Wczoraj koniec naszego związku

Temat przeniesiony do archwium.
121-150 z 382
Nie wiem czy lepiej się poczuję... tym mailem bym zamknęła naszą historię.
a ja nadal jak ktoś tu przyznał sama siebie oszukuję ;-(((
jesli kogos kochasz pozwol mu odejsc, jesli wroci jest twoj, jesli nie wroci nigdy nie byl twoj
dziękuję :-)
no wlasnie problem polega na tym, ze sie oszukujesz ! wiem, ze ciezko jest byc pporzuconym, chociaaaz kurna nie wiem, bo to ja zwykle zostawialam tych wszystkich nieudacznikow :D aleeeeee...jesli ktos chce odejsc to go nie zatrzymasz, nie mozna prosic o milosc, a juz byc z kims z litosci to wogole tragedia !!! Dlatego kochanienka bierz sie w garsc, wychodz ze znajomymi jak najczesciej, przebywaj z ludzmi, idz na jakies tance, wane zebys teraz nie siedziala w domu i dumala, szybko sie zorientujesz, ze masa wokol fajnych facetow i nie warto, nie warto..
Nie był ze mną z litości, sam się dziwił że taka atrakcyjna, fajna babka jak ja zwróciła na niego uwagę.

Oj łudzę się łudzę, tak tak... Jego przyjaciel powiedział mi dziś, że ten mój chyba z 3-4 tygodnie temu mówił mu że się zastanawia nad skończeniem naszej znajomości (czuł się niesamowicie samotny w związku na odległość i potrzebował kogoś kto będzie zawsze z nim i przy nim, ale dupek nie dał szans mi nawet na urlop bezpłatny).
Jutro będą może się widzieli to prawdopodobnie dowiem się czegoś więcej.
ja porzucilam kiedys, tez tak nagle faceta z ktorym chodzilam 3 lata, no zwyczajnie stwierdzilam, ze juz chyba sie odkochalam ;) i on tez oczywiscie nie byl w stanie pojac mojej decyzji, bo on mnie wciaz kochal, no i mialam zagwostke jak to zrobic w miare mozliwosci delikatnie, ale nie sie dalo, bo to raczej niewykonalne w tego typu przypadkach..on tez jak tutaj nasze forowiczki proponowal mi jakies wizyty moze u psychologa, wrozki, tarocistki,superniani-w przenosni oczywiscie, bo jemu nie miescilo sie to w glowie, on mnie juz widzial na slubnym kobiercu, juz imiona dzieci nawet planowal, a ja taki numer wywinelam i tez prosil, blagal, zebym to jeszcze raz przemysla, i jeszcze raz i jeszcze raz... dla swietego spokoju i zeby nie mowic dosadnie- SPIEPRZAJ DZIADU-bo az taka wyrachowana nie jestem i raczej miekkie serce mam -mowilam ok przemysle, ale w glebi ducha wiedzialam, ze ja juz nie mam o czym myslec, no nad czym mialam sie jeszcze zastanawiac, ja juz podjelam decyzje, ja nie chcialam z tym czlowiekiem juz byc, a on mnie jeszcze molestowal i sam siebie oszukiwal, ze jeszcze sie wszystko ulozy, pewnie niewyspana jestem, zmeczona stad moje jakies chore pomysly.. a problem polegal na tym, ze ja juz zwyczajnie nie chcialam niczego ukladac z tym panem, ale on nie chcial tego zaakceptowac, dlatego mi tez bylo ciezko to uciac ot tak z dnia na dzien. Oczywiscie tez byl placz, dzwonil do mnie, prosil, blagal, to tez bylo dla mnie straszne, bo czulam sie jakbym mordowala po woli tego czlowieka, wiec sila rzeczy rozmawialam z nim pzrzez ten przeklety telefon,ale nie daltego ze go wciaz kochalam, ale tylko dlatego zeby jeszcze bardziej go nie krzywdzic, bo sie zaczelam bac, ze sobie cos zrobi. No ciezko jest powiedziec wprost-sluchaj stary koniec z nami po czym jak do ciebie dzwoni olac go kompletnie i udawac, ze sie nie znamy.
no dobra wczesniej nie byl z litosci, ale jesli teraz nie pozwolisz mu odejsc to bedzie z toba wlasnie z litosci
no wlasnie tym bardziej zastanawaiajcy jest fakt, ze ty mu cos zaproponowalas, jakies wyjscie z sytuacj czyli ten urlop, a on mimo wszystko sam zadecydowal..
Filonka, 1,5 roku jestes z facetem i jeszcze ne znasz wloskiego?
w tym roku zaczęłam się uczyć
"quando ami una persona lasciala andare via; se ritorna è tua, se non ritorna non è mai stata tua"- siwieta racja...a po za tym facet ma instynkt mysliwego, najatrakcyjniejsza jest ta zwierzyna , co ucieka...
W kazdym razie trzymajac sie go kurczowo niw osiagniesz nic, co najwyzej utrate wlasnej godnosci,jesli go zostawisz, to rzeczywiscie albo sobie pojdzie won(le nie ludz sie, jesli taka byla jego decyzja i tak to zrobi, chocbys nie wiem jak go blagala)albo poczuje uklucie i zacznie cie gonic, zeby cie znow zlowic..Tylko zastanow sie czy tego chcesz naprawde...
Kurczę, jak tak głupia łudzę się i łudzę... ;-((((

Wiecie, przeraża mnie myśl że już zawsze mogę być sama. Nie jestem osobą, która łatwo nawiązuje znajomości, poza tym wszyscy znajomi dzieciaci i żonaci i siedzą w domu więc nie mam z kimś wyjść. Ważne było dla mnie aby mój facet nie był z dzieckiem lub po rozwodzie, a w moim wieku to teraz tylko takich można spotkać, jeśli w ogóle się spotka....
Filonka-
sprawe masz ułatwioną,ponieważ był to związek na odległość.Miej swój honor!
Nie proś się o miłość,jak była oszukana to lepiej że jej koniec jest terez.
Sprawa kolejna, co do Twoich preferencji nie po rozwodzie i bez dzieci,hmm
wiesz...nie każdemu się udaje za pierwszym razem.A przeciez za para lat to TY możesz być samotną matką z dzieckiem iiii co ....powinnaś być skazana na samotność? Po osiągnięciu pewnego wieku,kazdy z nas ma historię.
ja na Twoim msc nie pisała bym e'maila ze swoimi perturbacjami wew.
Olała bym temat i nawet nie odpowiadała bym na jego sms'y.
Fionka, zastanow sie czy bylas z nim poniewaz go kochalas i chcialas spedzic z nim czesc zycia (teraz trudno planowac cos na cale zycie) czy dlatego, ze balas sie samotnosci i nawet jesli on byl daleko, to przed przyjaciolmi i znajomymi moglas powiedziec, ze jest ktos w twoim zyciu, nawet jesli jest we Wloszech i widzicie sie sporadyczenie, bylas z nim dla tego przeswiadczenia, ze jest ktos w twoim zyciu kto o tobie mysli, wysyla ci smsy i dzwoni, zeby powiedziec dobranoc? moze to nie byla milosc, tylko strach przed samotnoscia? i chec "posiadania" kogos?
NIe zalamuj sie, wez sie w garsc, odnajdz w sobie troche silnej woli i urwij kontakt z tym Panem, ktory twierdzi, ze to wszystko jest dla niego za trudne. Pomysl o sobie.... osobiscie nie widzialam jeszcze zeby cos sie zmienilo miedzy dwojgiem ludzi kiedy jedno decyduje sie na odejscie, a drugie probuje na sile zatrzymac przy sobie to pierwsze. Zszargane nerwy i na koncu i tak czujesz sie beznadziejenie.
Powodzenia i wytrwalosci!!!!
Nie chce.Wyraznie to powiedzial.Ale nie chce "fare la brutta figura"
>wiec stara sie to wszystko oslodzic.Byc moze nawet wmowic sobie
>samemu, zeby spokojnie moc przegladac sie w lustrze...


Mialam kiedys tez podobna historie, tez zwiazek na odleglosc ale o wiele krotszy. Facet (IT) napisal, ze ma problemy i nie moze z nikim byc, bo moze w ten sposob popelnic wielki blad i skrzywdzic tym kogos. A zeby bylo jeszcze bardziej dramatycznie, napisal, ze "problemy sa w jego glowie" i lekarz powiedzial mu, ze w takim stanie nie powinien wiazac sie z nikim. :P

Filonka, wez sie lepiej za tego jego kolege. ;) Nie no, zartuje. Tak naprawde rozumiem, jak boli rozczarowanie...
Nie, to że jest Włochem to akurat nie miało żadnego znaczenia.
Poza tym na Włocha to ci on w ogóle nie wygląda - jasna karnacja, jasne oczy, niski, nie szczupły.
Filonka-w pewnym wieku to raczej wygląd jest sparwą drugorzędną i każdem wg gustu i potrzeb.
Chyba ważniejsze jest to że masz oparcie,wsparcie titd aa tu w tym przypadku nie sprawdził sie Twoj Pan.
Myśle że nacja nie ma znaczenia.
nie chodzilo mi o narodowosc, ale generalnie o chec bycia z kims.
Nie, nie byłam z nim tylko po to żeby z kimś być. Między nami było to "coś" czego nie czułam wobec innych adoratorów.

Znów gadałam z jego przyjacielem i ten mój stwierdził w trakcie rozmowy z nim, że czyha na nas zbyt dużo problemów w IT. I wydawał się być b. smutny. ale nie powiedział mu, że chce ze mną zerwać.
Tylko wiecie co - przez te 1,5 ostatniego tygodnia on zachowuje się jak obca mi osoba.
A wcześniej - ideał - opiekuńczy, odpowiedzialny, wierny, szalejący za mną, wszystko by dla mnie zrobił, znosił moje nieliczne humorki i najważniejsze wspierał mnie jak miałam problemy zdrowotne (szpitale, poważna operacja - niejeden facet by zwiał od razu), cały czas powtarzał, że zawsze przy mnie będzie.
nikt kto kocha naprawde nie zmienia sie w ciagu 1,5 tygodnia. nie idealizuj go! moze w pewnym momencie doszlo do niego, ze nie ma sensu, moze sie zniechecil, zmeczyl, odkochal w sencie oduroczyl. kto to wie, facet nigdy ci prawdy nie powie, bo jest najczesciej tchorzem i sam przed soba nie umie przyznac sie do prawdy, a co dopiero przed koieta. daj spokuj i zajmij sie czyms porzytecznym w sowim zyciu zanim zozgrzebywac zwiazek i analizowac kazda minute zachowania faceta.
* pozytecznym
typowe zachowanie Pana IT ...jak chce uwieść..dla jednego faceta będzie to problem dla innego wyzwanie.
Filonka,nie bądz dziecinna i przestań wierzy,że on jest smutny itd...
podjął dezyzję i tyle a Ty zaakceptuj to bo nie przeskoczysz pewnych rzeczy.
Zajmij się sobą.
Filonka moim skromnym zdaniem nie powinnaś wysyłać do niego tego maila. Po co dawać mu satysfakcję i karmić jego ego. Jak chcesz do niego napisać, to napisz, że dla Ciebie to też już koniec waszego związku, podziękuj mu za to, że naprawdę zrobił ci przysługę bo nie będziesz tracić już na niego cennego czasu i zerwij kontakt. A jak kiedyś będzie żałował, że Cię zostawił i prosił o drugą szansę, to powiedz, że już ułożyłaś już sobie życie z kimś bardziej wartościowym. Osoba, która raz cię zostawiła, nie zasługuje na drugą szansę.

Nie wiem, dlaczego tyle kobiet błaga o miłość i upokarza się czasami z miłości a czasem ze strachu przez samotnością. Chyba lepiej być samemu ale zachować godność niż w marnym związku. Poza tym czasami ludzie są bardziej samotni w związku niż żyjąc w pojedynkę ale za to mając sprawdzonych przyjaciół.
Filonka, nie za duzo tego? Ideal, opiekunczy, wierny / przy okazji podaj metode na stwierdzenie tego faktu /itp. Ty jestes w Polsce, on we Wloszech, jezyka jeszcze sie nie nauczylas, a tyle o nim wiesz. Wybacz, ze pisze prosto z mostu, ale moim zdaniem byliscie w 2 zwiazkach: on w swoim, a Ty w Twoim. "Niejeden facet zwialby...". Po co ma zwiewac ktos kto jest daleko? Powtarzal, ze bedzie przy Tobie, ale byl gdzie indziej. Dziewczyno, wez sie w garsc i pomysl sobie, ze zaoszczedzil Ci jeszcze wiekszych problemow. No i jeszcze wiekszego rozczarowania.
Wiem, że w postach nie da ująć się wszystkiego, ale w szpitalu to wirtualnie nie mógłby mnie odwiedzać a przyjeżdżał...
Filonka, smutna ta cala historia i chcialam jeszcze zaznaczyc, zebys nie ufala calkowicie w to co mowi jego najlepszy przyjaciel. To jest Jego przyjaciel, nie twoj i zawsze bedzie po jego stronie.Nie mysl sobie, ze jesli twoj facet ma inna panne, to jego najlepszy przyjaciel ci to powie, nigdy.
Podpisuje sie pod ostatnim postem. Podobnie jak Ci nie powie ze w przerwach spotyka sie z kims innym.
>Tylko wiecie co - przez te 1,5 ostatniego tygodnia on zachowuje się
>jak obca mi osoba.

powiem dosadnie, moze troche brutalnie- a no zachowuje sie tak, bo zwyczajnie chce zebys sie juz od niego odczepila, dala spokoj, nie pisala smsow, chce cie do siebie zniechecic, dla niego to juz koniec i nie widzi i nie ma potrzeby bycia tym opiekunczym i szalejacym za toba facetem,ktorym byl wczesniej, bo z jego punktu widzenia to juz historia i tyle. pewnie tez jest juz zmeczony ta sytuacja, osoba ktora porzuca, a ma jeszcze odruchy czlowieczenstwa tez nie czuje sie fajnie, stad jego przygnebienie
Temat przeniesiony do archwium.
121-150 z 382

 »

CafeItalia