witam wszystkich!
no to się wczoraj narobiło, aż dori się odezwała!:-) to musiało być naprawdę gorąco!
Najpierw do emry: sosy do gnocchi są różne w zależności od regionu. U nas najczęściej podają je z ragu'. Ten sos też ma różne składniki w zależności od rodziny. Ja robię go wyłącznie z mielonego-mieszanego, olej, przecier pomidorowy i wino. No i sól. Al eniektórzy dodaj warzywa i przyprawy. Na koniec wszystko posypujesz parmezanem.
Można też zrobić a quatro formaggi.Gorgonzola, jakiś słodki holenderski ser z dziurami, peccorino i śmietana. Rozdrabniasz wszystkie sery na patelni, kiedy się rozpuszczą dodajesz śmietany. Jeśli sos jest za gęsty możesz dodać dwie lub więcej łyżki wody z klusków.
Teraz wrócić chciałam na sekundę do wczorajszych dyskusji.
Ja myślę, że tu poplątały się wątki. Pisałyśmy o minusach życia we Włoszech-z naszego punktu widzenia- aby dziewcxzyny, które postrzegają Italię idealistycznie lub te, które chcą przyjechać z powodu chłopaków, wiedziały, że nie wszystko złoto co się świeci. Gdyby padł temat:co jest pozytywnego w mieszkaniu tutaj, wówczas wypowiedzi byłyby stosowne do pytania. POza tym ile ludzi tyle opinii. Pamiętam gdy wyjeżdżałam na Węgry to jedni mówili:nie da się zarobić ani grosza. Inni-dobry interes te Węgry. A skąd to się brało? Z osobistych doświadczeń.Jednemu udało się, drugiemu nie. A! chciałam jeszcze zrobić taką dygresję na temat, który pojawia się jakiś czas. A mianowicie, że do POlski nie ma co wracać, tram nie ma przyszłości. Powiem Wam, że gdy byłam w Grecji, właśnie w czerwcu 89 roku, to wszyscy mi pisali bym nie wracała, bojest tak źle jak w 81 r kiedy to nic w sklepach nie było. Ludzie byli przerażeni i nie wyobrażali sobie co będzie dalej. Kiedy wróciłam, zobaczyłam, że nie jest tak tragicznie jak pisali, że można coś znaleźć jeśli się dobrze szuka. To był idealny okres na ruszenie z grubej rury jeśli się tego chciało.i ja wspominam tamte lata jako bardzo obfite dla mnie i zróżnicowane jeśli chodzi o pracę. Teraz jest to samo. Faktem jest, że nie jest dobrze-zwłaszcza dla ludzi po studiach.Ale POlak potrafi jestem pewna, że można znaleźć zajęcie. Chciałam dać tu przykład Dori-myślę, że nie masz mi za złe iż napiszę o Tobie. Ona jest tu, w obcym kraju i ma własną działalność. Jak to jest postrzegane w Polsce? a nawet tu , we Włoszech? Zazdrość, bo nikomu do głowy nie przyjdzie, że on włożyła w to przede wszystkim chęci i siły. Myślicie, że łatwiej we Włoszech niż w POlsce? nic bardziej mylnego. Wszystko zależy od nas samych. Pewnie, że jesżeli idę na studia i mam jakąś specjalizację to chcę pracować w tej branży. I tu może być problem. Ale żeby ni ezostać bez pieniędzy i zajęcia, trzeba ruszać głową i chwytać się różnych przedsięwzięć. Wszystko zależy od chęci. Mam tu na myśli przede wszystkim ludzi młodych, jeszcze nie związanych dziećmi.
Teraz wracając do porzedniego tematu chcę dodać, że ja też zostawiłam w POlsce wszystko:rodzinę, świetne zarobki i możliwości pracy, przyjaciół....Będąc jeszcze młodą zrozumiałam, że nie potrafiłabym żyć z dala od tego wszytskiego. Owszem wyjazdy, jakieś dłuższe pobyty za granicą, ale dom w POlsce. Niestety los rzucił mnie tu. Niestety dla mojej psychiki. ale nie wiem jak życie ułożyłoby mi się w POlsce. Zawsze twierdzę, że wszystko ma swój sens nawet jeśli tego nie rozumiem. Moje miejsce jest tu i po tylu latach potrafię to odczuć. Bo tu jest mój dom. Tu jest bezpieczniej niż w POlsce i w/g mnie jest to podstawowy powód do zadowolenia. Tu nauczyłam się dostrzegać szczegóły, nauczyłam się estetyki, dowartościowałam siebie pozbywając się na zawsze kompleksów, przez które zmarnowałam swoje zdrowie. Tu spotkałam wspaniałych lekarzy-w POlsce , w moim mieście nie ma takich. Ja myślę, że jest to kwestia NIE OCZEKIWANIA czegoś od kogoś. Tak jak w małżeństwie. Ale tego trzeba się nauczyć. Niektórym przychodzi to spontanicznie. No i są rzeczy, do których nie przyzwyczaję się nigdy, które mi będą zawsze przeszkadzać. Ale to jest wszędzie: plusy i minusy.
Tym to optymistycznym akcentem kończę swoje wywody i życzę wszystkim miłego dzionka, a Franci by córunia wyzdrowiała jak najszybciej!