Życie w Rzymie - realia

Temat przeniesiony do archwium.
121-150 z 281
Ceny sie roznia bardzo w zaleznosci od miasta ...nie znam realiow Bresci...
Osobiscie mi jest finansowo o wiele gorzej ...mam tu o wiele nizsza pensje ...ale i tak sie zdecydowalam. ...ja mowilam po wlosku choc do tej pory mi bardzo daleko do 'nie robienia' bledow. ...nie mam jednak zadnych problemow z jezykiem.

Samochodu tez nie mam ...ale utrzymanie to okolo 800euro rocznie na ubezpieczenie.

Ja mieszkalam w Cork a potem w Dublinie przez chwile, bo prawie zaraz po przeprowadzce pojechalam do Rzymu.

Zycie we Wloszech jest troche inne...
Cytat: DaSempreRoma
A jeśli zatęsknię za Poznaniem, to po prostu do niego wrócę :P

...czlowiek to nie jesienny lisc...
Bony na jedzenie ZA 5€?ja tez tak chce!!!a tutaj ja nie mam nic z tych z rzeczy i o jutro ove nie bardzo ciezko...ja te terazniejsze czasy wloskie porownuje do naszych sprzed 15 lat i wiecie co?ja czuje ze ja juz to przezylam....hej!biegne do pracy!!!!
Buoni pasto/mensa ...ja mam za €5,29 ..maja je prawie wszyscy we Wloszech...
Marysia nie brzmisz zachecajaco :) Popytalam swoich szefow tutaj i kazdy mi radzi jechac bo to przede wszystkim dla mnie duzy awans. Finansowo nie bo podwyzki nie mam ale jesli chodzi o kariere to duzy przeskok. mam kilka dni na decyzje, dzieki za info bynajmniej!Popytalam gdzie indziej i mi powiedzieli ze ubezpieczneie auta to ksozt 250E. Moze troche przesadzilas?
Cork & Dublin to inna historia niz Galway. Zreszta Irlandia tez w kryzysie i latwo nie jest ale nie narzekam :)
Nie brzmie zachecajaco???? No co Ty!!! Szczerze decyzja nie byla dla mnie latwa ...ale ja podjelam i jestem zadowolona. Tak, przyznaje, ze finansowo jest mi o wiele gorzej ...ale nie tylko pieniadze sie licza!

Ja slyszalam, ze sie placi za samochod okolo 800 euro ...i nie tylko z jednego zrodla ...choc slyszalam, ze ceny moga sie roznic od polnoc/poludnie Wloch. ...gdzie wiecej kradziezy ..tak i wiecej sie placi. Ja mowie o ubezpieczeniu takze przeciw kradziezom.

Ja jestem bardzo zadowolona!!! Zycie wloskie mi sie podoba ...choc finansowo jest mi ciezej ...ale to tez zalezy od tego, ze to jest moj pierwszy rok ...ze za wynajecie mieszkania musialam zaplacic zaliczke za 3 miesiace rentu, ze musialam jeden rent zaplacic agencji ...ze musialam umeblowac troche mieszkanie ...ze bylam w Iranie ....teraz lece do Nepalu ...wiec jakos wiaze koniec z koncem ...ale teraz jestem praktycznie na 0 na moim koncie ...co NIGDY sie nie zdarzylo w Irlandii. ...ale jestem BARDZO zadowolona!
edytowany przez marysia2: 22 sie 2012
..ja tez troche ze wzgledow zawodowych chcialam sie tu przeniesc (nie wiem czy mozna to nazwac awansem ...ale zawodowo, moim przynajmniej zdaniem, bylo to dla mnie korzystne. ...i bardziej to mnie przekonalo ...niz finanse ...tylko, ze ja w Irlandii mialam sporo ponad 40tys ...a tu mam sporo mniej ;-) ...i to na pewno robi spora roznice;-)
edytowany przez marysia2: 22 sie 2012
Dzieki Marysia :) Czekam tez na inne opinie, mzoe akurat jest ktos w Bresci. raczej jestem na tak ale ciagle sie waham co i jak. Mnie firma duzo pomoze wiec nie musze sie martwic o apartament itp. Bede miala 5 miesiecy zeby cos znalesc...Brak jezyka mnie troche przeraza ale moze sie powoli naucze. Pozatym zawsze moge wrocic do Irlandii :)
mi tez pomogla firma duzo ...tez mialam mieszkanie i tez mnie chciala przeprowadzic... tylko, ze nie zdecydowalam sie przewiezc wszystkiego ...bo troche nie bylam pewna czy nie wroce ...teraz juz bym chetnie te rzeczy miala w Rzymie ...jednak ciagle czesc jest w Dublinie ...MUSZE tam poleciec na jakis weekendzik ...zwlaszcza, ze mam tez tam konto...

Pytaj pytaj ...i ja jestem zadowolona mimo wszysko ...choc nie wiem czy mi nie minie;-)
edytowany przez marysia2: 22 sie 2012
Wiesz może jeśli nie chodzisz zbyt często do fryzjera to bardziej ci się opłaca po prostu załatwiać to przy wizycie w Polsce.
Ja w Warszaie płacę 300 zł za strzyżenie, koloryzacje (wielowymiarową więc kilkoma odcieniami brązu).
I zawsze jestem zadowolona z efektu. Nie wiem, gdzie mogłabym mieć równie dobrą usługę za 75 Euro we Florencji - pewnie nigdzie.
W Palermo może bym znalazła coś w tej cenie, ale po co szukać skoro mam super sprawdzonego fryzjera w Warszawie od lat.

Jeśli chodzi o silownie - to zauważyłam że w większości włoskich miast należy unikać tych dużych, bo to spędy bydła i plebsu.
Ja po prostu zawsze robię research wśród znajomych - np. pytam, kto z was zna osobę, która świetnie prowadzi barre au sol i znjomi mi polecają różne osoby, często zajęcia odbywają się w małych wynajętych salkach. Cenowo może nawet to wychodzi podobnie do dużych sieci ale jakość ludzi uczęszczajacych na takie zajęcia jest zupełnie inna.
Poza tym nigdy nie daje się wrobić w te roczne abonamenty, płacę zawsze miesięcznie tak jak robiłam to w Polsce.
tez myslalam o zostawieniu czesci rzeczy bo mam tutaj pol rodziny:)Nie wiem co robic bo z drugiej storny jak juz wyjade to nie chce wracac. Mam chlopaka w polnocnej Bavarii i moge od niego czesc rzeczy wywiesc. W sumie mam zaczac od 1 pazdziernika wiec mm jeszcze troche czasu Co do jezyka czy Wlosi mowia po angielsku? Jak bylam w Bresci to nigdzie nie moglam sie z nikim porozumiec. W pracy wszyscy jednak mowia wiec chociaz tyle dobrze.
Mirable, z angielskim u Włochów jest raczej słabo.
Ja przyjechałam tutaj z zerową znajomością włoskiego, bo w firmie na początku wystarczył mi tylko angielski. Ale zaczęłam się uczyć dla siebie włoskiego,żeby nie być kaleką społeczną.

Zresztą na początku trochę się martwiłam tym brakiem znajomości włoskiego ale tak wyszło.
Studiowałam semiotykę i teorię języka i jedyny lektorat jaki mogłam wziąć na studiach to był angielski.
Teraz bardzo mi się zmieniły obowiązki i bez znajomości włoskiego nie dałabym sobie rady w pracy.
Forumista dzieki, troche mnie pocieszylas. Na cle szczescie kurs mam zapenwiony na 2 lata ale troche potrwa zanim cokolwiek bede mowila
I jeszcze do DaSempreRoma,
widzę że tu wiele osób próbuje Ci wmówić że 2.000 Euro netto to są kwoty nieosiągalne dla cudzoziemki...
Nie wierz im, to naprawdę zależy tylko i wyłącznie od tego co potrafisz i gdzie pracowałaś w czasie studiów.
Ja jestem 2 lata po studiach i zarabiam nawet trochę więcej niż te 2.000 Euro netto, jestem we Włoszech niecałe 2 lata.

Jeśli ktoś pracuje w administracji, HR, payrollu albo marketingu to rzeczywiście pewnie zarabia dużo mniej, bo jest mnóstwo Włochów o identycznych kwalifikacjach.

Ja w Polsce od trzeciego roku studiow pracowałam - najpierw na część etatu jako asystentka projektu, potem na piatym roku już na cały etat i już nie jako asystentka a część teamu projektowego.

W mojej firmie we Florencji szukali poprostu kogoś kto zna od podszewki cały cykl zamówienia, negocjacji, wykonania softwaru dla dużych organizacji (banki, firmy ubezpieczeniowe, urzędy państwowe).
A ja właśnie tym zajmowałam się pracując w czasie studiów w Warszawie.
Dla moich szefów z Florencji nie liczyło się ani to, że nie znam włoskiego, ani to, że nie mam wykształcenia z zarządzania projektem (jestem semiotykiem z wykształcenia!).
Oceniali tylko i wyłącznie moją wiedzę praktyczną i dali mi szansę.
W międzyczasie nauczyłam się włoskiego, poszerzyły mi się obowiązki, awansowałam.

Włochy to naprawdę kraj ogromnych możliwości - ludzie tutaj jeśli widzą, że na czymś się znasz to dają Ci coraz ambitniejsze zadania, projekty, awansują i najważniejsze - godziwie wynagradzają.
Mysle, ze 40 tys w Bresci to dobra stawka:) Wynajem kawalerki to okolo 4[tel]euro plus oplaty. Jesli chodzi o ubezpieczenie samochodu nowego razem z ubezpieczeniem od kradziezy to koszt ponad 800 euro dla osoby ktora po az pierwszy kupila samochod - wiec marysia ma jak najbarddziej racje:) Jesli chodzi o samo miasto Brescia to miasto jest nieduze, dosc zamkniete mentalnosciowo i rasistowskie. Przeprowadzka to wazna decyzja, ktora oczywiscie nalezy do Ciebie. Good luck.
Dzieki Margherita. Mam nadzieje ze uznaja jednak moje znizki na auto z Irlandii :) brescia zrobila na mnie bardzo pozytywne wrazenie a ludzie w pracy byli bardzo mili i pomocni. Slyszalam za to ze jest duzo czarnych itp i ze sa dzielnice gdzie lepiej nie wchodzic. Dzieki wszystkim za komentarze.
Cytat: DaSempreRoma
Na pewno zderzę się z rzeczywistością i jestem tego świadoma. Nigdzie nie ma raju , gdzie wszystko jest łatwe, przyjemne, zarabia się krocie a wszyscy ludzie są pomocni i serdeczni. Ale jakbym miała o tym myśleć i tak się nastawiać to sorry. Szarą codzienność to ja mam tutaj: deszcz, chmury,wiecznie wkurzeni ludzie z minami jakby byli źli na to że żyją, w sklepach ekspedientki robią łaskę że podadzą Ci cokolwiek - jakoś nie zauważyłam tego we Włoszech w takim nasileniu jak tutaj.
Także ocenę czy zderzę się z szarością życia w Rzymie pozostawmy może mnie samej, jak już tam pobędę jakiś czas ;>
Plusem jest niewątpliwe to, że nie jadę w nieznane jako cudzoziemiec prosić się o pracę ale jako osoba z polecenia do zaprzyjaźnionej firmy. Mi na prawdę do szczęścia niewiele potrzeba, wystarczy że mam stabilność finansową a wiem że będę ją miała - więc dlaczego mam narzekać i martwić się na zapas szarością, na którą moja matka mieszkając tam i pracując po 10 h dziennie nigdy nie narzekala? teraz od 7 lat mieszka w Polsce i jakoś do tej pory marudzi, że tęskni za Rzymem i chce wracać..

wiecznie wkurzeni ludzi - typowa rzymska mentalnosc ,Rzym to chaos totalny ,miasto bez ladu i skladu ,nie mozna sie w niczym polapac ,ludzie tu zyja tak o .... nikt i nic ich nie obchodzi ,czesto sa chamscy i wulgarni ,jak sie wyprowadzilam z Rzymu podwojnie docenilam kulture i grzecznosc.....
Rzym to ciagle czekanie ,od autobusow zaczynajac ,koszmarne korki ,ja do pracy musialam dwie godziny wczesniej z domu wychodzic,zeby w korkach nie utknac ,zeby dojechac na czas ,albo czekac na autobus ,a te jezdza kiedy kierowca zdecyduje ,nie ma tu rozkladow jazdy .
Pozatym Rzym jest drogi ,o prace trudno zwlaszcza teraz ,sam pokoj jednoosobowy miesiecznie kosztuje srednio 400 euro plus rachunki ,a przecietna placa to 800 euro ,za takie pieniadze ciezko sie zyje ,o 1000 euro miesiecznie to sobie mozna pomazyc ....
ja mialam dosc tloku,korkow,smrodum,chaosu,nieladu,brodu,chamstwa,zaczepek na ulicach,falszywosci .... powiem tak 95% osob ktore poznalam w rzymie w tym sami rzymianie mowili mi bardzo czesto ,ze najwieksze gowno (zaraz po neapolu) mozna wlasnie w rzymie spotkac ,falsz i zaklamanie ,cwaniactwo ....... wiadomo,nie kazdy jest taki sam,w rzymie poznalam rowniez duzo wspanialych osob,ale generalnie tamtejsza mentalnosc jest nie zaciekawa.
Tak w Bresci jest duzo czarnych itp. i sa dzielnice gdzie lepiej nie wchodzic:(Zreszta jak we wszystkich wiekszych miastach we Wloszech. Gdybys miala jakies problemy jezykowe itp mozesz do mnie pisac. Mieszkam i pracuje w Mediolanie od wielu lat wiec znam tutejsza mentalnosc:)
Dzieki Margherita:) W sumie to nie daleko jako tako. Odezwie sie napewno jak bym cos potrzebowala. Zapisalam sie na kilka innych forum wiec mam nadzieje ze bedzie jakis Polak ktory/a mieszka w Bresci. Naucyzlam sie liczyc na rodakow za granica mimow szystko :)
mirable, najlepiej jak sprawdzisz sama...
Ja się ansłuchałam o zamkniętych Mediolańczykach i jak firma mnie wysyłała na kilka miesięcy na projekt do Mediolanu to się obawiałam.
A co się okazało? Mediolan jest pelen miłych i otwartych ludzi, zawsze chętnych na jakiś aperitiv, wspólne wyjście do kina, wspólne gotowanie kolacji u kogoś w domu.
Do dziś utrzynuję kontakt z cudownymi ludźmi, których poznałam w tym mieście, wpadam tez czasem na weekendy do Mediolanu a oni wpadają do mnie do Florencji.
Tyle, że dla mnie to czy ktos jest czarny, biały czy żółty nie ma żadnego znaczenia.
Oceniam ludzi po tym co sobą prezentuja a nie po kolorze skóry/wyznaniu.

Generalnie staram się omijać szerokim kołem rasistów bo to zazwyczaj osoby o dość wąskich horyzontach myślowych.
Ja pracuje w samym centrum miasta 200 metrow od Duomo w prestizowej instytucji i srodowisko, w ktorym niestety pracuje jest dosc snobistyczne (chociaz sa tez wspaniale osoby). Jesli chodzi o znajomych to poznalam wiele cudownych osob:) Niewazne jest czy to jest Mediolan, Florencja czy Palermo - wazni sa ludzie i ich charaktery:) Nie mozna generalizowac.
Cytat: forumista_nuova
Jeśli ktoś pracuje w administracji, HR, payrollu albo marketingu to rzeczywiście pewnie zarabia dużo mniej, bo jest mnóstwo Włochów o identycznych kwalifikacjach.

Ja pracuje w payrollu i rzeczywiscie mam lekko ponizej €2000 netto ...ale Ci ktorzy pracuja w payrollu troszke sa zorientowni w placach we Wloszech. ...ja nie neguje tej stawki i wierze, ze ja masz ...tylko mowie, ze to sie bardzo rzadko zdarza ...nie mowie nigdy. Ciesz sie, bo zarabiac bedziesz dobrze, wiec nie ma co sie martwic :-)
edytowany przez marysia2: 22 sie 2012
che_palle dzięki za objaśnienia, już bardzo dobrze zrozumiałam Twoją niechęć do Rzymu ale jak widać - co człowiek to inne gusta. O pracę i zarobki się nie martwię o mieszkanie też nie. Samochód z czasem lub skuter też sobie sprawię, więc w sumie 3/4 problematycznych kwestii mnie ominie. A reszta to reszta, tak jak wszędzie w dużym mieście ;) A myślisz że w PL nie ma fałszywych ludzi? Jest coraz gorzej, ja przez moją pracę straciłam 3 "najlepsze koleżanki", które po czasie miały mi za złe że udało mi się, że kończę studia i zarabiam całkiem nieźle jak na swój wiek i polskie warunki. takżeee to też mnie w ogóle nie dziwi. zachowania ludzkie są wszędzie takie same, a wszystko zależy od człowieka jego charakteru, wychowania, środowiska, poczucia własnej wartości itd itp więc nie generalizujmy :)

forumista_nuova dzięki za słowa otuchy :) teraz pracuję jako asystentka-zastępca , ogólnie razem z szefem prowadzimy firmę importującą we współpracy z włochami i turkami. Tak na prawdę wszystko już robię za niego, po dwóch mscach pracy więcej go nie ma w biurze niż jest. Idzie mi to całkiem nieźle, podoba mi się i pójdę w tym kierunku.
Po przeprowadzce do Rzymu zaczne jako sekretarka w przedsiębiorstwie o zasięgu globalnym, bardzo znana marka, dużo stanowisk a co za tym idzie i szanse na awans. wszystko leży w naszych rękach. dlatego jeśli życie daje mi taką możliwość to żeby się paliło i waliło byłabym głupia nie korzystając z niej. A że przeprowadzam tutaj wywiad środowiskowy to nie dlatego, żeby analizować czy jechać czy nie, ale tylko dlatego żeby mieć choć minimalne pojęcie. Za co serdecznie wam dziewczyny dziękuję bo udzielacie na prawdę sensownych wskazówek i informacji.

"Jak jesienny błędny liść takie jest życie człowieka. Nie wie, skąd przyszedł, dokąd ma iść i co go w życiu czeka" :) jeśli będę w tak beznadziejnej sytuacji to nie zawacham się wrócić do korzeni ;) ale nie zamierzam do tego doprowadzić swoimi decyzjami więc spoko, nię będzie źle :)
Cytat: DaSempreRoma
"Jak jesienny błędny liść takie jest życie człowieka. Nie wie, skąd przyszedł, dokąd ma iść i co go w życiu czeka" :)

Ja na pewno nie jestem osoba, ktora Cie chce zniechecic ...mi sie podoba w Rzymie, przeprowadzilam sie w zeszlym roku ...i podjelam ta decyzje sama :-)

...a o jesiennym lisciu ...hmmm chcialam tylko wspomniec ...ze czasami ciezko jest wszystko rzucic... i wyjechac...

Powodzenia!
Cytat: DaSempreRoma
che_palle dzięki za objaśnienia, już bardzo dobrze zrozumiałam Twoją niechęć do Rzymu ale jak widać - co człowiek to inne gusta. O pracę i zarobki się nie martwię o mieszkanie też nie. Samochód z czasem lub skuter też sobie sprawię, więc w sumie 3/4 problematycznych kwestii mnie ominie. A reszta to reszta, tak jak wszędzie w dużym mieście ;) A myślisz że w PL nie ma fałszywych ludzi? Jest coraz gorzej, ja przez moją pracę straciłam 3 "najlepsze koleżanki", które po czasie miały mi za złe że udało mi się, że kończę studia i zarabiam całkiem nieźle jak na swój wiek i polskie warunki. takżeee to też mnie w ogóle nie dziwi. zachowania ludzkie są wszędzie takie same, a wszystko zależy od człowieka jego charakteru, wychowania, środowiska, poczucia własnej wartości itd itp więc nie generalizujmy :)

forumista_nuova dzięki za słowa otuchy :) teraz pracuję jako asystentka-zastępca , ogólnie razem z szefem prowadzimy firmę importującą we współpracy z włochami i turkami. Tak na prawdę wszystko już robię za niego, po dwóch mscach pracy więcej go nie ma w biurze niż jest. Idzie mi to całkiem nieźle, podoba mi się i pójdę w tym kierunku.
Po przeprowadzce do Rzymu zaczne jako sekretarka w przedsiębiorstwie o zasięgu globalnym, bardzo znana marka, dużo stanowisk a co za tym idzie i szanse na awans. wszystko leży w naszych rękach. dlatego jeśli życie daje mi taką możliwość to żeby się paliło i waliło byłabym głupia nie korzystając z niej. A że przeprowadzam tutaj wywiad środowiskowy to nie dlatego, żeby analizować czy jechać czy nie, ale tylko dlatego żeby mieć choć minimalne pojęcie. Za co serdecznie wam dziewczyny dziękuję bo udzielacie na prawdę sensownych wskazówek i informacji.

"Jak jesienny błędny liść takie jest życie człowieka. Nie wie, skąd przyszedł, dokąd ma iść i co go w życiu czeka" :) jeśli będę w tak beznadziejnej sytuacji to nie zawacham się wrócić do korzeni ;) ale nie zamierzam do tego doprowadzić swoimi decyzjami więc spoko, nię będzie źle :)

Zacznijmy od tego,ze wlosi maja inna mentalnosc ,rzymiane sa dosc specyficzni ,tak samo jak ich styl bycia i zycia ,ja na samym poczatku mialam takie samo super pozytywne nastawienie jak Ty ,ale skoro nigdy tu nie zylas to w sumie rozumiem twoj optymizm ,i nie ,to nie prawda ,ze w kazdym wielkim miescie tak jest ,bo zylam w innych i mam spore porownanie ,a przebywanie gdzies na wakacjach ,a mieszkanie gdzies,to dwie rozne rzeczy ,wiekszosc osob ktore znam przed wyjazdem do wloch byly takie "hej do przodu" :D ,ale juz po kilku miesiacach sie przekonywaly,ze wszystko rozni sie znacznie od wyobrazen,ja nie pisze tego ,zeby Cie zniechecic czy dlatego,ze Rzymu nie znosze ,spedzilam tak kilka lat o nie wiem ja to zrobilam ,bo zycie tam jest zbyc ciezkie i przytlaczajace ,zostawilam prace ,przyjaciol i faceta i zwialam gdzie pieprz rosnie :D ,nie znam osobiscie nikogo zachwyconego tym miastem, a poki nie znasz Rzymu,nie mow "co kto lubi" ... najpierw pojedz,pomieszkaj,a potem sama sie przekonasz :D
Marysiu nie odebrałam tego jako zniechęcanie :-) Jest ok, ja się nie zniechęcam opiniami innych, sama muszę sie przekonać na własnej skórze. Ale opinie tak czy siak warto znać, różne spostrzeżenia itd.

Che palle żyję z rodowitym rzymianem/rzymianinem na codzień od 12 lat i jakiejs olbrzymiej roznicy w mentalnosci nie widze, wrecz przeciwnie sporo pozytecznego sie nauczylam. Wg mnie pozytecznego, bo wsrod znajomych wzbudzam nieraz kontrowersje. mniejsza o to. od 3 roku zycia wychowuje sie w klimacie wlosko(rzymsko) polskim i na prawde moje wyjazdy nie byly typowo "turystyczne" :) bardziej rodzinne i codzienne, wiec troszke zasmakowalam. i bede mowic "co kto lubi" bo zwyczajnie tak jest a ze nie mieszkalam tam ciagiem 4 lata z rzedu, nie pracowalam to nie znaczy ze nie pamietam jak bylo, bo duzo we mnie zostalo i wspominam ten czas jako najlepszy w moim nie dlugim zyciu.. inaczej bedzie kiedy pojade pracowac i wszystko bedzie na mojej glowie - wiem i myślę że nie ma sensu już rozwijać tej wymiany zdań bo na prawdę .... che palle! :p
Cytat: DaSempreRoma
Marysiu nie odebrałam tego jako zniechęcanie :-) Jest ok, ja się nie zniechęcam opiniami innych, sama muszę sie przekonać na własnej skórze. Ale opinie tak czy siak warto znać, różne spostrzeżenia itd.

Che palle żyję z rodowitym rzymianem/rzymianinem na codzień od 12 lat i jakiejs olbrzymiej roznicy w mentalnosci nie widze, wrecz przeciwnie sporo pozytecznego sie nauczylam. Wg mnie pozytecznego, bo wsrod znajomych wzbudzam nieraz kontrowersje. mniejsza o to. od 3 roku zycia wychowuje sie w klimacie wlosko(rzymsko) polskim i na prawde moje wyjazdy nie byly typowo "turystyczne" :) bardziej rodzinne i codzienne, wiec troszke zasmakowalam. i bede mowic "co kto lubi" bo zwyczajnie tak jest a ze nie mieszkalam tam ciagiem 4 lata z rzedu, nie pracowalam to nie znaczy ze nie pamietam jak bylo, bo duzo we mnie zostalo i wspominam ten czas jako najlepszy w moim nie dlugim zyciu.. inaczej bedzie kiedy pojade pracowac i wszystko bedzie na mojej glowie - wiem i myślę że nie ma sensu już rozwijać tej wymiany zdań bo na prawdę .... che palle! :p

zycie tam a jezdzenie to co innego,no ale sama zobaczysz .....
Tez bylam zwiazana z rzymianami ,kazdy byl zupelnie inny ,roznice nie u kazdego i nie z kazdym zauwarzysz ,tym bardziej jesli ten twoj rzymianin zna nasza mentalnosc..... to co innego ,w kazdym razie co tu duzo mowic ,optymizm masz niesamowity,ja tez taki mialam ,ale juz po pol roku mi przeszlo hie hie :D
Cytat: _che_palle_
optymizm masz niesamowity,ja tez taki mialam ,ale juz po pol roku mi przeszlo hie hie :D

...ja takiego optymizmu nie mialam ...i mi nie przeszlo po ponad roku... a jednak kto co lubi...
edytowany przez marysia2: 22 sie 2012
TEN MÓJ RZYMIANIN to moj ojciec a nie facet, jest polską mentalnością zażenowany, i nie widzi godziny żeby stąd wyjechać. Także sama tam nie bede na dluzsza mete, bo rodzice dojadą. Nawet jak bede miala gorszy dzien bede mogla jechac po wsparcie ;)

Mam optymizm i juz nie moge sie doczekac kiedy zmierzę się z tym miastem..:D to ze komus sie nie powiodlo i nie mogl sie odnalezc nie znaczy ze kazdemu przytrafi sie to samo, co nie ;)
Temat przeniesiony do archwium.
121-150 z 281

 »

Życie, praca, nauka