czesc wszystkim!!!!no to zostalam sama, moj misiek wlasnie jest gdzies w "powietrzu":((((((on jest niesamowity, maz dzwonil z lotniska ,ze ma chmare dzieci obok siebie-fanow game boy, a w samolocie az huczy.i dobrze, niech pilot nie zasnie:))))))
witam wszystkie nowe osoby!!!!Mariusz-o dokumentach dzieciakow pisalam nie tak dawno, poszukaj w tej czesci lub cz. 3 , w razie pytan wal na moj mail ,w tej dyskusji go podalam.ale pamietaj ze wiekszosc zagadnien jest rozna w zaleznosci od regionu-tak przynajmniej wnioskuje z wpisow dziewczyn rozrzuconych po Italii.
Cashia! wspolczuje ci bardzo, nie czas to byl na takie odejscie, wyciagnij z tego nauke na przyszlosc, kazda rzecz ktora nam sie zdarza ma swoje znaczenie i przeslanie.
jezeli chodzi o dokumenty to moim sukcesem jest to ze mam napisane:LAVORO AUTONOMO a nie lavoto subordinato attesa occupazione. w sumie trwalo to 8 miesiecy-byloby krocej gdyby ktos w urzedzie byl troche zyczliwy a nie w okienku na zasadzie nie rozumie co ty chcesz czlowieku idz do diabla.po prostu komendanta trzeba bylo przeszkolic z nowych przepisow. kosztowalo mnie to w tym miesiacu 4 kg!!!!!niestety mam dowod A4 bo ...zabraklo drukow.a najlepsze ze za 2 tygodnie sie przeprowadzam wiec bede miala nowy adres.az sie boje tam jechac ,bo ile znowu bede czekac???????aha! czy wiesz jak to wyglada z zameldowaniem gdy wynajmujesz mieszkanie?ja mam wynajete przez firme w ktorej pracuje, wczesniej nie mialam dokumentow teraz sytuacja sie zmienila.poszerz, prosze, ten temat!
o samochodach z zameldowaniem w Italii nie wiem, ja mam zameldowanie w Polsce i samochod z dokumentami polskimi wiec nie ma problemu. ale masz racje ze w twoim wypadku moze to miec istotne znaczenie.jak bedziesz ubezpieczala to musisz podac adres zamieszkania.nie wiem co ci poradzic, to nowy temat.
na temat pochodu ktory mial miejsce w Polsce, oraz artykulu, napisaliscie bardzo duzo.powiem tylko tyle ze i jedna i druga strona ma swoje racje (wnioskuje na bazie waszych wpisow)obie strony popelnily bledy w rozmowie, ktora przerodzila sie w potyczki . ale to tylko sygnal ,ze jest to zbyt trudny i wazny temat aby go omawiac na forum..nie ma tu mozliwosci konwersacji,raz jest tlok raz pustki,innym razem wsrod zapalczywie dyskutujacych ludzi pojawia sie ktos kto rzuca nowy temat, wiec nastepuje rozluznienie rozmowy, gubi sie watki.nie twierdze ze nalezy przejsc bokiem ,milczac lub byc po prostu obojetnym.nie bylo mnie jak trwala wrzawa, rzucilam chlodniejszym okiem na wasza rozmowe ,i naszla mnie taka refleksja zreszta nie pierwszy raz ze nie mozna rozmawiac o powaznych sprawach w ten sposob czytajac zdania, bo tak naprawde nie wiemy czy autor mowi z ironia czy po prostu "z buta".ciezko jest wylozyc "kawe na lawe". wiec rozluznije troche atmosfere, bo ludzie przestana tu zagladac:)))))))
pozdrawiam wszystkich