tosie nagadaly!
a ja troszkenieprzytomna bowrocilam ok.6...a po7 mialam pod oknem juz cieple mleko i rogaliki pachnace z marmolada....ktos;-) chyba myslal, ze grzecznie dlugo spalam i wstane wczesnie...natomiast wczoraj wreszcie sie wyszalam, magia cos dla ciebie!, tanczylismy na plazy od 2 do 5..nawet na chwile sie sie nie zatrzymalam...moja ulubiona roberta byla, ta co ci sie podobala...super babka..jak z nimi wychodze to zawsze pozno sie konczy hihi
no wiec co do a..wlasnie z l rozmawialam i tak smuiesznie ustalilismy, ze byla to jedynie fasa embrionale i niestety drastycznieja musialam abortire :(( ...obawialam sie, ze zbyt drastycznie bo jak opowiem pozafioletowo tosie przekonacie...i obraza calabrese na smierc (n to maly pikus przy tym)...ale po prau dniach okazuje sie, ze cornetti swieze podjezdzaja pod okno i kilka milysch slow udalo mi sie uslyszec...to chyba ok bedzie..
takze zostalam wyrwana ze snu po godzinie spania...zjadlam sniadanko iznowu poszlamspac...chyba juz wszystko mi sie pomieszalo...potem wstalam i zrobilam praanie i porzadki...zaraz cos przegryze i ide na plaze...no bo mimo ze slonca dosyc to pozniej bede za nim tesknic...juz tylko dwa popoludnia...buziaki fioletowe sle....lucio naprawde napalil sie na sylwestrowy krakow i obawiam sie ze tym razem to nie czcze gadanie heeheheh
pa laseczki
te pizamki mialy ten sam kroj i byly ciemnoczerwone i rozowe i mialy tamjakies mazepy, napisy...nie pamietam...ale ta czerwonamisie podobala
jakby cos magietkoto mam numero italiano:)
baczionki