Czy tylko ja tak długo szukam pracy?

Temat przeniesiony do archwium.
151-180 z 356
degustibus: "Wiele ludzi traci kontakt z rzeczywistoscia-ja czytam w gazecie,ze srednia zarobku w Polsce to prawie 3 tys,zl a tu na forum mi pisza,ze srednia to kolo 1 tys zl"
no wlasnie jak sie czlowiek naczyta i naslucha to zaczyna w to wierzyc, ale tez sa do tego jakies podstawy, nie da sie ukryc, ze czesto gesto znajomi "wyolbrzymiaja" prawde, moze w Wawie nie ma luksusow, ale we Wloszech tez ich nie ma, wszedzie trzeba sie napracowac, we Wloszech po studiach tez malusio sie zarabia, bo tutaj sa lepiej oplacane prace fizyczne...ale nie ma co narzekac, bo z pierwsza praca po studiach, nawet najlepszych, jest wszedzie ciezko, co do mieszkan to w PL tez juz wieksze buduja 70-80 m kw. zreszta kazdy ma swoje zdanie na ten temat...pozatym ja porownalam w swojej wypowiedzi rzeczywistosc poludniowych Wloch do PL, gdzie widze ze ludzie naprawde wiaza ledwo koniec z koncem...ja nieuwazam ze w PL jest zle, ale wlasnie nie chce wypowiadac sie co do PL, wiec napisze ze w Wawie i innych duzych miastach PL nie jest zle, w malych miejscowosciach jest zawsze ciezej, bo i pracy mniej, ale wybaczcie jesli ktos wyjezdza z kraju, zostawia dzieci i meza, tylko po to zeby wybudowac dom, pozniewaz nie chce mieszkan w mieszkaniu uwazam to za komplenta pomylke!
rozumiem tez, ze wiekszosc z Was jest zadowolona ze swojego statusu materialnego we Wloszech, tylko czemu Wlosi tak strasznie narzekaja na wszechobecny kryzys, ze nie mozna tv wlaczyc, bo wiecznie o tym samym trabia...koncze, bo teraz to poruszylam w ogole temat z innej beczki:)
Szukam wszystiego co ma zwiazek z turystyka, commercio estero, customer service...
Tak czy siak na poczatku nie jest latwo i trzeba robic wszystko co sie da... Te pozycje z gory to marzenia jak sie nie da oczywiscie ristoranti, sprzatanie, budowa jest ok... Jestem teraz w Weronie ale nie ma poroblemu ze zmiana miejsca. Mam kilku dobrych znajomych w kilku miastach we Wloszech (moi wloscy znajomi z londynu, ktorzy wrocili do siebie), poza tym sam tez dam rady... Po wlosku, mowie, nie jest to super, super ale posso esprimermi facilmente i mam bardzo dobry angielski poza tym rosyjski troche(to jeszcze z podstawowki- gazety czyam po rusku, zeby nie zapomniec do reszty). Dzieki za jakakolwiek pomoc. B.
Wlosi narzekaja bo nie zabili im 6 milionow ludzi w czasie 2 wojny sw. i zawsze mieli niewolnikow. Oczywiscie ze w latach boom'u zylo im sie lepiej i przed euro rowniez, mieli plan marshalla itd. wiec teraz narzekaja. Z drugiej strony, dlaczego 30 letni faceci mieszkaja z rodzicami? Bo jak zarabiaja 1000 euro a 500 kosztuje wynajecie kawalerki to z czego maja sie cieszyc? Wcale im sie nie dziwie... Wlosi tez trzeba im przeznac pracowici i podziwiam ich za to... Sa zaradni i tyle... to moja opinia z polnocnych wloch. Pozdrawiam. B.
>nie jest to normalne ze ludzie zostawiaja rodziny i gnaja za forsa np
>na samochód ...
>zobacz np
>w IT samochod jest czyms normalnym i rodzina 3 osobowa ma min 2
>samochody a w PL wciaz jest popyt na samochody rodzinne wiec swiadczy
>to o tym ze np rodzina 3 osobowa moze sobie pozwolić na 1 autko



>chyba wiele ludzi lubi myslec,ze na 'zachodzie' jest drogo , bo
>lepiej sie wtedy w Polsce zyje-
>zgadzam sie zupelnie z idylla , 40 m2 to dziura we Wloszech i ponad
>80% wloskich rodzin ma mieszkania wlasnosciowe (nie jakies panstwowe
>betony) , ktorych wielkosc jest srednio od 80 m2 w gore- jak Ty
>piszesz,ze w Warszawie takie luksusy bo moze razem po studiach i w
>dobrej pracy maja po 3 tys.zl - a we Wloszech w takich samych
>warunkach razem pracujac tez maja 3 tys-tylko ze Euro-wiec samochod
>nie jest luksusem od ponad 40 lat,na dobry komputer nie trzeba
>miesiacami odkladac, itp-jak w POlsce 1zl=1Euro to bedzie dobrze i
>godnie sie zylo,czego zawsze zycze


>Wiele ludzi traci kontakt z rzeczywistoscia-ja czytam w gazecie,ze
>srednia zarobku w Polsce to prawie 3 tys,zl a tu na forum mi pisza,ze
>srednia to kolo 1 tys zl-mam znajomych , ktorzy majac cos prywatnego
>zarabiaja nawet 8 tys zl na miesiac i mam znajomych,ktorzy zarabiaja
>ledwie ponad tysiac - bardzo subiektywny temat i jak pisala idylla -
>punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia


nikt z moich znajomych w Warszawie w rodzinie nie zarabia 1 tys!..a
>nawet jak pogadalam z rodzinka w calej Polsce/ost byl slub w rodzinie
>wiec byl zlot..:D/ nikt z moich nie ma takiej pensji..moge powiedziec,
>ze od 2,2oo zl w gore to najmarniej..skad bierzecie te informacje?sama
>przed wyjazdem z Polski zarabialam super, duzo powyzej sredniej..wiec
>mysle optymistycznie..To tu w Itali sie pogorszylo,co odczuwam.


>nie jest tak gaio,jeszcze wiele ludzi zarabia 12[tel]zł,może wiele
>zależy od regionu no i oczywiście od zawodu,niemniej jednak we
>Włoszech najniższe zarobki-pełny etat to 1000euro w Polsce żadna
>sprzątaczka ani ekspedientka nie zarabia 4000 złotych więc nie mamy
>narazie co porównywać.Jeżeli ja w swoim zawodzie (służba zdrowia)
>zarabiałabym w Polsce tyle co tutaj nie zastanawiałabym się pięć minut
>nad powrotem.


>dokładnie tak jest,warto zobaczyc ile w PL zarabia:
>policjant,
>nauczyciel
>pielegniarka
>sprzataczka,ekspedientka
>,to są najliczniejsze grupy zawodowe.


>ja przez pierwszy rok pracy w szkole średniej między 2006/2007
>zarabiałam 712 zł, na pełnym etacie, będąc po studiach. w drugim roku
>pracy miałam 1200 z nadgodzinami i wychowawstwem..i perspektywe
>podwyzki o 300 zł za 4,5 roku jak zrobie mianowanego..znajomi też po
>anglistyce się ze mnie śmiali,że poszłam pracować za takie grosze...na
>szczęście mogłam sobie sporo dorobić w szkole prywatnej, ale wtedy mój
>dzień pracy wyglądał tak od 8 do 15 w szkole, od 16 do 21 na
>dodatkowych zajęciach...
>a gdzie tu czas na życie towarzyskie, rodzinne czy na jakieś
>zainteresowania?
>wracając do domu musiałam jeszcze posprawdzać kartkówi, sprawdziany i
>zadania domowe...
>w Polsce nie opłaca się być nauczycielem, tu we Włoszech na pn
>nauczyciel zarabia ok 1800 euro...czyli różnicę widać



Zgadzam się z powyższymi wypowiedziami. Kiedyś jeden z moich kursantów we Włoszech powiedział, że fajnie by było, żeby firma zamiast nagród w postaci wycieczek fundowała pracownikom samochody, bo we Włoszech samochody są taaakie drogie.Już chciałam powiedzieć jak sytuacja wygląda w Polsce, ale mam już dość tego tłumaczenia. Oni i tak wszystko sobie przeliczają na te swoje euro, a zapominają, ile zarabia w Polsce przeciętny Kowalski (który nie mieszka w Warszawie i nie jest dyrektorem firmy, bo, tak jak pisał juz ktoś, nie każdemu dane jest mieszkac w W-wie, byc informatykiem, itd.).


Mariannak-> Ja też jestem po anglistyce.Na czwartym roku pracy w szkole państwowej w Polsce zarabiałam za etat ok.1000 na rękę, mając mgr z przygotowaniem pedagogicznym. Też dorabiałam w szkole prywatnej, ale wtedy mój dzień pracy wyglądał podobnie jak Twój - praca od rana do wieczora. Czasami sama miałam wyrzuty sumienia, bo na ostatnich lekcjach byłam tak zmęczona, że chyba nie dawałam z siebie wszystkiego...
To ja dziękuję za taką pensję. I wszystkich tych, którzy mówią, jak to w PL jest teraz dobrze, poproszę o znalezienie mi szkoły publicznej, która będzie swoim nauczycielom płacić 4000zł na rękę. Zresztą, nawet gdyby tyle płacili, to warunki pracy mi nie odpowiadają.:/
principessina masz racje co do tego,ze zalezy gdzie sie zyje(zarowno w Polsce jak i we Wloszech) ,zalezy od wyksztalcenia .Wlosi narzekaja-i to bardzo bo naprawde 15-20 lat temu to oni zarabiali w porownaniu z cenami mieszkan , samochodow i,ubran czy zywnosci o wiele wiecej-wiec zyli jak paczki w masle a teraz sie ucielo-nie wszystkim oczywiscie-Ty piszesz,ze na poludniu ludzie ledwie wiaza koniec z koncem-ja tego nie widze,ja widze,ze WSZYSTKIE nauczycielki u mnie w szkole stac na nowe samochody,na zawsze firmowe ciuchy(nie Benetton po 9.90 E dla klasy robotniczej) i znajomy Polak lekarz tez ma sie swietnie,znajomi prawnicy wspaniale zyja-w sklepach z dobra firmowa odzieza zimowa nowa kolekcja jest wykupiona juz w polowie pazdziernika- jest baaardzo duzo ludzi,ktorzy maja pieniadze- wiec moje obserwacje sa zupelnie roznie od Twoich . Na poludniu majac dobre wyksztalcenie i dobra prace zyje sie lepiej , bo wielerzeczy kosztuje mniej-mieszkania , chleb-a ja nienawidze zimna , wiec polnoc klimatycznie jest dla mnie okropna wszedzie
Wolę pracować we Włoszech w szkole prywatnej, z dorosłymi, za pensję kilkukrotnie wyższą.
Dziwię się tylko moim rodzicom,którzy pracują w służbie zdrowia w Polsce, że nigdy nie ciągneło ich do lepszych zarobków za granicą...
no wlasnie spaggia-mamy takie same doswiadczenie - we Wloszech nauczyciel to ma wspaniala prace w porownaniu z Polska-a zarobki dobre jak na ilosc godzin przepracowanych-w Niemczech i Anglii zarabiaja jeszcze wiecej ale klimat dla mnie okropny- no coz,nie mozna miec wszystkiego
kazdy ma inne priorytety...
degustibus jesli dla kogos wyznacznkiem dobrobytu sa orginalne ciuchy to ja dziekuje...u mnie w malusim miasteczku na poludniu niby tak biednie i tez wszyscy oplawiaja sie w orginalnych markowych ciuchach, ale to jest zwykla powierzchownosc, bo taki 25-letni chlopak, ktory wciaz mieszka z rodzicami cale swoje wynagorodzenie wyda na siebie, a kto pracy nie ma wezmie kurtke lub buty "na kredyt" i odda pozniej, oczywiscie na kredyt mam na mysli taki "na gebe", bi wszyscy sie znaja
mysle jednak, ze na polnocy za przyslowiowe 1200 euro nie zyje sie dostatnio, bo jest tam wszystko 2-3 razy drozsze niz na poludniu i zauwaz, ze nauczycielki na polnocy kraju to sa zwykle te z poludnia, ktore "odbebniaja 3,4,5 lat" w szkole na polnocy zeby pozniej dostac "przyblizenie" do rodziny, o taka prace na polnocy jest o wiele latwiej, poniewaz zarobek na poczatku nie jest za wysoki, za to na pld za taka "sumke" jakos sie zyje
ale nie chce juz porownywac pld-pln, choc od tego zaczelam, bo ksiazke bym mogla napisac:)
prinipessaaa-srednia jest podawana w brutto rzecz pierwsza,kolejna rzecz....i co z tego ze w PL budują inaczej jak "ludzie" nawet CI zarabiajacy po 3tys zł,nie mają zdolnosci kredytowej!
W takich dyskusjach zazwyczaj podaje sie przykłady klasy sredniej ktora w mgnieniu oka ginie....a nawet zaczyna mieszać się z tą najniższa.
Jesli porownasz poludnie to musisz je porownywac nie do Warszawy ale do biednych wsi gdzies na wschodzie Polski-czyli i tak na biednym poludniu zyje sie o sto razy lepiej
principessa........
w IT biorą ciuchy "na zeszyt" w PL jedzenie.
I Degu raczej nie chodzilo o wyznacznik ...ale o to ze nauczycielkę jest stan na ciuch z wyzszej połki a polską nauczycielkę na zwykła egzystencję.

Do tego w PL nie istnieje coś takiego jak "13" i "14" ew bony swiateczne z funduszu socjalnego max 760 zł jezeli jest wiecej odbiorca bonu jest zobowiazany do zaplacenia podatku od nadwyzki.To w Warszawie
aaa
w innych regionach to nawet nie mają pojecia co to są bony,bo siedzą jak myszy pod miotła aby się nie narazic i zostać zwolnionym.
tak tu masz zupelna racje...nie powinnam robic takich "absurdalnych" porownan...chyba bede musiala nad soba popracowac:)
dziekuje idylla-wlasnie o to mi chodzilo,nie o jakies szpanowanie-tylko o realna mozliwosc zakupow za zarobek- w Polsce jest dziki kapitalizm-bogaca sie niesamowicie niektorzy ludzie , a Ci ktorzy pracuja(po studiach czy bez ,nie ma znaczenia ) to sa traktowani jak bydlo-bo jak Ci sie nie podoba to zwalaj i tak zaraz znajde innego za 800 zl-
ehh tak jak wyzej napisalam, chyba pochodze z zupelnie "innej rzeczywistosci" dlatego tez w mojej glowce robie takie porownania...tylko skoro w Wawie mozna niezle zarobic to czemu np. taka kobieta woli za 700 euro gdzies na daleko od domu pracowac w polu czy jako pomoc domowa i co wiecej jej zostanie, niz jakby pracowala jako sprztaczka w Warszawie...
no coz kapitalizm chyba do tego wlasnie prowadzi, jedni sie bogadza czesto kosztem drugiego, ale ostatnio pewna znajoma stwierdzila, ze w PL nie ma klasy robotniczej i bogatej jak we Wloszech, jest tylko klasa srednia, z czym sie nie zgodze...
To porownanie jest absurdalne- bo na biednym poludniu zarobki za te sama prace sa i takwyzsze niz w Warszawie - ale za to we Wloszech na poludniu mieszkania sa o wieeele tansze niz w Warszawie,odziez i ubrania tez,dobre swieze jedzenie tez - wiec takie porownanie mimo ze smieszne - i tak jest na korzysc biednego poludnia
Porownaj Warszawe do Mediolanu - ceny mieszkan szalone w obydwu miastach,szare niebo , zimno i pada w obydwu miastach,ceny odziezy w Warszawie wyzsze niz w Mediolanie-zreszta niech kazdy robi co chce-zyjemy w wolnych krajach - jak we Wloszech tak okropnie to przeciez w Anglii lepiej i wiecej sie zarabia
: DDDDD
>>>w PL nie ma klasy robotniczej i bogatej jak we Wloszech, jest tylko klasa srednia
jak na wloskie kryteria to miala racje-polskie bogacze to wloska klasa srednia,ktora kiedys byla zamozna,teraz ja stac na wiele mniej i dlatego marudza - nie moga samochodu zmieniac na nowy co 3 lata ale musza co 5 - no tragedia
nie mowie, ze we Wloszech jest okropnie, ale ze takze sa ludzie biedni...a Wawie mieszkanie napewno nie kosztuje 600 tys euro jak w Mediolanie..wybacz
nie mowie, ze we Wloszech jest okropnie, ale ze takze sa ludzie biedni...a Wawie mieszkanie napewno nie kosztuje 500 tys euro jak w Mediolanie..wybacz
na całym swiecie tak jest ze bogacą się ci co :
"nieuczciwie" pracują....

a teraz princiii bez urazyyyy,OK?
poglady zero jedynkowe mają ludzie "krotkowzroczni"
mialo byc 5[tel]tys euro, bo chyba tyle kosztuje mieszkanie w Mediolanie, nie na obrzezach...
bo w Mediolanie to maja domy Armani czy inni niesamowicie bogaci ludzie- i ceny ida w gore - Warszawa jest we Wloszech zupelnie nieceniona-powtarzam,ze na wycieczki jezdza di Pragi czy Budapesztu,po co komus mieszkanie w Warszawie,bardzo bogaci Anglicy ,Niemcy i Rosjanie 'szpanuja' mieszkaniem w Mediolanie-a w Warszawie,wiekszosc nawet nie wie gdzie to jest
aaa ile kosztuje wynajecie mieszkania w Wawie np 2 pokoje na Mokotowie to koszt ok 2,5 tys zł
tak jakbys zgadla krotkowzroczni:)
a jakiej wielkosci to mieszkanie- bo tutaj
princiiiiiii co TY dziecko wygadujesz.....gdzie porownaie Mediolanu do wawy.....
to inni pisza,ze w Warszawie tak wspaniale sie zyje- ja zawsze usilowalam sie dowiedziec dlaczego za 600 Euro pracuja na obczyznie - i na tym forum odpowiadano mi ,ze to o wiele wiecej niz za taka sama prace w Polsce-wiec im sie oplaca-a tu we Wloszech bieda az piszczy-oby tak w Polsce piszczalo
to moja wina,jak porownywala warszawe do biednego malego miasteczka na poludniu(gdzie i tak zyje sie lepiej i zarabia wiecej niz w Warszawie) to poradzilam porownac z Mediolanem- moja wina
Temat przeniesiony do archwium.
151-180 z 356

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia