polacca e italiano cz.14

Temat przeniesiony do archwium.
181-210 z 330
Wiesz co Vera, jeśli wcześniej sie tylko zawodziliśmy na ludziach, to później trudno nam uwierzyć, że jest jescze ktoś, kto może okazać nam serce i się tak zaangażować...rozumiem Cie też tak mialam swego czasu...
3maj sie:):):)
witam wszystkich-"stare" i nowe!!!

Mammina-ja karmie piersia-skad Ci przyszlo do glowy,ze mogloby by byc inaczej???????????????

vera- dziewczyny powiedzialy Ci praktycznie wszystko- bardzo przydatna jest rada Ani by spisdac na kartce "za" i "przeciw". Poza tym zastanow sie jeszcze na ile chec wyrwania sie z domu kieruje Toba bo w takich sytuacjach najczesciej przymyka sie oczy na wiele spraw,ktore pozniej sa powodem rozstan. Przeanalizuj to bardzo szczerze samam ze soba i powodzenia!

Franci-co jest z Toba?

Cucci- no powiem Ci,ze dobrze robisz kierujac sie intuicja. Mysle,ze nie bedziesz zalowala. Chyba nie jestes stworzona do siedzenia w jednym miejscu....

Trevi-jak tam zycie Ci sie toczy?

Agaroza? Kiedy jedziesz do POlszy? A TY tam w gorach masz jakis snieg?

Aniu-udanego lotu i udanych zjazdow na nartach!!!!

marzenko-dzieki za kciuki, ktore za mnie trzymalas-zreszta dziekowalam Wam wszystkim tuz po powrocie ze szpitala-ale nie pamietam,czy bylas jeszcze na forum. Co do smoczka to sie nie spiesz. Nie zrobi jej krzywdy-a w odpowiednim momencie sprobuj razem z nia oddac smoczek pieskom, lub kotkom, ktore bardzo go beda chcialy, a Oliwka -dobra dziewczynka-podzieli sie nim z innymi. Tak udalo mi sie z Mateuszem. Natomiast Guga nie chciala nowego smoczka po zuzyciu poprzedniego, ktory sama wyrzucila do kosza na moja prosbe. A obydwoje nie rozstawali sie nigdy praktycznie z tym ciuccio.

No to milego week-endu kobiety!
No jestem , jestem choc troszke rzadziej.
I wlasnie odkrylam ,ze to forum bardzo potrzebowalam ,zeby sobie pogadac po polsku, w ogòle pogadac.
A teraz mam Mame i ciagle gadamy, stad potrzeba pisania na forum jest jakby mniejsza.
Tak co do Very i jej problemòw..................
Wszystko zalezy od czlowieka na jakiego trafisz, trafilas.Jesli jest dobry, bedzie ci dobrze....
Ostatnio przezywam wraz z moja znajoma taka oto historie..........
Rzecz dzieje sie na poludniu Wloch - Salerno.
Ona Polka, On Wloch....sa malzenstwem 12 lat, maja 10 letnie dziecko...najpierw mieszkali na pòlnocy bo on tam mial prace....kiedy ja stracil musieli wròcic w jego rodzinne strony.
Pobrali sie z milosci.
Ona twierdzi ,ze nadal go kocha....
Bije ja juz od jakiegos czasu....ostatnio na jej glowie zlamal sobie reke!!!
Zamyka ja na klucz i ona nie moze nigdzie sama wyjsc, sprawdza jej komòrke , kto dzwonil, do kogo ona dzwoni.....
Nie moze chodzic w spòdnicy, bo on jest zazdrosny.
Kiedy ja bije ona wzywa carabinieròw...jego kolegòw...bez komentarza.
W ufficcio przeciw przemocy w rodzinie, pani jej powiedziala...no pani wiedziala ,ze Wlosi sa zazdrosni, nie pani jedna ma takie problemy , musi sie pani z tym pogodzic!!!!Bez komentarza......
Tesciowa, tez mòwi ,ze musi sie z tym pogodzic, ze jej maz tez ja bil.....
Dziewczyna zamierza uciec.....
Chce wam powiedziec jedno...uwazajcie za kogo wychodzicie za maz...i gdzie bedziecie mieszkac, uwierzcie ,ze kultura na poludniu Wloch ......jest zupelnie inna niz na pòlnocy, mentalnosc tych ludzi tez.
My Polki, w poròwnaniu z Wloszkami jestesmy ....feministkami....wyzwolonymi feministkami.
Jak tego sluchalam to chcialo mi sie plakac , a jednoczesnie bylam wsciekla.
Vera, pojedz tam , do twojego ukochanego, pomieszkaj tam, wsròd tych ludzi...wiele rzeczy samo ci sie wyjasni...i sama sobie odpowiesz czy chcesz ty byc czy nie.
Bo moje drogie milosc, czyli chemia...konczy sie....po jakims czasie konczy sie....zostaje przywiazanie , szacunek, i to tez jest milosc....ale jesli ktos cie bije....to jak miec do kogos takiego szacunek?
No co wy na to?
Marzena....teraz o smoczku............
Moja Niunia potrzebowala smoczka tylko do zasypiania....ale po ostatniej chorobie stal sie on dla niej "uspokajaczem", jak jest zla to chce ciuccio...czyli smoczka.Moja mama przerazila sie tym...chowa jej ten smoczek w ciagu dnia i zabawia ja czyms innym ,odwraca jej uwage.Skutkuje.
I z problemami ze zgryzem to swieta prawda, mòwie to jako logopeda, pracowalam z wieloma dziecmi, ktòre przez smoczek mialy problemy z poprawnym mòwieniem, i ze zgryzem oczywiscie.
ale ostatnio nasz kuzyn podal nam inny przepis na odzwyczajenie od smoczka.....
Nacial ten smoczek nozyczkami, i stopniowo po kawaleczku odcinal kawalek tego smoczka mòwiac ,ze to piesek ugryzl i zabral...ale dziecko uparcie to co bylo wkladalo do buzi...az w koncu nie bylo prawie nic i dziecko samo wyrzucilo ten smoczek do kosza....warto spròbowac.
anka ale ci zazdroszcze tego wyjazdu do Polski...mòwia ,ze nadchodzi nowa fala mrozòw i potrzyma do 20 lutego wiec sie ubierz!!!!
A my jak co roku organizujemy wyjscie na Walentynki.....fajnie.
A poza tym dostalismy karnet do kina i teraz co czwartek , przez miesiac bedziemy sie rozrywac...dzieki temu,ze babcia zostanie z Niunia.....a moja Niunia wczoraj przyszla i powiedziala ...fale...robic baby.....Bambo...bo babcia czytala o murzynku Bambo...no i o to chodzilo.
Pozdrawiam bo musze jeszcze popracowac.
czesc!!!!
no Weba,jak zawsze milo cie czytac!!!!!!
Franci-kurcze teraz mi uzmyslowilas ze na Walentynki nie ma mnie w domu
:(((.dzieki za rady, chyba sprawie sobie piersiowke,ja nienawidze zimna!!!!brrrrrrr.
ja ze smoczkiem nie mialam problemow,krotki okres uzywania i to tylko do zasypiania!zgryz piekny do czasu......rozpoczecia szkoly i gryzienia a wlasciwie zjadania olowkow (zjada wszystko czym pisze), i zaczal sie problem ze zgryzem.teraz konsultacje u ortodonty,ale jeszcze nie ma aparatu.
Franci,historia tej kobiety jest tak dramatyczna, to sie w glowie nie miesci ze takie historie sie zdarzaja, a co najgorsze ze nie ma jej kto pomoc!ja rowniez slyszalam historie o facetach z Sycylii na przyklad!!!!nie ma zartow!!!!taka jest prawda, to co mowi Franci, ze milosc owszem jest zawsze ale ona sie cale zycie zmienia .i na pewno nie jest to to samo jak sie jest zakochanym,mrowienie, motylki itp.tak mi siedzi w glowie ta kobieta!!!trzymam za nie kciuki ,oby jej sie udalo to co zamierza!czy ona ma jakas rodzine czy kogos bliskiego w Polsce?


ja dzisiaj wczesnie rano mialam jeszcze probe tanca na carnivale (tanczymy sambe)o moj Boze idzie mi opornie!!!!!codziennie w hotelu bede cwiczyc bo inaczej noga!!!!!
no, zaczynam sie pakowac!!!!trzymajcie sie dziewczyny, dzieki za pozdrowienia i bede sie starala zajrzec choc na chwile!!!!!!pa
witam jaka kochana twoja niunia :) maluchy sa slodkie jak probuja cos opowiedziec swoimi slowami :)
Franci ,straszna historia,dobrze,że ją opowiadasz,to przestroga,poza tym mój znajomy Włoch z Rzymu sam często ostrzegał mnie przed jego krajanami z południa,inna sprawa,że oczywiście to zależy od człowieka,przecież w Polsce bardzo często dochodzi do rękoczynów także w stosunku do dzieci.
Vera ,Franci ma rację,jedź ,pomieszkaj i sprawa się wyjaśni.
Franci co z mailem?W lato prawdopodobnie będę niedaleko...
Aniu-szczęśliwej podróży!!!
franci bardzo dziekuje ci za rade, to dla mnie bardzo cenne informacje. zaczne w dzien chowac ten smoczek i odwracac jej uwage. wiesz zauwazylam ze ma troche dolna szczeke wysunieta, chyba ma zly zgryz. jak bede u pediatry to sie zapytam dokladnie. u nas dzisiaj w nocy zasypalo i pada nadal snieg. jest go juz naprawde bardzo duzo. zima na calego. tak wam dziewczyny zazdroszcze pogody w italii.aniu1 zycze ci szczesliwej podrozy do polski, udanego wypoczynku.webo co u ciebie? pozdrawiam.
Anka, co do tej dziewczyny, pytalas czy ma kogos z rodziny w Polsce.....
Otòz tak, ja wlasnie o tym fakcie dowiedzialam sie od jej ciotki , ktòra mieszka w Polsce.....
Cala rodzina poczynila juz takie kroki, ze to tylko kwestia czasu, kiedy stad zniknie...ale nie chce o tym pisac...oby im sie wszystkim udalo..........a zwlaszcza jej.
Najgorsze ,ze ona o tym wczesniej nie mòwila, bo sie wstydzila......i co roku byla w Polsce na wakacjach...i co roku "musiala" wracac do tego piekla.
......................
Marzena pokaz Oliwke pediatrez, choc mysle ,ze w tym wieku jest jeszcze za wczesnie ,zeby widziec az tak duze zmiany w zgryzie, poza tym jej szczeka jeszcze bedzie rosla wraz z nia, wszystko sie moze zmienic, ale dowiedz sie...zawsze to lepiej byc spokojnym.
...........................
Dzis bylismy w sklepie i ogladalismy przeròzne rosliny , ktòre chcemy zasadzic na naszym tarasie......przepiekne, juz mam pomysl.....ale zobaczylam.....brzoze...to moje ulubione drzewo, no i oczywiscie zatesknilam ( choc mam Mame teraz przy sobie) za Polska.
Maz obiecal mi....ze kupi mi mala brzòzke w donicy i bedziemy ja hodowac....a potem ja przesadzimy do ziemi.
Ide ogladnac jakies "Wiadomosci" zeby wiedziec co sie w Polsce dzieje...a dzieje sie , oj dzieje!
Buziaczki...a presto.
Franci,
bardzo mnie poruszyla historia bitej dziewczyny. Skoro gotowa jest do "ucieczki" (rozumiem, ze z dzieckiem), to prosze Cie, sprawdz, czy nt. bicia zlozyla doniesienie formalne - jesli karabinierzy go nie przyjeli, bo to "koledzy" meza, to niech nalega i zlozy rownoczesnie wszedzie: u karabinierow, na policji, u "vigili" w Comune, na pismie, kopia dla niej do reki, dodatkowo poleconym z potwierdzeniem odbioru (jako adres nadawcy na kartoniku/potwierdzeniu odbioru moze podac adres do kogos z przyjaciol, np. do Ciebie, aby poczta nie wpadla w rece meza). W przeciwnym razie, jesli nie ma nigdzie formalnego sladu, ze maz ja bije, a dziewczyna zabierze dziecko i wyjedzie, to moze zostac oskarzona - zarowno przez meza, jak i z urzedu - o uprowadzenie dziecka, o "abbandono del tetto coniugale" i moze zostac obarczona wina za rozpad malzenstwa, a prawo bedzie scigalo ja takze w Polsce.
Niedawno w Polsce byla (ciagnie sie chyba nadal) sprawa o uprowadzenie dziecka przez matke, ktora twierdzi, ze po prostu wyjechala z Anglii z maluchem, bo maz o dziecko nie dbal... Maz zalozyl sprawe w Anglii - sprawa szybko dotarla do Polski.
Gdy w gre wchodza nieletni, przypadek traktuje sie ze zdwojona uwaga.
Czy jej dziecko ma paszport?
Ota,sprawa zajmuje sie jej adwokat( tu we wloszech), zbiera wszystkie stosowne dokumenty do sytuacji w jakiej sie ta dziewczyna znalazla....ale procedura ruszy kiedy ona bedzie w Polsce, jak co roku wyjedzie na urlop do Polski....wszystkie urzedy w Polsce sa juz przygotowane do podjecia akcji....ja czekam na jej telefon ale nie wiem kiedy uda jej sie zadzwonic...czuwam...nie chce o tym pisac....sama sie boje.
Dziewczyny jesteście bardzo miłe , naprawdę niespodziewałam się że każda z Was mi coś poradzi .

Wiem , że najlepiej jak wyjadę i wszystko się wyjaśni , jadę w marcu do niego do Neapolu , a potem poczekamy jak znajdzie pracę ale już w innym mieście .W ńeapolu ma teraz praktyki , ale o prace jest trudniej w tym mieście . Poza tym wolałabym mieszkać gdzieś na pólnocy ,mimo że byłam tylko przejazdem czuję , że są inne klimaty . Rodzina mojego narzeczonego jest bardzo miła , ale czułam ,że nie miałabym zbyt wielu wspólnych tematów , chodzi o podejście do życia , na przykłąd jak zaczęliśmy mówić o dziecku oni wszyscy na to ,że jest za młody , ale w sposób jakbym w ogóle nie istniała .Widzę , że on też chciałby mieszkać w innym miescie i stać się niezależny . Nie tak jak jego brat 15 lat starszy ,pomeszkuje z dziewczyną ale na obiadki do mamy przyjeżdża .
Dziwczyny jeżeli któraś z Was jest z Łodzi i przyjeżdza tu w rodzinne strony bardzo chetnie zapraszam . Także tam jak wyjadę mam nadzieję ze spotkam się z kimś z Polski .
Historia bitej dziewczyny bardzo mnie zbulwersowała , ale nie zszokowala , bo wiem Ze dzieją sie tam takie rzeczy . Najgorsza jest d niesienia jej bezsilność..
Pozdawiam gorąco mimo ,że tu coraz zimniej ..
A, Franci - to w porzadku, przynajmniej z punktu widzenia formalnego dziewczyna powinna byc zabezpieczona.
Pozdrawiam...
do panny"very"

mow mu tak dalej o dziecku to napewno dlugo z nim bedziesz.znam wlochow bardzo dobrze.ngdy ci wprost nie powie co o tym mysli ...ale jak bedziesz tak o tym nawijala to cie wkrotce splawi...zwlaszcza jesli jeszcze mlody jest

i wiem wiem zaraz mnie tu ktoras zaatakuje ze generalizuje i ze nie zna chlopaka...ale takich przypadkow znam na peczki
haha,no tak ,racja,zresztą to się tyczy ogólnie facetów,a młodych włochów szczególnie
Czesc wszystkim !

Vera! generalnie wszyscy urodzeni , czy tylko mieszkajacy w Neapolu chca sie z tamtad wyrwac .Sami twierdza ze tam nie da sie zyc spokojnie . Ogòlnie Napolitanie (pochodzacy z Neapolu) nie sa we Wloszech dobrze spostrzegani. Z moim mezem pracuje kilku i nie maja przyjaciòl/znajomych.
Ale oczywiscie nie ublizajac nikomu i bez obrazy i uprzedzen !!!
Z tych histori (poprzednie wpisy) widzisz , ze niczego nie mozesz byc pewna , moze tylko jego milosci.
Ta historia o biciu Polki to jedna z wielu aktòw zazdrosci do jakiej posuwaja sie Wlosi.Oni jak tylko podejzewaja o zazdrosc to zucaja - rozumiesz.
w telewizji slyszy sie historie , ze z zazdrosci sie zabijaja itd. itp. - na sama mysl ciarki przechodz.
Ale tej zazdrosci niczym nie przezwyciezyc , oni to wysycaja z mlekiem matki , i jak ci pozwoli wyjsc gdzies samej czy z kolezanka , to przestanie czyba byc Wlochem - musisz o tym pamietac!!!
Ale dzis mlodzi majac troche wiecej swobody maga wiec przed slubem razem pomieszkac , aby sie przekonac czy to juz na cale zycie???nawet jak rodzice napolitani beda na to krzywo patrzec , to wykozystaj , ze on chce sie usamodzielnic.

Franci z tym cieciem smoczka to kapitalna sprawa , tylko szkoda , ze nie dziala w przypadku ssanego paluszka - bo to naprawde jest problem.Smoczek to tylko przyzwyczajenie. Ja z poloznictwa , pediatrii i psychologii wiem , ze takie przyzwyczajenia zostaja na cale zycie , i przykladowo dziecko pozbawione ssania w dziecinstwie wyzywa sie potem na dlugopisach i olòwkich.Mam kolege , 30-stolatka , ktòry jak sie nie pokolysze na lòzku to nie usnie , a jak ze mna rozmawia to wiecznie sobie trzyma palec przy konciku ust.
uogòlniajac spròbuj ciac a nie smarowac na pieprzowo - mnie nie pomoglo!!!

Weba - zwracam honor , zle zrozumialam jedna z twych wypowiedzi.
Ja od 4-ech miesiecy juz nie karmie , i nie moge pozbyc sie mleka , mam wiec biust jak b...............y

Jaka lekture polecicie mamom , cos lekkiego i z zycia - takie dobre na czytanie podczas drzemki maluchòw ???
Czytam i czytam.. tyle trudnosci bo ON i ONA zakochany, ale italiano we wloszech a polka w Polsce.. wyglada ze cala wina ma ODLEGLOSC..

ALE!

Jestem wlochem i juz pare late przyjechalem tu do Polski.
wiec:

- tu mieszkam
- tu pracuje
- tu chce zostac
- umie nawet gotowac ;)
- jestem wolnissimo, i gotowy do powaaaaaaaaznej historii milosci..
- szukam drugiej polowy, i PONIEWAZ chce kobiete, ona ma byc Polka (nie gustuje w "czlowieka z zenska anatomia" czyli we wloszkach..)

wszystko naj naj.. i jestem sam.

chyba mam udawac ze mieszkam we Wloszech, i szukac internetem kobiety ktora mieszka blok obok, i pojechac na lotnisko, zeby ona mi odbierala.. i bedzie zaczynac wielka historia milosci.. :)

ok, to byl zart (to o udawanie ze jestem we wloszech) ale pozostanie paradoks ze czasami latwo jest sie zakochac w "trudnych" warunkach (kiedy on/ona jest daleko) niz w lawtych warunkach..

a moze o to chodzi?

juz nic nie wiem.

Italiano2006

PS: jesli ktos szuka drugiej polowy italiano, niech pisze! :) [email]
- ecc
Mammina polecam ci ksiazke doroty Terakowskiej i Jacka Bomby "Byc rodzina cz.1"...tylu ciekawych rzeczy ilu mozna sie tam dowiedziec....nie znalazlam w niczym innym.
Swietne dla rodzicòw przed ktòrymi stoi wychowanie dzieci...od maluszkòw bo wiek dojrzaly.
Wiele juz czytalam i wiedzialam, ale ta ksiazka mnie ...zaskoczyla.
Polecam.
Ach i jeszcze mammina....nikt w mojej rodzinie nie ssal ani smoczka ani kciuka....i nie musimy sie "kolysac" na lòzku do snu:)
To mit...Zwiazane jest z czyms zupelnie innym.
witajcie!!widze ze duzo sie dzialo na forum!vera jedz, nie patrz na nic i na nikogo!!!to twoj wybor, ja tez duzo ryzykowalam wyjezdzajac w czercu do mojego italiano(teraz juz ex), balam sie, tysiace pytan, bylo cudownie ,ale z czasem jednak klapki opadly....zderzylam sie z rzeczywistoscia i okazalo sie ze to moj italiano sobie nie potrafi z tym poradzic, a nie ja...to on okazal sie niedojrzaly do podejmowania decyzji, tez a propo mlodszy ode mnie, ale byl szczery, powiedzial i nasz zwiazek sie skonczyl...ale jedno ci powiem niczego z tego zwizku nie zalowalam....niczego, tego ze zostawilam w polsce rodzine, ze zrezygnowalam z pracy,....bylam gotowa podjec ryzyko, podjelam je, przegralam ale teraz jestem o to doswiadczenie bardziej madrzejsza....ty tez podejmij to ryzyko i baw sie super budujac swoje zycie oparte na milosci...
same widziecie ze zwiazki mesko damskie nie zawsze swieca przykladem, a czasem bywa tak jak pisze franci...zal mi tej dziewczyny, bo ja wlasnie mama podobna sytuacje, tzn,nie ja tylko moja najlepsza przyjaciolka, i to nie musi byc koniecznie wloch, moze sie tym zlym okazac nasz rodak, a jej facet:(smutne, bo tez ja pierze jak nie wiem co, nie wpuszcza jej do jej wlasniego mieszkania, gdzie on z nia razem mieszka, codzien ja kontroluje, czy pojechala do pracy, czy czasem go nie oszukala i nie spotkala sie z jakims innym mezczyzna,wiecznei dzwoni na komorke jak jej nie ma w domu dluzej niz godzine, czasem nasyla na nia swoich znajomych by ja przestraszyli, kiedy wraca z pracy do domu....mowie wam horror...dzis ja trzymal zaknieta w domu przez 2 godziny, bo ubzdural sobie ze ona ma romans, a ona do pracy miala isc...ehhh mowie wam cos strasznego!!!wlasnie do mnie dzwonila i jutro zamierza go wyrzucuc z domu a pomoca rodzicow, a nawet i policji, bo dluzej tak nie wytrzyma, a on sie dobrowolnie nie wyprowadzi, gdyz twierdzi ze oni nadal sa szczesliwi....uparty i glupi facet!!!!
wiec sytuacje takie to chleb powszedni......przykre to....mam nadzieje franic ,ze uda sie twojej znajomej szczelsiwe zakonczyc ta sprawe i uwolni sie od tego tyrana!!!!
italian2006 usmialam sie z twojego wpisu, byl strasznie zabawny a jednoczesnei tak strasznie oddajacy prawde o nas:)bardzo mi sie podobal!!!
zycze wszystkim udanego poczatku tygodnia!!!ja dzis wyslalam cv w zwiazku z nowa prace, bo bardzo by ja chciala zmienic, a znalazlam ogloszenie w osrodku interwencji kryzysowej ze jest wolne miejsce!!!a tak a propo to moj zawod swietnie pasuje to sytuacji opisywanych na forum przeze mnie i franci!!!!buziaki kochane!
Alisa , ale jak możesz napisz mi o Twojej sytuacji , jak długo byliście razem przed wyjazdem do Włoch?
Mój narzeczony , a znamy się rok na początku nie był bardzo zazdrosny , potem raz przy znajmych gdy był trochę zdenerwowany na mnie tzn . myślał ,że go oszukuje trzepnął mnie ściereczką , co było dość szokujące i poniżające..
Od tego momentu poczułam tę przewagę nade mną i inność od naszych rodaków .Jacy są tacy są nasi , ale otoczenie i społeczeństwo nie sprzyja damskim bokserom w porównaniu do południa Włoch. A ten rodzaj przemocy to najbardziej płytki odłam ludzkiej głupoty .
Nie będę jednak się tu zrażać , bo mój chłopak nigdy nie posunął się dalej.
Kocham go bardzo i nie chiałabym zeby zazdrość coś zniszczyła , mam nadzieję ,że jak nie będę dawać mu powodów to nie będzie z tym problemów. On nie może znieżć sytuacji jże jesteśmy tak daleko , chyba tam siedzi i snuje co by mógł stracić , dzwoni teraz już co godzinę albo jesteśmy na skype Wszystko to jest piękne ale nie wiem jak go upewnić ,że ja nie mam zamiaru tu sobie kogoś szukać , wręcz przeciwnie jak będzie tak dzwonił to zacznie mi przypominać moją mamę lub tatę jak byłam mała , wiecznie się o mnie martwili , aż ta nadopiekuńczość stała się ciężarem a nie aktem miłości .
MOŻE WŁOSI KOCHAJĄ MOCNIEJ ? stąd ta zazdrość i obawa o stratę kobiety? i do tego ich temperament , napewno nie flegmatyczny..
nie masz sie czym matric:)na pewno bedzie dobrze!!co do mojej sytuacji, my bylismy ze soba 1,5 roku, anim do nieo pojechalam, widywalismy sie w miare regularnie co 2 miesiace, on u mnie, ja u niego...poznalam rodzine, tez zreszta mieszka na poludniu:)wiec bylo ok!nigdy nie byl zazdrosny, ja zreszta tez nie,od poczatku zalozylismy w naszym zwiazku,ze co bedize to bedzie,nic na sile...i tak bylo...nigdy nie podniosl na mnie rk,ale naburmuszony to potrafil chodzic dniami,bo cos tam nie wyszlo...ale zdazylam sie przyzwyczaic,zaakceptowac....spedzilismy razem wakacji,i ja jakos zaczelam gadac o twym ze wcale mi sie nie usmiecha takie widywanie sie co jakis czas,ze wolalabym to jakos ustabilizowac, no i on chyba sie wystraszyl,bo to jeszcze mlode stworzonko i nie w glowie mu bylo mieszkanie ze mna czy z kimkolwiek innym...ale byl szczery, bo zanim zaczelam myslec powazniej i glebiej o tym, to on oswiadczyl,ze nie jest na to gotowy i musimy sie rozstac,by sie nawzajem nie krzywdzic:)zabolalo na maxa, ale coz,lepiej wiedziec o tym juz na poczatku, niz potem jak juz bede sie przeprowadzac do wloch,a po 3 miesiacach wracac do polski:)nie wyszlo nam i tyle...ale na takie rzeczy nie ma reg7uly!!wszystko zalezy od czlowieka, od tego jaki wzorzec wychowania zostal mu wpojony przez rodzine, od niego samego i od tego czego on oczekuje od zycia i drugiej ososby!!!
wiec vera nie zostaje ci nic innego jak jechac i udowodnic ,ze wasza milosc jest tak silna, ze da sie pokonac przeskoda i stworzyc wspanialy zwiazek:)a wierze ze tak bedzie:)pisz pisz, co ci jeszcze lezy an duzszy:)a pozostale dziewczyny na pewno posluza ci pomoca:)bo zawsze sa gotowe doradzic,:)milego !!!ja znow do pracy:()
Mòwi sie ,ze milosc jest slepa.....Kiedy ktos jest zakochany nie widzi tego co innym rzuca sie w oczy....
Vera.....zaczyna sie od sciereczki......mòwisz ,ze jesli nie dasz mu powodòw do takich zachowan to bedzie dobrze.Zazdrosnicy wyolbrzymiaja wszystko...nawet zwykla rozmowa z mezczyzna w ich pojeciu jest zdrada....mozesz nie zrobic nic zlego , w twoim mniemaniu, a dla niego to bedzie powòd do awantury czy moze gorzej - do bicia.
Juz na poczatku znajomosci widac wszystko.....i nie mysl ,ze on sie zmieni...nie zmieni sie!
Nikt sie nie zmienia, ani ty , ani on, ani ja , ani nikt inny...musisz go zaakceptowac...czxyli zdgodzic sie tez na to ,zeby wymachiwal sciereczka przed twoim nosem w obecnosci znajomych.
moim zdaniem...zastanòw sie tysiac razy......zanim go wybierzesz.....
Nie zgadzam sie z alisa....czasem warto zaoszczedzic sobie niepotrzebnych rozczarowan.....na pewno nie wplywaja one dobrze na nasze zdrowie psychiczne.
To prawda nikt sie nie zmienia ,ale mezczyzna nie da ci sie poznac na poczatku , gdyz zachowuje sie w zupelnie inny sposòb niz normalnie , mòwi rzeczy , o ktòrych potem zapomina i latwo sie domyslec ze nie byly prawda. Tak funkcjonuje zwykle prawo podrywu , czy zalotòw : - jak kto woli!!!
Wloch - ten "prawdziwy Wloch" , (nie taki macho nastawiony na podryw i przygode) jak kocha to jest wierny , ale i wymaga wiernosci.
Chyba to juz pisalam , ale sie powtòrze : Wloch sam ci to powie "noi uomini siamo stronzi" nawet twòj maz Wloch ogladnie sie za kròtka spòdniczka , jak leci "Striscia..." patrzy na veline itp. itd.
Kròtko , ich zazdrosci nie przezwyciezysz niczym!!!
Ja uwazam , ze prawdziwa milosc ktòra laczy dwoje ludzi , daje im sile byc razem , jesli cos sie popsuje , czy ktòres z dwojga nie angazuje sie w ròwnym stopniu - to zaczyna sie psuc , ale milosc daje sile na zalatanie/leczenie wszystkiego.
Kto jest w takim zwiazku moze potwierdzic, ta regula dotyczy Wlocha , Polaka;Francuza ,Amerykanina,Greka.......itd.
Ja przed decyzja zamieszkania tu nie pytalam nikogo o zdanie , nie myslalam o rodzinie i jej opini , nie czytalam opini fioletek.
Z biegiem czasu nauczylismy sie siebie nawzajem (jesli mozna to tak okreslic) , "e andiamo dacordissimo" , bo co brakuje mnie , ma on , a o czym zapomnie on pamietam ja.
Sluchanie takich opini nie jestem pewna czy pomaga w podjeciu tak waznej decyzji.
Zamieszkajcie i wszystko sie wyjasni , trzeba brac zycie za rogi , jak tak ma byc to niech bedzie.
E tam jego sciereczka , nie jestes glupia dziewczyna , jak bedzie cos nie grac to sie zorientujesz.
Ja (po 4 latach) jak raz podnioslam w nerwach glos na mojego meza
to sie pogniewal , gdyz on nigdy nie pozwolil sobie na taki gest w obec mnie , nigdy nie odpowiedzial mi w niewlasciwy/niemily sposòb!!!chroni mnie , wspiera , i uwielbia.
Zwyczajnie musi uplynac czasu jak sie siebie nauczycie , potem bedziesz juz wiedziala jak postepowac z twoim Napoletano.
Gorace pozdrowionka dla wszystkich i buon apetito
Acha! i jeszcze jedno , wiecie (dla fioletek typu Vera) czemu do domu nie mozna zaprosic nikogo , gdyz moze maz kolezanki chcialby "cos" od mojej zony ? nieprawdaz , ze swiat jest brutalny i nasza codziennosc tez -ZARCIK!!!
witajcie dziewczyny. franci musze nabyc ta ksiazke , ktora polecasz. poszukam jej w ksiegarniach.napisz czy kupiliscie juz chomiczka dla twojej niuni.moja zajmuje sie pieskiem, rzuca mu pilke, lula go do snu, daje mu jesc.strasznie nas zasypalo dzisiaj w nocy, az przejsc ciezko, ale jest odwilz. wczoraj dopadla mnie i moja mame grypa zoladkowa. boze co za straszna choroba, jakie przykre objawy, dzisiaj juz lepiej ale jeszcze, jeszcze...pozdrawiam wszystkich.
Alisa a ten twój ex to ile mial lat, ze nie byl jeszcze na zwiazek gotowy? przepraszam ze sie pytam, ale wlosi nie sa gotowi bardzo dlugo.
Ale dziewczyny nie zauwazylyscie takiej tendencji, ze w przypadku kiedy chodzi o malzenstwo z cudzoziemka , to panowie Wlosi szybciej sie decyduja na legalizacje zwiazku, gdyz ulatwia to w wielu aspektach wspolna przyszlosc.
Czy tez to zauwazylyscie?
pozdrawiam
Monia
witajcie!!
franci zgadzam sie po czesci rowniez z twoja opinia, ale tak do konca nie mozna niczego przwidziec, jak bedzie, co bedzie...wszystko wychodzi po pewnym czasie ,tak jak mowi mammamia!ale ja tez moge sie mylic, jeszcze wielu rzeczy nie przezylam, dlatego nie zawsze to co ja mysle, odziwerciedla to co zrobie, jak dana sytuacja nadejdzie....wiec kiedys moge zmienic zdanie, lub zostanie ono zmienione przez sytuacje....
moj italiano jest mlodszy o 3 lata ode mnie....ale tak jak piszesz oni dlugo nie sa gotowi na podjecie takiej decyzji, przychodzi z czasem, wiekiem....jemu akurat sie nie spieszylo, wiec ja to uszanowalam......choc serducho bolalo potem dlugo....ale teraz jest lepiej...
a gdzie nasze pozostale fioletki:)cucciola pewnie andal przy mgr...trevi tez pewnie zabiegana....
u nas w katowicach dzis fatalna sniezyca, wypadl tramwaj z szyn i musialam do pracy na piechote isc:(katastrofa:(buzka
Temat przeniesiony do archwium.
181-210 z 330

« 

Życie, praca, nauka

 »

Studia językowe