Napsuje Ci krwi, durny adminie!!

Temat przeniesiony do archwium.
Temat zamknięty
331-360 z 1265
Jak masz mocne nerwy to przesłuchaj ..."Jadę na oslo" (e nawet nie pamiętam kogo) i całą tą resztę disco polo. Mnie to bawi i przeraża jednocześnie, a w tym roku dla odmiany obejrzę, wkońcu jak Walentynki to walentynki:)
...nie wkurzaj się na mnie, tylko mi powiedz, co jest 'wartościowe',i co to w ogóle znaczy?
:)
Bez konieczności filozoficznych rozważań, można chyba śmiało stwierdzić, że muzyka prezentowana na tym wartościowa nie jest.

Tylko mi nie mów, że jest wartościowa, tylko dlatego, że ktoś ją może uważać za wartościową - w takim przypadku musielibyśmy uznać, że studnia jest całym światem, bo dla żaby żyjącej na dnie tej studni, tak właśnie jest.:)
Ja czy Quasi?:)

Mogłabym Ci wypisać co JA rozumiem pod tym pojeciem, co dla mnie jest wartościowe ale pozwolę sobie nie przypisywać mojego zdania innym...to co mnie zachwyca wcale nie musi nawet Ci się podobać.
Nie twierdzę, że taka plebejska muzyka nie ma prawa istnieć. Skoro komuś się podoba, to dlaczego nie? Denerwuje mnie tylko, że uczestniczy w niej telewizja publiczna, na której misyjność podobno mamy płacić abonament.

Niech sobie to robi jaki Polsat albo inne badziewie.
...ale przychodzi powódź, studnia wylewa i dla żaby świat staje otworem..

.. to nie jest złośliwość, tylko, póki co, to szukam gruntu pod nogami i stale trafiam na takie słowa..ja je nazywam 'wytrychy' i kiedy usiłują się dowiedzieć, co to konkretnie znaczy, to albo, że się czepiam, albo jestem za głupia, albo za młoda, albo jeszcze coś innego...a TV nie oglądam, oni muszą nadawać przez 24 godz/dobę, więc nadają takie ble ble..
:)
Aagnese, wiem co to 'wartość' w matematyce, w fizyce, w chemii...ale w życiu?... wkleiłam przed chwilą wiersz Staffa: budowałem na piasku...myślę sobie, czy on ma rację?
:)
Jesteś za młoda, to prawda.;)
To nie są słowa wytrychy, tylko pojęcia funkcjonujące w określonej rzeczywistości. To ta rzeczywistość trwająca od pokoleń mówi człowiekowi, że coś jest dobre, wartościowe, czy piękne. Te gusta, o których się podobno nie dyskutuje, są owocem cywilizacji i ludzkiego rozwoju.

Stawianie pytań typu "co to znaczy wartościowe", przy założeniu, że dla każdego może być to co innego, nie ma sensu, bo nigdy nie daje odpowiedzi.
haha...widziałam ten wiersz, spodobał mi się;)
Uwielbiam Was czytać:)...to tak jakby ojciec chciał córce wytłumaczyć na czym polega życie kwitując "dorośniesz, zrozumiesz":)
To był komplment, oczywiście:)
Quasi...banalnie proste - emituje to telewizja publiczna bo ogromna ilość Polaków właśnie to chce oglądać, czyż nie?
Zawsze to jakaś odmiana przy "Modzie na sukces" czy innych:)

Już dawno zaprzestałam ogladania tv i wydaje mi się że ciągle nie mam czego żalować:)
Oczywiście, ze tak jest, chociaż brzmi banalnie.:)
Yamadawa jest nastolatką, więc chociaż sobie z tego nie zdaje sprawy, jak nikt z nas, kto był nastolatkiem, że postrzega świat CAŁKOWICIE inaczej, niż ludzie dorośli. To jest naturalne i zrozumiałe.
Nie tylko ciało dorasta, ale i mózg a objawia się to właśnie okresem "burzy i naporu".
Człowiek 3[tel]letni myśli w podobny sposób, ma już ukształtowaną osobowość, ale wystarczy cofnąć się w czasie do lat kilkunastu, mamy zupełnie innego człowieka.
To nawet zabawne, ale za nic nie chciałbym być drugi raz nastolatkiem.:)
..no własnie, tylko kto mi ma ten świat pokazać?... dorośniesz!.. to co? z nieba mi ta wiedza i zrozumienie spadnie?...co chciałeś powiedzieć, że 'na dymie skończy'..bo to jest dwuznaczne, aż nie chcę myśleć, że...
:)
ależ to piękny okres (przeważnie), to idealny moment na wybory które z czasem przychodzą nam już znacznie trudniej, na "przenoszenie gór" wszystko bowiem jest znacznie prostrze a może tylko mi się teraz tak wydaje:)

choć z drugiej strony jak patrzę na dzisiejszą młodzież to już taka pewna nie jestem czy aby jest to dla nich piekny okres.
...widzę, co widzę, zwyczajne i nawet nie wiem, że CAŁKOWICIE inaczej..a że nie chcesz być nastolatkiem, to ja Cię całkowicie rozumiem...wiesz ile mam problemów!...choć 'teraz' choćby nie wiem jak trudne nie jest nie do zniesienia, nie do zniesienia jest to, co się wydarzy..jutro, za tydzień, za parę lat...Ty przynajmniej wiesz już na czym stoisz ...
:)
Yamadawa...rzeczywistość Cię nauczy, wskaże Ci ulice, drogi i ścieżki. Tylko nie pytaj mnie skąd masz wiedzieć która z nich jest właściwa...tego dowiesz się chyba na samym końcu.
Quasi wiesz na czym stoisz?...
to ja chyba jeszcze nie "dorosłam":)
Nie z nieba, tylko z życia, z doświadczenia. Wiem, to też jest wyświechtane wyrażenie, ale doświadczenie to nic innego, jak tylko wielokrotne spotykanie się z podobnymi sytuacjami. Jeżeli będziesz robić coś wiele razy, wiele razy będziesz miała do czynienia z jakimś zjawiskiem, to chcąc, czy nie chcąc, nauczysz się tego i będziesz miała dojrzalszy pogląd na to.
Mając niewiele lat, siłą rzeczy, nie miałaś po prostu okazji nabyć tego doświadczenia, bo kiedy.

Dajmy na to "doświadczenie życiowe", głupio brzmi strasznie, prawda?
Oznacza ono jednak po prostu doświadczenie związane z typowymi sytuacjami, z których składa się ludzkie życie.

Z dymem nie było nic dwuznacznego, nie można zacząć budować niczego od końca, tutto qua.:)


Wiek dorastania, chociaż jest przejściowy i niedojrzały, jest niezbędny, bez niego nie było by dorosłości.
Aagnese, cały czas dorastamy.:)
no tak tylko ta "dorosłości" to ciągłe dorastanie;)
Pewnie. To są etapy.
Na pewnym etapie (dosyć wysokim, mnie przeczę), człowiek wie, że opowiastka o studni i żabie jest jedynie opisem istniejącego czegoś, istniejącej rzeczywistości, ale już dokładanie do tego opisu innego opisu, o powodzi na przykład, jest próbą kreowania czegoś, co nie istnieje, jest próbą tworzenia rzeczywistości z opowiastki.
To budowanie domu, zaczynając od komina.
Jasne?;))
>>>wiesz ile mam problemów!
TY NARCYZIE...jasne:)
Piękny, piękny, zgadzam się. W wieku nastu lat robi się wiele pięknych rzeczy, których nie zrobiło by się później. To prawda.
;))
.. jak mnie zachwyci na przykład muzyka, raz usłyszę i potrafię zanucić, poezja, raz przeczytam i potrafię powtórzyć, malarstwo, zobaczę i mam to stale w oczach...czy mogę powiedzieć, że to ma dla mnie wartość?
:)
Wiecie z Wami to tak jest, że cieżko Wam znaleść kompromis, i nie dlatego, że wasze nastawienie do siebie nawzajem wam na to nie pozwala, zwyczajnie "czas" pomiędzy Wami utrudnia to. Pierwszemu pozostaje wierzyć, że to co mówi drugi jest prawdą a z kolei drugi ma nadzieje, że ten pierwszy kiedyś zrozumie:) Mi jest chyba łatwiej...ja umiejscowiłam się gdzieś pośrodku i dość łatwo idzie mi połączenie tych waszych rzeczywistości:)
skoro przykuło Twoją uwagę to wywołało też pewne uczucia...pozytywne bądź negatywne ale nie jest to już dla ciebie ...nijakie
taaaaakkk...bo "później" nazwą Cię lekkoduchem, idiotą etc. eh:)
Temat przeniesiony do archwium.
331-360 z 1265

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia