no własnie - magietko - co sie dzieje złego?? tutaj do mnie to w ogóle prawie wieści żadne nie docierają!a maoska czeka.
a na panieński warszawski dotrę! raz sie w życiu debiutancko za mąż wychodzi, więc - nie raz mam nadzieję - dotrę do Was:)
a w piątek było bardzo fajnie!
w ogóle to dziwne uczucie
pierwszy raz w pierwszym sklepie po raz pierwszy odbicie w lustrze jakby znajomej dziewczyny w zupełnie nieznajomej aranżacji..dziwne uczucie.
ale doświadczenie ogólnie bardzo fajne. Może nawet powinnam wczesniej się za to wziąć, teraz wszędzie słyszałam że to już za póxno prawie i ostatni moment żeby zamawiać.
a ta własciwa jak to mówisz Magietko chyba się zaczyna pojawiac powoli:)
a przymierzałam w ogóle przeróżne - koronki, tiule, satyny, żakardy, treny, bezy, ascetycznie do granic i królewskie, 5 godzin męczącej w sumie zabawy.
No i przedostatnia - w której nie czulam się więźniem wilekiej sztywnej dlugiej kiecki:) na razie mam kilka dni żeby zabawę z przymiarkami kontynuować, a póxniej musze się zdecydować.
Szok dziewczynki. Takie się to odległe wydawalo, a teraz...
i nie o imprezie myślę lekko stremowana tylko o tym, że się wielkie zmiany rozpoczną