…z 1000 i jednej nocy..moja podróż do nieba
…ciche mruczenie Jumbo Jeta…wreszcie mogę zamknąć oczy…'opada' zmęczenie, stres…śpię..
…jestesmy na miejscu - jakaś biała postać budzi mnie... pomaga mi pozbierać się…wysiadamy…jak w aquaparku zjeżdżamy w przestrzeń…jest pięknie…nagle mój towarzysz znika, ja spadam…ląduję przed piękną złotą bramą…taką, jaką otwierają przed Putinem ma Kremlu…jest zamknęta…wiem, że za nią zaczyna się niebo.. przed nią długa ława, a na miej mnóstwo wielkich migających ekranów…
- o! znowu się widzimy!!!...zza ławy wychodzi mój dobry znajomy i wita się ze mną serdecznie…
- dawno cię nie widziałem… trzy wieki temu przyszłaś tu prosto ze stosu…a ostatnio prosto z polowania...ale teraz widzę, że jesteś w dobrej kondycji…to po tu przyszłaś???...
- bo chcę się dostać na chwilę do nieba…przypomnieć sobie..tak tam jest pięknie…
- o nie!... ty nie potrafisz być w niebie…byłaś już kilka razy, ciągle uciekasz…i wracasz jak bumerang..
- no zlituj się, wpuść mnie choć na chwilkę…bo...zapomniałam... co to jest rozkosz..
…patrzy na mnie z politowaniem…
- no dobrze…zobaczę, co my to mamy…
I klika…na ekranach przelatują obrazy z mojego życia…oh! nie!!!…nie chcę tego oglądać…on dalej klika, coś tam mruczy…
- nic ważnego nie widzę… nie przeżyłaś zbyt wiele…nie ma tu nic specjalnego…mało zasług…nie widzę bólu, ani cierpienia…ale wszystko przed tobą…musisz jeszcze popracować...
…zagaduję, trajluję, przekonuję, proszę...
- co ja mam z tobą zrobić??? - wpada w zadumę…myśli, myśli..
- to może zrobimy tak… - bierze do ręki wielki kamerton i…
… BIM!!!...zapiąć pasy… ziemia!!!...chaos…ludzie biegają..jak w mrowisku…zaraz mnie ktoś zdepcze.. zdezorientowana, rozglądam się…szukam…gdzie jest ten, z którym miałam być w niebie …nie ma go...…no tak… jestem w "realu"… :)))
...mój przeszczęśliwy piesek, że wróciłam...siedzi tu z butem w zębach..madber, uważam, Amik jest czujny i w razie czego...bierzemy "nogi za pas.." :)))
:)
edytowany przez yamadawa: 12 lut 2014