Dziękuję Wam dziewczyny za to, że jesteście. Nie sądziłam, że moja sytuacja spotka się z takim odzewem i tak wielkim wsparciem z Waszej strony. Bardzo za to dziękuję bo co jak co, ale wsparcia mi trza, a takiego jak tu to już w ogóle :-D
Dzisiaj jestem w pracy, non stop zamieszanie to i czas inaczej leci i nie mam głowy na bzdurne użalanie się nad sobą.
Co do maila - na pewno niełatwo będzie mi go wysłać bo czuję że od tego momentu to tylko nienawiść... Na pewno nie będę użalać sie nad sobą i prosić o drugą szansę. Jeśli, to tylko w tonie, że on nie jest wart by być ze mną.
Fajny pomysł z samym napisaniem (bez wysyłania) i wyrzuceniem z siebie wszystkiego co na wątrobie leży.
Co do jego przyjaciela - zdaję sobie sprawę, że faceci są bardzo solidarni. Nie liczę na oddanie mojej sprawie, ale on sam twierdzi , ze mój ex (retyyy, napisałam to!) nigdy nie spotka na swej drodze takiej dziewczyny jak ja. Chyba, ze cudem trafi się ślepej kurze ziarno po raz drugi... Poza tym sam jest po niezłych przejściach i ostro przeżył porzucenie przez kogoś i twierdzi że doskonale rozumie mój stan ducha . ale kto wie co myśli naprawdę ;-)
Coby nie siedzieć w domu na jutro już się umówiłam, na środę też, jadę do moich znajomych z zagranicy (tym razem nie Włosi) na przedłużony weekend do Krakowa tak więc jakoś w najbliższych dniach dam jakoś sobie radę ;-) Ale nie wiem co będzie jak złapie mnie dół...