim chce. I czy to tleniona blondynka, czy panna z dzieckiem, czy szara myszka czy jeszcze jakas inna, kazda mysle, ze ma prawo do tego by kochac, byc kochana i szczesliwa. I ze znajduja takich a nie innych facetow to ich sprawa. Wazne by one byly zadowolone. A reszta zwiana czy to z Polakami, czy z Wlochami czy z Francuzami niekoniecznie francuskiego pochodzenia, niech cieszy sie swoim szczesciem zamiast spiskowac "kto jest lepszy a kto gorszy". Nie ma czegos takiego. Wszyscy jestesmy rowni i wszyscy mamy rowne prawo do tego by kochac kogo chcemy.