emra, chciałaś wiedzieć czy tu pokazują solidarność i ból POlaków? Nic z tego. Ja też cpykam po kanałach i nic z tego moje drogie. Powiedzieli, że mamy najdłużej żałobę ale nic o codzennych aktach miłości w Polsce, o mszy na pl.Piłsudskiego, o Błoniach itp-zero!!!!!! Ich interesują przywódcy inych krajów kiedy przyjadą, teraz kolejka do Papieża o Polsce okruchy. Bardzo trudno zaakceptować taką mentalność ale nie wszyscy są tacy sami. Ten naród ma taką akurat kulturę, my inną im z kolei nieodpowiadającą bo "zimną". Nie możemy wymagać by wszyscy odczuwali jak my, bo to jest niemożliwe. Ale kiedy zginęła księżna Diana to ile ludzi na świecie płakało i mnie trzepnęło też nieźle na długi, długi czas. Nie wiem słuchajcie od czego to zależy. Myślmy tylko o naszym bólu nieoczekując niczego od nikogo, nauczmy się nie oceniać choć to samo wychodzi..zwłaszcza gdy ból jest duży-
dziewczyny, które mają italiańców jeszcze na odległość: nie jest łatwo żyć tutaj, ale nie jest powiedziane, że życie musi być usłane różami. Trzeba przemyśleć na ile jesteśmy w stanie znieść rozłąkę z najbliższymi, przyjaciółmi
Jeżeli jest to za duży ból to dajcie sobie spokój. Bo trzeba nastawić się, że jak przyjedziecie tutaj to odrazu roboty nie będzie a może i lata.......Czy jesteście w stanie siedzieć w domu gdy mąż w pracy i zajmować się wyłącznie gospodarstwem? Jeżeli znajdziecie się w dużym skupisku POlakóów to już coś, ale jeżeli nie będzie bratniej duszy? Musicie jasno to sobie wyobrazić bo fajnie jest myśleć o Italii ale trzeba potem w niej żyć. Ja dostawałam choroby psychicznej i powiem Wam, że gdy znalazłam się w szpitalu po 8-miu latach z atakiem takikardii-łomotanie serca, będąc w ciąży-trzech lekarzy zrobiło ze mną wywiad i wszyscy zgodnym chórem orzekli:brak bliskich, samotność, odległość od ojczyzny. Jedna z lekarek powiedziała mi:ja nie jestem stąd i gdy przyjechałam nie mogłam na początku się zaaklimatyzować. Inna mentalność w tym rejonie, inni ludzie-i ja Włoszka pokonałam to i uważam siebie za bohaterkę-więc tymbardziej ty, z innej kultury, z tak daleka:jesteś b.silną dziewczyną, bo wielu na twoim miejscu byłoby już u czubków......Faktycznie wyprowadziłam się stamtąd do miasta półtora roku temu. Moim ratunkiem jest dwójka dzieci-jest co przy nich robić, zwłaszcza przy Małej.Ale mogę wybrać tutaj fryzjera, sklep, przedszkole, szkołę-doceniam to co dla innych jest normalne. Przez ten krótki czas poznałam parę bardzo wartościowych osób......No i trzeba często odwiedzać POlskę. Ja pierwszy raz wyjechałam dopiero po prawie trzech latach...........wtedy już nie wierzyłam, że kiedykolwiek będzie mi dane jeszcze zobaczyć moją ojczyznę-dół totalny! Wtedy też zrozumiałam Papieża jak musiało go boleć pozostawienie POlski i dlatego tak bardzo czułyśmy i czujemy się z nim związane-dzieliliśmy podobny los.
Polar_teściów musisz wyczuć, bądź tylko sobą, nie udawaj, nie graj, nie uśmiechaj się na siłę. Rozpoznaj grund, i bądź dumna ze swojego pochodzenia, z głową do góry bez czucia się obcą, bo masz przy sobie swoje "Amore" i tu jest siła napędowa.
Jeżeli idziesz do Watykanu to pamiętaj o nas......powodzenia!!!!!!!nasza reprezentantko!