Witajcie! Cześć To_ja, wreszcie i u nas się pojawiłaś-zostań i wzbogać nasze forum-potrafisz trafnie określać sytuacje.
Franci, świetny pomysł-dzisiaj rano zastanawiałam się właśnie gdzie "ubrać" samochód w żałobę i nie miałam pomysłu zwłaszcza, że jestem zakręcona przez te 3 dni non-stop płaczu i moich rozterek duchowych.....
Wczoraj wieczorem zaczęłam pisać ale wykasowałam wszystko,miałam potrzebę wyrzucenia z siebie tego nawału emocji i odczuć i cierpienia.....weszłam do kościoła wieczorem, zaczęła się msza.......i ani słowa o Papieżu........to już nie pierszys raz gdy w ważnych sytuacjach księża tu nie wspominają nawet o Ojcu św..........nie powiem co sobie powiedziałam pod nosem i wyszłam, bo było akurat "przeprośmy Boga za nasze grzechy.." ale nie normalnie tylko:"frughiamo dentro bene, bene.perche' qualche colpa devi avere, cercala con tutte le forze.."oczywiście piszę obrazowo:wstałam i wyszłam zwłaszcza, że płakałam jako jedyna właśnie. Wrócę gdy będzie kościół pusty......
Tak, "show must go on"-życie toczy się dalej, dzisiaj sąsiadka, którą spotykam na balkonie pyta:come va? a ja na to-"tristezza", a ona na to podómiewując się:perche'? no to powiedziałam jej "perche'", ale oni sobie tłumaczą, że cierpiał, że i tak długo pożył(ktoś mi to powiedział w piątek).
Oni mają inną mentalność. Cieszę się, że Polacy zjednoczyli się to fajna sprawa, ciekawe ile potrwa?