polacca e italiano,,,?,,,

Temat przeniesiony do archwium.
511-540 z 1240
Tak,właśnie tu się odzywa nasza "inność" w przeżywaniu i nasza solidarność narodowa w trudnych chwilach.My Polacy jesteśmy po prostu od wieków doświadczani i dlatego jesteśmy tak sentymentalni i głęboko wszystko przeżywamy.Ale nie wiem czy to jest tak do końca dobre czy złe.
Witam wszystkich...nie bylo mnie tyle czasu, bo akurat bylam w Austrii...smutna wiesc doszla do mnie przez radio austriackie, ale po niemiecku nie za wiele zrozumialam...w sumie gdyby nie internet na targach to nie wiedzialabym nic...tam zycie toczylo sie jak gdyby nigdy nic...muzyka na targach, rozesmiani ludzie w restauracjach i na ulicach..teraz juz jestem we Wloszech..wlasnie wrocilam z kosciola..chcialam zapalic swieczke, pomodlic sie...ale "pocalowalam klamke" a swieczke zapalilam w oknie, bo kosciol na 4 spusty zamkniety...jakzesz chcialabym byc w Polsce....
no hej!pozdrawiam wszystkie!!!!!
chcialam tylko sprostowac wypowiedz Franci-owszem napisalam "kolorowe pisma"ale nie mialam na mysli Wlochy lecz Polske-wydaje mi sie ze napisalam typ- fakty.mniejsza z tym,masz Franci racje nie czas na to a tym bardziej pokazywac swiatu nasze wady ,poza tym weba na pewno znajdzie sposob aby ona sie z tym problemem dobrze czula!
pozdrowionka
Weba ,rozumiem Twoje rozgoryczenie z powodu nieuczciwego księdza ,w każdym środowisku znajdzie się taki ktoś.Ja mam na co dzień do czynienia z takim człowiekiem w pracy i też na początku chciałam odkryć jego podstępny i wyrafinowany styl postępowania.Sprzeciwiałam się mu się otwarcie,ponieważ bolało mnie to jak traktuje ludzi ale byam w tym raczej osamotniona,choć każdy się z tym zgadzał.On mścił się na mnie (po premii)
i sprawiało mu to satysfakcję .Ale dziś to ja jestem o krok przed nim,bo jestem już na etapie litości wobec niego.On został sam ,każdy patrzy na niego z obrzydzeniem i to jest jego kara.Mnie jest już wszystko jedno czy da mi premię czy nie ,ja jestem sobą.A co on zrobi to tylko sprawa jego sumienia,jeżeli je w ogóle ma.Dzisiaj jestem w stanie modlić się o to,by Pan Bóg do reszty nie odbierał mu rozumu i żeby obdarzył mnie pogodą ducha.
Czekam z niecierpliwoscia na duchowy testament Papieza...czekam na wskazòwki, ktòre zostawila dla nas jako narodu...
sory za literòwki
JESZCZE RAZ APEL DO POLAKçW W ITALII
pokazujmy Wlochom jak bardzo Papiez byl i jest dla nas wazny, manifestujmy swoja wiare i polskosc!!!!
Czarne tasiemki na samochodach............
Wloskie flagi przewiazane czarna wstazka.........
biala wstazka przy ubraniu
i postepujmy tak, abysmy sie nie musieli za siebie wstydzic!
Franci,cieszę się ,że pokazujesz Włochom nasze polskie uczucia i naszą narodowość.To jest szlachetne i dojrzałe.Powiedz mi czy we włoskiej telewizji pokazują solidarność i żałobę Polaków?
Moge tylko powiedziec,ze jak Navarro Valls i bp Marini mieli mòwic o testamencie papieza...obskoczylam wszystkie wloskie kanaly...zero!
Informacji sluchalam w telewizji watykanskiej Telepace i w polskim TVN24.
Rzym tylko odczuwa zalobe....
Ja nie widze w mojej okolicy chocby namiastki zaloby....
owszem jest kilka filmòw religijnych, czy dokumentòw o Papiezu...ale nikomu do glowy nie przychodzi,zeby chocby w kosciolach wywiesic flage watykanska!!!!!!!!!!!!!!!W kosciolach zadnego obrazu Ojca sw...
Wczoraj jak zobaczylam te msze na stadionie Cracovii i tych kibicòw obydwu klubòw......ciarki mi przechodzily po skòrze.....
Serce mi sie kraje,ze nie jestem w Polsce...tu nikt nie rozumie moich lez.....przeciez bedzie nowy papiez!!!......
Zastanawiajcie sie dobrze zanim tu osiadziecie na stale............to inny kraj, inni ludzie.............nie tacy do jakich jestesmy przyzwyczajeni.
wyobrażam sobie jak jest się osamotnionym w takich chwilach,w nas odzywa się polskość i nikt tego nie rozumie.a wydaje się,że wszyscy jesteśmy tacy sami...
Wczoraj w ksiegarni katolickiej...chcialam kupic plakat Papieza, zeby go powiesic w oknie...nie bylo...bo nie wiedzieli ,ze bedzie zapotrzebowanie....sory ale juz mnie cos trafilo.....I pani sie mnie pyta czy jajestem spoza miasta( no tak jakas ze wsi przyjechala i chce obrazkòw z Papiezem)...Tak, jestem z daleka 1300 km stad, z Polski...i wstyd mi,ze nie widze tu zadnej oznaki zaloby....nawet w tej religijnej ksiegarni...i serce mi krwawi ,ze nie jestem w Polsce tylko tu....
Pani nie wiedziala gdzie sie schowac i suma sumarum za moje zakupy policzyla mi wyjatkowo niska cene....
Jest gdzies we mnie ta chec pokazania, ze nie mozna tak zyc jakby sie nic nie stalo...bo to byl tez ICH PAPIEZ......
Jestem teraz jak lwica przygotowana na odparcie kazdego ataku...czekam az ktos sie mnie zapyta dlaczego mam czarna wstazke przy samochodzie.....tylko czekam
mam malutki problem: niedługo przyjezdza do polski moj italiano (pierwszy raz) co z rodzicami jestem strasznie zdenerwowana przeciez oni nie potrafia ani slowa po włosku ratujcie!!!
Natalia...a twòj italiano nie umie po polsku...to on przyjezdzajac do Polski powinien sie nauczyc chocby 2 slowa....rodzice sa u siebie...czemu to ciagle my Polacy mamy sie wstydzic ,ze nie mowimy po......w tym wypadku wlosku.....?!
A poza tym Wlosi to specjalisci od gestòw wiec sie wyluzuj
Natalia...nie martw się, w zeszłym miesiącu byłam w takiej samej sytuacji.
Ale poszło dobrze...Dogadywalismy się tak: moi rodzice do mnie po polsku, ja do mojego italiano po angielsku, on do swojej mamy po włosku, ona po włosku, on po angielsku a ja po polsku...i tak ciągle.
Nigdzie sami nie wychodzilismy, żeby nie wpędzać w stres naszych rodziców jak zostaną sam na sam. Wszystko zależy od charakteru, u nas było wesoło. Trochę żal mojej mamie było, że nie mogła poplotkować z jego mamą tak w cztery oczy. Moi rodzice nauczyli się sporo słów po włosku przez ten tydzień.
Nie martw się!
dzięki Franci mam nadzieję że wszystko bedzie ok. ps uczyłam go polskiego ale chyba brak mi cierpliwosci ale on sie nawet starał. jestem bardzo szczęśliwa że jest taka stronka, wiem że nie jestem sama... dzieki
Sorry Natalia, zrozumiałam, że przyjeżdża ze swoimi rodzicami.
Jak sam to luzik! Mój tata pierwsze co zrobił to pokazał italiano barek powiedział że ma sobie korzystać kiedy chce...pierwsze polskie słowo to było "na zdrowie"...i przełamali lody...bardzo się lubią mimo, że się nie rozumieją...tzn rozumieją się bez słów ;-)
Z mamą też ok...migają...
przyjezdza sam -na szczescie- na razie nie jestem jeszcze gotowa na całą włoską familie u siebie w domu coś mi sie wydaje ze mój tata zrobi dokładnie to co twój dzieki dodalas mi otuchy jestes aniolem
Natalia...będzie dobrze zobaczysz...
Śmiać mi się chce kiedy sobie przypomnę jak moja mama podsłuchała, że mówimy do siebie "amore", tak chodziła i gadała do italiano "amore, amore" później przyszło jej do głowy, żeby zapytać co to znaczy...dawno nie widziałam tak zmieszanej miny kiedy się dowiedziała co to znaczy...wszyscy mielismy ubaw po pachy...
Pozdrawiam!
Franci, na jakim kanale widzialas ta msze??? A co do Wlochow to wiesz .. "morto un papa se ne fa un altro" :-(((
Cristii - TVN24, ale oczywiscie musisz miec satelite.
Ja wlasciwie na okraglo teraz ogladam polska tv.
Teraz w Polsat 2 leci msza zalobna z Warszawy......Boze dlaczego ja tu jestem??!!
jutro lece do Rzymu, dobrze ze przypomnialyscie mi o fladze :) z tego wszystkiego zapomne polowy rzeczy...
fajnie ze mamy takie godne reprezentantki naszego narodu we Wloszech.
mozna powiedziec ze z takich Polek jak wy ,my Polacy w Polsce jestesmy dumni.
ja z moim Andreą zyjemy na odleglosc,ale on przyjezdza dosyc czesto ,wiec jak na razie mi to nie przeszkadza.ja sama nie wyobrazam sobie i nie zamierzam sie tam przeprowadzac bo jest mi tu bardzo dobrze...
choc jestem poddenerwowana ,bo pierwszy raz spotkam jego rodzicow.
macie jakies wskazowki lub ostrzezenia co do tesciow?
a takprzy okazji....widze Natalia ,ze jestesmy w podobnej sytuacji ,bo ja tez nie gadam po wlosku
emra, chciałaś wiedzieć czy tu pokazują solidarność i ból POlaków? Nic z tego. Ja też cpykam po kanałach i nic z tego moje drogie. Powiedzieli, że mamy najdłużej żałobę ale nic o codzennych aktach miłości w Polsce, o mszy na pl.Piłsudskiego, o Błoniach itp-zero!!!!!! Ich interesują przywódcy inych krajów kiedy przyjadą, teraz kolejka do Papieża o Polsce okruchy. Bardzo trudno zaakceptować taką mentalność ale nie wszyscy są tacy sami. Ten naród ma taką akurat kulturę, my inną im z kolei nieodpowiadającą bo "zimną". Nie możemy wymagać by wszyscy odczuwali jak my, bo to jest niemożliwe. Ale kiedy zginęła księżna Diana to ile ludzi na świecie płakało i mnie trzepnęło też nieźle na długi, długi czas. Nie wiem słuchajcie od czego to zależy. Myślmy tylko o naszym bólu nieoczekując niczego od nikogo, nauczmy się nie oceniać choć to samo wychodzi..zwłaszcza gdy ból jest duży-
dziewczyny, które mają italiańców jeszcze na odległość: nie jest łatwo żyć tutaj, ale nie jest powiedziane, że życie musi być usłane różami. Trzeba przemyśleć na ile jesteśmy w stanie znieść rozłąkę z najbliższymi, przyjaciółmi
Jeżeli jest to za duży ból to dajcie sobie spokój. Bo trzeba nastawić się, że jak przyjedziecie tutaj to odrazu roboty nie będzie a może i lata.......Czy jesteście w stanie siedzieć w domu gdy mąż w pracy i zajmować się wyłącznie gospodarstwem? Jeżeli znajdziecie się w dużym skupisku POlakóów to już coś, ale jeżeli nie będzie bratniej duszy? Musicie jasno to sobie wyobrazić bo fajnie jest myśleć o Italii ale trzeba potem w niej żyć. Ja dostawałam choroby psychicznej i powiem Wam, że gdy znalazłam się w szpitalu po 8-miu latach z atakiem takikardii-łomotanie serca, będąc w ciąży-trzech lekarzy zrobiło ze mną wywiad i wszyscy zgodnym chórem orzekli:brak bliskich, samotność, odległość od ojczyzny. Jedna z lekarek powiedziała mi:ja nie jestem stąd i gdy przyjechałam nie mogłam na początku się zaaklimatyzować. Inna mentalność w tym rejonie, inni ludzie-i ja Włoszka pokonałam to i uważam siebie za bohaterkę-więc tymbardziej ty, z innej kultury, z tak daleka:jesteś b.silną dziewczyną, bo wielu na twoim miejscu byłoby już u czubków......Faktycznie wyprowadziłam się stamtąd do miasta półtora roku temu. Moim ratunkiem jest dwójka dzieci-jest co przy nich robić, zwłaszcza przy Małej.Ale mogę wybrać tutaj fryzjera, sklep, przedszkole, szkołę-doceniam to co dla innych jest normalne. Przez ten krótki czas poznałam parę bardzo wartościowych osób......No i trzeba często odwiedzać POlskę. Ja pierwszy raz wyjechałam dopiero po prawie trzech latach...........wtedy już nie wierzyłam, że kiedykolwiek będzie mi dane jeszcze zobaczyć moją ojczyznę-dół totalny! Wtedy też zrozumiałam Papieża jak musiało go boleć pozostawienie POlski i dlatego tak bardzo czułyśmy i czujemy się z nim związane-dzieliliśmy podobny los.
Polar_teściów musisz wyczuć, bądź tylko sobą, nie udawaj, nie graj, nie uśmiechaj się na siłę. Rozpoznaj grund, i bądź dumna ze swojego pochodzenia, z głową do góry bez czucia się obcą, bo masz przy sobie swoje "Amore" i tu jest siła napędowa.
Jeżeli idziesz do Watykanu to pamiętaj o nas......powodzenia!!!!!!!nasza reprezentantko!
wtrace jeszcze przed pojsciem spac swoje trzy grosze...chociaz mieszkam we Wloszech do Watykanu nie moge niestety pojechac...nikt z tych co tu znam sie nie wybiera, choc maja takie mozliwosci...nigdy nie widzialam Papieza i juz go nigy nie zobacze, ale z tego co slysze to mowi sie juz we Wloszech o nastepnym...Polar jak jedziesz to pamietaj o nas..pozegnaj Papieza od forumowiczek tych co w Itali a jednak jechac nie moga...
Natalia, nie martw sie, ja tez to przeszlam półtora roku temu, ale bylo świetnie! Tato zadbał o polską wódeczkę na stole i tak sie zaczęlo.. bylo zabawnie bo ja tez jeszcze dobrze nie mowilam po włosku. Bardzo sie polubili i chociaz sie nie rozumieją do dziś to rodzice przyjmuja go za kazdym razem z szeroko otwartymi rękami. Jezeli chodzi o naukę polskiego to zbedny trud, jezeli sam sie pożądnie nie przyłoży to nic z tego, a wiadomo, że nasz jezyk nie taki łatwy i dużo wody upłynie zanim zobaczysz postepy. Mój ukochany tez sie z tym męczy, postęp jest taki że coś tam rozumie ale gorzej jest z mówieniem, choć najważniejsze słowa zna i nawet ich używa jak tylko się da. Pozdrawiam was wszystkie. Dobranoc.
hej ............witam wszystkich.....osóbki nowe i stare.....sorry za długą nieobecność.....wiecie - święta.....chciałam tylko powiedzieć, że rzeczywiście Polacy inaczej odczuwają odejście Papieża, ale też się zdarzyły wpadki....powiem tak: w moim małym rodzinnym miasteczku dzwony zabiły dopiero po ok. 40 minutach od ogłoszenia śmierci Papieża w tv, kościoły były zamknięte.....ludzie od rana czekali pod kościołem i dopiero ok.8 rano następnego dnia zjawiły się siostry zakonne żeby kościół otworzyć....te same które "zadzwoniły" obwieszczając śmierć...........młodzi siedzieli w pubie..........część dopiero wróciła z meczu Zagłębia ...mocno wstawiona i śpiewająca......(co prawda była modlitwa przed meczem, ale im to nie przeszkadzało)............moja mama otworzyła okno i zapytała taką rozchasaną grupkę czy w ogóle wiedzą czemu dzwony biją......nie wiedzieli i chyba im to nie przeszkadzało..............................................................................................................................................................................................................................................ale w dużych miastach jest zupełnie inaczej..........w dniu śmierci Papieża, zaraz po obwieszczeniu tego w tv właściciele pubów i dyskotek wypraszali z localu. słyszałam nawet że w Zielonej Górze właściciel jedenej z dyskotek wypraszając ludzi oddawał pieniądze za bilet wstępu.....z wolnym na uczelni było już gorzej .....trzeba było imiennie się wpisywać na listę i dopiero wtedy rektor dawał wolne....zamieszania z tym było.....jakby nie mógł sam wpaść na to tak jak rektorzy innych uczelni!!!! ogólnie w zielonej górzeorganizowane są pochody, marsze, msze itd........ludzie sie łączą..........w piątek mają być zamknięte wszystkie sklepy, nawet hipermarkety- wyrzeracze maja być zamknięte.............p.s. zapomniałam dodać, że ludzie to świnie i na ludzkiej krzywdzie sie dorabiają ..............i tu i we włoszech.......w Polsce obecnie wprowadzono połączenia kolejowe z Rzymem za ok. 400 zł............i oto pojawiły się tzw. "koniki" - paskudne ludziska!!!!!!!! większośc biletów oficjalnie wysprzedana........ale u KONIKA można kupić wszystko: bilet na pociąg albo nba zorganizowaną wycieczkę..........oczywiście za wiele większą cenę.......przykre, że ludzie tak myślą ..................ale tego rodzaju biznes znany jest od lat...........zarobić trzeba!!! szkoda tylko że tak.......jak sobie pomyśle o takiej babulince z 800 zł renty co od konika musi kupić bo chce jechać a do kolejki sie nie dopchała to scyzoryk sie w kieszeni sam otwiera.....................................................................................................................................[*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*][*]..............tak się tutaj zapala świeczki - wirtualnie.............................pozdrawiam was wszystkie i trzymajcie sie
www.ojciec-swiety.7u.pl- to adres, który podała wcześniej emra na zapalenie świeczki z wpisem.
reneska! fajnie, że znów jesteś.Jak pisałyśmy wyżej wszędzie są ludzie i ludziska.Na wojnie zarabiają to na Papieżu nie mogą?Jeszcze raz powiem :nie dla wszystkich te same rzeczy mają te same wartości.I musimy się z tym pogodzić bo inaczej przejdziemy przez życie oburzając się na każdym kroku. Ważne jest byśmy pilnowali siebie i swoich bliskich-to jest nasz świat, na który możemy wpływać i który możemy najgłębiej kształtować.

Ku informacji powiem wam, że odezwał się ten cholerny ksiądz i zaczynają wychodzić niezłe młyny.....Rozpytujcie się kto zna Cieleckiego-potrzeba mi jak najwięcej osób. W wielu artykułach znalazłam go jako pracownika rozgłośni watykańskiej, do której nie omieszkałam zaapelować o zastanowieniesię jak wizytówkę trzymają u siebie. Poinformowano mnie, że ten ksiądz nie jest pracownikiem owej rozgłośni i twierdzi, że nigdy się takiego nie podawał. No to na poparcie słów wysłałam adresy z artykułami, gdzie wielokrotnie jest napisane gdzie pracuje ów ksiądz i zaczęło się...........
c.d. przygód krętacza, albo lepiej po włosku brzmi:imbroglione-kojarzy mi się z coglione, po następnych akcjach.
cześć wszystkim..........kolejne wieści z Polski...................inicjatywa młodych wciąż trwa ......................znalazłam stronkę .............możecie tam zajrzeć i się wpisać....................http://www.mlodziezdlapapieza.prv.pl/..................buziaki...papappapapapapa
Temat przeniesiony do archwium.
511-540 z 1240

« 

Pomoc językowa

 »

Pomoc językowa