malatreta - tak, to druki z assegnio familiare. jeśli masz z rodziny osobę która tam pracuje to faktycznie sprawa jest znacznie ułatwiona. bo ja się dziwiłam jak mogłabyś z noworodkiem jeszcze próbować załatwiać moje sprawy. mam nadzieję że i ty i twój mąż razem jednakowo mocno cieszycie się z waszej małej POCIECHY ! mam nadzieję że mąż będzie ci pomocny w tym okresie i wyrozumiały dla was obu !
evvaaa=- to fakt że większe dzieci to większy problem. jestem ciekawa włosko polskich buziaczków naszych dzieci. sama chętnie je poogladam !
to prawda że słodycze chodzą za dziećmi OKRUTNIE. same reklamy przepychają sie z zachęceniem dziecka do tego słodkiego grzechu. dobre masz sposoby Evva. ja niestety jestem roztrzepana i zawsze mi brakuje jakiś rzeczy na dworze dla dziecka. nie walczę już z moją ułomnśćią. grunt bym miała oczy wokoło głowy by dziecko wróciło całe do domu. jeszcze 2 msc. temu chorobliwie dbałam by nic słodkiego nie zjedła Mała. tera zpojechałam na wieś i tam ją karmili jak cukierniki. ja nie umie z ludźmi walczyć zwłaszcza że to rodzina lub bliskie koleżanki. patrzą na mnie "krzywo " i sie poddaję. właściwie większość karmi inne dzieci słodyczami na dzień dobry
ja przeprowadzam sie od rodziców na swoją malutką kawalerkę w warszawie z dzieckiem. tam moja Mała będzie chodziła do żłobka a ja będę musiała szybko znaleźć pracę by ja z tego żłobka nie wyrzucili. takie prawo że ze żłobka państwowego jest wymóg by jedno z rodziców pracowało. a ja sama więc muszę coś podjąć zarobkowego. trudno zgrać koniec pracy z odbiorem ze żłobka, trudno wieczorem po pracy gotować zupy na nastepny dzień. ja lubię zjeść pożądnie ;- ) ogólnie same trudnośći widzę ale mam chęci oderwać się spod opieki rodziców. trzeba żyć na swoje konto. tylko że akurat w tym mieście jestem sama jak palec.
czy może macie dziewczyny jakąś znajomą włoszkę która mieszka w warszawie i ma małe dziecko mówiące po włosku ? chaciałabym aby moja córka trochę miała kontakt z tym językiem.
MIŁO WIDZIEĆ ŻE KOLEŻANKI URODZIŁY DZIECIACZKI I TAK JUŻ ŚWIETNIE SOBIE RADZĄ ! NIE MA PYTAŃ DO MAM WIEKSZYCH DZIECI. NABIERA SIE WPRAWY SAMOCZYNNIE, PRAWDA? TAKA NASZA NATURA