POLACCA E ITALIANO CZ.2

Temat przeniesiony do archwium.
241-270 z 505
Melduję sie posłusznie, Weba!

Wracam na łono naszych pogaduszek bo daaawno mnie tu nie było- miałam mase roboty w pracy a tylko w biurze jest dla mnie okazja popisać cos do Was..;-))) Niestety to nie ja podałam Ci te przepisy kulinarne ;-))) Jak nalegasz to i ja moge wam , dziewczynki, cos wyszukac z moich kulinarnych arkanów..;-))))
Co do mnie, bo dawno nie dawałam znaku życia, z moim italiano podjelismy decyzję 9niestety na moją inicjatywę ) że spróbujemy pobyć ze soba dłużej niz 3-4 dni na 1,5 miesiaca. 13 sierpnia jadę do niego na miesiac na razie, zamieszkamy sami w wynajetym mieszkanku i zobaczę jak to może byc sam na sam...Miesiąc to krótko, wiem, ale na tyle tylko będe miała mozliwość jak sie wogóle uda (chodzi o prace, która tu mam w Polsce)...
CIAO TUTTI!

DZIEWCZYNY, KTORE MIESZKACIE WE WŁOSZECH: NIE TESKNICIE ZA POLSKA?

NIE CZUJECIE SIE TAM OBCO? (MIMO WASZYCH ITALIANO)

BO JA TAK SOBIE MYSLE, ZE CHOCIAZ U NAS TO WCALE NIE TAK ROZOWO W TEJ NASZEJ III RP, ALE TO JEDNAK SWOJSKO

TO JAK JEST?
Liones-poczytaj sobie nasze forum to i cz.1 i wtedy znasjdziesz odp, bo dłuuuuugo by tu pisać! Ckni się i to jak!!!! Ale podobne wszędzie dobrze gdzie nas nie ma

Lulilaj! No Ty to rzeczywiści się odcięłaś na długo!!!!!Nie zostawiaj nas już. Ja muszŁę teraz zmykać. Daj ze przepisy. Pa
juz wrocilam kochana webuniu i pozostale!! na moje uspraiwedliwienie musze sie wytlumaczyc!a wic ostatnio ta stronka nie dala mi sie zalogowac, a poza tym nareszcie skonczylam moja prace magisterska i musilam ja juz oddac!!wiec teraz mam mnostwo czasu i nadrabiam zaleglosci naszego super fioletowego forum:)no i szykuje sie do wyjazdu, a przynajmnie zyje wyjazdem, bo niby duuzo czasu bo miesiac, ale musze pozalatwiac mnostwo spraw, a nasze polskie urzedy do szybkich nie naleza:)przeczytalam wasze wczesniejsze wpisy!!!co do gotowana to u mniekapa, musze sie przyznac, nie potrafie, tzn. cos tam umiem ale zawsze wole jak robi to moja mama a we wloszech niestety ten przywilej spada na mojego italiano, ktory robi to swietnie!a zreszta tak jak ktoras to napisala, to nie nalezy do mnie, nie moje skaldniki, nie ta smietana, wiec zakupy to dla mnie udreka:)
co do ksiazek, to wlasnie przeczytalam dwie swietne, i polecam, jedna to "kod leonarda da vinci" i druga "smotnosc w sieci"! jestem pod wielkim wrazeniem tych ksiazeczek!!teraz robie zapas polskich nowosci, bo nie bedzie mnie 4 miesiace, wiec nalezaloby cosik fajnego poczytac:)
a poza tym nadal wiele watpliwosci co do wyjazdu..choc coraz mniejsze...gdy was czytam:)licze ze wszystko sie zdarzy, jak bedzie super to na moj plus, a jak zle to tylko mnie to podbuduje i jakos bedzie sie dalej zyc:)
a w polsce, w katowicach gdzie mieszkam fatalna pogoda, tylko pada i pada, i spac sie chce:) ok, musze na chwile zajac sie obcym wam pewnie jezykiem, niemieckim, powinnam sie na niemieckim forum zalogowac, ale blizszy i switny jest dla mnie ten!!i moj italiano:) czeka mnie ciezka przeprawa.. zajrze pozniej!!
dziekuje weba za pamiec!!juz bede czesciej:)
no hej dziewczyny!wczoraj owszem zagladalam ale otwierala sie stronka 15 minut i to na 7 maja,cale popoludnie probowalam.ale dzisiaj jest ok,pewnie problem z serwerem.
no to swietnie ze Cashia podala namiary na te ksiegarnie, nawet nie wiedzialam ze mam niedaleko,w ksiegarniach internetowych nie zawsze jest to co nas interesuje.
a co powiecie na taka Pania -Manuela Gretkowska?ja ja uwielbiam choc do lekkich lektur nie nakezy.pozdrawiam
witam:-) jak szefowa kazala, to sie odzywam:) troche sie ociagalam, bo jakos tak szaro tu ostatnio w PL, ciagle deszcz i w ogole nieciekawie, plus mnostwo roboty na koniec roku; generalnie Lioness ja we Wloszech bylam kilka razy dopiero, i najdluzej to troche ponad 2 tygodnie; czasem czulam sie dziwnie i tak - troche obco, przyznaje: ja jestem troche niesmiala momentami, i na dodatek strasznie niepewna i zakompleksiona na temat mojego wloskiego - czesto mialam wrazenie, ze nikt nie rozumie tego co mowie:) ale sie ucze i naprawde mam nadzieje, ze bedzie coraz lepiej; za pierwszym razem za to nie bylam w stanie powiedziec nic po wlosku, ale wtedy bylam wszedzie i zawsze z moim facetem, ktory zna angielski, wiec bylo mi dobrze:) no ale nie zawsze z nim bede, a juz na pewno nie wtedy jak pojade tam na studia we wrzesniu na co najmniej pol roku; mam nadzieje, ze szybko sie przelamie i zaczne swobodnie czuc; zebym tylko nie wlazla w moja zwyczajowa postawe studencka: nie istniec i byc niewidocznym, co czasem robie na naszym uniwerku (na przedmiotach, ktore mnie nie interesuja) i opanowalam do perfekcji...tylko, ze tam to byloby zbyt frustrujace chyba, w koncu jade zeby sobie pokorzystac; ech, no zobaczymy jak bedzie, ale mam obawy, i to spore, jak bede sie tam czuc i czy nie bede troche wyobcowana np. wsrod jego znajomych, ktorych znam kilku dopiero; chociaz ta pewnosc 100-procentowa mam, ze bede miec wsparcie, poparcie i oparcie w moim mezczyznie; dobra koniec z tym, przeżywam na zapas doprawdy... :)))) chyba na terapie odzyskiwania pewnosci siebie pojde:) a co do tesknoty, to na razie to tesknie potwornie i przerazajaco za nim wlasnie; ale jak tam bede, to pewnie pojawi nostalgia za Toruniem i rodzinka; życie to sztuka wyborów jak powiedzieli kiedys w reklamie lodów Magnum... (w ktorej chlopak pobiegl do maszyny z kondomami, a w koncu wybral loda zamiast - loda Magnum mam na mysli of course!!! :)))) ale namotalam dwuznacznie, no; pozdrowienia kochane wszystkie, szczegolnie Mamy bo sie zbliza swieto, a wy macie trudniej i jakos duzo ostatnio o tym wszystkim mysle, jak to jest i jak to bedzie miec dzieci, i czemu chociaz jest czy tez zapowiada sie trudno, to jednak mi sie chce i to bardzo:) no to pozdrawiam, sciskam i piszcie faktycznie wiecej, bo mi brakuje jak jest malo do czytania; L(Ola) ps jego mama do dzis nie jest pewna czy ja sie nazywam Lola czy Ola, tak jej moj kochany facet zamieszal :))) dowcipnis jeden;)
Witam wszystkich mieszkajacych we Wloszech!!!!
Ciesze sie ze odkrylam to forum, moze nie bede sie tak czuc samotnie!
Ja mieszkam w Bresci, ale juz od 1 czerwca jade nad morze troche popracowac ,
Czy moge wiedziec czym sie zajmujecie i gdzie mieszkacie? w Rzymie?
Pozdrawiam!
bo jak sobie tak mysle-jakby przyszlo co do czego, to co ja bede tam w tej italii robila?!

teraz to jeszcze za wczesnie o tym myslec, ale takie okolicznosci rozne byly, ze mnie takie mysli naszly

a ja strasznie jestem z Polska zwiazana-i Rodzina i dom i przyjaciele i Kraków i ........i zawodowo niestety tez :-(

no wiec ja za bardzo to nie moge (nie chce?) z nim wyjechac...CHOLERA JASNA!!!

ALE NIE MOGE ZATRZYMAC TEGO, CO SIE EMOCJONALNIE TERAZ DZIEJE MIEDZY NAMI TYLKO Z UWAGI NA TO, ZE ON KIEDYS BEDZIE CHCIAL/MUSIAL WRACAC A JA NIE BEDE MOGLA/CHCIALA JECHAC Z NIM...
Lioness, ostatnio moj kolega z roku, ktory sie zakochal w dziewczynie z innego kraju (blizszego niz Wlochy), pytal jak to jest ze zwiazkami na odleglosc; no to mu powiedzialam, ze trudno, ale warto chyba walczyc; ja tak mysle; tyle, ze po jakims czasie trzeba postanowic o byciu razem na stale: tu lub tam; na odleglosc mozna wytrzymac, ale nie cale zycie; przynajmniej ja bym nie mogla; juz teraz jest coraz ciezej - chociaz na poczatku nie bylo zle wcale; w kazdym razie, ja uwazam, ze zawsze lepiej zalowac, ze sie cos zrobilo, niz ze sie nie odwazylo w ogole sprobowac :) powodzenia!!! ps wiec nie zatrzymuj nic, tak brzmi moje przeslanie:) ale moge sie mylic... patrz: autor:)
Witaj na forum Wanduska; ja jeszcze we Wloszech nie jestem, bede w okolicach Rzymu, o ile jakis kataklizm lub tez inna burza sie nie wydarzy...odpukalam
NA ODLEGŁOŚĆ TO JA SIĘ ABSOLUTNIE NIE ZGADZAM!!!
i slusznie!!; ale czasem (jak np. w moim przypadku - jakies tam kolejne studia do skonczenia, umowe o prace do konca roku szkolnego, itd) trzeba poczekac sobie... a swoja droga, to chyba ja nie jestem kompetentna do wypowiadania sie w danym temacie :))) za maly staz chyba i doswiadczenie:) za to mam pewna wizje, co tam bede robic:) alez dzis optymistycznie nastawiona jestem, no doprawdy; pozdrowienia Lioness; ps. a Ty jakos zawodowo z angielskim zwiazana jestes, bo weba pisala ze buszujesz po angielskim forum
a tak w ogole, no to jak juz cos miedzy dwojgiem ludzi jest, to zeby byc razem, potrzebny kompromis... albo jedno sie przenosi, albo drugie, albo we dwojke w wybrane miejsce neutralne; bo chyba w sumie o tym pisalas bardziej niz o tej odleglosci
a wiec i was gryzie takie maly problemik!wiec dolaczam sie!!u mnie w sumie jasno jest, jak juz kiedys pisalam, pogadamy i zstanawiac sie bedziemy z moim italiano w lipcu co bedzie dalej z nami!!albo w ta albo w ta strone sie to rozwinie:)ale bez dwoch zdan, to jak by co, to wiadomo,ze ja przenosze sie do italii....tam jego praca, firma...ale to jeszcze dla mnie za dalekie plany,nie lubie planowac czegos czego jeszcze nie jestem pewna...choc on znosi mnie juz od roku:)jak mu sie nie znudzi to bedzie fajnie ...
Ten komiks Calvin&hobbes w polskiej wersji językowej na http://calvin.prv.pl/
mi ta strona troche nie dziala, ale czy mi wydaje, czy oni naprawde przetlumaczyli Hobbes na Mrożek, czy tylko tak mi mignelo??? For God's sake! przeciez autorowi chodzilo wlasnie o to, zeby filozoficzny tygrys Calvina nazywal sie tak jak ów filozof... cale szczescie, ze we wloskiej wersji nie ma takich kwiatkow; jesli sie myle, prosze mnie sprostowac; ps Alisa25 no ja tez tak mam; tez raczej ja sie przeprowadzam, chociaz czasem dla zasady sie spieram, czemu niby ja; wtedy on mowi, ze mozemy sie razem gdzies, albo mieszkac czesc roku tu, a czesc tam, o ile bedziemy sobie mogli na takie krolewskie zycie pozwolic (watpie:) pozdrawiam po raz setny:)
Dziewczyny moje, ja nie pisze, bo mnie nogi bola.... a jak siedze przy komputerze to nie moge ich trzymac poziomo i po calym dniu pracy (a srody sa najgorsze) bola mnie nawet jak siedze... Pani doktor powiedziala, ze skoro prowadze taki tryb zycia jaki prowadze to nic dziwnego, ze poprawa idzie tak wolno. Dostalam nowa kolorowa rzecz do picia po obiedzie i po miesiacu mam sie ponownie do niej zglosic. Trzymac za mnie kciuki prosze!:) To bede wiecej pisac:) No ale sprobuje cos i teraz dodac w ramach wypelniania fioletowych stron:)
Najpierw o ksiazkach, o ktorych pisala alisa: czytalam obydwie, przy kodzie moja znajomosc roznych faktow z czasow wczesnochrzescijanskich troche przeszkadzala mi cieszyc sie trescia, ale ze bylo nieco dluzsze niz Agatha Christie i nieco odmienne od Kinga to nie narzekam, zas przy Samotnosci to nawet plakalam:) a zreszta bardzo czesto placze przy czytaniu ksiazek:) Samotnosc to ksiazka z wlasnie tej serii o wspolczesnych kobietach, ktora sobie kompletuje w ksiegarni:) A teraz chcialabym zebrac kaske na "Anioly i demony", bo podobna opisuja Rzym jaki w ogole nie istnieje, wiec znow chce sie posmiac:) No i nieustajaco marze o czwartej czesci Harrego Pottera:)
A wy? Co czytacie? Co znajdujecie we wloskich ksiegarniach? Ja niewiele, stad podejrzenie, ze zle szukam:) Juz lepiej sie czuje w bibliotece polskiej:)
Trevi, ta dewiza zyciowa o zalowaniu w wersji, ktora ja znam brzmi nastepujaco: "Lepiej grzeszyc, a potem zalowac, niz zalowac ze sie nie grzeszylo":) Bardzo chcialabym w niektorych momentach umiec uznac ja za swoja, problem polega na tym, ze ja bardzo powoli mysle. Jak mi sie cos w zyciu wydarzy, niekoniecznie zlego, moga to byc najrozniejszej wagi wydarzenia, najpierw powoli obracam to w myslach, patrze z roznych stron, potem odczekuje jakis czas (dowolnie dlugi, czasami trwa to latami:) zeby nabrac dystansu, a potem formuje sobie opinie, ktora gotowa jestem zmienic w wypadku gdyby zaszly jakies nowe okolicznosci:) Mozesz sobie wyobrazic ile czasu potrzebuje w takich warunkach na ow przyslowiowy "grzech":) A jezeli decyduje sie na cos dziwnego i z pozoru szalonego, to oznacza to tylko tyle, ze podobny krok juz kiedys sobie obmyslilam:) We wspolczesnych czasach zycia na maksa i aktywnego wykorzystawania kazdej chwili moge wydawac sie przezytkiem, wiem, ale przynajmniej pozwala mi to miec nadzieje na utrzymanie pogody ducha:)
Dlatego to wlasnie ja powiedzialam mojemu ukochanemu jeszcze w pierwszej fazie naszego "zwiazku", ze albo sie spotkamy obgadac sytuacje, albo ograniczamy kontakt do zera:) A wiec glowa do gory lulilaj, fakt ze to od nas wyszla idea sprawdzenia jak rzeczy stoja nie oznacza, ze maja sie zle:)
Czesc wanduska! Witaj na forum! Fajnie jest miec kogos nowego, bedzie o jedna osobe wiecej, na ktora weba moze krzyczec, ze owa nie pisze swoich 10000 znakow na tydzien:)))) Jest tu pare osob z okolic Rzymu, w tym i ja, jak juz do nas dotrzesz to daj znac, cos dla ciebie wymyslimy, cobys sie samotnie nie czula:)
Buziaki wielkie!
Lulilaj

I bardzo dobra decyzja-jak zresztą już tu zostało powiedziane.Do odważnych świat należy!

O alisa-cieszę się i gratuluję ukończenia pracy mag. Teraz "tylko " Ci zostało ją obronić :-D
A co do "Kodu Leonarda...." to jak ją oceniasz? słyszałam dużo kontrowersji tutaj na ten temat.....
No jedź, kochana jedź i bądź tak pozytywna jak teraz!Zobaczysz-będzie dobrze.
I informuj nas na bieżąco.
Aniu- ja w ogóle nie znam tej autorki o czym pisuje? a stronki faktycznie nie otwierały się przedwczoraj.
Trevi-spocznij-nagroda za wykonany rozkaz-wybierz sobie sama jaka.
Nie bój nic-to tylko pół roku. Czekaj na to z niecierpliwością poznania nowej przygody!Nauczysz się języka bo będziesz musiała, a znając angielski to już naprawdę pestka...No i wybieraj-albo Magnum albo......
doprawdy....
no dziękuję za pozdrowionka jako dla mamusi, nie wiem czy nie któryś raz z kolei....
Ale Ty to masz wesołego ducha! dawaj go tu na to forum! Nie zaprzepaść go!
Słuchaj no trevi- a o co chodzi z tym komiksem? to na bazie jakiegoś filmu czy co? skąd to się w ogóle wzięło?
No i należałoby podziękować życzliwej osobie, która podrzuciła adresik......

Lioness -sprawa wcale nie jest prosta- Trevi dobrze radzi, ale tęsknota i przywiązanie do kraju nie ułatwiają. Poczytaj sobie to nasze forum i część1, którą znajdziesz w "Nauka" ale dużo niżej lub stronkę wcześniej. Tam przemieliłyśmy ten temat do bólu. Nie masz łatwej sytuacji i wcale Ci nie zazdroszczę- jest to bardzo skomplikowane. Sama musisz przemyśleć co zrobić bo tylko Ty wiesz co czujesz ic co przeważa. POczytaj sobie nasze forum, może pomoże Ci rozjaśnić w głowie.

wanduska-cześć! jak się żyje w Bresci? Napisz nam coś o sobie i o tym miejscu.

Cashia- słuchaj no moja droga-tak być nie może bo za młodu się zepsujesz przez te nogi. No więc tak: po powrocie z pracy- do zimnej wody-najlepiej natrysk bezpośrednio na stopy i łydki a jak nie to do miski. Jeżeli za zimna to do letniej. Potem do góry. Czy siedzisz na kanapie, czy kładziesz się do łóżka to nogi idą do pionu! potem ruchy okrężne samymi stopami w obie strony-to jest zbawienne dla nich!a przy komputerze czy jedzeniu-zawsze na drugim krześle je trzymaj albo czymś wysokim. Nigdy nie powinnaś zostawiać nóg na podłodze /zabieraj je ze sobą!!!:-D :-D/ Potem są takie żele , które łagodzą uczucie zmęczenia i rzeczywiście dają ułgę. Nie zaniedbuj tej sprawy. Nawet w pracy podnoś na przemian te nóżki i rób kółka stopami-naciągając porządnie ścięgna!
No, tylko mi nie mów, że to wszystko robisz-to po co ta moja produkcja tutaj?

Czytanie- nie lubię czytać po włosku choć nie mam z tym żadnych problemów. Podobnie było z angielskim. po prostu najlepiej czuję się w swoim ojczystym języku. Przeszkadza mi coś, nie relaksuję się ....choć przeczytałam niemnożka.../czy młode pokolenie wie co to za wyraz?/

No to rzeczywiście dużo czasu tracisz i może przelecieć obok Ciebie cały kosmos a Ty będziesz trawiła i myślała nad jedną rzeczą, której już dawno nie ma...:-) wiesz, to jest też dobre, bo chyba trudno popełnić błąd w takiej sytuacji? Oczywiście śmieję się.....dobrze Ci z tym?

No dobrze dziewczynki,
ja życzę jeszcze Franci by jej Niunia powróciła do zdrowia bo bardzo choruje.

No i wszystkich, którzy czytają nas czy wpisują się czy nie- miłego dnia!
dzien doberek moje kochane fioletowe panienki:)dzis nawet prawa nozka wstalam a nie lewa, choc za oknem nadal zimno i ponuro!!a niby ladnie mialo byc...no coz na slonko poczekam az wyjade do italii:)
weba co do "kodu..." mnie ta ksiazka strasznie sie podobala!nie mialam pojecia o tylu rzeczach zwiazanych z zakonem templariuszy, encyklkami, a mnie takie rzeczy strasznie ciekawia!choc zdaje sobie sparwe ze pewnie w wiekszosci to fikcja, ale warto przeczytac!!ale tez zdaje sobie sprawe, ze dla zagorzalego katolika, to ze niby jezus mial zone i ze brala ona udzial w ostatniej wieczerzy to jakgdyby wymierzyc mu policzek, lub ze swiety graal to kobieta:)smieszne ale czyta sie super:) wiec polecam!!
a tak jak cashia chcialabym przeczytac "anioly i demony" na razie poluje na te ksiazeczke!!:)
kurcze, czemu ten leonardo da vinci nie wymyslil maszyny czasu, bo ja bym juz chciala 25 czerwca....:)a tak musze skreslac kartki w kalendarzyku:)
zycze milego dzionka i do uslyszenia, a konkretnie do napisania:)
ABSTRAHUJĄC OD WSZYSTKIEGO, DLACZEGO POWIEDZENIE, ŻE JEZUS MIAŁ ŻONĘ MOGŁOBY BYC OBRAŹLIWE DLA KATOLIKA?

CO JEST OBRAŹLIWEGO W POSIADANIU ŻONY?

ZAZNACZAM, ZE JEST TO ABSTRAKCYJNE PYTANIE, BO WCALE NIE JESTEM TAKA PEWNA, CZY MIAŁ CZY NIE MIAŁ ;-)
ALE wlasnie o to mi chodzi!!ze tak naprawde jesli dobrze kojarze, to nigdzie o tym nie ma wzmianki w ewangelii!!no wiec co niektorzy moga byc tym lekko poruszeni...ja tez nie mialabym nic przeciw temu....ale tak ta ksiazka opisuje te zdarzenia fikcyjne lub prawdziwe jak to woli i jak kto chce w to wierzyc...
Hej i czesc!
Weba - powinnismy spedzic w Lublinie minimum tydzien z tych 2 tygodni 1.polowy lipca. Bedziemy mieszkac na Kalinie. Twoja siostra w jakiej dzielnicy mieszka?
Dzis obaj synkowie pomaszerowali do przedszkola. Nie mieli ochoty...

Co do ksiazek, to mnie tez obie czesci Grocholi b. zrelaksowaly, podobaly mi sie (choc zzymalam sie na niektore naciagane "kawalki") i chetnie czytam ksiazki z tego gatunku, niemniej jednak zauwazam, nie jest to literatura tzw. wysokiego lotu. Ale nie sama taka literatura zyje czlowiek... ja rowniez potrzebuje lektur lekkich, latwych i przyjemnych. Teraz w Polsce sporo takich wychodzi, np. autorstwa Izabeli Sowy czy nie pamietam juz kogo.
"Kodu L.da Vinci" nie czytalam i nie przeczytam, bo slyszac z wielu, wiarygodnych wg mnie zrodel, o licznych przeklamaniach, stracilam na niego ochote, podobnie na "Anioly i demony", choc gdzieniegdzie slysze, ze jest lepsza (?); tym bardziej, ze moj czas na lekture to droga do i z pracy (zajmuje mi w sumie prawie 2 godziny, wiec troche sie da przeczytac...).
O ksiazkach moglabym nadawac bez konca, choc nie czytam teraz tyle i tak zroznicowanych, jak w czasach licealnych i uniwersyteckich. Zycie...
TREVI, SKARBIE, WŁASNIE TAK RODZA SIE PLOTKI ;-)

NIE JESTEM ZAWODOWO ZWIAZANA Z ANGIELSKIM (CHOCIAZ PO ANGIELSKU OD CZASU DO CZASU TEZ PRACUJE)

NO I PO ANGIELSKIM FORUM TEZ NIE BUSZUJE! MOZE JAKAS INNA LIONESS JESZCZE TUTAJ KRAZY PO PROSTU...

CIEKAWIEJ JEST TUTAJ!!!
Kochane, weba pozwolila mi to napisac, przed chwilka z nia rozmawialam telefonicznie.........
A wiec...........WEBA SPODZIEWA SIE DZIECIATKA.......Jest przy nadziei!!!!
Ale potrzebuje wsparcia, same wiecie jak to jest, zawsze ta pierwsza wiadomosc jest troche zaskoczeniem......zanim sie przyzwyczai do tej mysli musimy jej pomòc dobrym slowem...............
APELUJE do wszystkich i tych, ktòre maja dzieci i do tych, ktòre nie maja......................zaczynamy akcje..DOBRE SLOWO DLA WEBY.......
:::::::::.
Lulilaj witaj po dlugim czasie nieobecnosci.....
Emra dobre slowo dla Weby
Anka 1 juz ròb cos z ceramiki na chrzciny......
Witam wszystkie forumowiczki
Ota ja tez uwielbiam ksiazki ale o nich innym razem, nakupilam caly samochòd jak bylam w Polsce......
WEBA:::::::::glowa do gòry, super ze bedziesz znòw mamusia....nie kazda moze tego doswiadczac.
Rosnie Ci pod sercem prawdziwy skarb, jestem pewna ,ze bedzie dobrze...i to nie przypadek, tak mialo byc.
Pozdrawiam
WEBA - wszystkiego dobrego, zdrowia przede wszystkim i samych pozytywnych mysli!!!
Franci, a jak Twoja dziewczynka - Weba pisala, ze choruje?!

Weba, raz jeszcze - trzymaj sie, zycze Ci pogody ducha i sily!
Dzięki Franci...Ota-Tobie też. Na razie muszę dojść do siebie......dajcie mi trochę czasu....dziękuję Wam.
hej dziewczyny, dola mialam i juz mialam sie tu przyjsc wyzalac itp itp - takie hustawki mam ostatnio, a tu taki news, ze mi przeszlo:) Weba gratulacje!!!! cos mnie ostatnio tknelo, ze weszlam w ten temat, a tu prosze:) wiadomo, ze zaskoczenie, jak mowi Franci, ale kazde dziecko to skarb nowy jest dla swiata:) trzymaj sie cieplutko Weba i dbaj teraz o siebie, a raczej o was dwoje, wszystko bedzie dobrze na pewno, musi byc;
a gwoli wyjasnienia, co do komiksu: to jest on amerykanski (autor: Bill Watterson), ukazywal sie w gazecie jakiejs, jako comic strips; a potem zostale zebrany w nie wiem ile tomow ksiazek; ja go znam i czytam dzieki Amerykance, ktora u nas wykladala, potem sobie kupilam na Allegro, i teraz wlasne zbieram; wiec oryginal to komiks amerykanski, wiem ze co najmniej jedna czesc na polski przetlumaczyli, nie wiem z jakim skutkiem; no i dzieki mojemu kochanemu, ktorego drecze ostatnio niemilosiernie humorami, mam tez jeden tom w wersji wloskiej; to tyle na ten temat;
Lioness dzieki za sprostowanie;))) Cashia - dbaj o siebie i o te nogi, bo brzmi powaznie! a co do zasady ze lepiej grzeszyc... no coz, w sumie to od bardzo niedawna mi sie czasem (!) to udaje, ale sie staram :)))
ok, na razie wystarczy; pozdrowienia e buon giornata a tutte! wlasciwie to juz pomeriggio... :) no i Weba jeszcze raz: gratulacje, i jak Ota pisze, sily duzo Ci zycze!
trevi-dziękuję.POtrzeba mi teraz dużo wsparcia i energii bo po prostu boję się, że za ciężko mi będzie, znów będę uziemiona bo np. nie będę mogła jeździć samochodem i inne dolegliwości, nie chce mi si ę nawet myśleć, nie jestem w stanie się skupić i chcę być cała dla tego maleństwa by czuło się przyjęte i kochane jak jego pozostałe rodzeństwo. Potrzebne mi są dobre słowa od Was i pamięć bo tylko Was mam najbliżej......i tylko z Wami mogę się spotkać w każdej chwili.W środku czuję, że mi przejdzie niedługo to niespodziewane uderzenie...
Zawsze pragnęłam mieć więcej dzieci-ale gdy się jest zmęczonym i się ni eśpi ima się już zaraz 40 lat........eh, co tu mówić!
Ota-nie wiem co dalej. Ja nie chcę rezygnować z planów ale dopiero w czerwcu zobaczę czy mam dolegliwości czy nie i czy mogę podróżować. nie chcę sobie odmawiać przyjemności ale to już zależy od organizmu. Dobra, tyle bo nie ma co gdybać. Jeszcze raz Wam dziękuję.
WEBA, JA NIE MAM DZIECI (JESZCZE! BO CHCĘ MIEĆ), WIĘC NIE WIEM JAK TO JEST NAPRAWDĘ-TE NIEPRZESPANE NOCE I TAK DALEJ...
ALE CIESZĘ SIĘ Z TOBĄ,

BUZIAKI

P.S. MIŁO TAKA WIADOMOSC PRZECZYTAC NA FORUM, ZE NOWE ZYCIE SIE ZACZYNA GDZIES, NAWET JAK SIE NIE ZNA OSOBY, KTORA TO ZYCIA DALA...WIESZ?
Temat przeniesiony do archwium.
241-270 z 505

 »

Pomoc językowa