Cześć dziewczęta,
Jeszcze raz dziękuję wszystkim za życzenia i dobre słowa.
Dzisiaj, po wczorajszej scossie /czyt: wstrząsie/ , czuję się lepiej.
Ale wczorajszy dzień był naprawdą baaaardzo brzydki. Nigdy bym nie przypuszczała, że kiedyś będę płakała z powodu ciąży. Zawsze była ona upragniona i oczekiwana. A tu masz! Co najgorsze-jak już nam wiadomo-emocji nie da się kontrolować i te odczucia sprawiają rodzenie się poczucia winy w stosunku do dziecka. Bo przecież to nie jego wina, a ono chce czuć się kochane i chciane. Dlas mnie nie jest problemem następne dziecko-przeciwnie-zawsze pragnęłam mieć ich więcej, ale 9 m-cy ciąży/ nie wiadomo jakiej/ i poród. Ponieważ wszystkie trzy moje porody były bardzo nieciekawe a i bóle porodowe też trwały byrdzo długo, po prostu nie chcę tego cierpienia i wiem, że nie mam na to siły. Już Agnieszkę ledwo urodziła, a po niej najpierw nie mogłam nawet podnieść się do siadu na łóżku bo od razu mdlałam a przez tydzień nie mogłam mówić bo zero energii. Zanim sama poszłam do sklepu oddalonego 20 m minęło półtora m-ca. Zanim doszłam do siebie parę ładnych m-cy. Z Mateuszem było lepiej tuż po porodzie ale za to dochodzenie do siła trwało pół roku. Chyba mnie teraz rozumiecie. Ja niemam tutaj Mamy i nie mogę liczyć na jej przyjazd. Nie mam pomocy teściowej bo ma swoje lata. Jeżeli chodzi o organizację ze starszymi dziećmi to nie problem bo paru rodziców zadeklarowało się pomóc. Chodzi o zwykłe sprawy codzienne. Mała ma dopiero 2 lata i jest jeszcze za malutka by mogła sama sobie ze sobą poradzić jak np, Mateusz. Ja teraz już jestem zmęczona i niedospana, nie mam siły przydźwigać torby z zakupami a co dopiero mówić o ponownym noszeniu dziecka na rękach.... Od pół roku chodzę na fizjoterapię na plecy, kręgosłup. Całe szczęście, bo już się wyprostowałam, ale muszę uważać a tu następny element-ciąża, który pomoże mi powrócić do dawnego stanu.... Jak urodzę , będę miała 40 lat..., przy dwójce małych dzieci to się bardzo, ale to bardzo odczuwa....już teraz nie mogłam doczekać się chwili kiedy Mała będzie bardziej samodzielna bo nie mam siły. I to wszystko mnie wczoraj zalało i dusiło i uwięziło, a do tego zaczęłam gubić swoje 10 kg nadwagi i byłam właśnie w połowie drogi i cieszyłam się, że wreszcie nabieram kształtów, że mogę włożyć swe ciuszki, a wiedzcie, że po 30-stce schudnąć jest coraz ciężej. Z każdym rokiem coraz ciężej. Przez dwa lata nie mogłam nawet ćwiczyć bo miałam zaraz zawroty głowy i osłabienia- brak energii, zmęczenie, niedospanie. Gdybym wystartowała ze swoją wagą to może bym tak bardzo nie przeżywała, ale boję się, że już nie odzyskam swojej figury i to też jest ważne. Nie piszę, że najważniejsze, bo nigdy nie interesował mnie mój wygląd-postawiłam na macierzyństwo i to było dla mnie najważniejsze. POtem oczywiście każda kobieta ma dość worków i chce założyć coś co na niej leży a ja niestety do tego musiałam schudnąć. Nie jestem typem ulanym, nawet nie widać bardzo na mnie nadwagi ale ja to widzę i źle mi z tym. Robię to tylko i wyłącznie dla siebie. Nie chcę by to brzmiało jako strach przed utratą urody i dlatego odrzucam myśl o ciąży. To są wszystkie te elementy a najbardziej strach przed bólem. Dopiero od paru m.-cy wróciłam do stanu dobrego samopoczucia, komfortu, po 10-ciu latach cierpienia.....i w twej chwili każde cierpienie jest dla mnie b.trudne do zniesienia.Czy psychiczne czy fizyczne. oto cały obraz sytuacji.
Staram się zajmować sprawami, zapominam wtedy o wszystkim i powoli przyzwyczajam się do myśli. Wczoraj jeszcze rozmawiałam z przyjaciółką, której rok temu jeden stronzo zastrzelił męża. Dla niej w tym dniu skończył się świat. Powiedziałam jej o moich lękach a ona na to: co to jest 9 m-cy? To minie-to jest coś co się zmienia a dzieci są jedynym sensem życia. Rozumiałam podtekst. I dodała sama: czyjejś nieobecności nie można zmienić i to nigdy nie mija-to jest prawdziwe cierpienie....I rzeczywiście pomogło mi to zaakceptować tę perspektywę 9-ciu m-cy. Potem kobieta przywiązuje się do dzieciątka i cieszy się, że tam rośnie, ale wiele z nich reaguje na ciążę ze strachem. To jest taka confusione totale.
Dobra wyślę to i poczytam co napisałyście
Ota-jeżeli pojadę to pod koniec czerwca a moja siostra mieszka nie tak bardzo daleko od Kaliny bo w......kurka, wypadło mi z głowy, na Turystycznej, jadąc na Chełm.Wiesz gdzie to jest?
Zobaczymy co z planami i w ogóle.......żebym tylko nie miała nudności i rzygwaki........kto wierzy niech się pomodli w tej intencji żebym miała tę ciążę bez dolegliwości!