>nie jest to normalne ze ludzie zostawiaja rodziny i gnaja za forsa np
>na samochód ...
>zobacz np
>w IT samochod jest czyms normalnym i rodzina 3 osobowa ma min 2
>samochody a w PL wciaz jest popyt na samochody rodzinne wiec swiadczy
>to o tym ze np rodzina 3 osobowa moze sobie pozwolić na 1 autko
>chyba wiele ludzi lubi myslec,ze na 'zachodzie' jest drogo , bo
>lepiej sie wtedy w Polsce zyje-
>zgadzam sie zupelnie z idylla , 40 m2 to dziura we Wloszech i ponad
>80% wloskich rodzin ma mieszkania wlasnosciowe (nie jakies panstwowe
>betony) , ktorych wielkosc jest srednio od 80 m2 w gore- jak Ty
>piszesz,ze w Warszawie takie luksusy bo moze razem po studiach i w
>dobrej pracy maja po 3 tys.zl - a we Wloszech w takich samych
>warunkach razem pracujac tez maja 3 tys-tylko ze Euro-wiec samochod
>nie jest luksusem od ponad 40 lat,na dobry komputer nie trzeba
>miesiacami odkladac, itp-jak w POlsce 1zl=1Euro to bedzie dobrze i
>godnie sie zylo,czego zawsze zycze
>Wiele ludzi traci kontakt z rzeczywistoscia-ja czytam w gazecie,ze
>srednia zarobku w Polsce to prawie 3 tys,zl a tu na forum mi pisza,ze
>srednia to kolo 1 tys zl-mam znajomych , ktorzy majac cos prywatnego
>zarabiaja nawet 8 tys zl na miesiac i mam znajomych,ktorzy zarabiaja
>ledwie ponad tysiac - bardzo subiektywny temat i jak pisala idylla -
>punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia
nikt z moich znajomych w Warszawie w rodzinie nie zarabia 1 tys!..a
>nawet jak pogadalam z rodzinka w calej Polsce/ost byl slub w rodzinie
>wiec byl zlot..:D/ nikt z moich nie ma takiej pensji..moge powiedziec,
>ze od 2,2oo zl w gore to najmarniej..skad bierzecie te informacje?sama
>przed wyjazdem z Polski zarabialam super, duzo powyzej sredniej..wiec
>mysle optymistycznie..To tu w Itali sie pogorszylo,co odczuwam.
>nie jest tak gaio,jeszcze wiele ludzi zarabia 12[tel]zł,może wiele
>zależy od regionu no i oczywiście od zawodu,niemniej jednak we
>Włoszech najniższe zarobki-pełny etat to 1000euro w Polsce żadna
>sprzątaczka ani ekspedientka nie zarabia 4000 złotych więc nie mamy
>narazie co porównywać.Jeżeli ja w swoim zawodzie (służba zdrowia)
>zarabiałabym w Polsce tyle co tutaj nie zastanawiałabym się pięć minut
>nad powrotem.
>dokładnie tak jest,warto zobaczyc ile w PL zarabia:
>policjant,
>nauczyciel
>pielegniarka
>sprzataczka,ekspedientka
>,to są najliczniejsze grupy zawodowe.
>ja przez pierwszy rok pracy w szkole średniej między 2006/2007
>zarabiałam 712 zł, na pełnym etacie, będąc po studiach. w drugim roku
>pracy miałam 1200 z nadgodzinami i wychowawstwem..i perspektywe
>podwyzki o 300 zł za 4,5 roku jak zrobie mianowanego..znajomi też po
>anglistyce się ze mnie śmiali,że poszłam pracować za takie grosze...na
>szczęście mogłam sobie sporo dorobić w szkole prywatnej, ale wtedy mój
>dzień pracy wyglądał tak od 8 do 15 w szkole, od 16 do 21 na
>dodatkowych zajęciach...
>a gdzie tu czas na życie towarzyskie, rodzinne czy na jakieś
>zainteresowania?
>wracając do domu musiałam jeszcze posprawdzać kartkówi, sprawdziany i
>zadania domowe...
>w Polsce nie opłaca się być nauczycielem, tu we Włoszech na pn
>nauczyciel zarabia ok 1800 euro...czyli różnicę widać
Zgadzam się z powyższymi wypowiedziami. Kiedyś jeden z moich kursantów we Włoszech powiedział, że fajnie by było, żeby firma zamiast nagród w postaci wycieczek fundowała pracownikom samochody, bo we Włoszech samochody są taaakie drogie.Już chciałam powiedzieć jak sytuacja wygląda w Polsce, ale mam już dość tego tłumaczenia. Oni i tak wszystko sobie przeliczają na te swoje euro, a zapominają, ile zarabia w Polsce przeciętny Kowalski (który nie mieszka w Warszawie i nie jest dyrektorem firmy, bo, tak jak pisał juz ktoś, nie każdemu dane jest mieszkac w W-wie, byc informatykiem, itd.).
Mariannak-> Ja też jestem po anglistyce.Na czwartym roku pracy w szkole państwowej w Polsce zarabiałam za etat ok.1000 na rękę, mając mgr z przygotowaniem pedagogicznym. Też dorabiałam w szkole prywatnej, ale wtedy mój dzień pracy wyglądał podobnie jak Twój - praca od rana do wieczora. Czasami sama miałam wyrzuty sumienia, bo na ostatnich lekcjach byłam tak zmęczona, że chyba nie dawałam z siebie wszystkiego...
To ja dziękuję za taką pensję. I wszystkich tych, którzy mówią, jak to w PL jest teraz dobrze, poproszę o znalezienie mi szkoły publicznej, która będzie swoim nauczycielom płacić 4000zł na rękę. Zresztą, nawet gdyby tyle płacili, to warunki pracy mi nie odpowiadają.:/