Nocne marki-tutaj zbiorka cz.2.

Temat przeniesiony do archwium.
301-330 z 439
Cytat: yamadawa
Cytat: a4blanche
...nie!!..odgrywaj się!!!....

...to ja się odgrywam???...aż trzy razy...popatrz, popartrz!!!...ale ze mnie "człowiek orkiestra"... :)))
:)
Cytat: marsh
..... najlepsza dostalam niestety nie od matki, a od faceta: " musisz sobie
znalezc swoja pasje i nie moze to byc mezczyzna"...

...a ja tę radę dostaję od Ciebie....dzięki...choć już to wiem...i jeśli jestem zmuszona 'pogodzić' moje 'pasje' i faceta...to wybieram 'pasje'...:)))
:)



Poprawiam swój wpis: ale kluczowa role odgrywa zawsze kobieta- jak sobie psa ułoży...
Jednak mądrych kobiet jest niewiele, a głupich suk wręcz przeciwnie.
Cytat: marsh
Poprawiam swój wpis: ale kluczowa role odgrywa zawsze kobieta- jak sobie psa ułoży...
Jednak mądrych kobiet jest niewiele, a głupich suk wręcz przeciwnie.

Ten i poprzedni Twój wpis...hmm:) aż zastanowiłam się nad sensem. Tobie dano taką radę, ja uczyłam się na swoich błędach i doszłam do podobnych wniosków ale w konsekwencji mimo popełnienia stosunkowo niewielkiej ilości błędów w tej materii, zwyczajnie się wypaliłam...kupiłam na pocieszenie owczarka niemieckiego i trochę tak mijam z boku "związki", bo jak nie wychowała matka to ja mam chować? Nie, nie ani ze mnie feministka ani nie mówię, że miłość jest do dupy...tylko chyba leniwa jestem:)
I już nic nie wiem...nie wiem, czy iść na skróty i uczyć się na cudzych błędach, czy popełniać własne i tracić czas na naukę...czy nauczkę???...iść na kompromis...ale co to jest???...iść na 'ustępstwa'...ile mogę ustępować, żeby to nie zamieniło się w 'uległość'???...czy fochy, humory, ciche dni mam znosić z pokorą...bo on jest wartościowy człowiek......a niech spada na drzewo z tą jego 'wartościowością'!!!...jestem jeszcze "na dorobku", to znaczy, nie mam jeszcze żadnej 'pasji', dzięki której mogłabym wyżyć i nie liczyć na współodpowiedzialność ...w razie gdyby...co "nie daj Boże"...:)))...trudne to...
(:
Cytat: Arizona_R
tylko chyba leniwa jestem:)

To jest bardzo właściwa postawa, jak już sie pozna ich lenistwo czyli brak inwencji twórczej... A Polaczki to już są w tym mistrzami.
Jako, ze jestem osoba, która ma bardzo szybko wyczerpujące sie limity na przebywanie z tymi samymi osobami, dlatego albo czesto zmieniam miejsce zamieszkania albo wybieram sie w dalekie podróże, aby sie totalnie odciąć od nudnej europejskiej mentalności i estetyki.
Przed kazda podróżą mam nadzieje, ze może tym razem uda mi sie poznać kogoś oryginalnego... Niestety, nie tym razem. A dlaczego? Bo to jeden ch*** .
(Cale szczęście, ze przynajmniej shopping jest wysmienity! Rekord to ponad 20 par butów, jakich próżno szukać na targówku europejskim.
I który z nich mi da wiecej emocji???)
Dlatego teraz to, co sie do mnie mówi, spływa po mnie totalnie i uwazam za mój sukces życiowy fakt, iż udało mi sie osiągnąć zadowolenie bez konieczności posiadania faceta. Moja pasja od zawsze byłam dla siebie ja sama i szukałam ludzi lepszych ode mnie, aby sie rozwijać. Jednak zawsze tylko za dużo przyziemnych zasrancow sie krecilo.

W tej chwili jednak gdybym miała skłaniać sie ku jakiejś narodowości, przyjrzalabym sie bardziej hindusom. Europa przyzwyczaiła nas do odpadków popromiennych, a tymczasem ten kraj posiada naprawdę okazalych
facetów, z jasnymi karnacjami a i charaktery tez zdaje sie maja bardziej lagodne niż pozostali egzotyczni.
W kazdym razie Jet Airways chyba stanie sie moja ulubiona linia lotnicza.

Co do ostatniej wypowiedzi, to moze jakaś mezatka lub matka coś Ci podpowie. :-)
Ja bym swojej córki jakiemuś gowniarzowi przed 30-tka nie oddała.
edytowany przez marsh: 21 mar 2014
Mars - myślisz, że facet po 30-tce przestaje być 'gówniarzem' ??? :)))
Jagatu - piszesz, że jest "wartościowy" - co to znaczy???...
Arizona - czy bycie bez faceta jest takie 'dołujące'...jak piszesz - 'lenistwo', czy to Twój wybór - z przypadku, czy z konieczności - ale teraz jesteś spokojniejsza... szczęśliwa???

...przepraszam, że tak Was 'nagabuję"' tymi pytaniami...ale zbieram informacje...a mam bardzo mało czasu, i mało doświadzczenia na własne spostrzeżenia ...wiem, że nie wsztystko można do 'jednego wora wsadzić'...ale... :)))
:)
Cytat: yamadawa
...- piszesz, że jest "wartościowy" - co to znaczy???...

Tak mówią ...studiuje, nie pije, nie pali, poważnie myśli o życiu...jesteśmy już ponad rok ze sobą..na ogół nie jest źle...takie drobne incydenty...np. w górach...skręciłam nogę...nadarł się na mnie, zostawił w schronisku i poszedł z grupą...mnie obcy pomogli dowlec się na pogotowie...albo..mieliśmy już bilety do kina...spotkał kumpla, którego dawno nie widział...i poszedł z kumplem, mnie zostawił...kajaki...powiedziałam, że nie wiem, czy dam radę..."natura"...wkurzył się, dał mi trzy dni na "wyzdrowienie" ...i potem nawet nie zapytał, popłynął z kumplami...zawsze spotykając się z nim muszę mieć dobry humor, bo jest wkurzony, że jemu też psuję...i mówią mi...nie kręć nosem, bo mogłabyś gorzej trafić......już sama nie wiem, czy mogłabym...i czy w ogóle muszę...
(:
Szczerze współczuje... :(
Będąc Twoja matka i wiedząc o tym, pogonilabym pajaca.

Cytat: yamadawa
Mars - myślisz, że facet po 30-tce przestaje być 'gówniarzem' ??? :)))

Tego nie powiedzialam, ale do 30- tki to taka krytyczna granica, kiedy ryzykowna jest wiara w to, co mówią.

Z mojej strony to tyle, dosyć psucia sobie humoru...
@jagatu
Przepraszam, ze sie wtracam, ale z tego, co piszesz, az wlos jezy sie na glowie. Psa nie zostawia sie samego i bez pomocy a co dopiero, jak rozumiem, wlasna narzeczona. Pamietaj, ze zycie jest tylko jedno ale co najwazniejsze, to TWOJE zycie. Tego kwiatu pol swiatu. I jesli juz decydowac sie na rezygnacje z czesci samej siebie, to tylko wtedy, kiedy naprawde warto. Wybacz mi, ale dla mnie ten gosc jest zwyklym bydlakiem i kopnelabym w tylna czesc ciala juz po pierwszym "numerze", ktory opisalas. Decyzja oczywiscie nalezy do Ciebie jesli jestes zainteresowana prasowaniem koszul, gotowaniem na czas, zbieraniem brudnych szmat i byciem na kazde zawolanie oprocz znoszenia fochow, wyznaczania terminow na powrot do dobrego zdrowia czy traktowania Cie jak przedmiot. Mysl przede wszystkim o sobie bo to Ty jestes najwazniejsza. Zapewniam Cie, ze mozna zyc w bardzo szczesliwym zwiazku, w pelni szacunku dla siebie, zrozumienia a przede wszystkim przepelnionym troska, pomoca i oparciem.
Zycze Ci powodzenia i przemyslenia wszystkiego. Tylko to, ze facet nie pije i nie pali, nie sprawia ze jest dobrym kandydatem na meza. Poza tym rok bycia ze soba to za malo aby podejmowac tak wazna zyciowa decyzje tym bardziej iz to, o czym mowisz okreslajac go jako porzadnego, jest przynajmniej dla mnie, nie tylko skandaliczne ale nawet sobie nie wyobrazam takiej sytuacji w moim zyciu.
Serdecznosci.
Może trochę się 'usprawiedliwę' ... u mnie w domu panuje XIX-towieczny patriarchat...być może dlatego wybaczam mu...może za mało wiem o "kobiecej" wartości ???...muszę to 'przepracować'...zanim będzie za późno...marsch, madber - dzięki
(:
...to już Jaga wszystko wiesz...ale dużo 'roboty' przed Tobą...przełamać trwające całe wieki "dołowanie" nas...ale intuicję masz, sama pisałaś ...a niech spada na drzewo z tą jego 'wartościowością'...chyba, że chcesz do końca życia odstawiać przed nim "taniec godowy" zgodnie z jego chorymi wymaganiami...choćby ze łzami w oczach...
:)
...możesz napisać jaki on jest Zodiak...bo to niby "czary-mary", ale przeważnie sprawdza się :)))
:)
@ Jaga
O wartosciowosci kobiecej nie mozesz sie dowiedziec - ja sie czuje i fakt, ze mowisz "niech spada na drzewo z ta jego wartosciowoscia" swiadczy o tym, ze ja masz. XIX wiek to dwa wieki temu. To Tobie w zyciu ma byc dobrze przy podjeciu tak waznej decyzji a nie Osobom z Twojej Rodziny. Patriarchat nie jest dziedziczny.... Pamietaj, ze to TY jestes najwazniejsza. I mowie Ci o tym, poniewaz bijesz sie z myslami i zastanawiasz nad krokiem, ktorego przeslanki sa niepokojace. Pozwolilam sobie wyrazic swoje zdanie, poniewaz przezylam juz kawal zycia i mam doswiadczenie. I choc jestem mezatka juz od wielu lat, przez dlugi okres bylam sama. Bylo mi ze soba wspaniale i cudownie. Zrezygnowalam z wlasnej wolnosci bo spotkalam te "druga polowke". Nie wiem, co to znaczy "ciche dni" i mimo wielu spalonych kalendarzy, jestem ciagle ksiezniczka dla mojego meza a jemu brakuje tylko bialego rumaka. Ale na ten krok zdecydowalam sie po ogromnych staraniach o mnie z jego strony i po paru latach mieszkania razem - nie ma lepszego egzaminu przed slubem.
Zrobisz oczywiscie, jak uwazasz - kazdy czlowiek musi przejsc tor zyciowych przeszkod aby zdobyc troche madrosci i doswiadczenia, ale czasami przezycia innych moga choc troche zmusic do refleksji.
Serdecznosci.
Jagatu,Ty naprawde jestes tak traktowana?On traktuje Ciebie jak przedmiot
Cytat: luci11
Jagatu,Ty naprawde jestes tak traktowana?On traktuje Ciebie jak przedmiot

On całkiem taki zły nie jest (...znowu usprawiedliwiam :))) )....ja też mam swoje 'muchy w nosie"...myślę, że obydwoje musimy mocno nad sobą popracować...obydwoje jeszcze studiujemy, wiec perspektywa wspólnego życia jest jeszcze w oddali...albo coś z tego wyjdzie, albo...ja mu pokazałam drzewo, na które "ma spadać'...taką marną lipę...on mi też...tylko pozwolił mi wybrać...wybrałam dąb... :)))
Yamadawa,ja jestem 'wodnik', a kto on "zacz"... napisałam Ci w 'wiadomościach' - bo dość paskudnie tu go przedstawiłam...i nie chcę robić krzywdy Zodiakowi - 'a nuż' ktoś tu jest taki sam Zodiak i poczuje się źle...???
(:
Cytat: yamadawa
Mars - myślisz, że facet po 30-tce przestaje być 'gówniarzem' ??? :)))
Jagatu - piszesz, że jest "wartościowy" - co to znaczy???...
Arizona - czy bycie bez faceta jest takie 'dołujące'...jak piszesz - 'lenistwo', czy to Twój wybór - z przypadku, czy z konieczności - ale teraz jesteś spokojniejsza... szczęśliwa???

...przepraszam, że tak Was 'nagabuję"' tymi pytaniami...ale zbieram informacje...a mam bardzo mało czasu, i mało doświadzczenia na własne spostrzeżenia ...wiem, że nie wsztystko można do 'jednego wora wsadzić'...ale... :)))
:)

Yamadawa... spokojnie, zycie bez faceta to nie tragedia, tragedią jest "posiadanie" faceta tylko po to aby nie być samej:) To trzeba dograć by czerpać zadowolenie ze związku, by być w nim szczęsliwym, ciężka praca...ale się da:)
Co do mnie, to ja teraz leniuchuje:) Mam za sobą wesoły, beztroski związek i chyba ta beztroska nas zgubiła i z męża mam teraz ex męża:) ot cała historia:) I myślę, że da się stworzyć ciepły, fajny związek ale trzeba mieć wspólne priorytety i ogrom cierpliwości, polecam uzgodnić to na początku bo potem wychodzi: "ja chciałem to czy tamto a Ty mi teraz mówisz, że nie"
Cytat: jagatu
Cytat: yamadawa
...- piszesz, że jest "wartościowy" - co to znaczy???...

Tak mówią ...studiuje, nie pije, nie pali, poważnie myśli o życiu...jesteśmy już ponad rok ze sobą..na ogół nie jest źle...takie drobne incydenty...np. w górach...skręciłam nogę...nadarł się na mnie, zostawił w schronisku i poszedł z grupą...mnie obcy pomogli dowlec się na pogotowie...albo..mieliśmy już bilety do kina...spotkał kumpla, którego dawno nie widział...i poszedł z kumplem, mnie zostawił...kajaki...powiedziałam, że nie wiem, czy dam radę..."natura"...wkurzył się, dał mi trzy dni na "wyzdrowienie" ...i potem nawet nie zapytał, popłynął z kumplami...zawsze spotykając się z nim muszę mieć dobry humor, bo jest wkurzony, że jemu też psuję...i mówią mi...nie kręć nosem, bo mogłabyś gorzej trafić......już sama nie wiem, czy mogłabym...i czy w ogóle muszę...
(:



studiuje, nie pije nie pali...no fakt atut, ale już cała reszta którą opisałaś przeczy jego wartościowości...to ja już wolę aby nie studiował, palił etc....ale zwyczajnie dorósł do roli faceta króry ma kobietę
...myślę, że mogłaś lepiej trafić
...Jagatu... napiszę Ci po krakowsku...idze, idze...bajoku..:)))kochacie się jak wariaty...i nie to, że go usprawiedliwiasz...zwyczajnie jesteś mądra dziewczyna, widzisz co się dzieje, wiesz, że nie ma ideałów...potrzymaj go trochę dłużej na tej lipie, może 'pokapuje' co robi źle...jesteś, tak samo jak ja "wodniczka"...z Grzegórzek (dzielnica Krakowa)...czytamy - jak piszesz - te same książki...to co Ci tu jeszczę będę gadać???...a nie dasz rady...to...kij mu w bary... jest jeszcze cały świat do zdobycia...Ty to wiesz i ja wiem i jeszcze parę osób to wie... :))) trzymaj się!!!
:)
Cytat: yamadawa
... napiszę Ci po krakowsku...idze, idze...bajoku..:)))kochacie się jak wariaty...

To ja Ci też po krakowsku...eee!!...zaś by tam...:)))...zresztą pogadamy...tylko daj znać kiedy, bo Twój Osobisty Sekretarz Dziadek, stale mówi, że Cię nie ma...

ps. fajnego masz Dziadka...chyba się na niego 'przerzucę' :)))
(:
Cytat: jagatu
.... Twój Osobisty Sekretarz Dziadek, stale mówi, że Cię nie ma...
ps. fajnego masz Dziadka...chyba się na niego 'przerzucę' :)))

...hej, hej!!!...Dziadek jest mój!!!...:)))
...praktycznie cały dzień jestem poza domem, a tam gdzie jestem muszę mieć wyłaczoną komórkę...więc zostawiam ją dziadkowi...:)))...zaglądnij do 'wiadomości'...
:)
Yamadawa, mimo, ze czasami wyprowadzasz mnie z równowagi, to uwazam Cię za najbardziej wartościowa osobę na tym forum. A powodem takiej mojej opinii jest Twoja rozwojowa postawa. :)
Tyle pochwał...

Ale mam wrażenie, ze Twój dziadek Cię trochę uwstecznia... :/
edytowany przez marsh: 29 mar 2014
Marsh...dzięki za uznanie...Ty też czasem mnie wkurzasz...wiesz o tym, jeszcze z czasów Twojego poprzedniego nicka... :)))
...a mój dziadek...już emeryt, ale dalej czynny...jego prace są bardzo często cytowane w polskiej i światowej literaturze naukowej...to facet z najwyższej półki...jeszcze długo mu nie dorównam...
:)
Cytat: yamadawa
...a mój dziadek...już emeryt, ale dalej czynny...jego prace są bardzo często cytowane w polskiej i światowej literaturze naukowej...

o_O
Czyzbys wspominała o tym gdzieś na forum?
No niewątpliwie coś na rzeczy musi być, w ciemie bita nie jesteś, jak inni użytkownicy tego forum.
Chodziło mi o tematyke poruszanych przez Ciebie zagadnien. A raczej brak tych istotniejszych.
edytowany przez marsh: 30 mar 2014
Cytat: jagatu
albo coś z tego wyjdzie, albo...ja mu pokazałam drzewo, na które "ma spadać'...taką marną lipę...on mi też...tylko pozwolił mi wybrać...wybrałam dąb... :)))

Oba drzewa, ktore maja korzystne bioprądy.
Moze cos z tego wyjdzie. Odpowiednia terapia potrafi zdziałać cuda.
Marsh…gdybyś tylko tego nie dodała… jak inni użytkownicy tego forum....

...bo wiesz…ja jednego nie lubię…sprowadzania spraw ważnych do kwestii mierzalnych…poddawania się upokorzeniu ocen, rywalizacji… jednoznaczność osądów... ile różnorodnych czynników trzeba uwzględnić oceniając człowieka???... są tacy, którzy chcąc 'dowalić' komuś, najpierw wychwalają siebie, swoje zalety…a potem... łup!!! w innych... tak jakby to oni byli kanonem…"
zespołem wzorców, reguł i metod (…) w odniesieniu do przedstawiania ludzkiej postaci"…nie podoba mi się to…nie lubię być lepsza, gorsza, taka, śmaka…nie lubię być na tle innych…dla mnie ludzie nie są 'tłem".. jeśli mi z kimś jest 'po drodze'…to idziemy razem…a jeśli nie, to skręcam w najbliższą przecznicę i znikam…bez 'goodbye'…a tu na Forum…nie wiem, czy "poruszam zagadnienia"…piszę to, co mi akurat "w duszy gra"…:)))

...ważne jest nie to co robisz, ale kim się stajesz robiąc to..
:)
Cytat: yamadawa
jak inni użytkownicy tego forum

Sa sytuacje, kiedy nie trzeba tak tego podkreslac, ale to nie ta sytuacja...

We wszystkim jest rywalizacja i we wszystkim wygrywa najlepszy. I tylko ona pcha Cię do tego, żeby Ci sie chciało... i to ona Cię określa, bo nie ma absolutnie ani jednej rzeczy, która byś robiła z innych
powodów, jeśli nie z rywalizacji. To co nazywasz przyjemnością, tez jest rywalizacja, chociażby ze sobą.
Jesteś na tym forum nie z czystej przyjemności, a z powodu nieradzenia sobie ze sobą. Czujesz natretna potrzebę sprawdzania siebie i doskonalenia.

Nie lubisz sprowadzania spraw waznych do spraw mierzalnych?
Ale w oparciu o co wartosciowujesz sprawy w taki sposob?
Skąd u Ciebie taka jednoznacznosc osadow? ;)
edytowany przez marsh: 31 mar 2014
Marsh, my w 'poglądach' jesteśmy jakbyśmy były na dwóch przeciwnych stronach świata...i dobrze, tam też żyją ludzie :)))
...po mojej stronie świata:
- rywalizacja - tylko w sporcie, na stadionie...poza stadionem jest współpraca, pomoc...'wpadłam' na ten świat, zresztą nie z własnej woli...tabula rasa...pierwsze słowa, pierwsze 2x2...i dalsze...czy dla rywalizacji?...żeby być lepszą od innego niemowlaka???...a to, że mi burczy w głowie z głodu wiedzy i zaspokajam ten głód...też nie dla rywalizacji...nigdy w życiu nie robiłam niczego, żeby być lepszą...poprzeczkę coraz wyżej stawiam sobie, nie innym...a że ludzie oceniają, osądzają...to ich sprawa, ja tylko mogę prosić...nie ustawiajcie mnie w szeregu, to jest wasz wyścig szczurów,nie mój...
- jednoznaczność osądów - napisałam to w sensie, że nie ma czegoś takiego...osądzający robi to korzystając z zasobów własnych doświadczeń, więc nie może to być osąd obiektywny...a skoro nie jest, to może być błędny, krzywdzący...jeśli do tego 'wykrzykuje' swoje racje...to po mojej stronie świata jest to nie do przyjęcia...
-niemierzalne - nie ma (po mojej stronie...) takiej miary, która 'pomierzyłaby' to, z czym przychodzimy na świat, jak kształtuje nas środowisko, w którym musimy żyć...jakie dzięki temu, lub przez to mamy możliwości...zmierz np. empatię...albo pierwszy z 7 grzechów głównych...PYCHĘ...każdy ma...swoje :)))...ale.. dzięki Niebiosom ...errare humanum est...

...gdzieś w Amazonii żyją ludy, w których narzeczu nie ma czasowników...dla nas niepojęte...a jednak żyją, porozumiewają się ze sobą, nie zabijają się...myślę, że też mnie nie 'zabijesz' z powodu braku miedzy nami... "czasowników" :)))
:)
Nie chce sobie psuć wieczoru... i nastepnych kilku dni! Zbyt uciazliwe jest to, co tylko w tej Twojej "duszy gra".
Zostawie Cie z tymi, ktorzy "popijajac kolejne cappuccino, mowia, jak ten swiat jest fatalnie skonstruowany" ( glupie pindy) oraz z pewnym nagraniem, w ktorym jest tez mowa o Tobie...

Kazanie z 3 marca 2013 roku, od 13 do 16 minuty:

http://www.kazaniaksiedzapiotra.pl/category/kazania-niedzielne/page/2/
no i znowu mi 'uciekasz'...to jak z Tobą rozmawiać???...nie chcesz, to uszanuję Twoją wolę...tylko wtedy z kim tu będziesz gadać....chyba tylko jak ten dziad do obrazu... a obraz do niego ani słowa...taka była ich rozmowa :)))
:)
Temat przeniesiony do archwium.
301-330 z 439