polacca e italiano,,,?,,,

Temat przeniesiony do archwium.
1021-1050 z 1240
Emra rozumiem też Twój punkt widzenia, że potrzebujesz czułości, bliskości ..............to jest normalne.
Moja kuzynka straciła męża mając 27 lat i troje dzieci, było jej tak trudno, że miała mysli samobójcze, minęło sporo czasu i powoli uczy sie życia na nowo.
Wspomnienia o mężu sprawia ból.
Myślę, że obie te sytuacje są bardzo trudne i w żaden sposób nie da się ich porównać.
luisa -zgadzam się ,tego się nie da porównać,jedni mają nadmiar i inni niedobór -life is brutal
takajedna-nie potępiam cię za twoją przygodę i miłość i nie bedę ci pisać ,że mogłaś się zastanowić przed,to się stało i twój mąż może też jest tu winien,a to nieprawda z tą rutyną,ja znam siebie i wiem,że jakby facet wpadł w rutynę to pewnie też szukałabym odskoczni i zdradziła ot tak dla przygody.
ale teraz najważniejsza jesteś ty,trzeba znaleźć jakieś wyjście z impasu.
ale nie wiem co ci poradzić,napisz czy on się nadal chce spotykać?
Emra - nic na siłe. Widzisz, ja nie szukałam tej drugiej miłości, to stało sie niespodziewanie i zaskoczyło mnie tak,że nie potrafiłam ocenic sytucji. Życze ci z całego serca, abys znowu poczuła to uczucie, ale w kierunku JEDNEGO mężczyzny ;)
Pisałam juz wczesniej, że z tym drugim postanowilismy nie kontynuowac naszych spotkan. Jemu wystarcza świadomosć, że jestem kobieta jego zycia. Ma zone, która o niczym nie wie i dzieci. Nie będziemy nic zmieniac. Może własnie to mnie najbardziej boli? Że juz koniec? On nie szuka ze mna kontaktu, nie wiem, czy za mna tęskni, czy żałuje... Dla niego tez byłam pierwszą "drugą' miłościa.... Chcę sie z tym pogodzić i cieszyc sie, że jest na swiecie ktoś, kto o mnie tak mysli. Nie umiem!! Boli cały czas.
Ech:/
takajedna dziekuję za Twoje życzenia,mam nadzieję,że tak będzie ,jestem silna ale czasem już nie mam siły.
wiem,że nie szukałaś drugiej miłości to się po prostu dzieje,dlatego cię nie potępiam.trzeba by było w ogóle zamknąć się w domu i nikogo nie spotykać.
jemu chyba łatwiej było pogodzić się z tym skoro nie szuka kontaktu,ale powiedz czego ci najbardziej brakuje?
I tu mnie złapałaś! Czegos. Ale nie umiem tego nazwać.
Dzieki Ci wielkie za to pytanie!!
I nawet sie usmiechne :)
Luisko, dziękuję Ci baaaaardzo serdecznie, buziaczki i pozdrawiam
to chyba adrenalina,dreszczyk emocji przed kolejnym spotkaniem,czekanie na spojrzenia ,pocałunki itp...???
Nie ma za co
Luisko jesteś jeszcze?...co znaczy: penso che verro anche da solo... pero sarebbe meglio con mio amico. ( i jeszcze taki urywek): potrai farmi quanti...
Sabina, czy Ty nie przesadzasz trochę?Grzecznie się Ciebie prosi o to byś respektowała to forum, a Ty na to w ogóle nie zwracasz uwagi. Luisa była tak miła, że przetłumaczyła Ci tamto zdanie, a Ty nie masz wyczucia i dalej robisz to samo. Skoro lubisz być pomijana i niezauważana, to Twoja sprawa.....
Moze rzucimy jakis nowy temat......
na przyklad o tym co wam sie podoba we wloskich zwyczajach....
Bo jak ktos nie zostal zdradzony, nie jest sam...i nie chce radzic bo nie wie jak to jest...to trudno tu pisac.
Choc nie jestem nowa...anzi!...odeszla mi troche ochota na pisanie tutaj...
Franci a Tobie się coś podoba?
Ja nie mieszkam we Włoszech tylko kogoś odwiedzam, to nie wiem,czy mogę sie wypowiadać.
A jednak gdzies pod skòra czuje emra ,ze stawiasz mi kontre....
znalazlabym troche rzeczy, ktòre mi sie podobaja...
ale rozumiem,ze nie jestes ( cie?) zainteresowana...
Kazdy ma prawo pisac o czym lubi...to prawda...
wiec do jakiegos uslyszenia
ja nie rozumiem dlaczego jesteś tak nieuprzejma, czy tak bardzo przeszkodziłam Ci tym wpisem?przecież nie musisz na niego reagować...
Ależ kotku, Weba wcale nie jest nieuprzejma, ona bardzo grzecznie zwraca Ci uwage na obowiązujące zasady.
Franci - jasne, pisz co sie podoba we Włoszech, tyleście już pisały na minus, że teraz pora na coś pozytywnego - dla równowagi:-)
Ale wszystkie "po przejściach" niech też piszą, jak już mamy takie ciepłe i przyjazne miejsce. Wszystkim tym smutnym dedykuję wiersz/modlitwę:

Ho sognato di camminare in riva al mare con il Signore
e di rivedere sullo schermo del cielo
tutti i giorni della mia vita passata.
E per ogni giorno trascorso apparivano sulla sabbia due orme,
le mie e quelle del Signore.
Ma in alcuni tratti ho visto una sola orma,
proprio nei giorni più difficili della mia vita.
"Signore, io ho scelto di vivere con te
e tu mi avevi promesso
che saresti stato sempre con me.
Perché mi hai lasciato solo
proprio nei momenti più difficili?"
E Lui mi ha risposto:
"Figlio, tu lo sai che io ti amo e non ti ho abbandonato mai.

I giorni nei quali vi è soltanto un’orma sulla sabbia
sono proprio quelli in cui ti ho portato in braccio."
(Anonimo brasiliano)

ślady na piasku
We śnie szedłem brzegiem morza z Panem
oglądając na ekranie nieba całą przeszłość mego życia.
Po każdym z minionych dni zostawały na piasku
dwa ślady mój i Pana.
Czasem jednak widziałem tylko jeden ślad
odciśnięty w najcięższych dniach mego życia.
I rzekłem:
“Panie postanowiłem iść zawsze z Tobą
przyrzekłeś być zawsze ze mną;
czemu zatem zostawiłeś mnie samego
wtedy, gdy mi było tak ciężko?”
Odrzekł Pan:
“Wiesz synu, że Cię kocham
i nigdy Cię nie opuściłem.
W te dni, gdy widziałeś jeden tylko ślad
ja niosłem Ciebie na moich ramionach.”

Trzymajcie się!
Sabinko gdybyś potrzebowała pomocy a będe w stanie Ci jakoś pomóc o to nr mojego [gg] .

Franci a co tam u Ciebie?
Tak się pojawiłaś na sekundkę i zniknęłaś.............
Luisa, Weba...olałyście mnie kompletnie, napisałam niedawno dłudi lisy, a żadna z was nie odpowiedziała...
pozdrowienia
Przykro mi Lucila, że tak myślisz, ale chyba nie czytałaś zbyt dokładnie na Twój post z 14 kwietnia 13:25 odpowiedziałam i to nie tylko ja.
Przeciez nikt nie pominął Twojej historii anzi przeczytałam ją ponownie.

Nie mniej mi za złe, przeciez nie o to chodzi. Bywaj częściej a będzie nam jeszcze milej w Twoim towarzystwie.
Pozdrowienia, lepiej zamiast się dąsac napisz co u Ciebie?
Sprawdziłam jeszcze raz dokladnie, każda z nas ci odpowiedziała i Weba i Agaroza i Emra..... Każdą z nas poruszyła Twoja historia i nie zostałysmy Ci obojętne.Tak sobie pomyślałam, że jeśli jest Ci źle i odczuwasz potrzebę kontaktu lub poprostu napisania czegokolwiek to zrób to.
Mnie na początku tez nie wychodziło, bo czułam się obco, powód był jeden bywałam na forum bardzo sporadycznie. Nie miałam takiego kontaktu z dziewczynami i do tego coś mnie hamowało.
W końcy to minęło i teraz jest inaczej, proszę Cię bardzo nie oceniaj nas i zaglądaj.
Jeśli czujesz się urażona to przykro mi, zawsze można zacząć od początku.

Pozdrowionka
poznałam kolejnego włocha...
Witam, no i ............?
Dziewczyny. Dziękuję, dziękuję i jeszcze raz dziękuję!!!Bardzo mnie podniosłyście na duchu. Nie spodziewałam się absolutnie takiego odzewu! Dziękuję.
Jakiś czas temu zupełnie nie szło mi w małżeństwie.Totalna klapa! Ja wiecznie na czacie, on z kumplami na browarku. Już nawet przestałam przy własnym mężu czuć się kobietą, nic nie warta, nie atrakcyjna...I te wieczne kłopoty finansowe....Więc wyjechałam...do Włoch oczywiście,do pracy. Taka odskocznia od codziennego życia którego wtedy miałam naprawdę dosyć! I wtedy pojawił się On...zupełne przeciwieństwo! Byłam boginią! Tak! Najpięknięjsza, najważniejsza w świecie...I powiedzcie mi teraz jak tu się było oprzeć??? Nie planowałam zdrady,nie planowałam zakochać się ponownie, nic nie planowałam...I nawet do łóżka poszłam tydzień przed powrotem do Polski,do domu i męża...
Teraz jestem z mężem tu...we Włoszech...w tym samym mieście... Często się natykamy na siebie (ja i On), mój mąż poznał Go osobiście...i tak jakoś dziwnie mi za każdym razem jak ich widzę razem rozmawiających...lub gdy spaceruję w miejscach...w "naszych miejscach"..... I bardzo odczuwam Jego brak. Ale nie potrafię opuścić męża,bo to przecież on był od zawsze moją miłością. Ale nie potrafię też zapomnieć. I to bardzo boli, czasem nawet dziwnie przyjemnie...
Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję
Bologna pisałam całą historię i mi ją wcieło zaraz napiszę jeszcze raz.

Misia super, że jakos sobie radzisz, to że czujesz się lepiej to Twoja zasluga, a my, no cóż możemy wysłuchać, napisać miłe słowo, może dodać otuchy ale decyzje podejmujemy same.
Buziaki i trzymaj się
Skarbie ja sie nie dąsam, nie miałam mozliwości wcześniej coś napisać, bo musiałam wyjechać na trzy dni.Bałam sie tego wyjazdu, ale było miło zaprzyjaźniłam się z trzema dziewczynami,powoli otwieram się, jakoś ludzie nie uciekają, ode mnie. Walczę ze swoimi lękami i fobiami,chcę być taka jak kiedys radosna i odważna.Uczę się od nowa żyć, ale przestałm wierzyc,że kiedyś będę szczęśliwa,chyba nie zaznam szczęścia przy żadnym facecie im bardziej tego pragnę tym bardziej nic z tego nie wychodzi.
Cieszę się, że jesteś.
Daj znać gdzie byłaś i jak Ci minął pobyt, chyba nieźle bo widzę optymizm w Twoim post.

Nie bardzo rozumiem dlaczego sądzisz, że ludzie mieliby Cię unikać?
Jak sie teraz czujesz?

Bologna coś mi się wydaje, że to Ty sama nie wiesz o co tak ogólnie Ci chodzi?
Może masz jakiś zniekształcony obraz sytuacji, nie wiem może napiszesz coś jeszcze, co mi to rozjaśni oczywiście jeśli chcesz.
witam!jak obieclam to pisze jak po rozmowie z moim italiano!troche jestem zla na glupie plotkarska strone wlochow..nagadali temu mojemu jak on ma pewnosc ze ja go tu nie zdradzam...ze na pewno ma tylu facetow ile chce, a on biedny czeka na mnie w itali..ze powinnien odpuscic...strasznie mnie draznia takie teksty...a poza tym ok.jednak byl zly ale juz mu przeszlo...a ja dzis kupilam bileci do wloch na czerwiec ,juz nie moge sie doczekac...musialm napisac...i pozdrawiam:)
Franci ,witam Cię.Wiedziałam,że tak właśnie odczytasz mój post -jesteś intligentna,czy jesteś blondynką?Już więcej nie będę chyba,że coś wzbudzi we mnie mój naturalny sprzeciw.Napisz więc co podoba ci się u Włochów,jestem zainteresowana i postaram się też przekazać moje obserwacje.Jesteś z Cesenatico więc zależy mi na tym żebyśmy się porozumiały ,bo chcę przecież wypić z Tobą koniaczka.
Pozdrawiam,napisz czy mała wyzdrowiała.
cześć dziewczyny!!
Pisałam wczoraj,ale miałam pecha,wcięło gdzieś moje przemyślenia....
Mam nadzieje,że dzisiaj bedzie lepiej!!!
Pozdrawiam WAS WSZYSTKIE i zycze miłego dzionka!!!

PS.Miło sie z Wami gaworzy,znalazłam tu bardzo podobną duszyczke,ona wie o kogo chodzi.....
Czesć dziewczyny!
Jeszcze raz bardzo dzieki za wsparcie, bardzo mi pomogłyście *)
Nie bedę się więcej nad sobą użalać. Basta!

Franci - nie obruszaj się! To cudownie, ze masz szczesliwa rodzinę. Ale ja tez byłam taka pewna parę lat temu. Takie rzeczy dzieją sie same...

A teraz, zmiana tematu.
Dziewczyny! (i tye zazenowane i te nie;) - mam pytanie.
Kiedys moim marzeniem bylo zamieszkanie we Wloszech na stale. Wydawalo mi sie, ze to najpiekniejsze miejsce na ziemi!
Powiedzcie, czy gdybyscie mogly jeszcze raz zdecydowac, tez zamieszkalybyscie we Wloszech? I nie chodzi mi tu o wzgledy zawodowe (praca meza itd.) , tylko - czy ten kraj jest faktycznie lepszy do codziennego zycia niz Polska? Bo z waszych opisow (i innych na tym forum) wynika, ze jest ...normalnie.
Pozdrawiam :)
Ola -70 - SMILE :)
Temat przeniesiony do archwium.
1021-1050 z 1240

« 

Pomoc językowa

 »

Pomoc językowa