polacca e italiano,,,?,,,

Temat przeniesiony do archwium.
901-930 z 1240
jestem,dziewczyny,cała odretwiała...nie jest wielkim przystojniakiem,wiem to ze zdjec,ale jest bardzo delikatny,wyrozumialy,czesto teraz rozmawiamy przez telefon.mogla bym to robic codziennie...
musze go poznac bo zwariuje...uwazam aby nie bylo draki..aby bylo weselej jest policjantem....wiem kiedy je,pracuje ,spi,tlumaczy sie ze wszystkiego....a ja mam rodzine...wiecie jakie to trudne..
U mnie było lepiej ale wpadłam na genialny pomysł żeby zapalić fajeczkę...to nie był dobry pomysł :-(
Emra...a Ty jak tam? Żyjesz jeszcze?
Ola ,cristii miło,że jesteście.
Ola spotkaj się z nim ale pamiętaj o mężu.
Cristii, chyba byłaś wściekła jak rzeczywistość okazała się nie taka jak wyobrażenia.
luisa mi już lepiej,bo jeszcze tylko 1,5 godziny pracy ale trochę mnie jeszcze rzuca.
a ty agaroza jak się masz?
chce sie znim spotkac,ale nie bedzie o tym wiedzial ze przyjechalam,nie chce aby cos planowal,to ma byc niespodzianka w jego urodziny...znacie moze kogos z Trieste???
No to nie zazdroszczę...bo chyba się podkochujesz w italiano?
Emra ma rację...pamiętaj o mężu...
Ja nic nie mówię ale sama wiem jak to jest mieć kogoś a cały czas myśleć o kimś innym...
calkiem normalnie :-), no bo wtedy juz nie jest wirtualne.. ja chyba nawet bardziej sie boje umowic z jakims typem poznanym przypadkowo na ulicy, bo tez nigdy nie wiadomo co to za jeden.. a przez internet rozmawialismy przez wiele miesiecy i wlasciwie wszystko juz o nim wiedzialam (problem w tym, jak sprawdzic czy to , co on mowi jest prawda.. ja np. szukalam jego imienia i nazwiska w google ;-) i adresu w ksiazce telefonicznej ...i jeszcze wiedzialam, ze gra w pilke i na stronce jego druzyny sprawdzalam, czy ma jakies czerwone kartki, bo to by znaczylo, ze jest agresywny :-))...), tylko spodziewalam sie jakiegos colpo di fulmine, a tymczasem okazal sie calkiem niepozorny, na szczescie byl uprzejmy.. najgorsze bylo to, ze ja mu sie spodobalam.. i do tej pory sie czasem widujemy i on chyba liczy na to,ze cos z tego wyjdzie, a ja sie zastanawiam, jak mu powiedziec, ze nie.. bo jak mu to powiem to juz wiecej nie bedzie chcial mnie widziec i umre z nudow w moje wolne weekendy.. i juz mnie nie zaprosi nad morze a Follonica.. Boze, ale wyrachowana sie zrobilam, ale co mi tam, wlasnie mnie wykiwal, mial isc ze mna na mecz w niedziele, kupilam bilety, a on mi teraz gada, ze nie moze, bo musi isc z rodzicami na jakis obiad do znajomych.. 30letni facet!! Takich rzeczy tez przez internet sie nie widzi...
ja to znam ,bo miałam męża.nie wiadomo co robić.jesteś w skowronkach,myślisz pewnie cały czas o nim i musisz grać ,że wszystko jest ok.a włosi taaa,są uroczy,wyrozumiali,delikatni i potrafią zawrócić w głowie.
musisz się z nim spotkać bo oszalejesz ale też będziesz mogła się przekonać co ta znajomość dla ciebie znaczy.
witam wszystkich
o widzę że nie jestam sama w gronie samotnych matek ,pozdrawiam wszystkie ,głowa do góry damy radę...........wspaniała opowieść luisa o tatusiu,dajesz nam po prostu nadzieję że jeszcze coś może nas w życiu spotkać dobrego.........tak pozatym to dzięki za e-mail odpisałam
dziewczyny ,które miały urodziny wszystkiego naj naj lepszego i nie przejmujcie się że italiano zapomniał o urodzinach..mój italiano kiedyś mi przysłał smsa z życzeniami urodzinowymi w lipcu....było mi przykro bo urodziny mam w grudniu...odrazu pomyślałam że pomyliły mu się kasie....
lucila bardzo przejmująca jest ta twoja historia , trzymaj się ja też jestem z tobą i zapomnij jak naj szybciej o tym draniu ..
pozdrawiam wszystkich
widze,ze mnie rozumiecie.Dostane chyba zawału ,ale musze sie przekonac co to za czlowiek,za duzo nas łaczy -w sensie,wspolnych zainteresowan,za duzo o nim wiem aby tak to zostawic...nie moge spac ani jesc...
macie g-g?
Cristii...nie wyrachowana tylko zaradna...tak? ;-)
Przyjaciela można mieć i się tak sobie spotykać...a jak ma się gniewać że go nie chcesz to po co tak szybko mu mówić...;-)
Buźka!
Witam wszystkich serdecznie...dawno sie nie wpisywalam..mam nadzieje ze mnie jeszcze pamietacie..nie zdazylam jeszcze przeczytac wszystkiego, ale staram sie...od tego siedzenia przed kompem okularow sie dorobilam...i teraz pisz do Was zza szklanej bariery:)
Apropo Trieste (do OLi)...mam do Trieste 50 km....mieszkam w takiej wiosce niedaleko, ale w Trieste bywam czesto.....
Cześć Pata_tina i Katia..
Dzięki za życzonka...
Pata_tina pewnie, że dacie rade, co macie nie dać! Matki jesteście, nie?
Katia, pamiętamy pamiętamy! Miłej lektury!
Ola, ja niestety nie mam gg.
Emra, o dziwo już mi lepiej, ale to pewnie dlatego, że jeszcze tylko godzinka i do domku! Jak ja ten dzień przeżyłam to nie wiem.
hej!!! moj znajomy mieszka w Trieste...opowiedz mi troszke o tej okolicy....bo zwariuje
masz moze g-g-???
ola moje [gg] jestem pon-piątek 8.00-16.00 czekam
pata_tina, mamusiu samotna damy radę ile dzieciątko ma lat ,synek czy córeczka
cristii korzystaj jak cię facet zaprasza chociażby dla samej zabawy
Katia dobrze,ze się przypomniałaś ,nie porzucaj nas
agaroza niedługo obie pójdziemy do azylu,tzreba chyba wypić piwko co???
Franci,żyjesz?Jak malutka -jest lepiej?kupiłaś jej nowe buciki?
ola 70 uważaj na siebie ,żeby italiano nie zasłonił Ci tego co jest naprawdę ważne,rób swoje ale pamiętaj o rodzinie...........
poznałam rok temu przez internet pewnego włocha,spotkałam się z niam jak pojechałam kolejny raz do pracy ,mieszkaliśmy od siebie jakieś 15 kilometrów ,do dzisiaj utrzymujemy ze sobą kontakt ..jest fajny jak przyjaciel ..a wrażenie pierwsze ...ponieważ nie wysyłaliśmy sobie zdjęć .......trochę inaczej sobie go wyobrażałam..........
ola a moze warto pozostac tylko przy wirtualnej znajomosci...skoro mòwisz, ze z mezem dobrze ci sie uklada......
kompletnie tego nie rozumiem....nie zdziwilabym sie ( i ty sie nie powinnas dziwic) gdyby ze strony meza tez spotkala cie zdrada.....mile nie?
Kazdy tu pisze co mysli...moze wam sie nie podobac...ja mysle wlasnie tak!
Dziewczyny...Lecę już do domku...
Emra...piwka to dzisiaj nie wypiję, i w najbliższej przyszłości też nie!!!
Cześć Franci...myślę że to nie chodzi o wygląd, nie musi być super przystojny tylko że musi nam pasować...każdy ma swój gust...
Ale prawda jest taka, że kto jest piękny wewnątrz jest też piękny na zewnątrz...
No to pa!
sorry Franci muszę stanąć w obronie Oli.
ona faceta widziała tylko na zdjęciach i w dodatku mówiła,że do przystojniaczków nie należy ,a tak w ogóle uroda faceta tkwi w czymś innym,
ola mówiła,że ujął ją tym,że jest czuły i delikatny -sorry ale to są właśnie wartości i myślę,że ona nie myśli dupą bo ma to na co dzień w domu
Franci znowu nie spałaś?
chyba sie ci cos Franci zacielo....a lekture nadrobilam....niestety opuszcze to przemile grono,bo wyjezdzam na 2 tygodnie do Sudtyrolu....popracowac troche..a potem prawie bezposrednio(przepakuje tylko walizke)...DO POLSKI...HURRRAAAA!!!!no nareszcie pojde na pivko,nachlam sie troche,pojaram wreszcie L&M....zyje juz myslami o domciu w Polsce...
Ola to moje [gg] ....to sobie pogadamy o trieste...ale jeszcze publicznie wyraze swoja opinie:otoz...dalam ogloszenie do gazety ze szukam pracy...do takiej co sie ukazuje w mojej miescince ale takze w Trieste...tam jest bodajze glowna siedziba...i odkad dalam ogloszenie,to codziennie przychodzi mi jakis sms od kogos przewaznie z Trieste...typu:come stai...ci conosciamo?..albo ciao bella..sono un ragazzo da trieste....i takie tam...Codziennie!!!myslalam nawet o zmianie nr.telefonu, bo moj maz sie wkurza i ma racje..wiec ja mam raczej zle zdanie o kolesiach z Trieste....ale roznie bywa:)
Franci chyba,że to się nie tyczyło Oli.
A ty jak widzisz super faceta to w ogóle nie myślisz?
Czy myślisz ale nie dupą?
witam Was wszystkie babeczki...................szczególnie nowe koleżanki........jeśli można to wtrące swoje 5 groszy odnośnie Oli.....trudno uwierzyć w pełne szczęście rodzinne w tym przypadku, być może ono jest, ale czegoś brakuje skoro przekierunkowałaś swoje emocje na innego.....Boże broń żeby ktoś pomyślał, że to wina Oli......jeśli już to się oboje pogubili w życiu i nie maja tego czego pragnęli......

piszę o tym, bo choć sama jestem "gówniarą" w porównaniu z wami, to mi też się zdarzyło coś podobnego....tzn. "inny" w czasie uporządkowanego zycia...w pewnym momencie zacznie się wszystko mieszać....przynajmniej tak u mnie było....to tak jakby się jadło ogórki kiszone z czekoladą na przemian....po pewnym czasie nie wiesz, które to które i jak smakuje samo......

ale warto spróbować............niż żałować całe życie.......

co ma być to będzie....

pozdrawiam Was wszystkie...........

Może napiszecie dziewuszki co porabiacie ?? kto pracuje a kto studiuje??

buziaki..........dla "Nowych" i "Starych".......ale wciąż pięknych
mam nadzieje Ola ze ja cie tymi wywodami o smsach nie wystraszylam...
reneska..ja studia juz skonczylam...teraz szukam pracy, ale poza dorywcza nic nie moge znalezc,a rachunki rosna...no apropo zamieszania w stalych zwiazkach....ja tez te "ogorki z czekolada"jadlam..i to nie raz...czasem wygrywaly ogorki, czasem czekolada:) jakie jest zycie kazdy wie...a czlowiek jest tylko czlowiekiem...
wciaz pieknych....jak to podbudowuje...wciaz piekana mowisz???przytylam w tych wloszech jak cholera..brzuch mi urosl i to nie od ciazy bynajmniej...zaczelam nosic okulary do kompa i do czytania..mam ciemne odrosty (fuj, ale jek pojade do Polski, to pierwszy krok -fryzjer!) no i jeszcze brakuje zebym sie przestala malowac..i wloszka na calego...jeszcze w dresach do sklepu..i italianizacja na maxa...Musze sie zaczac bronic!!!
Co do Oli...nie mozna chyba mòwic o szczesliwym zwiazku z mezem...skoro sie szuka kogos innego...i to o te wartosci glòwnie mi chodzilo....
Bo skoro ktos zaklada zdrade...jak moze myslec, ze jakigolwiek jego zwiazek bedzie udany....
Moze jestem staroswiecka...ale chyba juz dupa nie mysle...odkad mam meza...i jestem baaaaaaaaaaaaardzo szczesliwa, czego i wam zycze.....
piekne opalone torsy, wloski na brylantynke, modne ciuszki..extra faceciki...nie robia na mnie wrazenia...sorki:)
No nie prosze...jak mozna sobie w ogòle ukladac zycie...ze sie tak wyraze...z kims ze zdjecia!
Nie dziwie sie,ze wiekszosc jest zawiedziona...a faceci spryciarze sie wyretuszowali:):):)
Zgadzam się z Franci. Uważajmy na marzenia, bo mogą się spełnić ;(!!!
hej..........mam do Ciebie pytanie Katia80........jak się ogólnie czujesz we Włoszech?? chodzi mi o to czy np. żałujesz że wyjechałaś i nie masz stałej pracy tylko coś dorywczego............

a twój mąż co robi?? jeśli mozna wiedzieć oczywiście...

a masz już obywatelstwo czy dopiero się o nie starasz??
sorki trochę to brzmi jak "100 pytań do..."
jak nie chcesz to nie odpowiadaj
pozdrawiam
buziaki
Ciao Reneska!!Spoko-lubie wywiady....
jak sie czuje???samotnie...tesknie za domem i nie mam tu ani kolezanek ani kolegow...tak sobie z mezem siedzimy, albo chodzimy do jego taty na kolacje..ot cala rozrywka...
praca???szlag mnie juz trafia z szukaniem...(nie wiem czy czytalas moja poprzednia wypowiedz o tych smsach...)a ta dorywcza to polega na pomaganiu mojemu mezowi w sprzedawaniu(ma jednoosobowa firme handlowa), wiec nie to ze dostaje jakies pieniadze...wszystko wspolnie i idzie na jedzenie i rachunki...wiec dla siebie nie ma mowy zebym cos kupila (chodzi mi o jakies kaprysy, np. jakis krem drozszy, albo jakis ciuch co mi sie spodobal...)wiec jak widzisz za wesolo z ta praca nie jest...bardzo bym chciala znalezc jakas "moja"prace, zeby miec jakis grosz dla siebie..
obywatelstwo???nie mam i nie chce miec...nawet nie zlozylam dokumentow, choc juz spokojnie moglabym...a co to zmieni???
no i teraz najwazniejsze..czy zaluje???teraz to sobie mozna gdybac na wszystkie strony...ale jak ktos kiedys madrze przytoczyl: " wszedzie dobrze, gdzie nas nie ma..."..i ktos tez przytoczyl,ze "nie wybiera sie kraju tylko czlowieka..."ja wybralam wlasnie CZLOWIEKA...gdyby nie moj maz to napewno nie chcialabym za zadne skarby swiata mieszkac we Wloszech...i czasami powiem ci szczerze mdli mnie jak ktos pisze.."kocham Wlochy...wszystko co wloskie jest takie cudowne.."ohy i ahy....
pozdrawiam :)))
witam panie:)dawno mnie nie byla!wina naszego cudownego internetu:)wlasnie z uwaga czytam wasze opowiescii wpisywane przz te kilka dni!!podziwiam was dori i weba, franci, ze mimo wszystkiego andal jestescie radosne, szczesliwe...ja dzis meczylam sie caly dzien na uniwerku, i juz mam dosc, chce juz tej obrony i by nareszcie wyjechac do mego italiano...ale o tym pewnie kazda z nas marzy, bo przeciez wakacje sie zblizaja..a miedzy mna a mym italiano na razie sielanka telefoniczna, mailaowa i smsowa:)na razie wystarcza!zbieramy sily na kolejne miesiace wspolnego mieszkania....buziaki dla was..
Luisa dzięki za słowa pocieszenia! Pewnie,że pomogło,przywracacie mi ponownie w wiarę w siebie i swoje możliwości.Agaroza, wiele razy tłumaczyłam"byłemu",że nie chcę mieć z nim nic wspólnego, czasami kiedy puszczały mi nerwy wyzywałam jego od najgorszych używając wiadomego słownictwa. To niestety nie skutkuje(ciężki przypadek!).On twierdzi,że nikt mnie tak nie pokocha jak on itd.Nie odbieram telefonu, bo jęczy mi do słuchawki,że on juz nie może, że mnie kocha,że jestem kobieta jego życia itdMam juz dość tej szopki ten cyrk juz trwa 3 lata(wliczając mój związek z nim).Za swój sukces uważam,że to,że wreszcie udało mi sie jako tako o nim zapomnieć i ,że nie myślę o nim cały czas.Snuję juz plany na przyszłość, tak jak dawniej.Życzcie mi powodzenia, bo postanowiłam radykalnie zmienić swoje życie.Pozdrawiam wszystkie kobitki na forum!
Temat przeniesiony do archwium.
901-930 z 1240

« 

Pomoc językowa

 »

Pomoc językowa


Zostaw uwagę