Co polecacie ciekawego do czytania?

Temat przeniesiony do archwium.
211-240 z 309
Czy macie może e-booka Svevy Casati Modignani " Un amore di marito"? Nie mogę znaleźć :(
Witam
czy ktoś mógłby mi polecić nazwisko włoskiego pisarza (względnie też tytułu książki) będącego odpowiednikiem naszego Edmunda Niziurskiego, Adama Bahdaja czy Aleksandra Minkowskiego. Chodzi mi o podobne klimaty, środowisko, literaturę młodzieżową, generalnie szukam książki przygodowej dość lekkiej w odbiorze i co najważniejsze aby akcja rozgrywała się współcześnie (raczej po II wojnie światowej a nie przed) na poziomie znajomości języka jeszcze nie dla orłów. Fajnie by też było aby pokazywała włoskie realia oczami młodego odbiorcy. Naturalnie książka w wersji włoskojęzycznej.
edytowany przez Gabriela12: 17 lip 2013
Cytat: Ani87
Czy macie może e-booka Svevy Casati Modignani " Un amore di marito"? Nie mogę znaleźć :(

Poszukaj na http://www.nakido.com
"Oddychamy zbyt szybko, aby móc uchwycić rzeczy jako takie lub głosić ich kruchość. Nasza zadyszka postuluje je i deformuje, tworzy i zniekształca, przykuwając nas do nich. Miotam się, działając, a zatem wytwarzam świat równie podejrzany, co moja spekulacja, która go usprawiedliwia, poślubiam ruch, ten zaś zmienia mnie w generatora bytu, w rzemieślnika wytwarzającego fikcje, a jednocześnie mój kosmogoniczny zapał każe mi zapomnieć, że - wciągnięty w wir działań - jestem jedynie pomagierem czasu, agentem zmurszałych światów.
Po tak solidnej dawce szalbierstwa i hochsztaplerki, pokrzepiający jest widok żebraka. On przynajmniej nie okłamuje ani innych, ani samego siebie. Jeżeli ma jakąkolwiek doktrynę, to żyje z nią w zgodzie: nie lubi pracować i udowadnia to; ponieważ nie pragnie czegokolwiek posiadać, praktykuje ubóstwo stanowiące warunek jego wolności. Jego myśl wyraża się w jego bycie, a jego byt tożsamy jest z jego myślą. Brakuje mu wszystkiego, jest sobą, trwa.
Żyć w bezpośrednim kontakcie z wiecznością to żyć z dnia na dzień. Toteż dla niego wszyscy inni żyją zamknięci w złudzeniu. Jeżeli od nich zależy, mści się, analizując od podszewki ich „szlachetne” uczucia, w czym jest ekspertem. Jego lenistwo o bardzo rzadko spotykanych właściwościach czyni zeń istotnie „wyzwolonego” zagubionego w świecie głupców i oszukanych. O wyrzeczeniu wie więcej, niż można wyczytać w niejednej z waszych ezoterycznych książek. Jeśli chcecie się o tym przekonać, wystarczy wyjść na ulicę... Ale wy wolicie zagłębiać się w tekstach propagujących żebractwo. Zważywszy, że z waszych rozważań nie wynika żadna praktyczna konsekwencja, trudno się dziwić, iż najostatniejszy z kloszardów wart jest więcej niż wy..."
... no to ja jestem wciągnięta w wir działań i chyba jestem takim generatorem bytu...pomagierem czasu...agentem zmurszałych światów...

...kiedyś, zaraz po maturze rozmawiałam z Ojcem Jezuitą... mówił mniej więcej to samo, co w tym cytacie... zapędził się w potępianiu wszystkiego, życia, świata, ludzi...wrzeszczał na mnie przez WY...złapałam go za sznur, którym miał przepasany habit i mówię, żeby mi go dał, bo nic innego mi nie pozostaje jak tylko powiesić się na najbliższej gałęzi...i dodałam: myślę, że będzie wystarczająco długi, bo Ojciec ma taki spasiony brzuch...i... musiałam "salwować się" ucieczką...

...nie wiem, czy ta książka "Pokusa istnienia" już wyszła, ale jej nie przeczytam...nie chcę się "dołować", bo jednak muszę jakoś przeżyć to moje życie...a poza tym, ktoś musi mieć coś, żeby móc dać żebrakowi :)))
:)
edytowany przez yamadawa: 28 lip 2013
MAPA - Wisława Szymborska

Płaska jak stół,
na którym położona.
Nic się pod nią nie rusza
i miejsca nie zmienia.
Nad nią – mój ludzki oddech
nie tworzy wirów powietrza
i nic nie mąci jej czystych kolorów.

Nawet morza są zawsze przyjaźnie błękitne
przy rozdzieranych brzegach.

Wszystko tu małe, dostępne i bliskie.
Mogę końcem paznokcia przyciskać wulkany,
bieguny głaskać bez grubych rękawic,
mogę jednym spojrzeniem
ogarnąć każdą pustynię
razem z obecną tuż tuż obok rzeką.


Puszcze są oznaczone kilkoma drzewkami,
między którymi trudno by zabłądzić.

Na wschodzie i zachodzie,
nad i pod równikiem –
cisza jak makiem zasiał,
a w każdym czarnym ziarnku
żyją sobie ludzie.
Groby masowe i nagłe ruiny
to nie na tym obrazku.

Granice krajów są ledwie widoczne,
jakby wahały się – czy być czy nie być.

Lubię mapy, bo kłamią.
Bo nie dają dostępu napastliwej prawdzie.
Bo wielkodusznie, z poczciwym humorem
rozpościerają mi na stole świat
nie z tego świata.



...tak sobie siedzę nad mapą i wytyczam trasę...na zachód nawet nie zerkam...wschód - witanie słońca...zamoczę się w jeziorze Białym, a prawdziwa kąpiel w Bajkale...marshmallow, wiem że tam komary jak helikoptery...
pozdrawiam
:)
...polecam, bardzo polecam:
http://www.granice.pl/ksiazka,wiele-demonow,279405

...doskonała proza...i co dla mnie dziwne, w całej ksiażce (478 stron) tylko cztery razy kur.a...jak na Pilcha to mistrzostwo świata...czytałam w podróży i... dusiłam się ze śmiechu... facet, ktory gapił się na mnie, nie wytrzymał, podszedł i pyta:
- co czytasz?
- jak to, nie widzisz co? :)))...ksiażkę czytam!!!! :)))


...dusząc się, przeczytałam mu ten fragment, który mnie tak rozśmieszył...i wszyscy w koło zaczęli ryczeć ze śmiechu... :)))

ps. facet - "ciacho" :)))
:)
...coś dziwnego mi sie zdarzyło: weszłam do księgarni w empku...labirynt półek z książkami, a ja "jak po sznurku" doszłam do jednej z nich, wziąłam dwie książki... i dalej nie pamiętam ...dopiero w domu wyjęłam z reklamówki...najpierw rachunek 84.60zł...o matko! za co ja tyle zapłaciłam..i dopiero teraz zobaczyłam, co przyniosłam...
...a dzisiaj słyszę w TV: nagroda literacka Nike 2013 za najlepszą książkę ...to jedna z moich...kupiona przeze mnie nieświadomie, w jakimś amoku... już ją przeczytałam... czytałam ją tak, że tata - w obawie o moje zdrowie psychiczne - przerwał mi i wygonił mnie na spacer z Amikiem...żebym ochłonęła...CIEMNO PRAWIE NOC - Joanna Bator...

...o autorce pisałam tu (21 kwie 2013):
Słyszałam w TOKFM rozmowę z pisarką Joanną Bator (jej piękną książkę "Churdalia" polecałam tu 20 lip 20120)...na pytanie: jak to się dzieje, że pani pisze, skąd pomysły?...ona odpowiada: siadam przy biurku... i otwierają mi się w głowie jakieś przestrzenie...i książka sama do mnie przychodzi...
...tak samo ja...czytając znalazłam się w innym czasie ...i też otworzyły mi się w głowie te przestrzenie...i tak się zastanawiam, kto mnie prowadził w empiku w tym labiryncie półek zastawionych książkami, że z tysięcy innych wybrałam własnie tę ???

...a ta druga książka to: "Ostatnie rozdanie" Wiesław Myśliwski ...nominowana do Nike 2013...zabiorę się za nią jak ochłonę po tej...bo są takie , po których długo nie mogę się zabrać za inne...
:)

słyszałam w dzienniku ,może się skuszę :)
Cytat: parolemie
słyszałam w dzienniku ,może się skuszę :)

...skuś się...warto...chociaż jestem zazdrosna, że ktoś jeszcze...głupio...w tej książce Kociary rozdają perły z naszyjnika księżnej z Zamku w Książu...dają je tylko tym, którzy na nie zasługują...myślę zarozumiale, że właśnie ja też ją dostałam...i może dlatego jestem zazdrosna :)))
:)
Cytat: yamadawa
Cytat: parolemie
słyszałam w dzienniku ,może się skuszę :)

...skuś się...warto...chociaż jestem zazdrosna, że ktoś jeszcze...głupio...w tej książce Kociary rozdają perły z naszyjnika księżnej z Zamku w Książu...dają je tylko tym, którzy na nie zasługują...myślę zarozumiale, że właśnie ja też ją dostałam...i może dlatego jestem zazdrosna :)))
:)

zazdrosna... o co ? o perły?
...bo niektóre książki są jak perły...a my...każdy ma inną wrażliwość, jak coś mnie wstrząśnie, coś poruszy tak "do żywego", nie opowiadam o tym nikomu...boję się, że ktoś nie podzieli mojego zauroczenia...zazdrość, czy strach ???
:)
Przeczytam pod kołdrą żeby nikt nie widział to będziesz ją czuła tylko "swoją"
Cytat: parolemie
Przeczytam pod kołdrą żeby nikt nie widział to będziesz ją czuła tylko "swoją"

...dobre :)))
pozdrawiam
:)
Joanna Chmielewska - jest już na Niebieskich Łąkach...szkoda...lubię czytać Jej "kryminały" - poprawiają mi humor - ...zaśmiewałam się, kiedy Lesio w 'pijanym widzie' zobaczył różowego słonia... i te Jej nieprawdopodobnie komiczne sytuacje...Sette, już nie spotkasz Jej w Kasynie... :(((
:)
no nie...pamietam, ze zawsze byla usmiechnieta...lubila grac na maszynach a naprawde miala na imie Irena
...dopadło mnie "Inferno" Dana Browna...ta oczekiwana, osławiona powieść... pościgi, skakanie po dachach, tajne przejścia, zagadki, fortele, dzieła sztuki, miejsca historyczne...i co by tu jeszcze???...po angielsku "page turnera"...szybko, szybko przewraca się kartki...i niewiele zostaje w pamięci...jakby jazda "na sygnale" po Florencji...kto ma dużo wolnego czasu i lubi taką literaturę, to polecam...mnie zaciekawiła, ale nie "poruszyła"...
:)
Cytat: yamadawa
...chociaż jestem zazdrosna, że ktoś jeszcze...

"...zaniosłem [mu] prawie wszystkie obrazy, które znajdowały się na strychu.
Niech pan je zostawi, najpierw obejrzę sam (...)
...później:
Daruje pan, że chcialem najpierw sam. Gdy oglądam z kimś, nie mogę pozbyć się wrażenia, że ten ktoś wydziera mi z oczu to, co chciałem zobaczyć. Niechby to był ktoś najbliższy, obraz rozdziela się na jego i mój. W połowie widzę jego oczyma. A sztuka nie nadaje się do masowych występów (...) Jeśli nas dopuszcza do siebie, to musimy się całym sobą jej oddać.."

...to na wytłumaczenie tej mojej 'zazdrości'...nie tylko ja tak w samotności muszę odbierać cuda tego świata...jest to cytat z dzieła Ostatnie rozdanie...wielkie dzieło - powieść filozoficzna - o człowieku, o ludzkim losie zawieszonym między koniecznością a przypadkiem...ta powieść nie tylko "ma duszę"...ona cała "jest duszą"...przeczytałam ...tak na brudno jednym haustem...teraz będę ją czytać od początku, na czysto...tak kaligraficznie...zdanie po zdaniu, litera po literze...jest tego warta...

Wiesław Myśliwski - bo to jego dzieło - znany i tłumaczony na całym świecie, zdobył kilka nagród literackiech - polskich, francuskich - teraz w USA wychodzi : Traktat przy łuskaniu fasoli... chciałoby się powiedzieć: Cudze chwalicie, swego nie znacie, sami nie wiecie, co posiadacie...
:)

Cytat: yamadawa
...to na wytłumaczenie tej mojej 'zazdrości'...

Nie masz ochoty powtorzyc za Diderotem: "I miei pensieri sono le mie puttane" ?
https://www.facebook.com/notes/tra-genio-e-follia/si-dice-che-il-desiderio-e-il-prodotto-della-volonta-ma-in-realta-e-vero-il-cont/156547[tel]
Cytat: marshmallow
Nie masz ochoty powtorzyc za Diderotem: "I miei pensieri sono le mie puttane" ?

...nie mam ochoty...bo pomijając to, że Dioderot to facet... ( o czym faceci najcześciej myślą? :))) ).. z tego cytatu wynika, że niedopieszczony dziwkarz...a że był filozofem, pisarzem i kimś tam jeszcze, to nie znaczy, że można powtarzać po nim wszystko...widać, że palnąć głupotę może nawet filozof :)))
:)
nioooo....nie warto nic powatrzac za facetami ,o niebo lepiej za kobietami szczegolne jesli sa poetkami...
Kazda kobieta wie ,ze wszys­cy mezczyzni są ta­cy sa­mi, niczym sie nie roznia ani nie wyrozniaja mają tyl­ko rożne twarze, zeby mozna było ich rozpoznac... buuu....
Raczej Ty palnelas wieksza glupote od niego.
I powinnas tak pomyslec, bo to o czym pisalas jest smieszne, to takie niepotrzebne rozdrabnianie sie z ktorego nic nie wynika i bardziej kojarzy mi sie z pewna sytuacja z mojego zycia.
Kiedys takiej mojej glupiej kolezance spodobala sie sukienka, ktora ja dostalam w prezencie, poszla i kupila sobie dokladnie taka sama, wiec sie na nia obrazilam...
Teraz juz bym sie nie obrazila, ale nadal nie lubie sytuacji, kiedy u kogos zobacze to, co mam na sobie...
Cytat, ktory przytoczylas na wytlumaczenie swojej 'zazdrosci' jest ladny, ale wedlug mnie dotyczy innej sytuacji. I nie wiem, czy podziwiac Cie za to, ze jestes w stanie znalezc miejsce w swojej glowie na takie momentami badziewne rzeczy (a tym samym przeciez miec wiecej do powiedzenia), czy potraktowac ironicznym usmieszkiem?
W tym momencie chyba to drugie; sama mam w rodzinie osoby, ktore pochlaniaja sterty podobnych, przyprawiajacych mnie o mdlosci ksiazek, i filozofami z prawdziwego zdarzenia, chcacymi zmieniac swiat to oni nie sa. Ich emocje, ich chcenia sa jakies takie rozcienczone, niedociagniete do tych prawdziwych i intensywnych... :-)
Diderot to byl XVIII wiek ..teraz mamy juz 3 Millenium czlowieku!
Marschallow, dzisiaj nie mam czasu, żeby pogadać z Tobą, ale wyjaśnij mi - proszę :
-I powinnas tak pomyslec, bo to o czym pisalas jest smieszne - co Twoim zdaniem powinnam myśleć ...('rozwaliłaś' mnie tym nakazem..:))))... i żeby to do tego jeszcze nie było śmieszne...
-pochlaniaja sterty podobnych, przyprawiajacych mnie o mdlosci ksiazek, - jakie ksiązki przyprawiają Cię o mdłości, i czy w ogóle są jakieś, które nie powodują u Ciebie podobnych sennsacji..
- filozofami z prawdziwego zdarzenia, chcacymi zmieniac swiat to oni nie sa - pierwszy raz słyszę, że ktoś, kto czyta chce być filozofem...ja na pewno nie... i świata też nie chce zmieniać...to świat zmienia mnie (mam nadzieję, że na lepsze)...
-Ich emocje, ich chcenia sa jakies takie rozcienczone, niedociagniete do tych prawdziwych i intensywnych... - co to są te emocje prawdziwe i intensywne...albo rozcieńczone, niedociągnięte...

...to nie jest złośliwe, naprawdę mnie to ciekawi... a poza tym, czemu mi wstawiłaś ten cytat Diderota o jego "puttanach" ...trochę mi było przykro, bo nigdy, nigdzie nie dałam "sygnału", że taki temat mnie interesuje...
:)
"A volte i nostri pensieri ci fanno solo del male e ci conducono dove cerchiamo con tutte le forze di non andare" ......interesujace i w niektorych przypadkach prawdziwe.
" I 7 arcani del Vaticano" Leandro Sperduti.....bardzo interesujaca powiesc,chociaz musze przyznac,ze niektore kawalki ciezko przebrnac:-) mimo to polecilabym:-)
A jak napisze yamasrawa, to tez nie bedziesz wiedziala dlaczego?
Cytat: marshmallow
A jak napisze yamasrawa, to tez nie bedziesz wiedziala dlaczego?

http://pl.wikipedia.org/wiki/Palec_%C5%9Brodkowy_(gest)

...kosmiczne durny!!!..tyle mam ci do powiedzenia...KROPKA.
:)
edytowany przez yamadawa: 22 paź 2013
... trafiłam na książkę:

http://lubimyczytac.pl/ksiazka/191876/jak-wychowac-dziecko-dwujezyczne

...wprawdzie ja jej nie czytałam, ale tu na Forum czasem jest dyskusja o tym, czy uczyć, czy nie uczyć drugiego języka... może ta książka będzie pomocna...choć myślę, że kazdy rodzic wie jak wychowywać własne dzieci ...
:)
...tłumaczona na prawie wszystkie języki świata:

Wiesław Myśliwski: Traktat o łuskaniu fasoli
Tytuł przekładu włoskiego: L'arte di sgranare i fagioli.

.."Nieraz próbuję dociec, jestem czy nie jestem. Tylko sam dla siebie czlowiek nie jest świadectwem. Musi zawsze ktoś drugi poświadczyć...(...) Sam dla siebie człowiek jest zbyt wyrozumiały. Jak może tak się broni przed sobą. Kluczy,wymija się, omija, aby nie dalej, nie głębiej, nie tam, gdzie coś ukrywa. Sam przed sobą chciałby wyjść jak na ślubnej fotografii..."

...czytam tę ksiązkę już trzeci raz...i za każdym razem znajduję coś, nad czym warto się zastanowić...pomyśleć...polecam!!!...[..tylko nie wiem komu, bo tu pusto...głucho.. :((( ]
:)
Temat przeniesiony do archwium.
211-240 z 309

« 

Solo italiano

 »

Życie, praca, nauka