nocne marki-tutaj zbiorka

Temat przeniesiony do archwium.
601-630 z 1199
Troszkę ciemno w tym pokoiku .... Światło proszę , no tak teraz was widzę . Dobrywieczorek na dobranoc.
hey Anoola! a czego słuchasz? "radio D.D.D.D. Deeeeee Jayyyyy.. one nation, one station, one world"! hihih jak oni to faaajowo mowia!!
ecco TATA!!!
tak Anoola to nasz kochany rodzynek.....
haaaa..... Kasia.. to jak cie rozlozy (tfu tfu tfu czego Ci nie zycze, ale jesli tak sie stanie) to bedziesz potrzebować pielegniarza!! Twoj Italiano bedzie mial nieziemskie zadanie, ktore napeeewno wykona con piacere! ;)
Bionda masz na mysli sniadanko do lozeczka?zobaczymy-jutro wam zdam sprawozdanie hahaha!!
nie za bardzo wam zazdroszczę tych egzaminów. Ja zawsze robiłem egzaminy pisemne, bo na ustnym to jak widziałem te sierotki to niestety miękłem i większość zdawała. Wymieńcie nazwę jakiegoś przedmiotu zawsze z podziwem słucham jakich to dziwnych rzeczy ludzie się nie uczą
ja klikam z monzy. A teraz i ja juz naleze do grupy osob ktore wiedza, ze wkrotce bedziesz w It...Bionda!
A tata misia-sympatyczny nick!
tapczanologia...bardziej stosowana niz nauczana :-)
teraz czeka na mnie mykologia i robale....a zaraz po swietach biochemia i analityka......
faktycznie egzamin pisemny jest przeze mnie preferowany....nie wychodzi mi zbyt specjalnie wypowiadanie sie po wlosku patrzac w oczy pana profa....a na pismie zasuwam jak stara......a tym razem wszystko ustne.....a co tam
kasia, co ty studiujesz?????
wyrosły ci jakieś ciekawe grzybki?? Bo u nas w tym roku dopisały
ahh a ja stosunki międzynarodowe studiuje i najblizszy egzamin - prognozowanie i symulacje miedzynarodowe a zaraz potem metodologia badan politologicznych a potem jeszcze cos innego...
lalalalaalal a z tymi "stosunkami miedzynarodowymi" to mi sie udalo i z kierunkiem studiow i z zyciem prywatnym....a aahhhhh ta italia ;)
tak "stosunki międzynarodowe" na pewno mają swój urok, no i to chyba też trochę jak wróżbiarstwo czyli przepowiadanie przyszłości, choć z drugiej strony tak z góry wszystko wiedzieć?
studiuje nauki o zywieniu.....a niestety to nie o takich grzybach tu mowa.....BIONDA juz wole 100razy chemie gdyz na sprawy z polityka zwiazane absolutnie sie nie nadaje
bionda, ja tez studiowalam stosunki miedzynarodowe (w krakowie). Jak potem wyladowalam na studiach podyplomowych w mediolanie o nazwie: Alta scuola di economia e RELAZIONI INTERNAZIONALI...to sie poddalam. Chyba rzeczywiscie jest w tym jakas przepowiednia zycia prywatnego :-)
kupilam mojemu mezulkowi dvd o DIEGO Armando MARADONA-jego idol...no wiecie Neapol i Maradona to powazna sprawa.....mezus siedzi przed telewizorem,spac mu sie nagle odechcialo....patrzy z zamilowaniem i przezywa-kochany jest.....
a mcera gdzie jest?hu hu ho ho eej eej mceraaaaaa
hihihi.....ale looozik..to nie jest takie zle.... troszke dat, myslenia... ja jestem contenta na maxa! nawet profesorkow mozna jakos przeboleć bezboleśnie !!
ale i tak i tak zawsze wszyscy sie smieja jak pytaj co studiuje i wiedza, ze mam faceta italiano..... :) no macie racje....coś w tym jest!! ;)
Kasiu ja z chemii to najbardziej uwielbialam wzory sumaryczne......:)
MARADONA goooooolllllllllll-slysze mezczyzne mojego zycia calego w skowronkach
dziewczyny az mi wstyd wy po studiach, wyksztalcone a ja mam tylko zawodowke...
ale pomyslalaś Kasiu ....spryciulo... "kupie mezusiowi film o ulubionum Maradona to bede miala kompa wolnego przez caly wieczor"...hhhihiih dooobre tak 3maj!!! ;)
Marzenko.... no co ty! wartosci czlowieka nie mierzy sie tym co kto skonczyl tylko tym jaki jest!! i zapamietaj, ze inteligencji sie nie zdobywa, inteligencje ma sie wrodzona. Czasem wyksztalcomy czlowiek moze byc najzwyklejszym wyksztalconym chamem. Nie przejmuj sie i glowa do gory! masz przed soba caaale zycie! sorridi un po'! no juz!! ;)
bionda tylko ciezej zyc takiemu szarakowi jak ja.no i samotnosc dokucza, 2 lata jestem sama.zero kontaktow z facetami.
Bionda wyjela mi slowa z ust....MARZENKO, no wiesz ?super z ciebie dziewczyna,radzisz sobie swietnie z coreczka,z praca,z problemami-tylko podziwiac...brava
wiesz Marzenko, tylko ze obecne warunki zycia w Polsce zrobily szarakow z nas wszystkich - pociesz sie. a co do faceta to znasz piosenke "przyjdzie na to czas, przyjdzie czas......."??? napewno nie bedziesz sama ;) usmiechaj sie i patrz na zycie pozytywnie nawet jak jest zle - to pomaga jak cholera!
Marzenka, a przeciez nie jestes taka samiutenka, masz przeciez najwiekszy skarb - wlasne dziecko! to jest cos cudownego!! dla niej czasem warto poczekac z tym facetem, bo pamietaj on musi byc tesh i ojcem dla twojej coreczki w doslowym tego slowa znaczeniu! ;) in bocca al lupo
dzieki za slowa otuchy, najgorszy jest dla mnie samotny sylwester....to strasznie przykry dzien dla mnie
Ja sie zupelnie z dziewczynami zgadzam. Poza tym...swoj nochal wcisnelam w wasze stare posty (bo dwa dni temu odkrylam istnienie tej strony!) i w pamieci zostala mi twoja radosna wypowiedz Marzenko! O tym, ze bylas w zielonej gorze i udalo sie z pieniazkami! I pomyslalam sobie, ze musiasz byc super babka! A takie super babki...czesto musza poczekac na milosc. Bo wiedza czego chca. I wiedza, co wazne w zyciu! Zobaczysz, ze zjawi sie ktos! Usmiechnij sie! No juz!
szopcia czekam i czekam na tego jedynego... caly czas
czasem majac przy sobie mezczyzna i tak w Sylwestra czujemy sie samotni. Mnie sie czasem zdarza. Bo zawsze brak nam kogos, czegos. I te wybory...Trudne. A ty masz coreczke! Ja bym ubrala sobie kolorowa czapeczke i spedzilabym sylwester na wesola z cora! CZY SIE JUZ CHOC TROCHE USMIECHASZ?
Temat przeniesiony do archwium.
601-630 z 1199

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia